NOSOWSKA 22.11.2013 – trasa nosowska.zip (Klub Studio - Kraków)
Kasia Nosowska od lat nagrywała swoje solowe płyty, które zwłaszcza w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych znacząco odbiegały muzycznie od tego do czego zdążył nas przyzwyczaić Hey. To były naprawdę piękne czasy, bo w polskim krajobrazie muzycznym na próżno było szukać drugiej tak odważnej, pewnej swego i zdecydowanej osoby. Nie chodzi tylko o warstwę muzyczną, która penetrowała coraz to nowe gatunki, ale również o teksty. Kasia potrafiła wtedy napisać słowa, które mało komu potrafiłyby przejść przez gardło. W precyzyjny aczkolwiek nie wulgarny sposób dotykała tematów tabu i wtedy naprawdę słuchało się tych płyt w wypiekami na twarzy. Zresztą nawet dziś, gdy słucham na przykład drugiej płyty Nosowskiej „Milena” mam podobne odczucia.
W ostatnich latach solowa twórczość Kasi w zdecydowany sposób się wyrównała. Płyty Hey’a coraz częściej przypominają niektóre solowe nagrania. Czy to dobrze czy źle? Nie potrafię jednoznacznie ocenić, na pewno muzycy Hey’a sami w naturalny sposób się rozwijają, a reszta jest już tylko konsekwencją. Tak czy inaczej obok nowej muzyki Nosowskiej czy Hey’a nie potrafię przejść obojętnie i zawsze będzie dla mnie ważna.
Dlatego właśnie z wielką radością odebrałem wiadomość o nowej trasie Nosowskiej z przekrojowym materiałem. Zwłaszcza, że koncertów Hey’a widziałem już bez liku, a Nosowską oczywiście też kilka razy, ale nie w czasach gdy nagrywała te pierwsze tak ważne także dla mojego muzycznego rozwoju albumy. Właśnie dlatego te nowe koncerty zapowiadały się tak atrakcyjnie.
Koncert rozpoczął się z dużym opóźnieniem, a jakby tego było mało koncert Zalewskiego, który był tego wieczoru suportem odbył się bez udziału jego zespołu, nie do końca rozumiem dlaczego, ale chyba po prostu nie mogli dojechać. Wystąpił zatem sam z gitarą i nie wyszło mu to nawet tak źle, ale jakoś specjalnie mnie nie zachwycił. Technicznie spisał się naprawdę świetnie, ale te piosenki były jakieś takie dziwne. Mniejsza z tym może się mylę, przecież słyszałem je pierwszy raz w życiu i wiadomo, że to Nosowska była tego wieczoru gwiazdą. Kaśka z muzykami na sceną wyszła mniej więcej o 21:30 i przepraszając za spóźnienie dziwiła się jednocześnie skąd takie korki w Krakowie i to o dwudziestej w czasie wiadomości. Widocznie nikt nie powiedział jej o równolegle odbywającym się na stadionie Wisły meczu piłkarskiej Ekstraklasy.
Występ rozpoczęła tytułowa piosenka z drugiego albumu artystki „Milena”, energiczna i mocna piosenka zabrzmiała naprawdę świetnie i już na wstępie pokazała, że nowe aranżacje piosenek powinny być bardzo dobre i atrakcyjne w odbiorze, tak samo zresztą jak i następna piosenka tego wieczoru „Tfu”. Niby dwie kompozycje Andrzeja Smolika, a jednak tak muzycznie odległe od siebie, bo tą pierwszą należało dopasować do dzisiejszego składu zespołu, a ta druga, to spokojnie mogła znaleźć swoje miejsce na ostatnim albumie Kasi. Potem przyszła kolej na jedną z najstarszych piosenek Nosowskiej, kompozycja „Pani Pasztetowa” znalazła się bowiem już na pierwszym singlu „Jeśli wiesz co chcę powiedzieć”. Zabawną piosenkę z miłą melodyjką, co chwila przerywa mocny i sugestywny refren i zwłaszcza ten moment potrafił przyprawić o ciarki na plecach i do dzisiaj nic się nie zmieniło, a na koncercie brzmi to naprawdę rewelacyjnie. Wielki przebój „Zoil” zaśpiewany oczywiście bez Kazika idealnie wpasował się w ten moment występu. Następnie nastąpił powrót do bardziej elektronicznej muzyki w postaci utworów „Przebijśnieg” i „Keskese” z płyty „Sushi”, przedzielonych spokojniejszą piosenką „Gdy Rozum Śpi” z drugiej płyty, ale cały czas autorstwa Smolika. W „Gdy Rozum Śpi” wykorzystanej również w filmie „Demony wojny wg Goi” muzyką idealnie udało się odtworzyć atmosferę pewnego niepokoju i napięcia, która od zawsze cechowała ten utwór. Natomiast w tych bardziej elektronicznych numerach zespół z użyciem paru efektów też całkiem fajnie się zaprezentował. Na koniec pierwszej części koncertu odnoszącej się do początków solowej kariery Kasi, czyli dokładnie mówiąc trzech pierwszych albumów dostaliśmy jeszcze cudowne zapadające w pamięć wykonanie „O papierkach” oraz naprawdę mocne, ale znane już z poprzednich koncertów wykonanie „O Tobie” z debiutanckiej płyty „puk.puk”. „O papierkach” to taka prawdziwa perełka w repertuarze Nosowskiej i utwór, który budzi emocje. Nigdy nie sądziłem, że dane mi będzie zobaczyć go na żywo, zatem to piątkowo wieczorne wykonanie było zatem dla mnie jak spełnienie marzeń. Tą część koncertu zamknęła piosenka „WeejteWelVogel”, wykonana została w stylu, który ciężko zdefiniować, a sama Kazia zdefiniowała to jako techno.
Drugą cześć występu wypełniły dobrze znane i popularne w ostatnim czasie piosenki obecnego składu Nosowskiej. Na pierwszy ogień poszedł największy przebój z ostatniego albumu „Kto”, a później „Daj Spać” i singlowa „Nomada”. Od razu można było wyczuć, że zespół czuje się w tym repertuarze jak ryba w wodzie, a zwłaszcza już Maciej Macuk, który jak zwykle niezwykle ekspresyjnie wyrażał swoją radość, a po części wiązało się to z świetnym odbiorem nowej muzyki przez zgromadzoną w sali publiczność. Następnie Kasia powiedziała po raz kolejny parę ciepłych słów o Agnieszce Osieckiej i wykonała jak zwykle świetnie „Na Całych Jeziorach Ty” oraz „Kto Tam U Ciebie Jest”. Potem usłyszeliśmy „Ziarno” jeszcze jeden utwór z ostatniego albumu „8”. Koncert zakończyły zaś utwory z „UniSexBlues”, w kolejności „Era Retuszera”, następnie tytułowy. Ten pierwszy naprawdę rozruszał całą publikę, choć nie można mówić o jakimś wielkim szaleństwie, a „UniSexBlues” idealnie nadaje się na finał. I Ja ciągle się pytam dlaczego Kasia ostatnio tam mało pisze angielskich tekstów? Dla mnie niezrozumiałe.
Oczywiście nie obyło się bez bisu, który musiał nastąpić, bo przecież wciąż nie usłyszeliśmy tego najważniejszego utworu, od którego wszystko się zaczęło, ale po kolei. Najpierw była „Polska”, potem „Nerwy I Wiktorjańscy Lekarze” i w końcu na zakończenie „Jeśli Wiesz Co Chcę Powiedzieć”. „Polska” od pierwszego przesłuchania nie przestają mnie zadziwiać, ale lubię ten utwór, „Nerwy” wiadomo świetna nowoczesna kompozycja i jedno ze szczytowych osiągnięć obecnego składu, ale to na „Jeśli Wiesz Co Chcę Powiedzieć” czeka się najbardziej. Piosenka nic, a nic nie straciła ze swojej siły sprzed lat, bo każdy z nas zna te poranki gdy…
Czas zleciał naprawdę błyskawicznie i zanim się obejrzałem było już po występie, ale na pewno warto było zobaczyć Nosowską zwłaszcza w tak świetnym repertuarze. Również muzycznie występ stał na bardzo wysokim poziomie i trochę szkoda, że nie prędko będzie nam dane zobaczyć kolejny taki koncert. Tym bardziej niech żałują Ci, którzy się nie wybrali, bo naprawdę mają czego.