#05 Dreams
Everybody Else Is Doing It, So Why Can't We?
1993
Tak, tak największy oklepaniec, najbardziej ograne i osłuchane nagranie Żurawin załapało się do top5.
Ale czy polskie stacje potrafią zabić piosenkę? Oczywiście, ale tylko te kiepskie, które nie mają duszy,
które są hamburgerami, jedno sezonowymi klonami klonów. Takich rzeczy się już nie nagrywa, a jak się
pojawią to przechodzą bez echa. Szkoda tylko, że sami zainteresowani przestali grać w ten sposób ...
#04 Ode To My Family
No Need to Argue
1994
Siłą tego nagrania jest spokój jaki ze sobą niesie. Pełni swoją role niesamowicie sprawnie.
Potrzebujesz uspokojenia, włącz Ode To My Family. Była to jedna z piosenek, którą udało mi się
na długi czas zniszczyć poprzez ogranie. W gimnazjum miałem taki okres, że moja playlista
ograniczała się do ok dziesięciu pozycji. Pamiętam, że przewijały się tam między innymi
Dancing Queen, Tu Es Fotu, Ecstasy no i własnie Ode To My Family. Dobrze, że chwilowa niechęć
minęła, a zostały tylko wspomnienia. Dodam, że wszystkie te piosenki do dziś lubię, a jest ich jeszcze trochę.
#03 Animal Instinct
Bury The Hatchet
1999
Historia jest prosta, zajechana kaseta i wspomnienia związane z dzieciństwem.
Sprawcami tego zdarzenia były utwory 1-6, które zresztą załapały się do topu bez problemu.
Kaseta leży gdzieś do tej pory na mojej półce, ale jeśli chodzi o jej uruchomienie to jest to raczej niemożliwe
Pamiętam, że brat nie bardzo się tym przejął, bo zaczynał wtedy przygodę z mocniejszym brzemieniem.
Jest również sentyment. Dla mnie to ostatnia naprawdę dobra płyta Cranberries.
Potem już tylko pojedyncze kawałki potrafiły przykuć moją uwagę.
#02 Zombie
No Need to Argue
1994
Parę osób ustrzeliło pozycję tego niekwestionowanego klasyka i zarazem największego przeboju w ich dyskografii.
Zakładając ten temat od początku widziałem Zombie na #1, wszech czasów w połowie topu zmieniłem zdanie.
Zmieniłem je dlatego, że oprócz odczuć wynikających z samego słuchania, nie mam z nim żadnych konkretnych wspomnień.
Tak czy siak zasługuje na uznanie i #2 pozycję w moim topie.
#01 When You're Gone
To the Faithful Departed
1996
Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. Tylko Tomekk i listoholik obstawili obecność tego nagrania w top5, ale tylko na trzeciej pozycji.
Jak już pisałem w połowie topu When You're Gone zrzuciło Zombie ze szczytu. Stało się tak dzięki wspomnieniom.
Nie są to jakieś wielkie i ważne historie. Głównym skojarzeniem jest zima, bodajże z 1998 roku, chociaż pewności nie mam. Ale za to pamiętam choinkę i jeszcze dom przed przebudową i te schody na strych po których bałem się wchodzić
Takie niby nic, a jednak budzi w człowieku jakieś ciepło.
Dziękuję za śledzenie topu, dodam jeszcze wyniki waszego typowania oraz top płyt, jeśli ktoś jest tego ciekaw, zapraszam w piątek.