JACK WHITE - JUST ONE DRINK

Drugi singiel z „Lazaretto” od razu chwyta. Ten pierwszy tytułowy utwór, który pojmuje płytę to eksplozja różnych dźwięków i kombinacji. Natomiast „Just One Drink” to prosta przebojowa piosenka Jacka White’a, która od razu przywołuje wspomnienia dawnych świetnych płyt White Stripes. Pewnie nie jest to przebój, który dorównałby takim hitom jak na przykład „Hotel Yorba” czy „Fell in Love with a Girl”, ale kto wie bo piosenka naprawdę ma potencjał. W takim przypadku zwykle decyduje jakiś odstęp czasu i późniejsza trzeźwa ocena sytuacji. W „Just One Drink” wszystko gra idealnie, wciągająca i miarowa muzyka, łatwo wpadający do głowy tekst, który w lekko zabawny sposób opisuje wpływ alkoholu na stosunki międzyludzkie i miłosne rozterki, na koniec zaś zostaje świetne wykonanie. Te nowe piosenki Jacka są naprawdę bogate aranżacyjnie, można też łatwo zauważyć, że ocierają się w tym aspekcie o muzykę folkową. Nie jest to jednak na tyle nachalne, aby zmienić charakter całego utworu. No i ogólnie cała płyta jest rewelacja, dlatego koncercik za tydzień zapowiada się wybornie.

ST. VINCENT - DIGITAL WITNESS

St. Vincent trochę spóźniona, ale powiem szczerze, że wypadła mi trochę z głowy, natomiast jak sobie przypomniałem to nie mogę przestać słuchać. Po obejrzeniu występu Anne w Saturday Night Live od razu wiedziałem, że muszę posłuchać więcej, no ale zwyczajnie tak zeszło. Natomiast ostatnio odświeżałem serial Portlandia i w jednaj ze scen zobaczyłem Anne i od razu mnie tknęło że trzeba tytułowego albumu „St. Vincent” posłuchać. Dziś debiutuje „Digital Witness”, ale zaznaczam też, że cała płyta jest świetna i równa. Jeżeli zaś chodzi o ten singiel to w podłączaniu z teledyskiem dosłownie zachwyca. Kraftwerk to oczywiście pierwsze skojarzenie jakie przychodzi do głowy i to po dokładnym przesłuchaniu odczuwa się też w muzyce. Wszystko jest tu perfekcyjne wyliczone i w punkt zagrane. Lekka sekcja dęta, elektroniczne wstawki i mocno przesterowana gitara, która brzmi bardzo syntetycznie i do tego mocny tekst z wspaniałym przesłaniem, które idealnie pasuje do wizerunku Anne Clark, która powinna być wzorem dla niejednego artysty, jak należy szanować i chronić własną prywatność!