Post: #1

Ten tydzień, jak bardzo wiele w ostatnim czasie, miał dwie odsłony. Pierwsza, już od dawna niespotykana, prawdopodobnie przywróciła mojej liście tradycyjny rockowy charakter. Ktoś kiedyś napisał w komentarzu, że symbolem zmian na mojej liście były spadkowe tendencje "A Little Piece Of Heaven". Idąc tym tropem można tylko potwierdzić przytoczoną przeze mnie tezę. Avenged Sevenfold z listowym weteranem awansuje po raz pierwszy od czasu, gdy spadł z pierwszego miejsca (a było to w marcu). Nie jest to jedyny weteran, który awansuje w tym tygodniu. Podobne tendencje prezentują najstarsze Strachy na Lachy i bardzo szybko ostatnio spadający Submersed, który to właśnie ma za sobą, miejmy nadzieję, przełomowy tydzień. Szkoda tylko, że poprawa ich doli na liście zbiegła się w czasie z wiadomością o ich rozpadzie...

Na pocieszenie pozostaje utopić smutki w nowym singlu zespołu Shinedown, który spadł na mnie w tym tygodniu. Jednak siła reakcji drugiej części tygodnia nie pozwoliła mu wbić się na listę. Podobnie ma się rzecz z bardzo zaskakującym utworem, który pojawił się w tym tygodniu w propozycjach do Active Rock Listy. Ale o tym wszystkim napiszę za tydzień. Teraz warto opisać kolejne skutki tego cudownego ożywienia, które opanowało moją listę na początku tygodnia. Wreszcie przedarły się do zestawienia głównego zapowiedzi nowych płyt zespołów Ra i Moving Atlas. Powroty zaliczają dwa zespoły, które wygrywały jeszcze w tym roku listę płyt, a potem gdzieś znikły wskutek zmian na liście. Te zespoły to Fuel i Foo Fighters. Wraz z nimi na listę wchodzi utwór otwierający płytę, która prawdopodobnie wkrótce podbije moją mniejszą listę. Ta płyta to "Division" zespołu 10 Years, a utwór "Actions & Motives" ma w sobie ogromny potencjał, którego nie oddaje wcale ten najwyższy w tym tygodniu, choć nie bardzo okazały debiut, na miejscu 35.

Żeby dopełnić formalności wspomnę jeszcze o kilku ciekawych ruchach spowodowanych tym powrotem starego. Najwięcej zyskał zespół Seether. "Rise Above This" już spadało, a w tym tygodniu wróciło w wielkim stylu do pierwszej dziesiątki, na wysokie miejsce szóste. Jeszcze lepiej wiedzie się zespołowi Unjust, który zaliczył podwójny awans, w sumie aż o 15 pozycji. Nie wystarczyło to jednak do utrzymania się na liście płyt.
Nie tak okazale, aczkolwiek bardzo wyraźnie, awansuje nowy Alter Bridge. Jednak na pewno o wiele większym osiągnięciem jest ponowne utrzymanie pierwszego miejsca przez "Brand New Start". Im dłużej ten utwór jest na pierwszym miejscu, tym mocniejsza staje się jego pozycja. Już dawno odkryłem tę energię, która w nim drzemie. Jednak bałem się, że wpuściłem go na listę za późno, żeby wykorzystać cały potencjał. Alter Bridge jednak udowadnia po raz kolejny, że do nich wyrażenie "za późno" się nie odnosi. Świecą wciąż tym dawnym blaskiem i powracają po krótkiej przerwie na listę płyt, zaliczając przy tym już 28 tydzień w tymże zestawieniu. Na przeciwległym biegunie jest przegrany tego tygodnia - czyli zespół Hurt. Już od pewnego czasu trwa ich fatalna passa, ale to właśnie w tym tygodniu po raz pierwszy od dwóch lat zabrakło ich w pierwszej dziesiątce. Co gorsza, nie zanosi się, żeby to się prędko zmieniło, bo "Assurance" zatrzymało się gdzieś pod koniec trzydziestki...

Juwenalia

Tak się rozpisałem o tej mroczniejszej części tygodnia, że już pewnie nie napiszę tyle ile chciałem o tej drugiej, która stała pod znakiem juwenaliów. Tak, to właśnie w tym tygodniu rozpoczął się dla mnie tegoroczny sezon koncertowy. Rozpoczął się niespodziewanie, bo od zespołu, który wcześniej był mi zupełnie obcy. Jednak w czasie koncertu odkryłem, że sporo ich piosenek jest już mi znanych. Ten zespół to Indios Bravos, znany mi dotychczas głównie z rozpaczliwie dobijającej się do trójkowego zestawienia "Zmiany". Po koncercie sięgnąłem po ich najnowszą płytę, która już jest na liście płyt. Waham się co do utworu, który znajdzie się na mojej liście. Jak na razie równe szanse mają: "Zmiana" i "Tylko teraz i tu".

Na sobotni koncert, który odbył się na stadionie Syrenki, poszedłem bez większego entuzjazmu. Wywołane było to przede wszystkim pewnym regresem w karierze dwóch z czterech zespołów, przy których zamierzałem się bawić.
Na Irę spóźniłem się kilka minut. Z daleka słyszałem jak grali moją ulubioną piosenkę - "Ikara". Jednak tym co zagrali później udowodnili, że prawdziwa jest opinia, jakoby na koncertach granie wychodziło im o wiele lepiej niż w studiu. Przy nich publiczność bawiła się najlepiej. Na szczęście oszczędzili nam zbyt wielu utworów z najnowszej płyty i zagrali wszystkie swoje największe przeboje, a także dwa największe solowe hity Artura Gadowskiego, których nie spodziewałem się usłyszeć. Najbardziej w pamięć wbiło mi się przewlekłe wykonanie "Nadziei" pod koniec koncertu.

Po Irze na scene wszedł zespół, po którym spodziewałem się najmniej - Wilki. Ale trzeba przyznać, że Gawliński i spółka zasłużyli sobie na to, choćby takimi singlami jak "Love Story", które nie zachęcają do zapoznywania się z ich najnowszym materiałem.
Jednak zaczęli bardzo ambitnie. Na początku zagrali kilka spokojniejszych utworów, które skutecznie uśpiły publiczność po Irze. Należą się im niewątpliwie oklaski za to, że nie potraktowali studentów jak idiotów i mimo wszystko nie zagrali "Love Story", a zamiast tego - "Ja ogień, Ty woda", "Słońce pokonał cień" czy dopiero teraz odkryty przeze mnie kawałek - "Zostać mistrzem".
Widząc, że te utwory nie wzbudzają wielkiego entuzjazmu, zespół zagrał utwór, którego zagrać nie powinien, a mianowicie "Here I Am". Wystarczy sobie wyobrazić tysiące ludzi wyśpiewujących refren tej piosenki... Ja bym po czymś takim skończył koncert i strzelił sobie w łeb...
Dopiero na koniec wybrzmiały najbardziej znane kawałki, a więc "Baśka" (wyraźnie bez entuzjazmu, choć w zasadzie to ludzie śpiewali), "Urke" i wreszcie bonusowo "Son Of The Blue Sky".

Po Wilkach na scenie pojawił się Dżem. Zaprezentowali się o wiele lepiej niż poprzednicy. W ich grze słychać i widać było mnóstwo pasji i doświadczenia. Nie grali pod publikę - starannie dobrali repertuar zapowiadając kolejne utwory. Publiczności tym nie porwali, było już o wiele spokojniej niż na Irze, może ze względu na porę.
Niestety nie znam ich repertuaru na tyle dobrze, żebym w pełni odebrał ten koncert. Mam nadzieję, że teraz to się nieco zmieni. Niestety nie udało mi się dotrwać do końca, bo spieszyłem się na ostatnie metro i postanowiłem sobie, że pójdę zaraz po "Do kołyski", albo tak, żeby zdążyć na styk. Na szczęście w porę zagrali "Do kołyski", więc zaraz po tym udałem się do domu.
A już za tydzień kolejny koncert, na którym wystąpią: The Car Is On Fire, Homo Twist, Riverside, Maanam i Coma.

Lista

01 . 01 . 13 . BRAND NEW START - Alter Bridge 1 (3)
02 . 02 . 11 . HEARTS A MESS - Gotye 2 S
03 . 04 . 09 . DEAR GOD - Avenged Sevenfold 1 (2) S
04 . 11 . 08 . IT'S NOT ENOUGH - Unjust 4 S
05 . 03 . 05 . WIERSZ O PŁACZU - Stare Dobre Małżeństwo 3
06 . 14 . 13 . RISE ABOVE THIS - Seether 5 S
07 . 07 . 06 . HYDROPIEKŁOWSTĄPIENIE - Lao Che 7 S
08 . 12 . 06 . A MY NIE CHCEMY UCIEKAĆ STĄD - Strachy na Lachy 8
09 . 09 . 06 . LOSING THE GROUND - Colourslide 9
10 . 10 . 07 . LIGHTS OUT FOR DARKER SKIES - British Sea Power 9

11 . 05 . 14 . KAZIMIERZ WIERZYŃSKI - Strachy na Lachy 2
12 . 08 . 13 . THANK YOU FOR LISTENING - Hurt 1 (4)
13 . 06 . 15 . THE STONE - Ashes Divide 5 S
14 . 21 . 02 . VIOLET HILL - Coldplay 14 S
15 . 15 . 04 . LIE LIE LIE - Serj Tankian 15
16 . 13 . 07 . NUDE - Radiohead 13 S
17 . 16 . 05 . INSIDE THE FIRE - Disturbed 16 S
18 . 26 . 02 . DO YOU REALY LIKE… - Unjust 18
19 . 27 . 03 . SOLDIERS OF MISFORTUNE - Filter 19 S
20 . 18 . 10 . ANESTHETIZE - Porcupine Tree 17

21 . 23 . 24 . ENCORE JESZCZE RAZ - Strachy na Lachy 1 (2)
22 . 20 . 13 . BEAUTIFUL - 10 Years 9 S
23 . 25 . 09 . NIE MA MOWY - Normalsi 19
24 . 30 . 03 . COMING HOME - Alter Bridge 24
25 . 17 . 12 . THE EQUINIGMA - The Chronicles Of Israfel 5
26 . 33 . 11 . PRICE OF FAME - Submersed 3 S
27 . 28 . 03 . ASURRANCE - Hurt 27
28 . 36 . 23 . A LITTLE PIECE OF HEAVEN - Avenged Sevenfold 1 (7)
29 . 29 . 05 . IF THE LIGHTS GO OUT - Katie Melua 29 S
30 . 37 . 02 . EYES WIDE OPEN - Travis 30 S

31 . 19 . 08 . SKY IS OVER - Serj Tankian 11 S
32 . 22 . 05 . MASZYNKA DO ŚWIERKANIA - Czesław Śpiewa 22 S
33 . 32 . 06 . GOLIATH - The Mars Volta 30
34 . 24 . 16 . LODED - Hurt 8 S
35 . NN . 01 . ACTIONS AND MOTIVES - 10 Years 35
36 . 38 . 04 . TERROROMANS - Muchy 29
37 . 47 . 02 . GUARANTEED - Eddie Vedder 37 S
38 . 35 . 05 . THE STATE OF MASSACHUSETTS - Dropkick Murphys 30 S
39 . PP . 06 . CHEER UP, BOYS (YOUR MAKE UP IS RUNNING) - Foo Fighters 31 S
40 . 31 . 26 . ALONE WITH THE SEA - Hurt 1 (1)

41 . NN . 01 . PARACHUTE - Moving Atlas 41
42 . 39 . 04 . THE TWYNCYN / TREMBLING WILLOWS - Pure Reason Revolution 35
43 . 48 . 02 . MOJE BIESZCZADY - KSU 43 S
44 . 40 . 03 . NIC NIE PACHNIE JAK TY - Plateau feat. Renata Przemyk 40 S
45 . 49 . 04 . I DON'T CARE - Apocalyptica feat. Adam Gontier 45 S
46 . 42 . 03 . A WOLF DESCENDS UPON THE SPANISH SAHARA - Fair To Midland 42
47 . 34 . 17 . APRIL FOOLS AND EGGMEN - Fair To Midland 7
48 . 45 . 03 . DZIEWCZYNA Z NAPRZECIWKA - Koniec Świata 45 S
49 . PP . 08 . GONE - Fuel 35 S
50 . NN . 01 . BROKEN HEARTED SOUL - Ra 50 S

Poza listą:

YOU CAN'T COUNT ON ME - Counting Crows (1 tydz., max 50) pocz.
SALUTE YOUR SOLUTION - The Raconteurs (3 tyg., max 42) pocz.
AFTERLIFE - Avenged Sevenfold (18 tyg., max 2)
WATCH OVER YOU - Alter Bridge (21 tyg., max 1, 1 raz)
FEAR - Evans Blue (15 tyg., max 5)

Lista płyt:

01 . 02 . 05 . JEDNOCZAS - Stare Dobre Małżeństwo [2008]
02 . 01 . 06 . COLOURSLIDE - Colourslide [2007]
03 . 08 . 07 . THE BOY WITH NO NAME - Travis [2007]
04 . 04 . 02 . KEEP TELLING MYSELF IT'S ALRIGHT - Ashes Divide [2008]
05 . 03 . 08 . DO YOU LIKE ROCK MUSIC? - British Sea Power [2008]
06 . 09 . 10 . IMMORTAL VERSES - Submersed [2007]
07 . PP . 13 . ANGELS & DEVILS - Fuel [2007]
08 . NN . 01 . PEACE! - Indios Bravos [2007]
09 . 07 . 06 . GOSPEL - Lao Che [2008]
10 . PP . 28 . BLACKBIRD - Alter Bridge [2007]

Post: #2

a Portishead w ogóle nie przypadł Ci do gustu?
zero sympatii do 'Machine Gun"?

Post: #3

Fajnie, że chłopacy z Foo Fighters powrócili
Trzymam kciuki za awans w przyszłym tygodniu!

Post: #4

Listoholik napisał(a):a Portishead w ogóle nie przypadł Ci do gustu?
zero sympati do 'Machine Gun"?

Ciężko mi przekonać się do tego wystukiwanego rytmu, który trochę przesłania całą resztę. Muzyka zupełnie nie w moim stylu, ale zawsze przyjemnie posłuchać

Jeszcze wyjaśnię kwestię The Raconteurs, którzy w tym tygodniu niespodziewanie opuścili listę. Już po dzisiejszym dniu jasne jest, że to był tylko wypadek przy pracy

Post: #5

No proszę, mamy jedną wspólną nowość A pozostałe dwie też już u mnie są Jednak są też gorsze wiadomości: mój jeden ex-lider utknął w czwartej dziesiątce, drugi wyleciał z Top10 a jeszcze inny spada do najniższej dziesiątki... Spada też najdłuższy z moich ex-liderów Sytuację ratuje poz. 19 i niespodziewana reaktywacja na miejscu 28

Post: #6

mrsap napisał(a):Pierwsza, już od dawna niespotykana, prawdopodobnie przywróciła mojej liście tradycyjny rockowy charakter.

bardzo sie z tego ciesze . fajnie znowu czytac Twoj dlugi komentarz do listy, zawsze bardzo je lubilem.

mrsap napisał(a):Ktoś kiedyś napisał w komentarzu, że symbolem zmian na mojej liście były spadkowe tendencje "A Little Piece Of Heaven".

to bylo to co zawsze najbardziej mi sie rzucalo w oczy i dlatego mi takie cos przyszlo do glowy. ciekaw jestem teraz czy ten utwor jest w stanie zyskac na dluzej.

mrsap napisał(a):Niestety nie udało mi się dotrwać do końca, bo spieszyłem się na ostatnie metro

tak w razie czego - od jakiegos czasu w weekend metro jezdzi takze w nocy (co pol godziny). ja np. w sobote jechalem nim o 2.30 w nocy . nieoceniona pomoc, bo do nocnych autobusow to nie jestem specjalnie pozytywnie nastawiony.

mrsap napisał(a):A już za tydzień kolejny koncert, na którym wystąpią: The Car Is On Fire, Homo Twist, Riverside, Maanam i Coma.

zycze pieknych wrazen .

a teraz jesli chodzi o liste:
cieszy mnie powrot "Rise Above This". to taki bardzo wiosenny utwor. szczegolnie lubie go sluchac pod koniec tygodnia w pracy, kiedy zbliza sie weekend i ma sie automatycznie jeszcze lepszy nastroj. u mnie wciaz ze sporymi szansami na pierwsza dziesiatke.
Coldplay ladnie skacze, ale to zadna sensacja, wiec w sumie nie ma o czym pisac .
ciesze sie, ze Normalsi sie odbili. oby jeszcze powalczyli z konkurencja.
szkoda "Sky Is Over". uuu, i w plytach tez Serj wypadl. no coz, pozostaje sie nastawic optymistycznie, ze bedzie tym wieksza radosc jesli znowu wroci do dziesiatki .