Post: #1

W piątek 3 lutego do sieci trafi nowy utwór grupy Depeche Mode zapowiadający ich nowy 14 w karierze album "Spirit". Premiera płyty zaplanowana jest na 17 marca. Kompozycja nazywa się "Where's The Revolution".

Post: #2

Premiera światowa już o północy w Trójce, czyli za niecałe 4 godziny.

Post: #3

Strasznie jestem ciekaw co oni tam wymyślili.

Post: #4

Post: #5

Spodziewałem się czegoś znacznie gorszego.

Post: #6

kajman napisał(a):Spodziewałem się czegoś znacznie gorszego.

Post: #7

bardzo dobry numer! ulubiony moment jak Dave śpiewa The train is coming, Mart 2 głos śpiewa tytul piosenki. Ciaaaaaaaaaaary!

Post: #8

Nie wiem, czemu kiwasz paluchem. Z zapowiedzi zanosiło się na powrót do strasznych starych brzmień a tutaj bliżej do przyjaznego klimatu poprzedniej płyty.

Post: #9

Nie jest źle. Rewolucji i rewelacji też nie ma.

Post: #10

Post: #11

No i już NR.1 na LP3.

Post: #12

Muzycznie -- OK. Udało mi się dosłuchać do końca.

Horngacher77 napisał(a):No i już NR.1 na LP3.

Dziwi mnie trochę, że mają wciąż aż tylu fanów w Polszy, chociaż te nasze szare nieba i szare bloki (nawet jeśli coraz rzadziej na zewnątrz, to jednak szare prawdziwie dogłębnie) sprzyjają hodowaniu takiej paraindustrialnej popowej depresji z 80sowym rodowodem.

Post: #13

Tak nie wiele ,a jak wiele osób się ucieszyło na samą myśl,że Depeche wciąż są w obiegu.Niektórych to boli,ale co tam.Można na różne sposoby odbierać różne gatunki muzyki.Jedni wolą elektro,inni funka...

Post: #14

Po raz kolejny próbujesz zamknąć dyskusję sformułowaniem "o gustach się nie dyskutuje". Bujda na resorach. O to chodzi w forach muzycznych, żeby wymieniać się spostrzeżeniami, może i sprzeczać czy nawet kłócić, ale z pierwiastkiem rozwojowym w tle. Tymczasem coraz częściej wygląda to tak, że każdy coś tam wklepuje w stylu "lubię/nie lubię" i nie ma żadnego przepływu myśli. Nie piszemy ze sobą, ale obok siebie. Nie tylko tutaj, choć tutaj niestety od dawna.

Post: #15

Nie chcę się sprzeczać ani kłócić.1990 rok 12.07. rozpoczynam tak na serio prowadzenie własnej LP.Police of Truth plasuje się na 1 miejscu.Wychowałem się na Depeszach i Liście Przebojów PR3.Teraz słucham prawie wszystkiego.Czasem tylko nie chcę się do tego przyznać.Pozdrawiam.

Post: #16

Depeszów stać na więcej. Nagranie wybija się, ale tylko nieznacznie ponad przeciętność.
Uwielbienie dla tego zespołu jest jednak zbyt duże w porównaniu do jakości ich nagrań.

Post: #17

Mi się to nagranie podoba, tak jak zazwyczaj za nimi nie przepadam. Lepsze nowe Depeche Mode niż ten cały świat Grammy. Co to się stało z ludźmi, i takimi ludźmi jak Horngacher77. Mógłbyś wrócić do dawnych zwyczajów.

Post: #18

Racja.Depeszów stać na więcej,ale i...mogło być gorzej.Nie przesadzajmy już z tym uwielbieniem.Tak to już jest,że niektóre zespoły muzyczne jadą na popularności z swoich pierwszych lat bytności na rynku muzycznym.Tak jest między innymi z Depeche Mode.

Post: #19

Horngacher77 napisał(a):Tak to już jest,że niektóre zespoły muzyczne jadą na popularności z swoich pierwszych lat bytności na rynku muzycznym.Tak jest między innymi z Depeche Mode.

Moim zdaniem nie jest. Na poprzedniej płycie dosyć mocno odjechali od tego co proponowali wcześniej, stworzyli rzecz, w której instrumenty były podporządkowane pomysłom na utwory, co przedtem zdarzało im się dosyć rzadko. I byli wyjątkowo mało elektroniczni w porównaniu z tym, do czego nas przyzwyczaili (chociaż niestety zdarzył się jeden utwór w dawnych nieciekawych klimatach).

Post: #20

AKT! napisał(a):Dziwi mnie trochę, że mają wciąż aż tylu fanów w Polszy, chociaż te nasze szare nieba i szare bloki (nawet jeśli coraz rzadziej na zewnątrz, to jednak szare prawdziwie dogłębnie) sprzyjają hodowaniu takiej paraindustrialnej popowej depresji z 80sowym rodowodem.

Uuuuu, no to pojechałeś.

AKT! napisał(a):Bujda na resorach. O to chodzi w forach muzycznych, żeby wymieniać się spostrzeżeniami, może i sprzeczać czy nawet kłócić, ale z pierwiastkiem rozwojowym w tle.

Zajechało trochę Saferłelem

kajman napisał(a):Moim zdaniem nie jest. Na poprzedniej płycie dosyć mocno odjechali od tego co proponowali wcześniej, stworzyli rzecz, w której instrumenty były podporządkowane pomysłom na utwory, co przedtem zdarzało im się dosyć rzadko. I byli wyjątkowo mało elektroniczni w porównaniu z tym, do czego nas przyzwyczaili (chociaż niestety zdarzył się jeden utwór w dawnych nieciekawych klimatach).

Pewnie masz na myśli "Soothe My Soul" albo "Should Be Higher", no bo co innego.
No cóż. Może i w pewnym momencie jakoś się oswoiłem z niektórymi utworami, ale wciąż mam w sercu innych Depechów. Chociażby takich jak z "Precious".