Post: #1

"Temper Temper" to pierwszy singel zwiastujący czwarty studyjny album amerykańskiego zespołu Bullet For My Valentine, który nosi tytuł dokładnie taki sam jak promujący go singiel i trafi do sprzedaży 13 lutego.

Post: #2

Ojej, oni jeszcze coś nagrywają? Lepiej dla świata byłoby, gdyby przestali ^^

Post: #3

Nic od nich nie znałem, posłuchałem bo kolega ich lubi.
Nie spodobało mi się.

Post: #4

I mocne, i nawet przebojowe. Daję im zielone światło do/dla nagrywania

Post: #5

Super! Super! Super!
Nie ukrywam Bullet For My Valentine jeden z moich ulubionych zespołów.

Post: #6

aż sam się sobie dziwię jaki jestem czasem ambitny, ale żeby nie rzucać słów na wiatr przesłuchałem ten utwór i właśnie słucham ich debiutanckiego albumu i już w tej chwili mam dwa wnioski:
1. ten zespół jest gorszy niż byłaby hybryda linkin park, my chemical romance i muse (i mniej więcej tak brzmi)
2. ten singiel jest możliwie nawet gorszy niż kawałki z pierwszej płyty

dziękuję, eghm, postoję

Post: #7

aaktt napisał(a):1. ten zespół jest gorszy niż byłaby hybryda linkin park, my chemical romance i muse (i mniej więcej tak brzmi)

Ten zespół nie ma nic wspólnego z gatunkami, które reprezentują wymienione zespoły , bo gra metal inspirowany thrashem z pod znaku Metallici i bliżej mu też do Ironów niż LP.

aaktt napisał(a):2. ten singiel jest możliwie nawet gorszy niż kawałki z pierwszej płyty

Nie musi być lepszy. Niby dlaczego? Na marginesie najlepsza jest ich druga płyta.

Post: #8

marsvolta napisał(a):Ten zespół nie ma nic wspólnego z gatunkami, które reprezentują wymienione zespoły , bo gra metal inspirowany thrashem z pod znaku Metallici i bliżej mu też do Ironów niż LP.

Tak, czuć ducha "St. Anger", najgorszej płyty wszech czasów (do czasu wydania "Lulu" oczywiście) unoszącego się nad tym bałaganem. Z Iron Maiden mają wspólne co najwyżej gitary. Natomiast wokalnie to jest Linkin Park w czystej postaci - brakuje im tylko rapera, z MCR łączą się duchowo, a z Muse faktycznie nie mają wielu punktów stycznych, poza tym, że są równie źli

marsvolta napisał(a):Nie musi być lepszy. Niby dlaczego?

Ale nie musi też być jeszcze gorszy

Post: #9

aaktt napisał(a):ten zespół jest gorszy niż byłaby hybryda linkin park, my chemical romance i muse (i mniej więcej tak brzmi)

bez jaj, wymieniłeś kompletnie niepasujące stylistycznie formacje. Mówiąc krótko - mówisz bzdury. Bullet w pewnym momencie pięknie odświeżyli heavymetalowe brzmienie w sposób niedostępny dla normalnego zjadacza chleba. Tears Don't Fall to piosenka, która rozwaliła mnie na strzępy, cudownie połączony screamo z klasycznym hevymetalem spod znaku NWOBHM. Następne płyty, może nie tak chwytliwe bardzo ładnie uzupełniały się pierwsza przebojowa - druga - silnie korzenna z dużą ilością solówek, trzecia - melodyjna, momentami z odniesieniami do judas priest. Także, jak ktoś pisze, że to hybryda linkin park, my chemical romance i muse, to mnie szlag trafia. Wybaczcie.

Post: #10

Mi od razu skojarzyło się z Iron Maiden. Jako, że jestem pozytywnie nastawiony do tamtej kapeli, to podobieństwa na pewno mnie nie rażą aż tak bardzo. Wokal jednak faktycznie zaciąga tanim screamo i Linin Parkiem. Numer sam w sobie dosyć schematyczny, nie moja bajka, ale również nie nazwałbym go przetragicznym. Ot taka pioseneczka dla młodszych fanów kilku starszych kapel.

Post: #11

dziobaseczek napisał(a):bez jaj, wymieniłeś kompletnie niepasujące stylistycznie formacje. Mówiąc krótko - mówisz bzdury. Bullet w pewnym momencie pięknie odświeżyli heavymetalowe brzmienie w sposób niedostępny dla normalnego zjadacza chleba. Tears Don't Fall to piosenka, która rozwaliła mnie na strzępy, cudownie połączony screamo z klasycznym hevymetalem spod znaku NWOBHM. Następne płyty, może nie tak chwytliwe bardzo ładnie uzupełniały się pierwsza przebojowa - druga - silnie korzenna z dużą ilością solówek, trzecia - melodyjna, momentami z odniesieniami do judas priest. Także, jak ktoś pisze, że to hybryda linkin park, my chemical romance i muse, to mnie szlag trafia. Wybaczcie.

Podpisuje się pod wszystkim! Mnie też trafia i fajnie piszesz o "Tears Don't Fall".

Post: #12

Takie tam trzy przykłady beznadziejnego grania:

Tears Don't Fall





Waking The Demon





Hearts Burst Into Fire





Wstęp do "Hearts Burst Into Fire" z wykorzystaniem tappingu. Mnie do dziś rozwala.

Post: #13

No cóż, nie powiedziałbym, żeby ozłocone przez dziobasa ''Tears'' było lepsze od nowego singla. Tutaj już duch LP wyraźnie unosi się w powietrzu. Pisałem kiedyś o nich (o LP), że w warstwie wokalnej lubią specyficzne połączenie polegające na śpiewaniu zwrotek delikatnym, chłopięcym głosikiem (groźna wersja Jonas Brothers), a potem w refrenie jest darcie ryja na maksa i wypluwanie wszystkich swoich pretensji. W sumie w tym numerze jest podobnie i brzmi to dosyć pretensjonalnie. Muzycznie nudno, momentami emowato, a sytuacji nie ratuje nawet wtrącone tu na siłę solo Iron Maiden. Ja ich nie kupuję. Mam nadzieję, że mars nie zabije mnie na koncercie garbage za tę opinię

Post: #14

saferłel napisał(a):Mam nadzieję, że mars nie zabije mnie na koncercie garbage za tę opinię

Pewnie, że nie każdy może mieć swoje zdanie.
Chłopięcy głos to ja słyszę od lat u Pet Shop Boys i żyję. Oczywiście przeszkadza mi trochę taki głos u Chestera z LP i też przeżyję. Nie słyszę tego jednak w podobnej wersji u Bullet. Ktoś to słyszy inaczej OK.

Post: #15

marsvolta napisał(a):Chłopięcy głos to ja słyszę od lat u Pet Shop Boys i żyję.

Wiedziałem, że musi się tutaj pojawić subtelna, acz wiele mówiąca ''przypinka'' do PSB Soooo predictable. Cieszę się, że PSB wciąż brzmią dla Ciebie młodo i rześko! Może i ja kiedyś się przekonam do Bullet.

Post: #16

Ajm weri sori. Ale wciąż ich nie kupuję (wyjaśniłem zresztą o co mi chodziło, ale świadomie zignorowaliście ten post). Podpisuję się pod Pawłem. Życzę miłego odsłuchu i przepraszam, jeśli kogoś uraziłem - nie to było moją intencją.

Post: #17

aaktt napisał(a):Życzę miłego odsłuchu i przepraszam, jeśli kogoś uraziłem - nie to było moją intencją.

wybaczam Ci, dziękuj za dziobasowe miłosierdzie i dobro, jakie z tego miłosierdzia wynika

Post: #18

Nie wiem, co jest w tym pretensjonalnego, że najpierw jest spokojny wokal, a w refrenie jest mocne uderzenie. Praktyka typowa dla wielu zespołów, obojętnie, czy z męskim, czy z kobiecym wokalem..

Post: #19

Znam wszystkie 3 płyty tego zespołu, w tym trzecia moim zdaniem jest najgorsza. Nie mam zdania póki co na temat tego utworu, ale na pierwszy odsłuch nie jest źle.

Post: #20