Queen ANOTHER ONE BITES THE DUST 1980 The Game
w BTW od: ok. 2005-6
(wygląda mi na to, że to ten numer wykorzystał też The Sugarhill Gang w kawałku "Rappers' Delight. Co ciekawe - zawsze myślałem, że inspirowało ich Queen )
John zresztą nagrał kawałek prawie sam: bas, fortepian, gitarę rytmiczną i prowadzącą, a także wyklaskał perkusję. Potem Roger dodał tylko loop perkusyjny, Brian trochę efektów gitarowych i innych, a Freddie zaśpiewał z właściwą sobie pasją i agresją. No i był przebój! Który, żeby było zabawniej, mógłby tym przebojem nie być, bo był dopiero czwartym singlem z płyty. Ostatecznie stał się najlepiej sprzedającym się singlem zespołu w historii (>7mln), docierając do #1 w Stanach i #7 w UK. Wydano go także w Polsce (Tonpress), jako jedyny z tej płyty .
Dzięki zwróceniu się ku czarnym brzmieniom (równie funkujący jest też utwór ze strony B tego singla w wersji, niestety, brytyjskiej - Dragon Attack, autorstwa Briana Maya) kawałek był grany najpierw przez czarne stacje w Stanach i stał się tam popularny zanim był singlem. A po wydaniu go na małej płytce osiągnął już ogólnokrajową popularność. Ponieważ był to drugi w krótkim czasie numer 1 zespołu w Stanach, po odwołującym się do elvisowskich klimatów Crazy Little Thing Called Love, zespół śmiało mógł ogłosić, że wreszcie podbił Amerykę. Tak też się stało, na kilka lat stali się tam wielką gwiazdą, a The Game to największy ich sukces na tamtejszym rynku. Były też jednak tego pewne minusy: Freddie zaczął spędzać w Nowym Jorku dużo czasu, balując szczególnie w klubach gejowskich. A te kluby w Nowym Jorku na początku lat 80-tych to nie było zbyt bezpieczne miejsce w kontekście tego, że wkrótce, mniej więcej za 2 lata, miała zagościć w nich szerząca w środowisku spore spustoszenie, pewna nowa i nieznana choroba... Dylemat: czy to tam Freddie się zaraził? Czy nie była to cena nagłej i ogromnej popularności? Do końca się nie dowiemy, ale coś w tym jednak jest.
Ciekawostka: podobno to Michael Jackson podpowiedział zespołowi, żeby wydali to na singlu. Uczynił to podobno po ich koncercie w Los Angeles, na którym był.
Ciekawostka 2: utwór, choć opowiada o tym, że "jeszcze jeden gryzie ziemię", może się przydać do ratowania życia. Ponieważ jest powszechnie znany i łatwy do zapamiętania, a ma odpowiadające do tego tempo (ok. 110 BPM), poleca się aby ratując komuś życie i wykonując zewnętrzny masaż serca, w myślach powtarzać sobie właśnie ten numer .
Ciekawostka 3: na początku lat 80-tych istniała rozpuszczana przez środowiska chrześcijańskie teoria, że nagranie zawiera przekaz podprogowy, zachęcający do palenia marihuany. Oczywiście można go było usłyszeć słuchając płyty od tyłu .
Ciekawostka 4: nie wiem jak teraz, nie oglądam NBA, ale dawniej numer ten grano w Chicago po zwycięskim meczu Bulls.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.07.2013 11:06 AM przez Miszon.)