Tym razem na kolejny jubileusz przygotowałem krótki cykl, w którym wybiorę te najbardziej zapadające w pamięć momenty z historii listy. Co ważne postaram się o interesujących artystów, którzy rzadko pojawiają się w naszych postach.
Pierwsze wspomnienie
12 maja 1990 - nowość na miejscu 11.
MIDNIGHT OIL blue sky mine
To bezsprzecznie jeden z moich ulubionych bandów na początku przygody z muzyką. Wszystko zaczęło się od tego utworu: porywający, przebojowy a jednocześnie nienachalnie skrojony, stworzony by wzbudzać podziw i radość w każdym swoim fragmencie. Taki "Beds Are Burning" lat 90. Co ważne, wydaje mi się że wspomniany hit z lat 80. dopiero później poznałem
Drugie wspomnienie
26 czerwca 1993 - awans z 13. na 5.
ROBERT PLANT 29 palms
Znany numer ale co tam. Sprawdźcie jeszcze raz jak stary wyjadacz poniewiera nas zabójczo zaraźliwym nagraniem. Skojarzenia z latami 80. jak najbardziej zrozumiałe, przecież dopiero co skończyła się dziewiąta dekada minionego wieku i melodyjne, lekkie piosenki miały się wciąż dobrze...
Polska muzyka przeżywała wtedy swój złoty okres na liście. Wyobraźcie sobie, że tworzone były listy radiowe składające się wyłącznie z polskich utworów! O telewizyjnej "Muzycznej Jedynce" już nie wspominam. A co istotne - ilości towarzyszyła jakość. Żadna ustawa nie była potrzebna bo człowiek chłonął polskie piosenki i cały nimi był... Najwybitniejszy polski utwór lat 90.? Nie ma dużo przesady w tym stwierdzeniu. Posłuchajcie koniecznie.
Czwarte wspomnienie
1 czerwca 1996 - awans z 13. na 5.
DEEP PURPLE sometimes i feel like screaming
Wspominałem już ex-Zeppelina no to teraz kolejni weterani, którzy uraczyli nas w latach 90. raz jeszcze swoim talentem. Lata mijają a te dźwięki wciąż do nas przemawiają. Pomyślcie jakie poruszenie robiły wtedy. Mimo że lata 70. były wtedy dla mnie czasami prehistorycznymi to nie wypadało nie zareagować na powrót gigantów po latach. Jak widać z nieukrywaną przyjemnością a na eklektyzmie lista mogła tylko zyskać
No tak, to bardzo symptomatyczny utwór na koniec wieku. Zasłuchiwałem się, nie powiem - Australijczyków mocno ogrywał Markus Kavka w swojej liście 2Rock Charts na Vivie Zwei a jakiś czas potem trafili i na Listę Radia Łódź. Od pierwszych słów "Please die ana, for as long as you're here we're not" czarowali słuchacza. Dziś chyba już numer tak nie działa ale w końcu to wspomnienia a to konkretne jak najbardziej zapadło mi w pamięć
Szóste wspomnienie
27 maja 2000 - awans z 18. na 5.
HOŁDYS będziesz moja
Co ja tak z tymi weteranami? No tak wyszło. Zakończmy wiek jeszcze jednym. Ale czemu wszyscy zapomnieli o tym nagraniu? Przecież nie sposób odmówić mu naturalności. Napisany jakby od niechcenia i bez specjalnej promocji zdobył spore uznanie na liście. Bo zwykle nadzwyczajne rzeczy dzieją się spontanicznie
I oto kolejne fascynujące mnie przed laty nagranie. Od pierwszych "One, two, three, four" łapałem ten klimat i napięcie, dziś co prawda ledwo wyczuwalne. Szwedzi mieli już wtedy ugruntowaną pozycję nie tylko na mojej liście, więc możliwe że i Was wziął ten numer
Ósme wspomnienie
22 stycznia 2005 - nowość na miejscu 3.
INTERPOL slow hands
Najważniejsza nowość w historii listy? Na pewno debiut na liście zespołu, który w ciągu paru lat miał zgarnąć wszystko co chciał. Pamiętam dokładnie kiedy po raz pierwszy usłyszałem nazwę Interpol w muzycznym kontekście. Było to jakoś na przełomie 2004 i 2005 roku. Paweł Kostrzewa przygotował na potrzeby "Trójkowego Ekspresu" wywiad z tą już wtedy legendarną grupą. Zapowiadaną od tygodni premierę tej audycji rozpoczynał właśnie riff "Slow Hands" a ja stałem przy radiu z rozdziawioną gębą. Przynajmniej dla mnie to było coś tak nowego, odkrywczego i porywającego że wiedziałem że to nie będzie fascynacja jednoutworowa. Warto dodać że do tego momentu nowości nie debiutowały aż tak wysoko na liście (z resztą wspomnienia są tego dowodem) a wracając do tezy rozpoczynającej ten wywód - śmiało można datować ostateczne przejście na alternatywną stronę mocy właśnie na 22 stycznia 2005 roku. Więc poczujmy się jakby nowojorska formacja dopiero co miała wydać swoją drugą płytę:
Dziś będzie o wpływach Eski Rock na listę. Jej łódzka filia ruszyła latem 2005 roku powodując niemałe poruszenie w mojej głowie i przyczyniając się do istotnej zmiany charakteru Top 40. Wiele wtedy powstałych grup dużo zawdzięczało promocji na antenie tej stacji, że wymienię Kaiser Chiefs, Bloc Party, Editors, Keane, Razorlight, Franz Ferdinand czy właśnie Hard Fi. Co z tego że dopiero po ośmiu miesiącach po premierze ten singiel wszedł mi do głowy... Gdyby nie Eska Rock nie doszło by do tego wcale
Dziesiąte wspomnienie
6 grudnia 2008 - nowość na miejscu 8.
MARILLION whatever is wrong with you
A to będzie bardzo intymne wspomnienie. Bo gdyby nie pewna Ślązaczka nie doceniłbym tak mocno tego nagrania, a gdyby nie Marillion to kto wie, może bym nigdy nie poznał jej tak dobrze. I koło się zamyka
Hard-Fi też znam z Eski Rock i też z tego okresu i w sumie nawet o tym zapomniałem. A Eski Rock jak nie mogłem odbierać w 2005, tak do dziś nie mogę, chociaż właśnie tą łódzką czasami złapię
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.03.2013 04:10 PM przez Remo.)
Ze względu na fakt, że moja lista powstała w 2007 roku, spośród dziesięciu wspomnień, tylko Marillion się pojawił i na pewno dotarł do pierwszej dziesiątki. Zadebiutował w październiku, a więc dwa miesiące wcześniej niż u Ciebie
Remo napisał(a):A Eski Rock jak nie mogłem odbierać w 2005, tak do dziś nie mogę,
Mam podobny problem, pomimo stosunkowo nie dużej odległości do nadajnika w Rzeszowie. Mam wrażenie, że coraz gorzej u mnie ze sygnałem, bo kiedyś odbierałem i Czwórkę, i Złote Przeboje i jakieś słowackie radia.
piotreklp3 napisał(a):Mam podobny problem, pomimo stosunkowo nie dużej odległości do nadajnika w Rzeszowie. Mam wrażenie, że coraz gorzej u mnie ze sygnałem, bo kiedyś odbierałem i Czwórkę, i Złote Przeboje i jakieś słowackie radia.
Z Czwórką nie mam problemu, ale Eska Rock i Roxy by się przydała
Ach, Simon Toulson-Clarke i ten jego niepowtarzalny głos! Kiedy w poprzedzającym roku doszła do mnie wiadomość o wydawniczym powrocie jednej z legend mojej listy nie wierzyłem. Ale gdy "The Sign" zadebiutował na czwartym miejscu niczym Święty Tomasz dotknąłem i uwierzyłem. Uwierzyłem że znów jest 1991 rok i znów odlatuję przy dźwiękach "Hungry". Może utworu na miarę tamtego płyta "Plenty" nie przyniosła ale debiut kolejnego nagrania ponownie na czwartym miejscu ani przypadkiem ani oddzieraniem kuponów od minionej sławy być nie mógł. I tak oto po dwudziestu latach lista zatoczyła koło
Dwunaste wspomnienie
18 czerwca 2011 - nowość na miejscu 1.
THE NATIONAL conversation 16
No i kończę wątek w swoim stylu - nowością na samym szczycie. Taka sytuacja nie powinna dziwić gdy ulubiony utwór z prywatnej płyty roku wychodzi na singlu. Supremacja grupy z Ohio zeszła się z ich pierwszym koncertem obejrzanym przeze mnie na Babich Dołach. Za tydzień rozpocznie się kolejna setka listy, a za parę tygodni usłyszymy nową płytę The National