Post: #43

Płyta to jednak rozczarowanie. Gdzie ten stary dobry Robbie?
Brak jest nutki tego czegoś, tego, co potrafi przyciągnąć na długie godziny, nutki lekkości i przebojowości. Tutaj mamy całkiem zwyczajne, niewybijające się utwory.
W pierwszych sześciu utworach płyty tylko dwa można nazwać co najmniej dobrymi. Reszta to zwykłe popowe piosenki, bez iskry, jakby czar i magia Robbiego gdzieś prysły. Swoją drogą głos Robbiego też nie jest taki jak dawniej. Druga połowa krążka jest trochę lepsza, choć wciąż mam problemy z zapamiętaniem melodii niektórych utworów... Nie pomógł nawet Jacknife Lee, którego bardzo lubię...
Na plus: "Hey Wow Yeah Yeah", "Different", "Not Like the Others"
Minus: "Be a Boy", "Gospel", "Shit on the Radio".

Ode mnie jakieś 5,5 dochodzące do 6/10

P.S. I ciekawostka - to już druga płyta wyprodukowana przez Jacknife'a Lee, na której w chórkach udziela się Lissie.