Post: #1

"Suit & Tie" to pierwszy od sześciu lat solowy singiel Justina Timberlake'a, który po romansie z X muzą wraca do muzycznego shobbusinessu. Producentem nagrania jest Timbaland i gościnnie pojawi się Jay-Z. Utwór zwiastuje trzeci solowy studyjny album Timberlake'a, który powinien ukazać się wiosną.

Post: #2

no to zobaczymy czy ta przerwa wyszła mu na dobre Dla mnie jest lepszym aktorem niż muzykiem Choć jego muzyczna twórczość nie jest zła!

Post: #3

oj bluźnisz Mike.

Post: #4

Zgadzam się. Ostatnia płyta była udana, a jako aktor w ogóle niczym szczególnym nie błysnął - po prostu "był".

Post: #5

Jego aktorstwo jest w porządku - nie jest ewidentnie zły, ani szczególnie dobry. Muzycznie natomiast zawsze wybijał się ponad przeciętność. Ostatni album był bardzo dobry.

I co tu dużo mówić - "Sexyback" wprowadziło Amerykę w sferę electropopu, niejako zapowiadało to, co się dzieje w radiu obecnie - choć naturalnie na o wiele wyższym poziomie.

Post: #6

Nie no, jak grał w boysbandzie i nagrywał pierwszy solowy album, to był cienki - ale potem nabrał muzycznej wagi Pytanie - czy stać go na podobnie ciekawy repertuar w obecnych warunkach? Wiadomo, że muzycy pop są często niczym źdźbła trawa na wietrze.

Post: #7

saferłel napisał(a):nagrywał pierwszy solowy album, to był cienki

wcale nie było tak, źle pierwsze trzy single z debiutu a zwłaszcza "Cry Me A River" i Rock Your Body" to całkiem udane utwory. Natomiast jeśli o 'N Sync pierwsz płyta marną podróbka Backstreet Boys a słyszałeś choćby "Pop" 'NSync ale już "Bye Bye Bye" i "It's Gonna Be Me" z "No Strings Attached" i single z "Celebrity" szczególnie "Pop" ale i "Gone" i "Girlfriend" ciągle nieźle brzmią czego nie można powiedzieć o wielu często większych przebojach BSB czy Britney z tamtego okresu.

Post: #8

Post: #9

Być może nie o tym marzyłem, ale grunt, że nie przypomina to większości utworów z Eski.
Ale znowu potwierdza się to, o czym wielokrotnie pisałem - prawie wszyscy albo wchodzą w komercję, albo starają się od niej odciąć i brzmią bardzo klasycznie (Justin i Destiny's Child to jedne z wielu przykładów). A jakoś w latach 2000-2007 powiedzmy potrafiono tworzyć utwory przebojowe, ale bardzo ciekawe (wiem, że to subiektywne, ale przynajmniej dość łatwo odróżniało się jeden utwór od drugiego). Co się z Tobą dzieje, muzyko?

Post: #10

prz_rulez napisał(a):Być może nie o tym marzyłeś, ale grunt, że nie przypomina to większości utworów z Eski.

skąd taka opinie podoba mi się podobnie jak DCh, trochę się w sumie bałem bo Timbo nie był ostatnio w dobrej formie. Może po prostu znowu zmieniają się trendy w mainstreamie i nie trzeba koniecznie nagrywać kolejnego utworu z bitem Guetty by zrobić przebój.

Post: #11

numer niezly, nie jakas bomba , ale milo sie slucha

Post: #12

Miało być "Być może nie o tym marzyłem".
A trendy to miały się zmienić najpierw przy Adele, a potem przy kilku utworach z grupy Gotye/Carly Rae Jepsen/Michel Teló/Of Monsters And Men/Lykke Li (i paru innych). I co? Jajco. Znów mam wrażenie, że to miłe złego początki w nowym roku. Ale może, może tym razem...?

Post: #13

prz_rulez napisał(a):Gotye/Carly Rae Jepsen/Michel Teló/Of Monsters And Men/Lykke Li (i paru innych)

to i tak dużo wystarczy posłuchać nowych singli Rihanny (na płycie właściwie jest tylko jeden taneczny kawałek) jest nowy Bruno Mars, Taylor Swift tu i ówdzie przebija się Imagine Dragons (widziałem nawet w propozycjach do Poplisty), Birdy podbija teraz kraje niemieckojęzyczne więc proces chyba trwa.

Post: #14

Oby. Zobaczymy.

Post: #15

saferłel napisał(a):Nie no, jak grał w boysbandzie i nagrywał pierwszy solowy album

w boysbandzie faktycznie bywało różnie, natomiast oni zawsze miewali niezłe single, a Timberlake był wyraźnym liderem

jeśli chodzi o pierwszy album, nie mogę się zgodzić - to niezła płyta pełna hitów na poziomie i już wówczas Timberlake nagrywał fajne rzeczy, choć oczywiście nie ma startu do drugiej płyty, która faktycznie była bardziej świadoma i w jakimś sensie przełomowa

co do "Suit & Tie" - jest miło, przyjemnie, ale to jeszcze nie jest ten Justin aspirujący do korony króla popu, na którego powrót czekaliśmy - liczę, że właściwy singiel, który tak jak swego czasu "Sexyback" będzie czymś przełomowym i pokaże młodziakom jak się robi muzykę, dopiero przed nami

Post: #16

prz_rulez napisał(a):A jakoś w latach 2000-2007 powiedzmy potrafiono tworzyć utwory przebojowe, ale bardzo ciekawe

no jak, a przykład Gotye i Adele
a ta piosenka nie prezentuje niczego odkrywczego dla mnie
ale wielki plus dla Justina, że nie poszedł na łatwiznę i nie zrobił zwykłego bitu z Guettą.

Post: #17

Podoba mi się. Jest przyjemnie, jakby dojrzalej. Nie jest to tak przebojowe jak single z wcześniejszych płyt, ale... może to i dobrze. Fajny klimat ma to nagranie.

Post: #18

(14.01.2013 04:22 PM)michal91d napisał(a):  Podoba mi się. Jest przyjemnie, jakby dojrzalej. Nie jest to tak przebojowe jak single z wcześniejszych płyt, ale... może to i dobrze. Fajny klimat ma to nagranie.

Wyjąłeś mi to z ust. Dokładnie mam takie samo odczucie

Post: #19

Mocno średnie. Nie wiem skąd te pozytywne opinie nawet u takich "rockmanów" jak Michał

Post: #20

Tomku, jedna Adele i jeden Gotye wiosny nie czynią.