Post: #21

Mi się w ogóle nie podoba, właśnie dlatego, że znudziła mnie już przy pierwszym odsłuchu.
Ale zgadzam się, że U2 miało w swojej karierze jeszcze gorsze płyty

A co do Muse. Sama konwencja jest nie do przyjęcia. Zrobili sobie z nieboszczyków Szopena i Merkurego, którzy już nie mogą się bronić, lalki w swoim kukiełkowym teatrzyku patetycznego pseudosymfonicznego pseudoprogra z dodatkiem pseudoelektroniki. A to wszystko dla uciechy sapiącego Bellamy'ego i jego popleczników. Ta płyta się nie broni czy jej posłuchamy wspak czy ją potniemy na kawałki czy zrobimy z niej dubstep.

Post: #22

Moje przyszłoroczne top 5 płyt, które NA PEWNO się ukażą

1. Dead Can Dance - ?

Moja najbardziej wyczekiwana pozycja w przyszłorocznym katalogu. Gdyby takie wybory argumentować ''odległościami'' pomiędzy poszczególnymi płytami, to ciężko byłoby przebić ten wybór. Spirytystyczny (nomen omen), nagrany w afrykańskim transie ''Spritchaser'' funkcjonuje jako ostatnia płyta duetu już ponad 15 lat i w prawdopodobnie w pierwszym kwartale 2012 roku doczeka się następcy. Nie wiem, gdzie szukali inspiracji, w jakich krajach przebywali, z kim się spotykali i jakie historie opowiadali sobie przed snem. Liczy się tylko efekt, czyli album wielokulturowy lub natchniony duchem konkretnej cywilizacji świata lub epoki. Temu służy Dead Can Dance - przenosi w inne miejsce i czas. Solowe krążki Lindy czy Brendana nie spełniają tego podstawowego kryterium, pomimo że nie mogę im zarzucić zbyt wielu potknięć. Tylko ich wspólny podpis pod listą utworów gwarantuje mistyczne doznania. Wybór drogi (Bałkany, Bliski/Daleki Wschód, Średniowiecze) to już tylko przyjemny obowiązek.

2. Nick Cave & The Bad Seeds - ?

Kolejna kapela bez daty, ale wpisana tutaj z pełnym przekonaniem. Cztery lata to w moim prywatnym rankingu bariera graniczna pomiędzy cierpliwym oczekiwaniem na krążek ulubionego artysty, a początkami nerwicy. Konkretów z obozu ''The Bad Seeds'' brak, aczkolwiek już pod koniec 2010 roku Nick Cave w jednym z wywiadów przyznał, że ma zamiar skompletować materiał (tj. przelać swoje myśli na maszynopisu) na przestrzeni kolejnych dwunastu miesięcy. Zakładam, że dotrzymał terminów i zespół pracuje już w studio nad nowymi kompozycjami. Niestety nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć. Strona milczy, forum milczy, a prasa...donosi o rozbitym samochodzie wokalisty zamiast o postępach w produkcji. Od siebie dorzucę jedynie prośbę o kontynuowanie drogi obranej na ''Dig Lazarus Dig''. Więcej kakofonii, więcej opętania i strachu.

3. Pet Shop Boys - ? [11]

Ich 11 studyjna płyta przewidziana jest na jesień przyszłego roku i wątpię, żeby akurat w przypadku tego duetu data uległa zmianie. Czy będzie to równocześnie ostatni LP Pet Shop Boys? Nie miałbym nic przeciwko, gdyby zamknęli swoją karierę jakimś urzekającym, odrobinę pesymistycznym i niepokojącym zbiorem ''zrównoważonych'' piosenek o rzeczach ważnych i trywialnych z punktu widzenia obywatela XXI wieku. Na coś takiego właśnie liczę. Na ''Behaviour.2'' lub ''Fundamental: The Sequel''. Nie mam wątpliwości, że przy szczęśliwym doborze producenta i odrobinie krytycyzmu po raz kolejny uświadomią mi jak kiepsko trzyma się dzisiejszy mainstreamowi pop...tak kiepsko, że na dwóch pięćdziesięciolatków znów trzeba będzie patrzeć uważniej niż na całe pokolenie młodych wilczków.

4. Saint Etienne - ? [Can I Borrow a Feeling?]

Saint Etienne pozwoliło prawie o sobie zapomnieć przez te siedem lat. Następca ''Tales from Turnpike House'' nie będzie już ''następną płytą'' tylko raczej ''powrotem'' albo ''reaktywacją'', co oczywiście nie do końca współgra z rzeczywistością (w tym roku usłyszymy od nich nowe świąteczne nagranie) Co mogą zaproponować? Ostatnie albumy były znacznym odejściem od stylistyki indie electronic/dance-pop i zarysowały zespół jako grupę artystów zdystansowanych względem muzycznego wyścigu szczurów, bacznych obserwatorów z rangą profesorską w swojej specjalności. Nie ma znaczenia czy są na festiwalu pokroju Primavery czy w jazzowym klubie - pasują wszędzie tam, gdzie ludzie są gotowi podejść do muzyki pop w sposób otwarty i nowoczesny. Wachlarz możliwości jest szeroki i znów skłaniam się ku poglądowi, że wiele zależeć będzie od osoby producenta. Niemniej, softowe podejście zaprezentowane na koncepcyjnym ''Tales'' (opowieści z ''block of flats'' z centrum Londynu) bardzo mi odpowiadało.

5. Goldfrapp - ?

Wiadomo, że płyta ''Greatest Hits'' ukaże się na wiosnę. Prawdopodobnie uświadczymy przy tej okazji premierowych piosenek, co jest dobrą nowiną samą w sobie. Potem zacznie się walka o kontrakt. Ciężko przewidzieć czy grupa zerwie współpracę z EMI Music, ale wiele na to wskazuje. Jeśli tak się stanie, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby kilka miesięcy po zamknięciu pierwszego rozdziału w karierze duetu otworzyć nowy. Alison Goldfrapp , rozkochana w tweetowaniu i facebookowaniu, od początku roku wrzuca informacje na temat płyty numer pięć i nie ulega wątpliwość, że jest ona na ukończeniu. Ktoś właśnie powiedział, że jest z grupą w studio, ktoś inny zaprojektował właśnie ''jakąś'' okładkę....to będzie dobry rok dla Goldfrapp.

Post: #23

aaktt napisał(a):Ta płyta się nie broni czy jej posłuchamy wspak czy ją potniemy na kawałki czy zrobimy z niej dubstep.

Hehe, nie jestem jakimś tam wielkim ich fanem więc zostanę tylko przy swoim zdaniu, że THE RESISTANCE można czasem posłuchać ale jestem ciekaw czy na Forum są ich wielbiciele, których jednak w Polsce nie brakuje.

aaktt napisał(a):Mi się w ogóle nie podoba, właśnie dlatego, że znudziła mnie już przy pierwszym odsłuchu.

Może jednak powinieneś dać im szansę po latach?

aaktt napisał(a):Ale zgadzam się, że U2 miało w swojej karierze jeszcze gorsze płyty

No, ten wiek otworzyli szmirą jakich mało.

Post: #24

Choć uwielbiam Muse (głównie z płyty Black Holes And Revelations), to niestety muszę się zgodzić, jeśli chodzi o The Resistance. Oprócz singlowych kawałków nie było tam nic szczególnie fajnego, tylko takie popłuczyny po Queen i Chopinie.

Post: #25

Madonna (królowa jest tylko jedna ), Ania Dąbrowska, Justin Timberlake (może wreszcie porzuci kino), Nelly Furtado (tym razem po angielsku), Christina Aguilera, Adam Lambert, No Doubt (lub Gwen Stefani), George Michael (jeśli dojdzie do siebie)

Post: #26

Exciter? Kryzys? Ale bzdury pleciesz, to była płyta pełna przebojów. No tak, ale za mało alternatywna była
Co do Editorsów, to tak myślałem, ale nie byłem pewien. Domyślam się, że słuchasz tego kawałka ze wzruszeniem ramion.

Post: #27

prz_rulez napisał(a):Exciter? Kryzys? Ale bzdury pleciesz, to była płyta pełna przebojów. No tak, ale za mało alternatywna była

Oczywiście, że kryzys. Ten album nie ma startu do ''Ultry'' czy PTA-ka. Osobiście wracam do niego jedynie za sprawą ''The Death of Night'', ''Goodnight Lovers'', ''I Am You'' i ''The Sweetest Condition" i ewentualnie ''Freelove'' + ''Dream On''. To dobra płyta, ale jak na DM niewystarczająca. Zdecydowanie niewystarczająca. Każdy rezolutny fan ci to powie

Jestem bardzo ciekawy jakie są według Ciebie te alternatywne i niealternatywne płyty DM Uwielbiam Twoją retorykę skupioną wokół dzielenia świata według tej kategorii.

Post: #28

Ale przecież prz ewidentnie ma rację, że "Exciter" był bardziej popowy i przebojowy niż ich dwie ostatnie płyty. Wrócili wtedy na szczyty list przebojów z całkiem niezłym materiałem. Też nie rozumiem co w tym złego

Post: #29

Safrze, tylko najczęściej bywa tak, że te mniej przebojowe utwory lubisz bardziej - więc często sam robisz za indykator Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale są jednak dosyć rzadkie.
Aha, i nie mów, że Ty nie dzielisz muzycznego światka. U mnie owszem, podział jest, ale tylko w nazwach, a nie w tym, czego słucham/nie słucham, co lubię/nie lubię.

Post: #30

Co Ty piszesz

Przebojowość ''Excitera'' odnosisz chyba jedynie do własnych preferencji i ewentualnie poczynań polskich radiostacji (szczególnie stacji komercyjnych), które podchwyciły łagodne, balladowe ''Freelove'' i wcześniej ''Dream On'' (jako, że pierwszy singiel, wiadomo). W porównaniu z singlami z ''Ultra'' były to jednak piosenki dużo bardziej konwencjonalne, a jednocześnie mniej chwytliwe i zadziorne. Na listach przebojów ''Exciter'' był ich najniżej notowanym albumem od początku działalności. Jedynym rynkiem, gdzie radził sobie naprawdę nieźle były Niemcy (którzy zawsze mają ciągoty do muzyki klubowej/dark electronic - a ''Exciter'' przesiąknięty był tymi rytmami dużo silniej niż wszystkie poprzednie płyty zespołu). Krytyka też raczej nie była dla niego łaskawa, łatwo dotrzeć do ówczesnych recenzji z różnych portali i gazet muzycznych. Moim zdaniem ''Exciter'' był zbyt mało drapieżny jak na Depeche Mode, a jednocześnie wcale nie dążył do statusu płyty pop (specjalnie zaprosili producenta ''szalonej'' Bjork, który jednak nie spełnił oczekiwań). To trochę smutny album.

Post: #31

To jeszcze z tych płyt, które mnie ciekawią, a prawdopodobnie ukażą się w najbliższym czasie:

1. Tindersticks (luty 2012, brak innych informacji, chociaż to teoretycznie najbardziej pewna premiera ze wszystkich przytoczonych w tym wątku)

2. New Order (marzec 2012, ''Lost Sirens'' to niby tylko poprawione odrzuty z ''Waiting'', ale myślę, że warto czekać, mając na uwadze znakomite przyjęcie nagrania ''Hellbent'')

3. Guided by Voices (1 stycznia 2012, w sumie wszystko już w tej sprawie wiadomo, wystarczy tylko posłuchać tego, co Robert Pollard zaproponował nam w kwestii ''nowoczesnego'' lo-fi rocka)

4. Spiritualized (pierwszy kwartał 2012, nie znamy jeszcze szczegółów, lecz Jason Pierce obiecał album ''bardziej popowy'' i silnie inspirowany największym dziełem grupy, wydanym w 1997 roku "Ladies and Gentlemen We Are Floating in Space")

5. Garbage (pierwszy kwartał 2012, wbrew pozorom jestem ostrożnie nastawiony do nowej płyty, bo jeśli jakaś kapela z mojej czołówki wszech czasów może zawieźć, to chyba jest nią właśnie Garbage; czy są w stanie nawiązać do geniuszu pierwszych dwóch płyt, czy raczej pójdą w stronę zaspokojenia potrzeb młodzieży, tak jak na nieszczęsnym ''beautifulgarbage''?)

6. The Smashiing Pumpkins (wiosna 2012, Billy Corgan podejmuje prawdopodobnie ostatnią próbę dotrzymania kroku ówczesnym artystom rockowym - ryzykuje naprawdę wiele, ale właśnie przez to ''Oceania'' wywołuje tyle emocji)

7. Queens of the Stone Age (wiosna 2012, dokładnie rok temu pisałem, że szósty longplay Amerykanów ukaże się po letniej trasie koncertowej i niestety nic z tego nie wyszło, teraz przynajmniej wiadomo, że grupa przebywa w studio i pracuje ''do późnej nocy'', jak twierdzi jeden z ich stałych kolaboratorów, dodając: ''proces nagrywania zbliża się do końca'')

8. MGMT (pierwszy kwartał 2012, to zabawne, ale trzecia płyta MGMT zaczęła krystalizować się już w czasie premiery ''Congratulations'', szybko ustalono również jej tytuł - ''MGMT''; w 2011 roku skompletowano wszystkie dema, a członkowie w jednym z ostatni wywiadów powiedzieli, że ''the sound of the album will be fun and rewarding'')

9. Alice in Chains (połowa 2012, już w marcu magazyn Metal Hammer poinformował o planach legendy grunge'u, które dotyczyłyby rozpoczęcia sesji nagraniowej pod koniec 2011 roku, obecnie wiadomo, że większość kompozycji powstała dużo wcześniej, bo w okresie letnim - niektórzy wręcz twierdzą, że następca ''Black Gives Way to Blue'' jest już gotowy)

10. The Big Pink (styczeń 2012, album ''Future This'' to pierwsza noworoczna propozycja od 4AD , tym razem honoru wytwórni bronić będzie jeden z najciekawszych zespołów młodego pokolenia, electro-popowcy z The Big Pink)

11. Air (2 luty 2012, dzieło ''Le Voyage Dans La Lune'' inspirowane niemym filmem o tym samym tytule, początkowo francuski duet planował stworzyć ścieżkę muzyczną pod ten niespełna 14-minutowy obraz, jednak projekt przerodził się w coś znacznie większego...i Air lecą na księżyc)

12. Little Boots (pierwszy kwartał 2012, najzdolniejsza artystka młodego pokolenia w muzyce pop już przełamała milczenie znakomitym singlem ''Shake'', który znajdzie się na jeszcze nie zatytułowanym albumie numer dwa, wygląda na to, że Victoria odejdzie na nim od konwencjonalnej formuły trzy minutowych piosenek i pozwoli porwać się klubowym brzmieniom inspirowanym silnie sceną lat 90., to może być jedna z najlepszych zabawowych płyt nadchodzących miesięcy!)

13. Beady Eye (lato 2012, tak, tak, solowy Noel nadepnął widocznie bratu na odcisk skoro Liam kilkukrotnie wspominał w ostatnim czasie o planach szybkiego wydania drugiej płyty swojego nowego zespołu, podobno muzycy skompletowali już wystarczającą ilość utworów, jednak ze względu na intensywną trasę i konieczność złapania oddechu, przesunęli premierę z grudnia 2011 na lato 2012 roku, ciekawe...)

14. Franz Ferdinand (kiedyś w 2012, zaczynali jako typowa indie kapela nowej generacji, a stali się jednym z najważniejszych aktów w historii szkockiej muzyki alternatywnej, dzisiaj FF przyjmują za naczelną zasadę nie zdradzać żadnych sekretów dotyczących nowej płyty oraz pod żadnym pozorem nie pozwolić na wyciek informacji do prasy; z drugiej strony ciężko oczekiwać, że zespół będzie milczał w nieskończoność)

15. No Doubt (lato 2012, okres prac na powrotowym albumem No Doubt jest pełen zawirowań, podobno grupa była zmuszona zawieszać pracę nad nowymi piosenkami ze względu na ich zerową przydatność i wewnętrzne wypalenie członków No Doubt, materiał raz kasowano, to znów zdarzały się sesje pełne radości komponowania; obecnie w internecie można znaleźć robocze tytuły kilkunastu kawałków oraz oświadczenie, z którego wynika, że grupa nie ma zamiaru niepotrzebnie śpieszyć się z odkryciem wszystkich kart)

16. The xx (kiedyś w 2012, największy młody skarb wytwórni XL Recordings kuje żelazo póki gorące, wszak nie wiadomo kiedy ich smutna, pop-ambientowa twórczość stanie się przeżytkiem; dzisiaj każdy chce brzmieć jak The xx, a zespół pragnie już w przyszłym roku wyznaczyć nowe horyzonty współczesnemu indie)

17. The Shins (kiedyś w 2012, dla indie popu nie ma chyba bardziej znaczącego zespołu od The Shins....ok, i może Belle & Sebastian; to jednak ci pierwsi mają zamiar powrócić po czteroletniej przerwie z nowym albumem i prawdopodobnie kolejną porcją nieprzyzwoicie melodyjnych nagrań, które lider zespołu, James Mercer, dokończył po ostatniej trasie koncertowej we wrześniu tego roku)

Post: #32

(04.12.2011 03:49 PM)saferłel napisał(a):  

prz_rulez napisał(a):A słyszałeś w ogóle wersję live tego wspomnianego wyżej utworu?

Tak. Sam mi ją podsyłałeś.

prz_rulez napisał(a):Podobnie Placebo, U2, Depeche Mode... wszystkie te zespoły stoją trochę pod ścianą - mam nadzieję,że rozumiecie, o co mi chodzi.

Coś w tym jest, aczkolwiek DM dotyka chyba najmniej. W sumie krytycy jakoś nie narzekali bardzo mocno na SOTU, to raczej fani na forum dm.pl są mocno podzieleni i słychać tam naprawdę ostre słowa skierowane do zespołu.

fani dm na forum polskim sa w wiekszosci mocno posrani. argumenty typu JA ZNAM ZESPOL OD LAT X I WSZYSTKO CO NAGRALI OD ODEJSCIA ALANA TO WIELKIE GOWNO A TY ZNASZ ZESPOL LAT X I LUBISZ NOWE PIOSENKI TO JESTES MATOL I SIE NIE ZNASZ (mowiac to w najdelikatniejszej wersji)no sorrry... mam to komentowac ?(pomijajac ze ci ow cud wyznawcy na koncertach sraja wyzej niz dupe maja....)

dm w 2012 nie bedzie skoro zespol dopiero gdzies do studoa wejdzie na wiosne.tak szybko plyty nie wydadza.

na co ja czekam ?

1. ALBARN-cokolwiek-BLUR,GORILLAZ, GBQ,ROCKET JUICE czy arcygenialna plyta solo (juz ma u mnie 5/5 z gory, a czemu ? skoro albarn gada ze tam beda ballady same a wszyscy wiedza jakie ballady potrafi pisac wiec jaka moze byc nota ?)

2. dEUS z 2 nowymi epkami D (jedna a'la architecht 2 idzie w jakies totalne odjazy )

3. queens of the stone age


a dalej ciekawi mnie bardzo soundarden, noel g, liam g

moze bedzie nowy hey, scianka ( w koncu!), myslo,

Post: #33

(04.12.2011 05:15 PM)saferłel napisał(a):  

prz_rulez napisał(a):Exciter? Kryzys? Ale bzdury pleciesz, to była płyta pełna przebojów. No tak, ale za mało alternatywna była

Oczywiście, że kryzys. Ten album nie ma startu do ''Ultry'' czy PTA-ka. Osobiście wracam do niego jedynie za sprawą ''The Death of Night'', ''Goodnight Lovers'', ''I Am You'' i ''The Sweetest Condition" i ewentualnie ''Freelove'' + ''Dream On''. To dobra płyta, ale jak na DM niewystarczająca. Zdecydowanie niewystarczająca. Każdy rezolutny fan ci to powie

Jestem bardzo ciekawy jakie są według Ciebie te alternatywne i niealternatywne płyty DM Uwielbiam Twoją retorykę skupioną wokół dzielenia świata według tej kategorii.

po 1 tu nie mowa o dm. po 2 jak i feel loved jest slabe to ja jestem chinskim cesarzem. po 3 exiter jest jedna ze slabszych plyt (i pod wzgledem sprzedazy plyt, dla fanow czy dziennikarzy)

i safer nie czekasz na albarna to juz cie zdecydowanie rzucam nie lubie i foch. a jak tylko wyda gbq to nawet nie dam ci pieprzonego 10 skeundowego sampla a co

a madonna musi pokazac faka wszystkim zgagom co potrafi. orbit wzial sie za produkcje. to musi byc kurde dobrze!

Post: #34

I znów - ja nie uważam, że tamta płyta Garbage była zła. Była po prostu inna.

Post: #35

Justyna Steczkowska (14luty),Mariah Carey,U2,Myslovitz,Madonna....to z tych które sie napewno ukażą....o marzeniach nie będę pisał ale skoro Kate Bush się roskręciła to byłbym szczęśliwy gdyby kolejny album wydała,a że Nosowska płytę wydała to teraz kolej na Hey.......

Post: #36

owszem hey w 2012 plyte wydaje. wedlug plotek praktycznie bez gitar ;]

Post: #37

Ja czekam na Goldfrapp, Muse (ja do Resistance nic nie mam, ale fakt faktem jest płytsze niż Origin of Symmetry czy Black Holes & Revelations) Little Boots, La Roux, Editors i Franz Ferdinand. Pewnie się jeszcze coś znajdzie

Post: #38

ja bym chcial uslyszec nowa plyte Juniora Stressa, Alicii Keys, The Script, Missy Elliott (W koncu!)

Post: #39

Ah jak mogłem zapomnieć o Robbie'm Williams'ie

Post: #40

Teraz przeciwwaga dla Robbiego: 23 stycznia drugi album CHAIRLIFT (może być o nich głośno), no i w ciągu roku długo wyczekiwany krążek THE KNIFE!