Queen KILLER QUEEN 1974 Sheer Heart Attack
w BTW od: 2011 (dopiero przy układaniu tego zestawienia go wrzuciłem)
Gdyby top był bardziej subiektywny (szczególnie w tej części, która co przyznaje jest prawdopodobnie najsłabiej przeze mnie "ogarniętą") na tym miejscu znalazłoby się rewelacyjne (szczególnie koncertowo) Brighton Rock, ale zgodnie z ideą wrzucam coś, co było przebojem (bo było singlem w przeciwieństwie do konkurenta). A tak zamiast otwieracza płyty mamy nr 2.
Na trzeciej płycie Queen już doszlifowało już własny styl, choć dużo tu glamu (z którego nieco potem zrezygnowali. Ale nie całkiem wszak), co szczególnie widać w tym wideo - te stroje (zwłaszcza futro ). Ale za to mniej wpływów LedZepów, The Who (choć tych jeszcze sporo) i innych bandów z przełomu dekad, co było słychać szczególnie na debiucie. No i rezycnacja z wchodzenia w progresywne klimaty z płyty drugiej. Za to jest coś, co potem będziemy nazywać "brzmieniem Queen" - kunsztowne aranże, ciepła gitara Briana Maya (może dlatego ciepła, że zrobiona przez niego wraz z ojcem z kominka? ), charakterystyczne chórki i lekko operowe zaśpiewy, zabawy analogowymi efektami wokalnymi i gitarowymi, intrygujące melodie, użycie fortepianu, lekko pastiszowy charakter utworów, umiejętne balansowanie na granicy kiczu.
Kawałek musiał się znaleźć choćby dlatego, że to było ich "pierwsze wyjście z mroku" (choć mieli już mały przebój), pierwszy hit (#2 w UK i #12 w US). No i to, o czym pisałem wyżej: zespół postawił znaczek jakości przy tym utworze, tworząc własną autonomiczną markę. Jak było z całą płytą (ulubioną płytą Rogera Taylora).
Ciekawostka: aby wzmocnić wodewilowy charakter utworu, Freddie oprócz fortepianu użył także zabawkowego pianina, dublując nim ścieżkę klawiszy.
Ciekawostka 2: Brian May nie uczestniczył w nagraniu płyty razem z zespołem, ponieważ jeszcze w trakcie trasy koncertowej przed nagrywaniem zachorował na żółtaczkę, a potem kiedy reszta siedziała w studio, zachorował na chorobę wrzodową i mieć operację dwunastnicy (w szpitalu napisał "Now I'm Here"). Dopiero po powrocie do zdrowia dograł swoje partie, w sierpniu, kiedy już kończono prace nad płytą.