Post: #74

#17|14x|279 Morning Parade - Headlights
Morning Parade 2012 [odsłuch]
in: 09.02.2012 out: 17.05.2012
29 18 7 1 1 2 2 3 8 9 11 16 21 27

Nie miałem problemów z polubieniem ich twórczości. Typowy melodyjny pop-rock. Jednak z tych wszystkich kapel wyróżniała ich dbałość o szczegóły.
Było ciekawiej. Połączenie dźwięcznych gitar z odrobiną elektronicznych brzmień i łatwym do wystukania rytmem, tworzy nośną całość. Oczywiście po trzech dobrych singlach oczekiwałem czegoś, co zadowoli mnie przynajmniej w połowie tak jak one. Niestety zawiodłem się. Przesłuchałem płytę dwa razy i zapomniałem o niej. Nadal wracałem do nich, ale stracili mój kredyt zaufania. Reszta piosenek okazała się oszczędna w pomysły i płaska, co w ostateczności dało nam nierówną płytę i zawiedzione nadzieje.


#16|14x|283 Muse - Madness
The 2nd Law 2012 [odsłuch]
in: 30.08.2012 out: 06.12.2012
28 9 3 1 1 2 2 3 7 12 17 19 22 25

Pamiętam dzień premiery jak dziś. Właśnie wyszedłem z kąpieli, a brat pił piwo przed domem. W końcu można było bez potu na czole posiedzieć na dworze. Komary cięły jak głupie. Nagle spojrzałem na zegarek 20:29 i mówię do brata, żeby włączył BBC1. Zaskoczony zrobił to, co mu powiedziałem. (Bogu dzięki za wifi!) Wiedziałem, że lubi Muse i że chętnie podzieli się ze mną swoją opinią. Paplanina, ale nagle się zaczyna. Spokojnie, myślę, że pewnie za chwilę dowalą gitarami. Mijają dwie minuty a tu nic. Przy trzeciej coś ruszyło, ale do czwartej brat nie dotrwał, wyłączył i powiedział "ale kicha, disco nagrali". Potwierdziłem. Dwie godziny później włączałem ją sobie na spokojnie i się zakochałem. Wystarczyło tylko zapomnieć, że to Muse. Idealnie stopniowane napięcie i eksplozja dźwięków w końcówce przeważyła szalę. Następne dwa miesiące minęły pod znakiem szaleńczej miłości do Madness.


#15|15x|288 The Vaccines - Teenage Icon
Come of Age 2012 [odsłuch]
in: 26.07 2012 out: 08.11.2012
24 14 9 4 1 5 2 1 5 10 15 14 20 22 28

Mile zaskoczyła mnie wiadomość o nowej płycie, bo w ogóle się tego nie spodziewałem. Pierwszy singiel bardzo szybko zawiódł moje oczekiwania. Więc pośpiesznie wysłuchałem drugiego. Całkowicie inna bajka. Nie było tych sztucznie wydłużanych refrenów, a cała piosenka nie oooociągaaaaała się jak No Hope. Nie było też efektu - jak na stypie. Takiego singla oczekiwałem, szybkiego z mocą, a nie wieczorku dla emerytów i rencistów. Jednak brakło trochę mocy na płycie i przez to wynik Teenage Icon jest dość skąpy.