10 Young Kato — One. Two. Three. Four.
Idziemy na wojnę z tą EP-ką. Tak rzekł Tommy Wright. Faktycznie nie ulega wątpliwości, że w głowie aż kotłuje się od myśli słuchając tego, moim zdaniem pozbawionego wad utworu. Pomijam banały, że piosenka jest ultra przebojowa oraz genialnie zagrana i zaśpiewana. Świetne jest solo gitarowe – po prostu przypominają się mi klasyczne piosenki rockowe obowiązkowo posiadające taką wstawkę. Nakładające się wokalizy wprost powalają. Wybornie połączone są tutaj taneczne ornamenty i rockowa moc. Kawałek sprytnie jest w stanie ugryźć zarówno fana rockowego brzdęku, jak i miłośnika popowego spokoju. Balans pomiędzy syntezatorową lekkością i rockową bezczelnością jest doskonały.
9 Refs — Breeze
Dziwna sytuacja. Piosenka żyła swoim życiem na Internetach, zespół tez i pewnego dnia zniknął zupełnie ze wszystkiego. Refs wygumowali całość nawet z profilu, pozostawiając w świadomości tylko kawałek Pain Goes Away, niezwykle atrakcyjny, mocno osadzony w stylistyce R&B. W odpowiedzi na maila otrzymałem zdawkowe, za niedługo wrócą. Tego się nawet kupić nie da! Może borykają się z prawami autorskimi albo szykują wielkie bum. Już kawałek Turn Around zapowiadał, że nie mamy do czynienia z przeciętnością. Przenikliwie zimny jazgot syntezatorów konkuruje tu ze słodką melodią, do jakiś przyzwyczaił nas np. Sugar Ray. Cały czas dając do zrozumienia, że to nie jest another teen song. Breeze już uderza w nutę, od której u Dziobasa się zaczyna każda pięciolinia. Piękna balearyczna melodia, słodkie, przeurocze wokalizy podkręcone soulowym zawodzeniem (absolutnie wow), w tle krocząca, monotonna perkusja. Kawałek jest ozdobiony po drugiej minucie taką dawką muzycznych klejnotów, że aż nie mogę się otrząsnąć. Jako wisienka – kapitalne solo na saksofonie. Cały czas wokalista wykonuje rózne dziwne figury wokalne, czym kupił mnie i puka do bram dziobasowego panteonu. (Piosenkę zainteresowanym mogę wysłąć na mail)
8 Fou De Toi – Only In My Head
Piosenka błyszczy niecodziennym urokiem. Już dawno nie słyszałem tak świetnej piosenki. Trochę szkoda, że Szwedzi przechodzą niezauważeni przez stacje radiowe. Skąd ten mój entuzjazm? Oczywiście Fou De Toi już kilkakrotnie pokazali, że potrafią pisać świetne piosenki, ale żadna nie była tak podniosła i autentyczna. Dotychczasowe, nawet jeśli doskonałe – zawsze miały w sobie pewną infantylność, która blokowała mnie przed postawieniem ich na piedestał. O ile słuchając Don't Know What to Do czy Dreams człowiek miał doskonały nastrój, o tyle po przesłuchaniu Only in My Head można przez cały dzień chadzać w chmurach. Dlaczego brzmienia w klimacie pop-rocka z przełomu 80 i 90 lat miałoby zachwycać? To podobne odczucie, jakie towarzyszyło mi przy słuchaniu np. The The Wonder Stuff. Niby nic wybitnego, ale czasem trafi się On The Ropes. Koniecznie.
7 Sizzy Rocket - Need Somebody
Łatwo nabijać się z pop music. Mówić, że to nieambitne, nikczemnie komercyjne i haniebnie śmierdzi utylitarnością. Nikt nie powiedział, że Sizzy brzydzi się zielonymi, ale nikt jej też nieże zarzucić perfidnego koniunkturalizmu. Need Somebody bowiem przepięknie wyciska wszystkie soki z przebogatej historii kobiecego popu. Oczywiście romantyzmu i lekkości Need Somebody nie sposób w twórczości Amerykanki znaleźć tak gładko. Muzyka tej wokalistki i tancerki to w przeważającej mierze przesycone estragonem pop music spod znaku Charlie XCX czy Icona Pop, i choć w takim samym stopniu nierówna, to momentami bardzo atrakcyjna.
6 Viigo - Move
Oni jeszcze będą! Kocham AAA!!!!