Post: #21

Tomekk napisał(a):ten lider mi dużo bardziej odpowiada niż poprzedni. Niech króluje jak najdłużej Icon_smile

mogę się założyć, że Woodkid jeszcze zawita na Twoją listę

adik 303 napisał(a):No u mnie niestety nigdy nie mieli szansy na szczyt, ale cieszą suckesy na pozostałych listach Icon_wink Pozostaje liczyć, że na płycie znajdę coś co mnie zniszczy na tyle, że wpuszczę na szczyt.

płyta jest pełna takich utworów

adik 303 napisał(a):Płyta mi się ani trochę nie podoba, dwa dobre single i tyle.

bez przesady, są jeszcze fajne nie-single (np. "Torso of the Week")

adik 303 napisał(a):Liczę, że zadebiutują w przyszłym tygodniu, a nie będą się kisić jak Ms Mr Icon_razz2

powinno być lepiej

aaktt napisał(a):"Heaven" nie jest lepsze od czegokolwiek ^^

czekaj czekaj... hm... nie Ty pisałeś, że Heaven jest niemelodyjne?

aaktt napisał(a):doszedłem do wniosku, że to nagranie mnie zawiodło - słuchałem go milion razy, a nawet nie potrafię go zanucić Icon_sad

a ja wręcz przeciwnie. Doszedłem do wniosku, że to nagranie jest lepsze niż wszystko z Angles... Ostatni tydzień był chyba przełomowy...

aaktt napisał(a):OMD skończyło się w latach 80. Icon_sad

a dla niektórych się w ogóle nie zaczęło

Post: #22

michal91d napisał(a):mogę się założyć, że Woodkid jeszcze zawita na Twoją listę

na razie nie, ale nie przesądzam jeszcze o niczym

Post: #23

Tak, wszyscy się skończyli w latach 80. (chociaż niektórzy przecież osiągnęli swoje artystyczne szczyty "chwilę później" - Durani, Ultravox, PSB, nawet DM i OMD. Dla Ciebie to był tylko krótki etap w historii muzyki rozrywkowej, który nie przetrwał w żaden sposób zmiany kalendarza i już dawno każda z tych ekip powinna się rozpaść, ponieważ nie oferują muzyce rozrywkowej nic ciekawego i powinny zrobić miejsce inteligentnemu popowi prowadzonemu na barykady przez japońskie girlsbandy i czarnoskóre gwiazdy electro-r'n'b. To takie dzisiejsze, takie świeże.

Ja piszę o OMD w kontekście listy Michała z odgórnym przekonaniem o jedynie humorystycznym sensie tych słów, bo wiem, że nie lubi on takiej muzyki i raczej nie sięgnie po nowe piosenki, nie mówiąc już o krążku. To nie jego liga. Ale na Twój post chcę zareagować tak samo mocno jak Ty, kiedy wypominasz mi w różnych miejscach traktowanie przeze mnie swoich ulubionych newcomersów, którzy - patrząc przez pryzmat samej oceny ich prac - zresztą są zwykle o wiele lepiej odbierani przeze mnie niż Ty czynisz to w przypadku w/w grup. Nie wiem skąd u Ciebie te klapki na oczach, bo przecież udanych powrotów podobnych kapel mieliśmy w ostatnich latach mnóstwo i dzięki revivalowi stylu lat 80. połączonemu z nową jakością produkowania i nagrywania muzyki wszystkie te kapele (tutaj mamy tylko pięć, ale są i dalsze przykłady) potrafiły w ostatnim czasie zrealizować swoje najlepsze płyty od wielu lat. I oczywiście możemy się przebijać własnymi poglądami, lecz statystyki, recenzje oraz odbiór tych comebacków przez publiczność wyraźnie pokazują, że było warto. Przyznam, że w tej kategorii upodabniasz się trochę do kajmana, który tak "z rozpędu" lubi byle gdzie włożyć szpilę popowym latom 80. i ich następstwom. Ale może nie powinienem się dziwić, bo przecież nawet najlepsze rzeczy z tamtego okresu są dla Ciebie góra dobre/przyzwoite i pewnego poziomu nie przeskoczą.

Post: #24

michal91d napisał(a):Depeche Mode - Soothe My Soul - no dobra, odwołuję to, co kiedyś napisałem, że niby "Heaven" jest lepsze od "Soothe My Soul". Wystarczyło więcej przesłuchań by dostrzec potencjał nowego singla. O ile zwrotki były mocną stroną "Heaven" to tutaj prawdziwą petardą okazuje się refren. Wydaje mi się, że to najlepsze nagranie na albumie i powinno zdziałać więcej na WLP niż jego poprzednik.

Jak to czytam to jaqkbym czytał, że ślimak winniczek szybciej przebiegnie setkę niż Bolt. To zdecydowanie najgorsze nagranie na płycie i jeden z swóch tamże koszmarów. O zbliżeniu się do poziomu Heaven nie ma nawet co marzyć. SMS brzmi tak, jakby nie mieli czym zapchać płyty, odwalili jakąś szybką chałturę i dorzucili, bo wydawca się niecierpliwił.

Post: #25

michal91d napisał(a):01 02 10 It Starts and Ends with You - Suede
02 01 09 I Love You - Woodkid
03 06 05 Sacrilege - Yeah Yeah Yeahs
04 03 12 Indian Summer - Stereophonics

Całe top4 jest i u mnie

michal91d napisał(a):09 14 05 Through the Deep, Dark Wood - The Veils

A to jednak nie jestem aż tak spóźniony

michal91d napisał(a):18 28 02 Duet - Everything Everything

póki co tylko Kemosabe z singli przekonało mnie do siebie.

michal91d napisał(a):29 NN 01 Sweater Weather - The Neighbourhood

Pffff ale późno, ja już ich z tym singlem 8 miesięcy temu gościłem

michal91d napisał(a):27 NN 01 Soothe My Soul - Depeche Mode

Będzie lepiej niż z Heaven?

michal91d napisał(a):z 27 The Architect - Born Blonde (po 18 tyg.)

wow, ale wynik

michal91d napisał(a):31 NN Oblivion - M83 (feat. Susanne Sundfør)

wow x2

Post: #26

saferłel napisał(a):Ale na Twój post chcę zareagować tak samo mocno jak Ty

Oho, Safer się zjeżył.

Post: #27

Remo napisał(a):Pffff ale późno, ja już ich z tym singlem 8 miesięcy temu gościłem Icon_razz2

wiem wiem, choć nie wiem czemu ja ich wtedy nie doceniłem... Ale nowsza wersja, nowy teledysk, reedycja, więc można nadrabiać

Remo napisał(a):Będzie lepiej niż z Heaven? Icon_biggrin

zobaczymy. Chyba tak

prz_rulez napisał(a):Oho, Safer się zjeżył.

oho, nie musiałeś tego pisać