Post: #9

Całkowicie rozumiem twoje rozgoryczenie po werdykcie przy zielonym stoliku. Ja tak samo przeżywam mecze innego zupełnie zespołu i chyba nie jest tajemnicą jakiego. Kiedyś pewien sędzia (Michael Andrew Riley) nie uznał prawidłowo zdobytej brami i pozwolił na nie przepisowe wznowienie gry, po którym padła bramka dla przeciwnika wyrównująca stan dwumeczu, a tak byłoby pozamiatane.

Potem już nic nie było takie samo! Najlepszy wtedy napastnik Reprezentacji Polski rozgoryczony porażką i atmosferą po niej postanowił wyjechać, gdzieś do Hiszpanii, a rok później, po półrocznej przygodzie z angielskim drugoligowcem nie znalazł już uznania w oczach selekcjonera, a przecież wydawało się, że będzie cieszyć nas golami na niemieckim mundialu.

Nie wiadomo, czy Legia w ogóle awansowałaby do tej Ligi Mistrzów, bo Celtic był wyjątkowo cieki i drugiego takiego słabego zespołu już nie ma, ale szkoda, że nie można mieć nawet szansy. Teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko pokazanie charakteru w Lidze Europy! Finał w Warszawie!

Dziś UEFA mówi, że przepisy są jasne, a ja się pytam, dlaczego nie przyznała walkowera Wiśle przeciwko Barcelonie w 2008 roku? Tam też zagrał nieuprawniony gracz! Najśmieszniejsze jest to, że tutaj Bereszyński płazował te trzy mecze, a za błąd administracyjny wini się cały klub. No, a klub to nie tylko zawodnicy, trenerzy, itd.. Klub to przede wszystkim kibice i to jest strasznie frustrujące.