Post: #1

Dzisiaj już od rana źle się czuję i praktycznie poza jedną sytuacją z domu nie wychodziłem. No cóż mrozy dały swoje znać. Listę zrobiłem już wcześniej, ale kiedy ją zrobiłem to znowu źle się poczułem i musiałem się położyć do wyrka.
A w dodatku dzisiaj swój jubileusz miał najstarszy program muzyczny w Korei, czyli Inkigayo. Dzisiaj bowiem rano czasu polskiego wyemitowano 700 odcinek. Wielkich fajerwerków nie było, ale prowadzący program odśpiewali "Happy Birthday" z towarzyszeniem występujących wykonawców, po czym były życzenia od niektórych byłych prowadzących ten program, po czym nastąpiła szara rzeczywistość. Porównując dzisiejszy program z odcinkiem nr 600 sprzed dwóch lat (który też miałem okazję oglądać) feta była naprawdę skromniutka. Pierwszy odcinek Inkigayo wyemitowano w grudniu 1991 roku (wówczas program nosił tytuł "The Popular Song") i był emitowany do października 1993 roku, po czym nastąpiła pięcioletnia przerwa. Do programu wrócono w 1998 roku, i od tamtej pory jest nadawany nieprzerwanie do dziś.
Praktycznie do dziś pluję sobie w brodę, kiedy przeoczyłem debiut Ailee w lutym tego roku z utworem HEAVEN. Pewnie z uwagi na jego tempo wielkich zaszczytów by nie osiągnął, ale w drugiej dziesiątce na pewno by się znalazł. Zachęceni sukcesem BOYEOJULKE szefowie wytwórni, dla której nagrywa wokalistka zdecydowali się na wydanie drugiego singla pod tytułem JEONYEOK HANEUL, który dziś debiutuje jako najwyższa nowość.
Na scenę po dwumiesięcznej przerwie powróciły dziewczyny z Secret, tym razem z utworem TALK THAT. Nie wiem czemu, ale mam słabość do tego zespołu, i nawet ballada w ich wykonaniu jest nawet w stanie mnie podbić. Podobnie jak inny wykonawca o którym mowa w dalszej części.
Hiphopowcy z Epik High powrócili na scenę dwa miesiące temu z albumem pod tytułem 99. I tyleż czasu zabrało im przekonanie mnie do swojej produkcji zatytułowanej DON'T HATE ME.
No cóż, nic na to nie poradzę, że mam słabość do Black Eyed Peas oraz solowych projektów członków zespołów. To chyba jeden z nielicznych zachodnich wykonawców, który może liczyć na moją łaskawość - i to zarówno w całości, jak i w solowych projektach. Swoje solowe utwory na liście pięć lat temu mieli Fergie oraz Will.I.Am, który powraca z nowym projektem SCREAM AND SHOUT. Na featuringu jest jednak pani, do której nie mam jednak słabości, podobnie jak zresztą do większości wykonawców związanych ze studiem Disneya. Choć w ubiegłych latach na liście gościły ze wspomnianego studia i Miley Cyrus i Selena Gomez, to jednak decyzje o ich debiutach podjąłem po długim namyśle. I tylko dzięki obecności na featuringu u Will.I.Ama, Britney pojawiła się na liście.
W przyszłym tygodniu w Korei będzie się dziać wiele, bo na scenę powracają sensacyjne liderki listy z czerwca, czyli Hello Venus, dla których tamten sukces był jednocześnie ich scenicznym debiutem, a mało któremu debiutantowi udało się za pierwszym podejściem osiągnąć szczyt mojej listy. Powraca też wokalistka Clovera, czyli Gilme.

Post: #2

Post: #3

To pierwszy utwór z Britney na Twojej liście?

Post: #4

W sumie nie. Była przez krótki czas, z GIMME MORE w 2007 roku, chyba przez tydzień lub dwa, poza tym ani razu

Post: #5

Łał. To niezła awersja jak na kogoś, kto lubi pop

Post: #6