10 The Wombats - Emoticons
Wombaty, szynszyle i dziobaki – to trzy najlepsze zwierzęta i najmądrzejsze. Wombaty nie potrafią zadziwiać. Lata lecą, płyty, single a oni nadal zachwycają świeżością swoich utworów. Nadal świetnie się bawią. Muzyka, która wychodzi spod ich instrumentów nie jest wybitnym, przełomowym zmieniającym bieg historii pomnikiem. To po prosty świetnie zagrana, zaśpiewana, wyprodukowana, przebojowa kopalnia przebojów. Emoticons jest jednym z najlepszych piosenek, jakie stworzyli. Jeden z kawałków, do których wracanie jest czystą przyjemnością.
9 Neon Indian - Annie
Od początku wiedziałem, że najlepszym i najbardziej wygranym chillwave’owskim wykonawcą jest Alan Palomo. Ponieważ jego wczesne kompozycje były najbardziej brawurowe i nosiły znamiona nieskończącego się potencjału. Nie pomyliłem się, Night School jest dziełem niesamowitym. Jest to bowiem coś w stylu hołdu dla wszelkiej maści odmian Disco, w szczególny sposób np. Italo (przynajmniej ja to tak odczuwam). Rzecz jasna wszystko spowija typowa dla Neon Indian kwasowa otoczka i ponadprzeciętne linie melodyczne. Slumlord Rising powala piekną impresją na wstępie i kompletnie bajecznym refrenem. Street level ma w sobie coś z Toro Y moi, The Glitzy Hive ociera się o stylistykę Prince’a, Techno Clique brzmi, jakby zostało współtworzone gdzieś wespół z gromadkę Hiphopowców, Dear Skorpio Magazine jest kompletnie zwariowaną piosenką o potężnym potencjale komercyjnym a Bozo jest kwaśny, jak z debiutu. No i Ania – jeden z lepszych popowych piosenek w ich wykonaniu.
8 Möscow çlub - Celine Feat Amanda Akerman (Alpaca Sports)
Japończycy też potrafią grać świetną muzykę i nie koniecznie to musi być jazgot w stylu Melt Banana. Möscow çlub działają na wyobraźnię sentymentalnego wychowanka lat 80/90. Celine bowiem uderzają w najpiękniejszą nutę przywołując najpiękniejsze noworomantyczne melodie. Wszyscy się pukali w czoło, gdy widzieli moje zachwyty nad biegnącą w stronę Jasona Kylie – tu mamy tę samą analogię. Gdy słucham takiej śliczności – aż chce mi się krzyczeć z radości. Przyznam się, że dawno nie słyszałem tak wzruszającej i ślicznej piosenki. Ne wiem jaka w tym zasługa Alpaca Sports ale wiem, że Japończycy na dobre zagościli w moim sercu.