Post: #202

michal91d napisał(a):ale nie miał związku z wpisem użytkownika

"Wpisem użytkownika"... No weź. Już. Nie. Przesadzaj. Nie musimy się do siebie zwracać bezosobowo.

Do meritum. Przy wyborach w Polsce istnieje taka pożyteczna instytucja ciszy wyborczej. I uważam, że takie coś powinno obowiązywać przy każdym głosowaniu. Jeśli Orzech chce, to niech sobie promuje i krytykuje utwory na antenie radia albo na swoim blogu czy stronie internetowej. Ale NIE w trakcie głosowania.

thestranglers napisał(a):oj, co się tak uczepiliście Artura? Icon_sad co roku mówi to samo, powinniście zdążyć się przyzwyczaić

Może dlatego, że od kilku lat nie oglądałem Eurowizji z komentarzami Orzecha. I rzuciła mi się w oczy jego komentatorska degradacja... Chociażby jak dziwne sugestie przed występem Moniki i Baumili, jakby ich udziały w festiwalach były spreparowane... Przepraszam bardzo - jest na miejscu, mógł się ich spytać - nie zrobił tego, więc niech potem nie pieprzy głupot na antenie.

thestranglers napisał(a):ja tam go lubię

Ja też go bardzo lubiłem. Bardzo miło wspominam prowadzoną przez niego audycję "Orzech i reszta". Gdy prowadził Eurowizję w 2003 roku miało to jeszcze odpowiednią równowagę. Ale już w 2009 krytykował Sakisa nie tylko podczas występu, ale również... Podczas głosowania! Wyobrażacie sobie, żeby w komisji wyborczej jutro ktoś powiedział: "ale Bronek/Duda jest do du*y, nie głosujcie na niego"?. Jednak to, co usłyszałem przedwczoraj, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Jak widać Orzech chce zostać starym, zgryźliwym tetrykiem jak Wogan. No, ale wiecie jak Wogan skończył... Może Orzech niedługo też się wkurzy i powiemy mu bye bye. Albo nawet bardziej dobitnie...

thestranglers napisał(a):a że agituje? w Trójce każdy mówi co mu leży a co nie, taka radiowa przypadłość Icon_wink

No właśnie w Trójce był zawsze bardzo kulturalny i ułożony. I ogólnie takie kiedyś odnosiłem wrażenie co do niego. Dlatego też jeszcze bardziej boli mnie słuchanie jego eurowizyjnych wypowiedzi (nie tylko na antenie niestety: http://muzyka.onet.pl/wywiady/polscy-dzi...cami/fec9t ). Swoją drogą, szkoda, że nie zauważa, iż jego "gwiazdeczki" też czesto grają to, co słyszeliśmy już tysiące razy. A że nie są często "gwiazdkami na dwa tygodnie" ? Bo je po prostu ktoś dobrze promował (taak, to jest osobna kwestia tego, że Eurowizja jest średnią przepustką do dalszej kariery. Może daje jakieś zabezpieczenie na lata, bo pamięta się kogoś z Eurowizji i jest większe zainteresowanie koncertowe, ale dla sławy to naprawdę daje niewiele).

miszony napisał(a):Mam nieodparte wrażenie ze Szwedzi jednak znów wygrają.

Gdyby nie Loreen trzy lata temu, to też bym tak sądził. Jednakże z racji niewielkiej odległości od ostatniej wygranej Szwecji (a czasy zwycięstw w niewielkim odstępie czasu jednak skończyły się już dawno), to mam duże wątpliwości. Ale te wątpliwości odnoszą się do wszystkich kandydatów, więc... Kto wie, może pierwsze od 2003 roku naprawdę emocjonujące głosowanie?

miszony napisał(a):Bardzo słabe propozycje z Izraela

No jeśli ktoś nie ma jaj, to faktycznie słaba
Ja zaś od czwartku nie mogę się od niej oderwać. Jak to ktoś nazwał... Koszerne disco

P.S. Tak coś czuję, że w tym roku nie będziemy mieć wielkiego hitu radiowego, nawet, jeśli Månster of Puppets jest na takiego kreowany.