Ja już wiele razy pisałem, że jeśli chodzi o ''metafizyczną'' stronę muzyki, jej pierwotny wymiar i kwestie związane z jej bardzo intymnym postrzeganiem i odbiorem, to nie przepadam za rozkładaniem tych elementów na czynniki pierwsze i poddawanie ich jakiejś głębokiej analizie. Zawsze obstawałem przy stanowisku, że są artyści, którzy mają w sobie to nienazwane ''coś'' i potrafią takim pierwiastkiem talentu/geniuszu (czy jakkolwiek tego nie nazwiemy) robić przysłowiową różnicę. Nie mam wiele do dodania względem Twojego postu, bowiem sam piszesz o tym, że ''podobnie nie znaczy tak samo'' i ''jeden środek fajnie wykorzystany w jednym miejscu, gdzie indziej może być fatalny''.
Myślę, że Xenomania (mająca na koncie też kilka niefajnych utworów) to po prostu utalentowana grupa ludzi, która przez wiele lat bardzo zżyła się z GA i w sumie stworzyła ten band niemal od początku do końca w 100%. Symbioza w mojej ocenie wypadła na korzyść obu stronom i po prostu czuję, że nawet pisząc utwór mniej przewidywalny (w senie - nie taki jakiego można by się spodziewać, bardziej tradycyjny z punktu widzenia dzisiejszych standardów) są w stanie dołożyć tam coś, co sprawia, że nagranie wybija się ponad przeciętną. Nie twierdzę, że to top 10 czy nawet top 20 najlepszych kawałków GA, ale taka stratyfikacja nie jest tu potrzebna. Właśnie dzięki takim szczegółom, dzięki ''boskiej ręce'' niektóre grupy są dla nas ważne, inne mniej. Kredyt zaufania zawsze będzie większy po stronie naszych ulubieńców, ale wynika to z absolutnie naturalnych przesłanek. Jeśli siedzę już kilka lat w muzyce, to też potrafię się określić w temacie projektów, które z góry są skazane na straty, a które są ''reformowalne'' w moim odczuciu
Np. Adele. Ciężko posądzać mnie o sympatię do niej
Niby nie przepadam za krążkiem, ale kto wie czy nie wejdzie na szczyt DLP. Bond? Oczywiście chyba nie muszę zapewniać nikogo, że posty w stylu ''lubię to tylko dlatego, że jest użyte w filmie o moim ulubionym super/bohaterze'' mają charakter żartobliwy
Wszak poprzedni numer gościł na DLP chyba z 3-4 tygodnie, a Madonna to w ogóle fu
No i tyle mam w tym temacie do napisania chyba