Post: #32

10. Woodkid - Iron 174 pkt.
18, 19, 13, 10, 6, 3, 2, 1, 1, 2, 4, 9, 13, 22...

Słyszałem, że ten utwór był wykorzystany w reklamie Assasin's Creed. I słusznie - ja się do tego przekonywałem podczas grania w Twierdzę Podniosły, a jednocześnie mroczny klimat, kapitalny motyw wykonywany na instrumentach dętych (chyba na trąbach ale nie jestem pewien ), idealnie wpasowały się w klimat tej akurat gry (pewnie do AC też pasuje). Ogółem - świetny utwór, jedna z rewelacji tego roku.




9. Adele - Someone Like You 176 pkt.
13, 12, 6, 4, 1, 4, 4, 1, 6, 12, 4, 3, 10

Po kilkukrotnym przesłuchaniu "21", stwierdziłem że poza RITD to to powinno być singlem i znalazło się u mnie w notowaniu od razu po wylocie poprzedniego singla. Przepiękna, głęboka i pełna emocji ballada, przenikająca do głębi serca - tak jak mało która (a większość zwyczajnie mnie nie porywa).
Ten rok należał do Adele i u mnie również nie mogło jej zabraknąć w pierwszej dziesiątce.




8. Sara Bareilles - Uncharted 178 pkt.
...4, 1, 1, 3, 3, 1, 6, 14

Nie jestem takim fanem Sary jak Michał czy Mavoy, ale dwa jej single mnie mocno wciągnęły - King of Anything i Uncharted. Jak dla mnie naprawdę bardzo udane utwory popowe. To powinny być hity a nie kolejne single Rihanny.




7. Hans Solo - Zmywam 179 pkt.
15, 10, 8, 9, 6, 7, 3, 1, 1, 2, 5, 9, 13, 20

Z tego wynika, że to najlepszy hip-hopowy kawałek od paru ładnych lat (nie pamiętam żeby coś tak zamiatało). Ale myślę, że zasłużenie. Przez cały długość trwania unosi się nad nim mroczna, mglista atmosfera. I świetny tekst, polecam.




6. R.E.M. - Überlin 165+20 pkt.
18, 6, 1, 2, 1, 1, 3, 2, 5, 8, 18
+ 1x pojawienie w Artur's Classics

Hey! Now! Take your pills...
R.E.M.'u zacząłem tak naprawdę słuchać dopiero od najnowszej płyty - "Collapse Into Now". Jak się potem okazało - tytuł płyty był proroczy. Ale jest to kolaps w wielkim stylu. Płyta pełna klimatu, wzruszeń i zwyczajnie dobrego grania. A U'berlin to wręcz majstersztyk, jeden z najlepszych utworów R.E.M.'u w ogóle. I już więcej takich nie będzie.




5. Arcade Fire - Ready to Start 212 pkt.
15, 13, 6, 4, 2, 3, 4, 9, 15, 12, 6, 9, 7, 3, 5, 11, 20

To jest utwór, który nie mógł nie być hitem. Jest tak pozytywny, radosny, że natychmiast zaczął mi się udzielać. Idealny klimat na przełom zimy/wiosny (czyli coś jak teraz ).




4. The Kills - Future Starts Slow 213 pkt.
6, 4, 1, 1, 1, 1, 3, 4, 3, 5, 8, 10, 13...

Aż się powtórzę po saferłelu - genialny riff, który nie mógł przepaść. To chropowate, ciężkie a zarazem melodyjne brzmienie jest uzależniające. The Kills jak dla mnie wydali płytę roku.




3. Arcade Fire - Rococo 229 pkt.
7, 1, 1, 1, 2, 2, 1, 3, 4, 6, 7, 10, 13, 16, 16, 17

Nie spieszyłem się z odsłuchem ich trzeciej płyty, stąd dominacja utworów z niej na liście nastąpiła dopiero w roku 2011. "Rococo" to dla mnie majstersztyk muzyczny. Przewija się kilka głównych motywów, które się ze sobą przeplatają i świetnie uzupełniają, gra instrumentów jest tu wręcz wirtuozerska. Wszystko razem bardzo ładnie gra. Bardzo utkwiła mi w głowie fraza: "they built it up, just to burn it back down...".




2. The Wombats - Tokyo (Vampires & Wolves) 218+20 pkt.
13, 4, 2, 1, 1, 1, 2, 5, 6, 8, 9, 13, 19, 11, 20

Ten utwór po prostu był absolutnym wymiataczem pierwszej połowy 2011 roku, po kilku odsłuchaniach tak chwycił, jak rzadko co. Można się śmiać że to disco, ale wg. mnie zespół indie rockowy stworzył świetny popowo-taneczny kawałek, który mnie nakręcał przez długi czas. Do teraz jak słucham tego utworu to zawsze następuje kilka odsłuchań pod rząd.
I'm sick of dancing with the beasts!!




1. Caro Emerald - Back It Up 242 pkt.
21, 8, 8, 1, 1, 2, 1, 4, 6, 4, 3, 7, 10, 20

No nie do końca zasłużyło aż na 1. miejsce, ale ta pani miała swoje mocne 5 minut na ACL, wprowadzając kilka ciekawych retro-brzmiących hiciorów, jak skoczne That Man!, czy spokojniejsze Back It Up.