saferłel napisał(a):Jeśli magię list przebojów utożsamiasz z tym, że każdego (przykładowo) sobotniego wieczoru lecisz przed radioodbiornik, który z trudem, ale jednak wyłapuje ulubioną stację radiowych, zaczyna się lista, ty gorączkowo nagrywasz wszystko co się na niej znajduje na poszarpane kasety magnetofonowe bo wiesz, że to jest i tak największy kontakt z muzyką jaki możesz mieć, wszystkie piosenki i ciekawe informacje ''z zachodu'' notujesz w jakimś grubym zeszycie - to fakt - to jest ta magia 
Z pewnością. I nie musiałem tego doświadczyć osobiście by zgodzić się z taką tezą.
skąd Ty wiesz o takich rzeczach, skoro ich nie doświadczałeś, tata Ci opowiadał?
ale normalnie jakbym czytał o sobie, ja też tak miałem
był rok 1986-1989, zacząłem słuchać LP3 na radiu, które wyłapywało tylko pasma długie, czyli 1 program polskiego radia, ale dołączyłem do niego posztukowaną plastrem antenę telewizyjną z płaskim kablem, i stał się cud, udało się, zaczęło być słychać UKF, trzeszczało trochę, ale Program Trzeci zaczął być słyszalny
więc od tej pory siedziałem przed radiem podczas trwania każdej Listy Trójki i zapisywałem ją do grubych zeszytów, mam ich kilka/kilkanaście. od notowania 1000 (bodajże ze Stingiem na pierwszym) już tego nie robię. ale lata 80-te i 90-te niewątpliwie należały do mnie
i kojarzą się niezmiennie z LPPT i każdym piątkowym wieczorem spędzonym przed radiem z długopisem w ręku
jeśli zdarzyło mi się, że nie mogłem słuchać Listy (no, raz czy dwa razy w roku coś mi takiego wypadło) to normalnie była wtedy tragedia i żałoba narodowa
hehe, fajnie było mieć -naście lat
))
Muzyka wczoraj a dziś - czyli o kondycji dzisiejszej muzyki
