Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
MOJA LISTA notowanie 184(200) - 11.07.2014
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 507
Dołączył: Mar 2008
Post: #1
MOJA LISTA notowanie 184(200) - 11.07.2014
NOTOWANIE 184(200)

  1. 01 10 JACK WHITE - LAZARETTO
  2. 03 12 THE DUMPLINGS - MEWY
  3. 04 14 THE BLACK KEYS - FEVER
  4. 05 14 THE AFGHAN WHIGS - ALGIERS
  5. 06 08 DAMON ALBARN - HEAVY SEAS OF LOVE
  6. 02 13 QUEENS OF THE STONE AGE - SMOOTH SAILING
  7. 09 04 ARCTIC MONKEYS - SNAP OUT OF IT
  8. 08 07 KASABIAN - EEZ-EH
  9. 13 06 LYKKE LI - NO REST FOR THE WICKED
  10. 12 11 PEARL JAM - LIGHTNING BOLT
  11. 07 13 THE KOOKS - DOWN
  12. 14 03 JACK WHITE - JUST ONE DRINK
  13. 11 15 ILLUSION - O PRZYSZŁOŚCI
  14. 10 13 ARCADE FIRE - WE EXIST
  15. 17 05 LANA DEL REY - WEST COAST
  16. 16 10 KLAXONS - THERE IS NO OTHER TIME
  17. 18 09 YOUNG THE GIANT - IT'S ABOUT TIME
  18. 15 16 LUXTORPEDA - MAMBAŁAGA
  19. 19 18 ARCTIC MONKEYS - ARABELLA
  20. 23 05 THE KOOKS - AROUND TOWN
  21. 21 06 BANKS - BRAIN
  22. 26 03 ST. VINCENT - DIGITAL WITNESS
  23. 25 04 SARA BRYLEWSKA - WOJNY GWIEZDNE
  24. 20 33 DAFT PUNK - INSTANT CRUSH
  25. 27 02 THE DUMPLINGS - TECHNICOLOR YAWN
  26. 22 07 ELLIE GOULDING - BEATING HEART
  27. 24 19 DAFT PUNK - GIVE LIFE BACK TO MUSIC
  28. 30 02 RÖYKSOPP & ROBYN - DO IT AGAIN
  29. NN 01 THE BLACK KEYS - TURN BLUE
  30. NN 01 METRONOMY - LOVE LETTERS
    ---
  31. 33 LA ROUX - UPTIGHT DOWNTOWN
  32. 32 FOSTER THE PEOPLE - BEST FRIEND
  33. 36 KLAXONS - SHOW ME A MIRACLE
  34. 28 MY CHEMICAL ROMANCE - FAKE YOUR DEATH
  35. 37 PALOMA FAITH - ONLY LOVE CAN HURT LIKE THIS
  36. 29 ELLIE GOULDING - GOODNESS GRACIOUS
  37. 40 THE TING TINGS - WRONG CLUB
  38. 38 AVENGED SEVENFOLD - THIS MEANS WAR
  39. 34 KAISER CHIEFS - COMING HOME
  40. 35 BECK - BLUE MOON
  41. 44 GARBAGE - GIRLS TALK FEAT. BRODY TALLE
  42. 43 LINKIN PARK - GUILTY ALL THE SAME
  43. 46 KATE NASH - SISTER
  44. 42 FAUL & WAD AD VS. PNAU - CHANGES
  45. 45 MANIC STREET PREACHERS - WALK ME TO THE BRIDGE
  46. 39 CHVRCHES - LIES
  47. 49 KAISER CHIEFS - MEANWHILE UP IN HEAVEN
  48. 41 BROKEN BELLS - HOLDING ON FOR LIFE
  49. NN LENNY KRAVITZ - THE CHAMBER
  50. 47 KINGS OF LEON - TEMPLE

O nowościach:

THE BLACK KEYS - TURN BLUE

Tytułowa piosenka z ostatniego albumu The Black Keys debiutuje z ominięciem poczekalni. Tak musiało się stać, bo ostatnie tygodnie to płyta „Turn Blue” nie opuszczała zbyt często odtwarzacza. Ktoś powie, że nowe nagrania nie są tak przebojowe, jak choćby te z poprzedniej płyty „El Camino” i pewnie po części można się będzie z takim osądem zgodzić, ale dla mnie nie ma to w tej chwili żadnego znaczenia, bo po prostu uzależniłem się od tego nowego rozdania The Black Keys. Dzisiejsza nowość to idealny przykład takiego właśnie uzależniającego nagrania. Fantastyczna gitara podgrywa klimatyczną melodię, która osadzona jest w pętli efektów imitujących wiatr. Oszczędna perkusja, czasem trochę klawisza, no i w końcu to co najważniejsze, czyli zabójczy tekst, który niespostrzeżenie zapada w pamięć i teraz już nie sposób się od niego uwolnić. To niesamowite, ale The Black Keys z albumu na album stają się coraz lepsi, a przecież nie jest to takie proste.

METRONOMY - LOVE LETTERS

Album doskonały, czyli „The English Riviera” dotarł do mojej świadomości z dużym opóźnieniem, dlatego „Love Letters” staje się pierwszym singlem zespołu, który debiutuje na mojej liście. Tak samo jak w wypadku The Black Keys, tak i tutaj mamy do czynienia z tytułowym nagraniem z albumu. To jednak nie koniec dziwnych zbiegów okoliczności, bo dosłownie tydzień temu widziałem na żywo oba zespoły jeden po drugim! Wracając jednak do muzyki trzeba przyznać, że „Love Letters” zaskakuje, bo zaczyna się niezwykle spokojnie i kameralnie. Nic nie zwiastuje przejścia w piosenkę w stylu Abby, a jednak zupełnie tak to brzmi. Oczywiście w przypadku Metronomy nic nie jest mnie już w stanie zbytnio zdziwić, bo rozpiętość stylistyczna, po której porusza się zespół jest naprawdę duża. To jednak trochę niesamowite, że można dziś nagrać piosenkę tak zbliżoną do stylu szwedzkiej legendy, pozostając przy tym sobą i zachowując spójność stylistyczną z całym albumem. Dodam jeszcze, że warto też zobaczyć cudownie miłe i pomysłowe wideo do tego utworu, gdzie możemy jak na dłoni zobaczyć jak świetnie muzycy Metronomy potrafią bawić się w swoją muzyką.
13.07.2014 04:55 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 507
Dołączył: Mar 2008
Post: #2
RE: MOJA LISTA notowanie 184(200) - 11.07.2014
OPENER FESTIVAL 2014
Środa 02.07.2014r.

Interpol

Tegoroczną edycję Openera rozpocząłem od koncertu legendarnej już dziś na pewno formacji Interpol. Oczywiście zdawałem sobie strawę z tego, że nie zobaczę koncertu w całości, ale nie miałem innego wyboru, bo po pierwsze ktoś niefortunnie ustawił taki zespół i taką muzykę na godziną dwudziestą, a przecież jasnym jest, że najlepiej zabrzmiała by ona po zmroku, a po drugie taki występ po zmroku było mi już dane zobaczyć na Coce Live Festival. Dlatego postanowiłem zobaczyć tyle ile mogę i udać się dalej.

Koncert rozpoczął się fantastycznie, bo od „Say Hello to the Angels” z niezapomnianej i dużo nie dywagując najlepszej debiutanckiej płyty zespołu. Publiczność bawiła się raczej dobrze mając na uwadze porę dnia, a ja stanąłem sobie trochę z tyłu, dlatego bez problemu mogłem skupić się na muzyce. I już po tym pierwszym nagraniu przypomniałem sobie dlaczego tak bardzo lubię ten Interpol. Niesamowity klimat czarne garnitury, czarny Les Paul Paul’a Banks’a oraz oczywiście charyzmatyczny wokal. Wizualnie wygląda to świetnie, a przecież muzyka jest jeszcze lepsza i jakby na dowód zespół zafundował nam dwa największe hity z „Antics”, czyli „Evil” i „C'mere”. Kto by pomyślał, że i od tej płyty minęło już jakieś dziesięć lat, ale na pewno piosenki się nie zestarzały. Poza tym chóralne wykonanie z publicznością „C'mere” musiało się wszystkim podobać. Potem przyszła kolej na nowe nagranie zespołu „My Desire” i dziś ciężko mi o nim powiedzieć coś bardziej konstruktywnego, trzeba poczekać na cały album. Następnie zespół znów powrócił do początków swojej kariery i zaprezentował „Hands Away”, po czym przyszła pora na mały skok na „Antics”, w postaci „Not Even Jail” i znów powrót na „Turn on the Bright Lights” i „NYC” oraz „Obstacle 1”. Zwłaszcza to pierwsze nagranie zabrzmiało świetnie, ale to też nie przypadek, bo jest to swoiste opus magnum nowojorczyków. Podczas „Obstacle 1” i kolejnego „Lights” (tytułowe nagranie z poprzedniej płyty Interpol) oddalałem się w stronę sceny Tent, a zespół w gasł w oddali. Czas na Metonomy!


Metronomy

Do namiotu dotarłem na końcówkę drugiego kawałka, który Metronomy przygotowali tego wieczoru „Radio Ladio” z drugiej płyty zespołu „Nights Out”. Przegapiłem zatem rozpoczynające koncert nagranie „Holiday” z tej samej płyty, ale to niewielka strata, przecież najważniejsze kawałki miały dopiero nadejść, no i taka jest też uroda festiwali. Wielka zabawa pod namiotem rozpoczęła się na dobre od „Love Letters”, bo tytułowe nagranie z ostatniego albumu ma ogromny potencjał i nie trudno sobie wyobrazić, że rozgrzało publiczność do czerwoności. Mnie zaś udało się dopchać w zasadzie do samego przodu i przy przebojowym secie z płyty „The English Riviera” bawiłem się doskonale. „Everything Goes My Way”, „The Look” i „She Wants” po kolei to naprawdę mieszanka wybuchowa. Czego chcieć więcej można by zapytać? Tak to był świetny i magiczny koncert, a energia muzyków i radość oraz interakcja z publicznością przyprawiały o zawrót głowy! Później nie było gorzej, bo zespół wykonał tak samo dobre nowe nagrania z ostatniego albumu „I'm Aquarius” i „Reservoir” zwłaszcza to drugie wyraźnie przypadło publice do gustu. Potem znów powrót do „Nights Out” i genialne „Side 2”, a potem jeszcze lepsza „Corinne” z „The English Riviera”. Czas płynął bardzo szybko, a ja co jakiś czas spoglądałem na zegarek, nie sposób było się jednak wyrwać z tak świetnego koncertu. Kolejnym nagraniem było rozpoczynające ostatni album zespołu „The Upsetter”, a po nim cover Box Codax „Naked Smile”. Przy „Heartbreaker” zacząłem się denerwować, że nie zdążę usłyszeć „The Bay” na żywo, a naprawdę wypadało już udawać się w kierunku głównej sceny! Nic z tego teraz grają nowy kawałek „Month of Sundays” i nerwy coraz większe. Pewnie „The Bay” zostawią na koniec! I w końcu się doczekaliśmy, to była dosłowna kulminacja tego występu, chóralnie odśpiewa i wytańczona przez dosłownie wszystkich, którzy stali obok mnie. Tak „The Bay” to było piękne podsumowanie tego wieczoru i genialnego koncertu. Potem szybko biegiem udałem się w kierunku głównej sceny, a z oddali dobiegały już pierwsze dźwięki „Dead and Gone”. Przegapiłem zatem „The Most Immaculate Haircut” i „You Could Easily Have Me”, ale to co najlepsze widziałem i tak nie jest źle, a jak widać tempo tego dnia było szalone.


The Black Keys

Nie ma co ukrywać The Black Keys byli największą gwiazdą tegorocznej edycji Openera. Dorównuje im co prawda Jack White i legendarne Pearl Jam, ale oni już u nas grali i to na The Black Keys skupiała się największa uwaga publiczności. Tym bardziej, że za sprawą ostatnich trzech albumów zespołu kariera grupy dosłownie eksplodowała. Nie można się temu dziwić, bo są to znakomite krążki i nie sposób było z nimi przejść niezauważonym.

Tak jak już wcześniej mówiłem na koncert The Black Keys dobiegłem (z bratem), z namiotu Tent, w drodze śpiewaliśmy już na cały głos „Dead and Gone” i nie wiem jak to zrobiliśmy, ale na koniec piosenki byliśmy już pod sama sceną jakieś cztery metry od środkowego przejścia i cztery od przednich bramek. I to właśnie kocham w tym festiwalu i publiczności, zabawa pod sceną jest tak świetna, że można się cały czas swobodnie przemieszczać, gdzie tylko dusza zapragnie. Oczywiście trzeba mieć też kondycję i siłę, ale na to pracujemy cały rok na siłowni, basenie czy innym tam przyrządzie, bo inaczej się dwóch godzin nie poskacze. Drugim utworem tego wieczoru była piosenka „Next Girl” z „Brothers” i choć pod sceną panował ogromny ścisk, to mimo tego ten utwór pozwolił mi trochę odpocząć, a później naprawdę nie było już o tym mowy. „Run Right Back” wszyscy pod sceną znali na pamięć, a więc i zabawa była niesamowita, wystarczy tylko przypomnieć sobie jak dynamiczna jest ta piosenka i już ma się pobieżne wyobrażenie o tym co tam się działo. I chyba dlatego zespół postanowił przystopować i zagrać coś mniej znanego w postaci „Same Old Thing” z „Attack & Release”, ale tego dnia rozpędzonego tłumu nie dało się już zatrzymać. Przy „Gold on the Ceiling” to chyba nie było już w tłumie osoby, która by nie leżała. Pewnie to trochę niebezpieczne i ta moja stopa na którą zwaliło się nie wiadomo ile osób i myślałem, że zaraz mi ją zmiażdżą, ale takie są uroki rockowego koncertu i jeśli tej energii nie ma, to na pewno nie jest to ten sam koncert. Zresztą Dan Auerbach sam powiedział nam ze sceny, że jesteśmy festiwalem cztery razy mniejszym od Glastonbury, ale mamy dziesięć razy większą energię. Fajnie by było aby taka kondycja dopisywała nam prze kolejne lata. Pierwszą nową piosenką tego wieczoru była „It's Up to You Now” i od razu taka refleksja, że duet na koncert wybrał takie kawałki z nowego albumu, które najbliższe są poprzednim płytą. Potem jeszcze raz zawitaliśmy na „Attack & Release” za sprawą „Strange Times”. Za to przy „Money Maker” publiczność dosłownie zwariowała, zobaczyłem, że mój brat ląduje na ziemi i nie może wyciągnąć nogi z pod tłumu, więc nauczony doświadczeniem z zeszłych lat od razu pomogłem mu znaleźć buta, bo po prostu czułem, że musiał go zgubić i dokładnie tak było. Dobrze, że następny utwór „Bullet in the Brain” pozwolił złapać trochę oddechu i w spokoju posłuchać muzyki, bo w tamtym momencie było to wszystkim potrzebne. Z tym, że przy koncercie The Black Keys czasu na odpoczynek za wiele nie ma i już chwilę później wszyscy razem śpiewaliśmy „Howlin' for You”. Przy takich koncertach, gdy emocje i energia biorą górę czasem pomija się ten najważniejszy wątek czyli wykonanie, akustykę i ogólnie repertuar. Tym razem muszę jednak powiedzieć, że wszystko brzmiało prawie idealnie, oczywiście zdarzały się jakieś niedociągnięcia, ale to normalne przy występach na żywo, a jak porównam to z występami w SNL na przykład, to masz koncert rozłożył tamte studyjne występy na łopatki. Takie „Nova Baby” z „El Camino” brzmiało energicznie i soczyście tak jakby zostało z płyty puszczone i to wykonanie na długo zapadnie mi w pamięć. „Gotta Get Away” z ostatniego albumu niejako nie pasuje stylistycznie do tego krążka, toteż jest umieszczone na jego końcu, pasowało za to do koncertu i to jak. To murowany przebój zespołu na lata! Potem powrót do „Brother” i „She's Long Gone”, czyli kolejna chwila na chwycenie oddechu, ale naprawdę na krótko, bo to co najlepsze miało dopiero nadejść. „Tighten Up”, „Fever” i „Lonely Boy” w taki sposób The Black Keys kończyli swój pierwszy polski występ. Ten pierwszy kawałek to chyba największy przebój zespołu, zaś „Fever” za sprawą swojej przebojowości łączy płyty „El Camino” z „Turn Blue”, no a o szczególnie popularnym w naszym kraju „Lonely Boy” nie można już chyba nic więcej napisać, oprócz tego, że było to wybuchowe zakończenie koncertu.

Doczekaliśmy się jeszcze krótkiego bisu z morzem zapalniczek i smartphonów z latarkami, a to za sprawą „Little Black Submarines". Nawet udało mi się to uwiecznić, ale moja głupia Xperia strasznie kiepsko nagrywa dźwięk, dlatego nagranie nie nadaje się do publikacji. Koncert zakończył zaś drugi singiel z „Attack & Release” „I Got Mine" i to by było na tyle. Cudowne rozpoczęcie Openera 2014! Prawie cztery godziny muzyki bez przerwy, a na deser pozostał jeszcze przecież dwa koncerty.


Haim

Od razu przyznaje, że koncert sióstr Haim potraktowałem trochę ulgowo. Spóźniałem się, bo po wyczerpujących wcześniejszych występach jakiś piwo wypadało wypić. Dlatego jeśli dobrze pamiętam wypiłem dwa i udałem się w stronę Tent Stage. I o ile nie dotarłem na „Falling” to słyszałem już „If I Could Change Your Mind”, „Don't Save Me” czy „The Wire”! I o to w sumie mi chodziło, bo dziewczyn po prostu nie sposób nie lubić, ale była dwunasta w nocy i ciężko było już szaleć pod sceną. Tym bardziej, że to długi festiwal i trzeba jakoś te siły równomiernie rozkładać.


Foster The People

Ten koncert też niejako olałem, bo z powodu totalnego zmęczenia obejrzałem tylko początkowe pięć kawałków. Ostatnie wielkie przeboje chłopaków „Don't Stop (Color on the Walls)”, „Best Friend” „Houdini” oraz „Helena Beat” i „A Beginner's Guide to Destroying the Moon”. Potem udałem się do Alter Kina na zasłużoną ciepłą herbatę i odpoczynek przy nocnym filmie. Tego dnia w programie kina o 1:30 była „Pankówa” i ten film niesłychanie (pomimo zmęczenia) przykuł moją uwagę. Polecam wszystkim tę historię, tym bardziej, że to właśnie charyzmatyczna liderka Bikini Kill napisała kiedyś szminką na lustrze słynne słowa „Kurt Smells Like Teen Spirit”.

Relacja z kolejnych dni za tydzień!
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.07.2014 04:59 PM przez marsvolta.)
13.07.2014 04:59 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Listoholik
Unregistered

 
Post: #3
RE: MOJA LISTA notowanie 184(200) - 11.07.2014
marsvolta napisał(a):01 10 JACK WHITE - LAZARETTO

cieszy mnie ta pozycja.
u mnie także jest w top 3
13.07.2014 06:41 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  MOJA LISTA PODSUMOWANIE ROKU 2014 marsvolta 2 1 385 03.01.2015 05:03 PM
Ostatni post: Listoholik
  MOJA LISTA notowanie 208(205) - 26.12.2014 marsvolta 4 1 039 31.12.2014 01:15 PM
Ostatni post: Listoholik
  MOJA LISTA notowanie 207(205) - 19.12.2014 marsvolta 3 1 133 30.12.2014 02:16 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 206(205) - 12.12.2014 marsvolta 0 717 16.12.2014 08:37 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 205(205) - 05.12.2014 marsvolta 0 720 07.12.2014 10:49 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 204(204) - 28.11.2014 marsvolta 0 801 30.11.2014 07:52 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 203(204) - 21.11.2014 marsvolta 1 815 25.11.2014 09:45 PM
Ostatni post: thestranglers
  MOJA LISTA notowanie 202(204) - 14.11.2014 marsvolta 0 714 17.11.2014 12:49 AM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 201(204) - 07.11.2014 marsvolta 1 736 10.11.2014 07:37 PM
Ostatni post: Listoholik
  MOJA LISTA notowanie 200(203) - 31.10.2014 marsvolta 4 1 023 01.11.2014 07:08 PM
Ostatni post: thestranglers

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości