Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
WSZYSTKIE NUMERY JEDEN MOJEJ LISTY
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 504
Dołączył: Mar 2008
Post: #61
RE: WSZYSTKIE NUMERY JEDEN MOJEJ LISTY
THE BLACK KEYS - DEAD AND GONE



Na pierwszym miejscu: notowanie 91

Piosenka „Dead And Gone” nie została chyba oficjalnym singlem z albumu „El Camino”, ale pomimo tego nie mogłem odmówić sobie przyjemności wprowadzenia jaj na moją listę. Nie przesadzę też chyba jeśli stwierdzę, że to jedna z najlepszych kompozycji na tym albumie, ale w sumie po co się zawężać, to po prostu jedna z najlepszych piosenek w całej karierze zespołu. Świetna wciągająca melodia jest tutaj główną siłą napędową. To właśnie wokół niej zespół buduje krok po kroku cały utwór, od pierwszych chórków rozpoczynających piosenkę, poprzez nostalgiczne zwrotki , na cudownym refrenie kończąc. I to uzmysławia jak ważnym aspektem kompozycji jest dobra linia melodyczna. To też dowód na to, że nawet dziś (może zwłaszcza dziś?) za pomocą bardzo prostych środków można nagrać absolutnie kosmiczne rzeczy. Bardziej liczy się pomysł, nostalgia za atmosferą dawnych nagrań, no i w końcu perfekcyjne wykonanie od strony technicznej. Tak, to prawda od dawna mamy do czynienia z powrotem do korzeni, coraz młodsi muzycy wzorem Jack’a White sięgają po klasyczne wzmacniacze, gitary, itd… Mnie to na początku trochę przeszkadzało, nawet snułem taką teorię, że to uwstecznianie postępu w muzyce, ale właśnie takie piosenki jak „Dead And Gone” i szczególnie tak świetne zespoły jak The Black Keys, dobitnie uświadamiają, że to nie prawda. Elektronikę też niestety wiele zabija, ale to temat na zupełnie inna okazję. Za to zachęcam do obejrzenia „I Dream of Wires: Hardcore Edition” – genialny dokument.


RED HOT CHILI PEPPERS - BRENDAN'S DEATH SONG



Na pierwszym miejscu: notowanie 93

Przy poprzednim singlu Red Hot Chili Peppers, który doszedł do pierwszego miejsca wspominałem o swoim sceptycznym nastawianiu odnośnie nowej muzyki papryczek bez Johna Frustiante. Utworem „Brendan's Death Song” zespół dobitnie udowadnia, że ciągle potrafi pisać świetne piosenki i niekoniecznie musi to być, szybka, skoczna i funkowa melodia. Wiadomo bowiem, że zespół ma też tą swoją drugą muzyczną stronę, czyli świetne, melodyjne, niezapomniane, od razu wpadające w ucho ballady. I okazuje się, że bez Johna ciągle można nagrać taką właśnie piosenkę. Pewnie, że nic nie dorówna „Under the Bridge” czy „I Could Have Lied”, ale to kwestia pewnej historii i w gruncie rzeczy nieodwracalnej melancholii za tym co było. Zwyczajnie wydaje mi się, że taką piękną i o czym jeszcze nie wspomniałem ważną kompozycja, jaką jest „Brendan's Death Song” Red Hot bez wstydu nawiązują do swojej muzycznej tradycji. Ja przynajmniej mógłbym ustawić te utwory obok siebie i myślę, że z biegiem czasu „Death Song” będzie zyskiwać na znaczeniu. Tak jak wspomniałem piosenka jest ważna, bo opowiada o śmierci przyjaciela, kogoś kto bardzo pomógł karierze zespołu. Chodzi dokładnie o Brendan’a Mullen’a, wieloletniego przyjaciela Red Hot, promotora w początkowym okresie działalności zespołu oraz właściciela małego klubu The Masque, który skupiał punkowa scenę Los Angeles. Anthony Kiedis kolejny raz napisał piękne słowa i w wspaniały sposób oddał hołd zmarłemu przyjacielowi.


JACK WHITE - FREEDOM AT 21



Na pierwszym miejscu: notowanie 95

Pierwsza solowa płyta Jack’a White’a przyniosła wiele świetnych piosenek, na czele z genialnym singlem „Sixteen Saltines”. Dla mnie jednak bezsprzecznie najważniejszą piosenką na „Blunderbuss” jest „Freedom At 21”. Wiedziałem to już po pierwszym przesłuchaniu albumu i zdania nie zmieniłem do dzisiaj. Takie piosenki zdarzają się rzadko, aczkolwiek White napisał już ich kilka i od razu można tu wymienić choćby „Seaven Nation Army”, „Dead Leaves and the Dirty Ground” cz „Icky Thump”. Przy takich utworach po prostu od razu wszystko jest jasne. Główny riff gitary, który perfekcyjnie niesie swoją siłą całą piosenkę wpisuje się w kanon wielkich rockowych klasyków, a White dokłada jeszcze niesamowicie ekspresyjny wokal (taki trochę rozdygotany), świetne słowa oraz idealnie skrojoną solówkę. Niby to wszystko już było i przecież White prochu tu nie odkrywa, a jednak utworem „Freedom At 21” po raz kolejny udowadnia, że jest muzycznym geniuszem. Gdyby zaś tego było mało to zawsze można sobie jeszcze obejrzeć perfekcyjny teledysk, który łączy w sobie władzę, sex i szybką jazdę. Całość obrazu utrzymana w błękitnej stylistyce nawiązuje do koncepcji albumu, a tylko gdzieniegdzie pojawiają się inne kolory, takie jak zielony samochód, czerwona lapa radiowozu czy skór policjantki. Takie teledyski można oglądać bez końca! O i byłbym zapomniał jeszcze sam Josh Homme pojawia się w ostatniej scenie klipu.


AXEWOUND - COLD



Na pierwszym miejscu: notowanie 96, notowanie 97

W przerwie pomiędzy kolejnymi albumami Bullet For My Valentine, Mutt Tuck zrealizował z przyjaciółmi poboczny projekt AxeWound. Zespół nagrał cały album, a jedną z piosenek promującą to wydawnictwo stała się kompozycja „Cold”. W założeniu miał to być zespół, w którym muzycy będą mogli realizować się w trochę cięższej i klasycznej formie muzyki metalowej, zaś Tuck, będzie mógł skupić się na gitarze, bo główny wokalistą zespołu został Liam Cormier. Czy to się udało? Odpowiedź nie jest prosta, bo na albumie znajdziemy zróżnicowany materiał, a utwór „Cold” to praktycznie styl Bullet For My Valentine, bo nie da się uciec od porównań gdy usłyszy się charakterystyczny głos Matt’a na początku piosenki. To jednak nie ma znaczenia, bo tak czy inaczej „Cold” niezwykle mi się podoba. Połączenie wręcz pretensjonalnej metalowej przebojowości z agresywnymi i mocnymi riffami, trashową stopą perkusji oraz growlem Cormier’a brzmi tutaj niezwykle atrakcyjnie. Ten kontrast pomiędzy wokalami Tuck’a i Cormier’a dosłownie napędza całą ta metalową maszynerię. Nie można też zapomnieć o tym, że lwią część jakości utwór zawdzięcza doskonałym riffom, które brzmią trochę tak jak gdyby zostały wyrwane z pod ręki Maxa Cavaley i płyty „Roots”. I właśnie w takich momentach „Cold” zbliża zespół to tej bardziej klasycznej metalowej formy, bo przecież nowoczesne brzmienia płyt Sepultury z lat dziewięćdziesiątych można już dzisiaj chyba bez wąchania nazwać dla heavy metalu klasycznymi.


THE SMASHING PUMPKINS - THE CELESTIALS



Na pierwszym miejscu: notowanie 98

To już zupełnie inne The Smashing Pumpkins z podstawowego składu pozostał tylko Billy, ale czy ma to, aż takie znaczenie, kiedy dostajemy od zespołu tak wspaniały utwór jakim jest „The Celestials”. Ta piosenka to sentymentalny powrót do najlepszych czasów The Smashing Pumpkins, bo z jednej strony w utworze pobrzmiewają echa jednego z największych przebojów zespołu „Disarm”, a z drugiej mamy do czynienia z melancholią i estetyką dobrze znaną z „Mellon Collie and the Infinite Sadness”. Od strony technicznej piosenka zbudowana jest trochę podobnie do wspomnianego „Disarm”. Zaczyna się od wolnej i chwytliwej gitary, a później z każdym kolejnym refrenem i zwrotką rozwija do mocnej rockowej piosenki. Smyczkowa aranżacja to kolejne podobieństwo, choć tutaj bardziej przypomina ona czasy „Mellon Collie”, trochę w stylu „Tonight, Tonight”. Trzeba jednak bardzo wyraźnie podkreślić, że pomimo przywołanych podobieństw z poprzednich wielkich albumów grupy, kompozycja nie jest wtórna. Myślę, że ta melodia broni się sama i spokojnie może rywalizować z największymi osiągnięciami zespołu. Tylko, że dziś The Smashing Pumpkins nie mają już takiej przychylności mediów i publiczności jak kiedyś. Jest to dla mnie trochę niezrozumiałe, ale co tam na mojej liście zawsze znajdzie się miejsce dla Corgan’a. Dodatkowo za sprawą trasy promującej album „Oceania” udało mi się zobaczyć tak legendarny zespół na żywo! Szkoda tylko, że „The Celestials” nie zagrali, ale cóż nie można mieć wszystkiego.


ANAVAE - INVAESION



Na pierwszym miejscu: notowanie 99

Miałem szczęście, że wpadłem na tak świetny zespół, jakim jest Anavae! Najpierw spodobała mi się piosenka „World In A Bottle”, słuchałem jej na okrągło, a potem wpadłem na pomysł, że muszę to wrzucić na listę! Było trochę po premierze, ale dla mnie była to niewątpliwie nowość, jednak ten utwór nie doszedł do pierwszego miejsca, bo drogę pokrzyżowała mu inna kolejna trochę nowsza propozycja zespołu „Invaesion”. Tutaj zespół ukazał swoją drugą bardziej nowoczesną twarz. Elektroniczne wstawki, przemyślana produkcja, masa zwrotów w kompozycji i ogólnie niesamowita ilość pomysłów. To wszystko razem układa się w świetną i spójną całość oraz sprawia, że „Invaesion” można słuchać bez końca i cały czas odnajdować w tej piosence coś nowego. Należy zaznaczyć, że Anavae to debiutanci i nie mają jeszcze profesjonalnego kontraktu (obecnie zespół podpisał już kontrakt z niezależną wytwórnia LAB Partners ). W tym kontekście taka muzyczna dojrzałość musi budzić respekt. W „Invaesion” jest też coś niesamowitego, bo Anavae buduje tutaj tajemniczy mroczny klimat, co w współgra z naprawdę fajnym teledyskiem. Ponadto zespół w łatwy sposób łączy tu bardzo ostre brzmienia i rozbudowaną kompozycje z przebojowością z pod znaku Paramore. To sprawia, że choć porównania do amerykańskiego zespołu za sprawą choćby postaci wokalistki (Rebecca Need-Menear) same cisną się na usta, to po jakimś czasie zupełnie się o nich zapomina, bo muzyka Anavae to trochę inna jakość, jakby mniej nastawiona na przebój, zdobywanie popularności.


THE CRIBS - GLITTERS LIKE GOLD



Na pierwszym miejscu: notowanie 100, notowanie 101

The Cribs to ulubieńcy angielskiej prasy (szczególnie NME), grał z nimi sam Johnny Marr, a nawet nagrał z braciami Jarman cały album, piszą świetne energiczne kompozycje i tylko tej popularności trochę brakuje. Za to ja cieszę się niezmiernie, że mój cykl „Wszystkie numery jeden mojej listy” na piętnastolecie istnienia zamyka właśnie piosenka The Cribs, „Glitters Like Gold”. Kompozycja szturmem zdobyła szczyt mojej listy, ale nie mogło być inaczej, bo w „Glitters Like Gold” zawiera się wszystko, co tak bardzo lubię w The Cribs. To uczciwe garażowe granie, któremu blisko do punk rocka, ale takiego bardziej melodyjnego z pod znaku „Rock the Casbah” The Clash. Może nie do końca tak przebojowo, ale chodzi mi tu bardzie o sam flirt punk rocka z melodią, a co za tym idzie przebojowością. Oprócz świetnej melodii mamy do czynienia jak zwykle z resztą w przypadku The Cribs doskonałą warstwą liryczną, nie żadne tam wielkie przemyślenia, ale porządny kawałek rockowego przekazu. W „Glitters Like Gold” widać też wyraźnie jaki wpływ maił na The Cribs Johnny Marr, gitara Ryana Jarman’a chwilami brzmi w charakterystyczny zanany od czasów The Smiths sposób. Całość uzupełnia bardzo pomysłowy teledysk, który przenosi widza w czas kaset VHS. Budżetowa produkcja idealnie podkreśla charakter muzyki, wszystkie te światła, przebłyski, nietypowe ujęcia kamer budują niesamowity klimat i sprawiają, że obraz rzeczywiście błyszczy jak złoto.
21.08.2014 02:58 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 504
Dołączył: Mar 2008
Post: #62
RE: WSZYSTKIE NUMERY JEDEN MOJEJ LISTY
Tak kończy się moje małe podsumowanie, które niesamowicie rozciągnęło się w czasie. Od połowy Grudnia 2012 do dzisiaj to jakby nie liczyć ponad półtora roku, ale przez ostatnie cztery miesiące nic nie pisałem, a więc mogło być szybciejIcon_smile Przy następnych podsumowaniach postaram się bardziej streszczaćIcon_smile
21.08.2014 03:06 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 074
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #63
RE: WSZYSTKIE NUMERY JEDEN MOJEJ LISTY
Spoko. Fajnie się to wszystko czyta. Icon_smile

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
21.08.2014 03:47 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Tomekk Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 14 497
Dołączył: Aug 2008
Post: #64
RE: WSZYSTKIE NUMERY JEDEN MOJEJ LISTY
Tak, na pewno wrócę jeszcze kiedyś, aby przypomnieć sobie te wszystkie piosenki.
Świetne opisy i wspomnienia Icon_smile
21.08.2014 06:25 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości