Mam nadzieję, że mi wybaczysz niesprawdzanie każdego utworu, ale naprawdę nie mam czasu, a pamiętaj, że muszę zrobić jeszcze swoje podsumowanie (i przy okazji pouzupełniać parę notowań z tego roku).
Znam wielu wykonawców z tej listy, ale jednocześnie kompletnie nie kojarzę utworów.
Tak więc, póki co:
XXXO - w tym roku to już raczej echa roku poprzedniego. Z komercyjnej perspektywy szkoda, że to był jedyny przebojowy utwór na tej płycie (chociaż mam wrażenie, że to był z jej strony celowy zabieg, żeby nie stać się sławną)
"Guilty Filthy Soul" - tego utworu Awolnation nie znam, ale single są bardzo, bardzo ciekawe. Szkoda, że w cieniu debiutujących na listach przebojów w podobnym czasie Foster The People.
Pnau - The Truth - utworu nie pamiętam, ale pamiętam, że zrobił pozytywne wrażenie na mnie. Dlaczego nie wróciłem do niego? Mea culpa, za dużo tego wszystkiego
Heavy In Your Arms - u mnie przebój roku ubiegłego. PRAWDZIWY przebój.
Dilly - miłe to... i tyle. Ciężko mi nawet coś napisać
Yuksek - On A Train - o tym utworze mógłbym za to pisać i pisać. Poznany przez przypadek w portugalskim radiu od razu mną zawładnął. Potem nie zawsze było tak różowo, ale zdecydowanie w kategorii "2011 - highlights" u mnie
Granda - ahh... z powodu problemów sprzętowych nie mogłem się tym kawałkiem porządnie zająć, gdy był singlem, więc na dobre pojawił się na liście... na jesień
Chromeo - w tym miejscu koniecznie muszę spytać, jak Ci się spodobała mini EP-ka
The Wombats - Anti-D - i to jest jeden z kandydatów do największych przegranych mojej listy. Numer naprawdę mi się podoba, do dzisiaj, ale sukcesów wielu nie osiągnął
Gotye & Kimbra - dziwnie widzieć ten utwór na TAKIEJ pozycji, która, po podzieleniu przez trzy, wciąż jest liczbą trzycyfrową. Choć w sumie ja akurat nie powinienem się wypowiadać...
When Saints Go Machine - Kelly - kolejny kawałek, który doskonale znam z tytułu, a "trochę" gorzej z dźwięków...
I Want The World To Stop - jeden z melancholijnych przebojów roku u mnie
Eyes Wide Open - choć znam od jakiegoś czasu, u mnie dopiero startuje
Yuck - Get Away - udało im się swego czasu wejść na moją listę.
DOM - Family Of Love - nie wiem jak to się stało, że zespół od "seksi living in America" został przeze mnie olany. Obiecuję to nadrobić!
Days Are Forgotten - w jednym z wywiadów chłopaki z Kasabian powiedzieli, że chcieliby stworzyć coś wielkiego. I muszę napisac, że ten utwór, choć być może nie jest wielki, to czuć w nim jakąś wzniosłość... a zarazem melancholię. Pozytywnie, choć niekoniecznie wesoło.
White Lies - Strangers - uczciwie przyznaję, olałem ich w tym roku.
Fleet Foxes - wciąż się do nich nie przekonałem. Nie tyle na poziomie muzycznym, co emocjonalnym. Nie ma między nami chemii, że tak powiem
dEUS - Ghost - to aktualny singiel w Belgii, więc jest szansa na coś w roku apokaliptycznym
Hellcat Spangled Shalalala - bardzo ważny element na tegorocznej alternatywnej mapie
I Must Be A Lover - zdecydowanie przebój w swojej kategorii
Stereo MC's - Boy - o dziwo nie chwyciło. O dziwo, bo swego czasu "Black Gold" mnie opętało.
Pyro - kolejny ważny utwór
Eskimo Joe - Echo - co prawda Love Is A Drug się gdzieś tam czasem szwędało, to jest to blady wynik w porównaniu do roku 2006
All You Need Is Now - trochę niewykorzystany potencjał tego utworu. Wszędzie, ogólnie.
Decemberists - Down By The Water - oceniam zdecydowanie na plus i cieszę się, że mogłem w tym roku poznać
Ladytron - Mirage - nawet nie jestem pewien, czy przesłuchałem. Dla mnie niestety wciąż grupa jednego przeboju.
Incubus - Adolescents - ostatnie utwory Incubus zdecydowanie nie są przebojami. Jednak, gdy w końcu po nie sięgałem (pamiętam, że miały szczęścia być na playliście za kimś z dużymi sukcesami na mojej liście), to nigdy nie żałowałem.
Coldplay - Every Teardrop Is A Waterfall - lubię, ale Paradise miało więcej szczęścia na mojej liście.
Boleśnie mnie uświadamiasz jak wiele utwór leży u mnie odłogiem i czeka na przesłuchanie (lub na więcej niż jedno przesłuchanie)...