Wspomnień czar, część I: Seul 1988
Piąta klasa zaczęła się od dużych wrażeń sportowych. 17 września rozpoczęły się XXIV Igrzyska Olimpijskie. Miałem już za sobą olimpiadę, ale zimową, a ona i krótsza i bez polskich medali (ówcześnie). Zanim o nich to dwie rzeczy: zawsze dobrze pamięta się ten pierwszy raz. I tak jest ze mną. Myślę tutaj o maskotce i piosence towarzyszącej imprezie: przez długi czas miałem taki wtręt, że rysowałem z nudy tygryska Hodori a przy tworzeniu "Listy Napędowej Do Życia" naprawdę poważnie brałem pod uwagę utwór Koreany "Hand in Hand".
Dobra, teraz coś dla ciała. Czyli mistrzowie w swojej dziedzinie. Zacznę od naszych. Dwa złote medale jak się okaże w przyszłości podwójnych złotych medalistów czyli Waldemar Legień i Andrzej Wroński. Tylko dwa ale w efektownych sportach walki.
Wśród pięciu srebrnych krążków nie zapomnę drużynowego wyścigu szosowego. Nazwiska które do dzisiaj wiele mówią fanom kolarstwa: Sypytkowski, Jaskuła, Leśniewski i śp. Halupczok. W wyścigu na 100 km do złota zabrakło jedynie siedmiu sekund.
Z dziewięciu brązów warto wspomnieć o Andrew Gołocie i Arturze Wojdacie. Pierwszego znamy doskonale a drugi był mimo wszystko trochę niespełnionym talentem pływackim wychowanym w Ameryce.
No to teraz o wydarzeniach globalnych. A było ich trochę. Przekręty dekady czyli Ben Johnson - zwycięzca sprintu pozbawiony medalu za doping i skandal na ringu - koreańscy bokserzy bojkotowali niekorzystne dla siebie oceny sędziowskie pozostaniem na placu boju czym burzyli całą organizację.
Pozytywnych bohaterów na szczęście nie zabrakło: złoto na 100 m przyznano Carlowi Lewisowi, który dodał jeszcze medal w tym samym kolorze w skoku w dal (wyprzedzając obecnego rekordzistę świata Mike'a Powella). Królową bieżni została Florence Griffith-Joyner.
W hali pływackiej sześć złotych medali dla Kristin Otto (NRD) i pięć dla Matta Biondi (USA). Przy okazji kolejne dwa złote medale dla skoczka Grega Louganisa.
Na olimpiadę powrócił tenis ziemny (zwycięzcy to zapomniany już dzisiaj Czech Miloslav Mečíř i dama białego sportu Steffi Graf) a zadebiutował w niej (!) tenis stołowy (Azjaci zostawili reszcie świata trzy medale: dwa dla Jugosławii i jeden dla Szwecji).
To byłoby tyle, kolejne igrzyska miały się odbyć już bliżej nas