Post: #5

Rincewind napisał(a):widzowie kierują się wzrokiem zamiast słuchem. Wybraliśmy, więc wizualnie swoje faworytki i przez dużą część głosowania teza się sprawdzała,

wydaje mi się, że obecnie dobie internetu kiedy to fani doskonale znają utwory przed koncertem finałowym sam występ na żywo nie jest dla nich aż tak ważny bo i tak zagłosują na swojego faworyta myślę, że też dlatego przywrócono jury do konkursu, które trochę uprzykrza życie wykonawcą ewidentnie idącym pod publiczkę np. zeszłoroczne rosyjskie Babushki.

Rincewind napisał(a):Zresztą przez te pierwsze cztery lata te nasze kandydatki były bardzo dobrej jakości, co prawda Eurowizja nie była takim konkursem, na który warto było je wysyłać, bo tam obowiązuje jednak inna stylistyka.

tutaj się raczej nie zgodzę bo podczas naszych pierwszych startów w konkursie wyglądał on inaczej niż obecnie na scenie był wokalista(liści), chórek i towarzyszyła im orkiestra nie tak jak obecnie półplayback. Myślę, że nasz brak sukcesów był spowodowany tym, że wówczas byliśmy jednym z niewielu wschodnich krajów a przecież był obowiązek w śpiewaniu w ojczystym jeżyku. Natomiast kraje skandynawskie rozumieją się nawzajem podobnie kraje byłej Jugosławii więc ciężko ich winić, że głosowały na siebie podobnie Cypr - Grecja. Natomiast po wprowadzeniu możliwości śpiewania w dowolnym języku nagle spektakularne sukcesy zaczęły odnosić kraje, które mimo że startowały od lat sukcesu w konkursie nie miały mam na myśli Turcję, Grecję także Finlandię no i do konkursu przyłączył się cały wschód Europy.