W przerwie podsumowań - kolejny odcinek i zupełna zmiana klimatu. Tak jak obiecywałem, chciałem napisać kilkanaście (kilkadziesiąt?) zdań na temat kaset, które pojawiały się w naszych rodzinnych magnetofonach - samochodowym i domowym. Ulubionymi wykonawcami taty od zawsze byli Elvis Presley, The Beatles i Queen. Żadnych kaset z utworami "króla" nie pamiętam, za to Fab Four - jak najbardziej. Nie mam oczywiście pojęcia, jak się nazywała, pamiętam za to, że na pewno znajdowały się na niej "She Loves You", "Love Me Do", "Help", "Michelle", "Girl", "Eleanor Rigby", "All You Need Is Love", "Across the Universe" i "ob-la-di-ob-la-da", wtedy kojarzone ze znienawidzonego przeze mnie serialu "Dzień za dniem", który dostarczał moim "kolegom" repertuaru do przezwisk dla mnie (Kordian-Korek-Corkey-Thatcher-Down). Ta ostatnia kończyła stronę A. Jestem ze wsi , dlatego raz podczas jazdy samochodem strona A skończyła się kiedy akurat poprzez drogę przeciągał jakiś drób, co mój tata skwitował bardzo celnie: "Gdy przejdą indyki, to nie ma muzyki" Prawie mu uwierzyłem
Kiedy po nią sięgałem, znałem tylko "We Are the Champions", ale "Bohemian Rhapsody" od razu mnie wciągnęło, tak samo "Killer Queen", "Bicycle Race", a przede wszystkim "Don't Stop Me Now".
Aby nie wracać już do tej załogi, dodam, że w 3 klasie liceum również mieszkałem w internecie z wielkim fanem tej kapeli i tego ostatniego utworu. Kiedy miał nastrój, katował nas również Jealousy (i raz miał przez 3 dni fazę na Heaven for Everyone - ech...no, ale on w przeciwieństwie do mnie nie słuchał radia i nie wiedział, że to było wtedy w playliście RMF...)
A mama? Mama zawsze mi mówiła, że kocha rock'n'roll, ale tak na prawdę chyba go nie cierpiała , bo był dla niej zbyt surowy, za to uwielbiała pop przełomu lat 50. i 60. Poniżej kilka przykładów (przede wszystkim dwa pierwsze):
Nie chcę już mnożyć linków w nieskończoność, więc dorzucę jeszcze nieśmiertelnego "Speedy'ego Gonzalesa", "The Shoop-Shoop-Song", "Rubber Ball" Booby'ego Vee i ten chyba nieco mniej znany utwór
To oczywiście lata 60. przez pryzmat soundtracków i reklam lat 80. i 90. (na pewno gdzieś tam było też "Reet Petite"), ale ja je wszystkie do dziś bardzo lubię. Z tej drugiej składanki, którą chwyciłem dopiero w gimnazjum, podobali mi się też Jan & Dean, do których podczas wspólnego słuchania nigdy nie doszliśmy
Nie mogło się obyć bez nagrywania składanek do jazdy samochodem. Niewiele pamiętam z tego mydła i powidła, co pamiętam to daję
(ale ja wtedy czułem niesamowity klimat w tym utworze...)
Tak już wtedy się zaczęło! W swej naiwności wydawało mi się, że to piosenka o jakiejś greckiej wyspie Pirlipagos
Jakaś piosenka Erosa Ramazottiego, niestety pamiętam tylko, że w refrenie były słowa "amore mio" Szkoda, chętnie bym jej jeszcze kiedyś posłuchał
No i na pewno ówczesna polska muzyka chodnikowa z Białym misiem i Czarownicą Ech, wszyscy byliśmy wtedy bardzo młodzi... Może coś sobie jeszcze przypomnę przed końcem cyklu.
Następnym razem (mam nadzieję, że już niedługo) nawiążę do ówczesnego rozkwitu euro-dance Mam nadzieję, że meni będzie zadowolony, a reszta sobie z przyjemnością powspomina (jeśli oczywiście ma co
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.08.2016 10:18 PM przez Kordian.)