Konrad napisał(a):Zauważyłem pewną prawidłowość im częściej słucham Twoich playlist tym wiecej utworów mi się podoba.
miło mi to czytać, przykładam się mocno do selekcji najlepszych kawałków, odpadają setki, by doszły te najlepsze.
Konrad napisał(a):że tak szybko spadały z Twojego zestawienia.
taki niestety mobilny styl mojej listy
Niniejszym zamykam już ostatecznie przyjmowanie typów do top 5. Oto miejsca 15-11. Miłego wieczoru. Jutro najważniejsze piosenki 2011 roku.
The Hundred Days tą piosenką rozwalili mnie na kawałki. Płyta really? z panienką w walizce na okładce jest na prawdę solidną rockową pozycją. Naprawdę polecam. Disaster jest tego najlepszym przykładem - rewelacyjna piosenka ze świetną linią melodyczną w stylu The Cult.
14 Panda Bear - Last Night At The Jetty
Miś Panda - sympatyczny, wcina liście eukaliptusa i nikomu nie robi krzywdy. codzienność wygląda inaczej - misiek masakruje małżowiny uszne ludziom grając arcydziwną muzykę razem z formacją Animal collective. Last Night At The Jetty jest zupełnie niesamowity - pełen lekkości, jakiejś radości i słońca. Ale to słońce jest za chmurą. Niby wesołe, ale jakieś kwaśne. Cały on. Arcydzieło awangardy rockowej.
Niech ktoś mi powie słuchając tej piosenki, że jest rok 2011 i panują tablety. śmiech to jedyna reakcja. Pionierzy chillwave tym razem powalają. Piosenka w swej prostocie jest nadzwyczajna, banalny motyw i delikatny rytm, senna atmosfera, nienachalny rytm, spokojne przejścia, ładna melodia. Świetna piosenka, bardzo chwytliwa i udana.
The Drums - słodko - gorzka baśń - Portamento. Z każdym łykiem tego napoju wyczuwam inny posmak. Inne emocje. Ta płyta słuchana przy struganiu kartofli może rozczarować. Ale to sztuka przez duże SZ. to nie pierwsza kapela, która tworząc pozornie radosna muzykę pragnie przekazać zgoła inne emocje. Nie ostatnia...
Zaczyna się powolutku, niewinnie, narasta i wybucha. Duńczycy osiągnęli chyba szczyt możliwości artystycznych, ta piosenka, właściwie jest arcydziełem i poprawianie jej jest złem i szkodliwością. Kawałek mógłby powstać w latach 80, nie tylko ze wzgledu na to, że przypomina najlepsze kompozycje Tears for Fears, nie tylko dlatego, że najeżony jest elektroniką. to czuć niemalże pod skórą. Pewnie nikt nie usłyszy tej piosenki. bo komu się chce klikać jakieś linki pod dziobasowym opisem.