NICKS. GROHL. HAWKINS. JAFFEE - YOU CAN'T FIX THIS

Tydzień temu napisałem trochę o tym niesamowitym filmie Ghrola „Sound City” , dlatego dzisiaj będzie już zdecydowanie krócej. To oczywiście kolejny utwór ze ścieżki dźwiękowej do tego filmu. Tym razem mamy do czynienia z jedną z największych legend rockowej muzyki, która największe sukcesy odniosła oczywiście z Fleetwood Mac, a można powiedzieć jeszcze inaczej, że to właśnie Ona była najbardziej ważnym czynnikiem międzynarodowego i ogromnego sukcesu tego zespołu. Mowa oczywiście o jedynej w swoim rodzaju i niesamowitej Stevie Nicks. Jej osoba jest niewątpliwie związana z sławetnym studiem, bo to właśnie jej album nagrany z Lindsey Buckingham’em „Buckingham Nicks” był jedną z pierwszych wielkich płyt tam nagranych. Zresztą pierwsza płyta Fleetwood Mac z Nicks i Buckingham’em też powstała w „Sound City”. Sama zaś Nicks stała się synonimem nowej siły w kobiecej muzyce, bo nie tylko śpiewała, ale aby mieć większy wpływ na zespół sama zaczęła też pisać piosenki. To jednak zupełnie inna historia, a dziś Pani Nicks, Dave Grohl, Taylor Hawkins i Rami Jaffee debiutują z na mojej liście z niesamowitym utworem „You Can't Fix This”! Głos Stevie dziś dojrzałej już kobiety nadaje tej piosence niesamowity charakter. Słowa zapadają w pamięć, a sposób w jaki rozkręcą się ta piosenka to prawdziwy majstersztyk.

PARAMORE - NOW

Nowa piosenka Paramore może nie powaliła mnie na kolana, ale jako wierny fan formacji i przez wzgląd na stare czasy nie mogłem tak po prostu obok niej przejść. Cały czas darzę przecież Hayley Williams niesamowitym szacunkiem, za to co udało się jej do dzisiaj osiągnąć. Poprzedni album Paramore „Brand New Eyes” to bez wątpienia jedna z moich ulubionych płyt wszechczasów, ale nie da się ukryć, że rozbrat zespołu z braćmi Farro musiał mocno odcisnąć się na twórczości zespołu. Tak też się stało i nie mogło być inaczej, w końcu Josh Farro odpowiadał za praktycznie wszystkie dotychczasowe kompozycje. Dzisiejszą sytuacją zespołu można porównać do tej, która miała miejsce w Polsce. Chodzi oczywiście o zespół Hey, skądinąd mój ulubiony polski zespół. Tam po odejściu Piotra Banacha sytuacja wyglądała dokładnie tak samo jak dziś w Paramore. Hey zupełnie nieźle poradził sobie po odejściu lidera i tego samego życzę oczywiście Paramore. Dzisiejszy debiut „Now” jest oczywiście próbą odnalezienia się w nowej sytuacji i zespół musi się z tym zmierzyć. Ja zaś muszę dać im kredyt zaufania. Nagranie nie jest może tak przebojowe jak dotychczasowe single grupy, ale jako pewien koncept może świetnie odnaleźć się na nowym albumie zespołu. Sam zaś teledysk jest trochę dziwny, ale też intrygujący i naprawdę wciska w fotel. No cóż pożyjemy zobaczymy, na razie nie chciałbym więcej gdybać.

(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.04.2013 08:07 PM przez marsvolta.)