Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Muzyczny BTW część I.2 (1973-1982)
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 561
Dołączył: Aug 2008
Post: #104
RE: Muzyczny BTW część I.2 (1973-1982)
Paco de Lucía & Al Di Meola MEDITERRANEAN SUNDANCE/RÍO ANCHO (live!) 1981 Friday Night in San Francisco
w BTW od: 2006-7, aczkolwiek dopiero wtedy pomyślałem, żeby to dodać. Jak by mi to przyszło do głowy wcześniej, to może by z 10 lat wcześniej było


(o ile dobrze słyszę, to jest dokładnie ten koncert, który jest w BTW).

Znowu troszkę o starych kasetach Icon_smile2 . Na jakichś lekcjach z niemieckiego czy rosyjskiego znalazłem swego czasu nagrane przez tatę motywy z filmów (pisałem o tym już przy Vangelisie), na drugiej stronie zaś znalazła się jakaś niesamowita muzyka gitarowa, gdzie goście wymiatali tak, że głowa mała. Wydawało się, że nie można po prostu tak szybko grać! Wówczas nie miałem pojęcia, co to w ogóle jest, tata wspomniał tylko że "takich trzech kolesiów, nagrał kiedyś z radia, bo niezłe było". Niestety, poza Paco de Lucią (o którym wcześniej coś słyszałem i domyśliłem się, że to może być m.in. on), nie potrafił wymienić dokładnych nazwisk. Dopiero po kilku latach dowiedziałem, czy może domyśliłem się, że "tych trzech gości" to Paco de Lucia, Al di Meola i Johnny McLaughlin, tak też zapisałem sobie na kasecie. Co prawda wydawało mi się, że akurat ten numer gra tylko dwóch, ale w sumie tak zaiwaniali, że jakby było 5, którzy brzmią jak dwóch, to bym się nie zdziwił Icon_wink2 . Ostatecznie okazało się, że jednak miałem rację i dopiero ze 2-3 lata temu przyszło mi skasować Johna z udziału w tym utworze, przez co zniknął z BTW (co zapewne niezmiernie go zmartwiło jak tylko się dowiedział Icon_mrgreen ). Konkretniej: Paco w lewym, a Al w prawym kanale.

"Niezłe" - to dość eufemistyczne określenie tego, co tutaj panowie wyprawiają! Dopiero niedawno się dowiedziałem, że powszechnie ta płyta jest uznawana za najbardziej wpływową spośród całego nurtu gitarowej muzyki akustycznej. Także tata niewątpliwie miał nosa (a raczej ucho), a ja dzięki temu miałem możliwość obcowania z genialną muzą już w młodym wieku, nie wiedząc nawet że to kamień milowy i w zasadzie wzorzec z Sevres gatunku. W zasadzie to jedno nagranie jest jednym wielkim podręcznikiem wirtuozerskiej gry na gitarze akustycznej/klasycznej. Jest tutaj cała masa technik i stylów, właściwych zarówno dla gry na "nylonie" jak i "stalówce". Jedyna rzecz, jaka mi przeszkadza, to brzmienie gitary Ala, jakoś nie przepadam za Ovation.

Od razu najbardziej mi przypadł do gustu z całej płytki właśnie ten kawałek, zapewne przez swą przebojowość, jakby rockowy pazur i energię i wchodzącą w głowę melodię głównego motywu (którą nawet swego czasu nauczyłem się wyrzępolić na gitarze, oczywiście kompletnie nie ogarniając, jakie oni tam dziwne chwyty grają, tylko najprostsze podkładając, solówek nawet nie próbując grać choćby i 10 razy wolniej). Kiedyś strasznie mnie zaskoczył puszczając ten numer w minimaxie Kaczkowski (zapewne w 2001, na 20-lecie nagrania), od tego momentu byłem pewien, że jest nie tylko "mój", ale ogólnoświatowy, a na pewno ogólnopolski hicior. I mimo swojej nierockowości i niepopowości, a jazzowości (choć czy flamenco to jazz? Z racji na strukturę muzyczną, czyli temat i improwizacje, niby tak i na takich półkach widziałem tę płytę, to jakby się uprzeć, to można by w world music czy folku jakimś umieścić), z racji wielokrotnego chylenia czoła przeze mnie przed tym nagraniem, w końcu pewnego razu pomyślałem że jego braku w BTW nie można wytłumaczyć w żaden sposób i musi się tam znaleźć. I się znajduje, z bardzo silną pozycją!

Ponieważ pożyczyłem kilku znajomym kasetę, to określenie "Paco" stało się w naszym gronie (i osób, które się potem z nim zetknęły) synonimem kosmicznego wymiatacza, który "pacuje" (czytaj "pakuje") na gitarze, ale potem nawet ewoluowało i chyba nie tylko gitary dotyczyło Icon_smile2 . Kolega sprzedał kiedyś nawet ciekawostkę, że policzyli Paco ile razy potrafi w ciągu sekundy uderzyć w strunę i wyszła jakaś abstrakcyjna liczba (zabijcie mnie, nie pamiętam. 36? 52? 42? Whatever - kosmos, facet pacuje na maxa Icon_mrgreen !).

To wcale nie jest ostatni instrumental w tej części Topu. Ale o ile kojarzę pierwszy raz wśród wykonawców pojawia się przedstawiciel Hiszpanii (a jeszcze parę lat temu też Włoch, bo myslałem że skoro ma takie nazwisko, to Al Amerykaninem nie jest), rozszerzając listę krajów do 14 (jeśli dobrze liczę. Chyba żeby AC/DC policzyć też Nową Zelandię).

Rzecz została nagrana, zgodnie z tytułem płyty, podczas koncertu w 5 grudnia 1980 w San Francisco, poza 1 kawałkiem, nagranym później nieco w studio w Nowym Jorku.

Widziałem kiedyś koncert Ala di Meoli z orkiestrą nawet na TVP2! (i to o ludzkiej porze, chyba 19:30) To było kolejne wydanie festiwalu, o którym wspominałem kiedy pisałem o Chucku Mangione, że jego nagranie było sygnałem reklamowym imprezy. Koncert ówczesny to była nieco inna muza, także z racji na formę muzyczną (solista z orkiestrą), ale bardzo mi się też podobał. I nawet kojarzę, że jakoś na koniec, bis czy coś, zagrali kanon Pachelbela Icon_smile2 .

PS. Uch, ale się rozpisałem! Icon_eek2

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
12.07.2013 01:01 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Muzyczny BTW część I.2 (1973-1982) - Miszon - 12.07.2013 01:01 AM

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 (1982-1990) Miszon 162 42 925 15.09.2022 11:42 PM
Ostatni post: Miszon

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości