No tak, wymienione kraje zaliczą te igrzyska do udanych:
Kazachowie wyrastają słusznie na największą azjatycką sportową siłę po Chinach i tygrysach Dalekiego Wschodu.
Korea Północna zdobyła w Londynie połowę całego dorobku złotych medali z dotychczasowych występów (do 2012 mieli ich dziesięć). Chyba sprawdza się u nich chiński wzór uprawiania sportu.
Węgry mają w swojej historii startów ponad 160 złotych medali! To kraj, od którego mogą uczyć się wszystkie sportowe mocarstwa. Pamiętajmy, że w 1920 roku w wyniku traktatu w Trianon utracił 2/3 swojego terytorium i dziś liczy jedynie niecałe 10 milionów ludności. To bezsprzecznie najbardziej poszkodowane państwo w Europie w XX wieku. Sportowo na pewno mają powody do radości i chociaż w takiej postaci mogą powetować swoją jakże silną tęsknotę do zamierzchłych czasów. Położenie na "złotych" żyłach wodnych i to że basen nie jest u nich żadnym luksusem jak to jest o zgrozo do dziś w naszym kraju powoduje że zawsze się liczą w sportach wodnych.
Iran otwiera się coraz bardziej na świat i w przyszłości możemy obserwować także jego sportową "ekspansję". Od lat liczą się już w sportach siłowych.
Szymek79 napisał(a):Myślę że wypadliśmy słabo na tych igrzyskach wielu naszych faworytów których i tak nie było wielu nie wytrzymało psychicznej presji wg mnie.
Inna sprawa że środki jakimi dysponują i jak dysponują związki mało popularnych dyscyplin też daje dużo do życzenia. Casus Zielińskiego jest tutaj wybitnym i wielce niechlubnym przykładem. Zamiatanie problemów pod dywan i myślenie o własnej korzyści władz sportowych odbywa się nie tylko w PZPN. Warto też by sponsorzy którzy tak ochoczo pojechali do Londynu na nasz koszt zainteresowali się tak jak mówisz dyscyplinami w których rzeczywiście się liczymy bo igrzyska to nie mistrzostwa świata w siatkówce a takie wrażenie mogliśmy czasem mieć oglądając naszą państwową telewizję.