NOTOWANIE 106(182)
- 02 14 CRYSTAL CASTLES - PLAGUE
- 01 04 THE KILLERS - I FEEL IT IN MY BONES
- 04 08 MY CHEMICAL ROMANCE - BOY DIVISION
- 03 09 THE KILLERS - MISS ATOMIC BOMB
- 06 11 SMOKE & JACKAL - NO TELL
- 08 08 BULLET FOR MY VALENTINE - TEMPER TEMPER
- 05 13 SOUNDGARDEN - BEEN AWAY TOO LONG
- 07 24 THE KILLERS - RUNAWAYS
- 10 08 GARBAGE - CONTROL
- 12 07 PURE LOVE - RIOT SONG
- 13 06 MUSE - FOLLOW ME
- 09 12 HEY - DO RYCERZY, DO SZLACHTY, DO MIESZCZAN
- 11 17 THE CRIBS - GLITTERS LIKE GOLD
- 16 05 MARIA PESZEK - LUDZIE PSY
- 15 07 KIM NOWAK - MOKRY PIES
- 18 04 CRYSTAL CASTLES - WRATH OF GOD
- 19 03 T.LOVE - LUCY PHERE
- 20 02 ALICE IN CHAINS - HOLLOW
- 14 15 THE WALLFLOWERS - REBOOT THE MISSION FT. MICK JONES
- 17 19 BILLY TALENT - VIKING DEATH MARCH
- 21 28 THE SPRING STANDARDS - WATCH THE MOON DISAPPEAR
- 23 06 PAUL BANKS - YOUNG AGAIN
- 27 02 JESSIE WARE - NIGHT LIGHT
- 22 20 AXEWOUND - COLD
- NN 01 THE KILLERS - HERE WITH ME
- NN 01 SLASH - BAD RAIN
- 25 13 ADELE - SKYFALL
- 24 20 ANAVAE - INVAESION
- 26 27 THE SMASHING PUMPKINS - THE CELESTIALS
- NN 01 PURE LOVE - BEACH OF DIAMONDS
---
- 32 ANAVAE - SUNLIGHT THROUGH A STRAW
- 33 LANA DEL REY - RIDE
- 28 DEADMAU5 FEAT. GERARD WAY - PROFESSIONAL GRIEFERS
- 40 ELLIE GOULDING - FIGURE 8
- 42 MY CHEMICAL ROMANCE - AMBULANCE
- 29 BILLY TALENT - SURPRISE SURPRISE
- 41 SONIAMIKI - LEMONIADA
- 30 THE BLACK KEYS - LITTLE BLACK SUBMARINE
- 49 BULLET FOR MY VALENTINE - RIOT
- 35 WILKI - CZYSTEGO SERCA
- 36 THE SPRING STANDARDS - ONLY SKIN
- 37 THE SMASHING PUMPKINS - PANOPTICON
- 45 JAKE BUGG - TWO FINGERS
- 46 GREEN DAY - STRAY HEART
- NN BIFFY CLYRO - BLACK CHANDELIER
- 48 MALLORY KNOX - WAKE UP
- 39 MELA KOTELUK - WOLNA
- NN MILES KANE - GIVE UP
- 43 ELTON JOHN VS. PNAU - SAD
- 44 WE ARE THE IN CROWD - RUMOR MILL
O nowościach:
THE KILLERS – HERE WITH ME
Tego już dawno nie było! Czwarty utwór The Killers debiutuje dziś w podstawowym zestawieniu i oznacza to, że w pierwszej trzydziestce znajdują się, aż cztery utwory zespołu jednocześnie. Nie da się, zatem ukryć, że nowa płyta bandu z Las Vegas bardzo mi się podoba. Wiem, że zawłaszcza na naszym forum wiele osób pomstuje na te nowe utwory, ale dla mnie jest to niezrozumiałe. Z drugiej strony, wiem że wielu osobą zwłaszcza „Runawys” bardzo się podobał, co niezmiennie mnie ucieszyło. „Battle Born” może nie jest płytą roku, może nie jest też najlepszym albumem zespołu, ale to naprawdę świetny album, na którym każda piosenka potrafi chwycić. Trzeba tylko zrozumieć, że The Killers nie nagrywają dla czyjegoś widzi mi się. Oni tworzą album, według własnej koncepcji i pomysłów, który to album ma być później spójny stylistycznie i wszystkie małe klocki musza się zgrywać.
„Here With Me” to typowy reprezentant tego albumu. Spokojna piosenka wręcz ballada, o lecącym czasie, o rozłące, a więc w skrócie jak to najczęściej bywa o miłości. Jak zwykle w przypadku Brandona Flowersa doskonała linia melodyczna, to w zasadzie ten element utworów wyróżnia większość piosenek na „Battle Born”. Jak zawsze doskonały wokal, naprawdę niewiele osób potrafi tak śpiewać. Zawłaszcza refren to absolutna rewelacja! Wszystko oprawione w wyśmienity teledysk z Winoną Ryder w reżyserii Tima Burtona (wcześnie wyreżyserował „Bones” drugi singiel z płyty „Sam’s Town”).
SLASH - BAD RAIN
Przyznam się, że lekceważyłem trochę nowe nagrania Slash’a jeśli chodzi o moją listę. Poprzedniej płyty nie słuchałem na czas, a i z ta nową też specjalnie się nie śpieszyłem. Przyznaje był to wielki błąd, bo parę utworów mogło sobie już w moim zestawieniu poradzić. Z „Bad Rain” nie miałem wątpliwości od pierwszego przesłuchania. To idealny kawałek na przebój, potężna gitara, zakręcony wokal Myles’a Kennedy’ego, wszystko zwieńczone soczystą, ale nie przesadzoną solówka mistrza oraz refren w starym hardrockowym stylu. Gdy to tego wszystkiego doda się wymowny kreskówkowy teledysk z nocnego lokalu to naprawdę ciężko sobie wyobrazić lepszą propozycję z tej płyty. Świetny klimat ma to nagranie i to też się liczy. Strasznie się cieszę, że w końcu Slash zadebiutował na mojej liście.
PURE LOVE - BEACH OF DIAMONDS
Poprzedni singiel z nadchodzącego albumu Pure Love „Riot Song” bardzo dobrze sobie radzi, a tu już depcze mu po piętach następne nagranie. „Beach Of Diamonds” poznałem oczywiście w serwisie youtube, bo na płytę „Anthems” jeszcze chwilkę trzeba poczekać. Jeżeli zaś youtube to oczywiście w przeważającej większości przypadków z teledyskiem i od tego chyba wypada zacząć. Wiem, że Frank Carter to nie początkujący muzyk, ale i tak budżet tej produkcji musiał być zawrotny z polskiej perspektywy patrząc. Ciężko mi sobie, wyobrazić by u nas mógł powstać tak profesjonalny wideoklip. Scenariusz, akcja, piękne zdjęcia i montaż! Wszystko na wysokim poziomie i choć historia stara jak świat to jednak fajnie się ogląda. Muzycznie też duże zaskoczenie, bo po stylizowanym na hymn „Riot Song”, „Beach Of Diamonds” zaskakuje lekkością i przebojowością. Piosenka bardziej przypomina najlepsze czasy britpopu niż to do czego Carter zdołał przyzwyczaić w Gallows. Tu wszystko jest o wiele prostsze, bardzo ważne jest to, żeby piosenka się kręciła i żyła. Frank Carter pokazuje, że może pochwalić się świetnym wokalem i tak podsumowując kto wie czy ta płyta nie okaże się totalnym hitem na wyspach w tym roku. Oby, trzymam kciuki!