Post: #388

mike napisał(a):O to że jednak dorobek coldplay i pani Bush to niebo i ziemia

Pod jakim względem. Różnica w liczbie wydanych płyt jest niewielka, liczbie nagranych utworów cvhyba jeszcze mniejsza. Jeżeli chodzi o poziom no cóż, to kwestia gustu. Dla mnie Colsdplay jest zespołem przeciętnym i gdybym klasyfikował wykonawców to nie wiem czy do top 500 by się załapali. Kate Bush to gigant, jeden z najbardziej niesamowitych wykonawców, jacy się pojawili. Najlepsza płta Coldplaya nie umywa się (w moim odczuciu) do najsłabszej płyty Kate.

mike napisał(a):finał idealny z tych możliwych

No cóż, w moim odczuciu mierzy się gigant z przeciętniakiem. Może trochę więcej niż przeciętniakiem, ale zespołem bardzo nierównym, któremu owszem zdarzały się świetne rzeczy, ale też wpadek było sporo.

sewerynkicior napisał(a):Pamiętając o ich 2-3 pierwszych płytach

No cóż, dla mnie poza słabiutką Vivą pozostałe nie odbiegają poziomem od pierwszych. Są inne.

makkartnej napisał(a):Co do wyników, to cieszy mnie zwyżkowa forma The Beatles.

Nie wiem czy można określić ją zwyżkową, bo w tej połówce powinni być poza konkurencją. Co zresztą w ogóle oni tutaj robią. Można mieć zastrzeżenia do poziomu, ale trudno chyba byłoby zaprzeczyć, że są najważniejszym zespołem w historii rocka.

makkartnej napisał(a):Uwielbiam np. Speed of Sound.

Najgorsze nagranie w ich karierze. Totalny koszmar.