(20.12.2012 06:44 PM)dziobaseczek napisał(a): Po raz setny pisanie o tym jak wielkim zespołem jest zespół The killers i pisanie o miss atomik bomb, że to taka zacna rzecz i w błogostan wprowadza - starczy.
A ja Wam udowodnię w swoim rankingu roku, że można napisać o tej piosence w odkrywczy sposób. A może inaczej - osnuć wokół niej ciekawą historię. Wiem, wiem, że to już nie to samo, ale bez inspiracji nie byłoby ciekawej historii. Bądźcie przygotowani - nie tylko oczywiście na The Killers, ale na ranking jako taki. Robota coraz bardziej daje mi w kość, muszę zawiesić bloga na co najmniej pół roku, więc chcę żeby te kilka ostatnich wpisów to było moje opus magnum.
(20.12.2012 06:44 PM)dziobaseczek napisał(a): Dlaczego Wildest moments osiągnęło potężny sukces. a 100%właściwie przepadło?
Ta piosenka nazywa się 110%, a 100% to piosenka nieżyjącego już rapera, którą ona sampluje/naśladuje/coś tam i J.Ware ma teraz pewne problemy z powodu zlekceważenia wycofania w ostatniej chwili zgody na użycie sampla przez rodzinę rapera (nie mogła się nawet powstrzymać przed publicznym rzuceniem "fucka"), więc na rynku amerykańskim będzie nazywała się jeszcze inaczej. Ja ją miałem na liście. A "Wildest Moments" chyba tylko w Polsce było przebojem. W Wielkiej Brytanii było w setce, ale tylko 4 tygodnie. To taka wokalistka, której niby wszędzie pełno - ciągle o niej piszą, udziela wywiadów, koncertuje, dostaje nominacje, ale wystarcza ledwo na balansowanie przez 10 tygodni ok. 60 miejsca sprzedaży albumów. Jeszcze bardziej patologicznym przypadkiem jest bardziej klubowa Jess Mills, którą miałem na liście latem. Też trafiła chyba nawet na okładkę rosyjskiego "Vogue" (!) i w ogóle ma całkiem niezłą promocję, a nie wprowadziła żadnego singla do brytyjskiej setki
i wątpię, żeby wydanie całego albumu coś zmieniło. A oczywiście nie ubliżając nikomu, ona skończyła w tym roku 32 lata!
(20.12.2012 07:40 PM)saferłel napisał(a): dziobaseczek napisał(a):By ludzi przymusić do kilkukrotnego przesłuchania.
No nie wiem, to nie moja metoda.
Chyba, że osobą jestem ja, a piosenką "Leaving"
;D
Poczytam z dużą ciekawością (cykl Michała też czytałem), jeżeli będę miał natchnienie, to coś dorzucę (Jess Mills
, chyba się mieści w kryteriach), ale mi lepiej idzie bycie "drugą instancją", to znaczy popularyzowanie czegoś, co wyłowiłem u Jorgego, Serby czy Tommy'ego z Club Charts albo od kogoś stąd. Jak na moje potrzeby muzyczne, to wystarcza
Antycypowani 2013
