Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Podsumowanie 400 notowań
mrsap Offline
Weteran
*****

Liczba postów: 2 339
Dołączył: Jun 2007
Post: #41
RE: Podsumowanie 400 notowań
Tak jak na forum, na którym prezentuję podsumowanie utwór po utworze, tak i tu wrzucam krótki quiz, lekko zmieniony na potrzeby tego forum.

Posiliłem się o stworzenie krótkiej listy pytań. Pytania są na tyle proste, że nie wymagają zbyt dokładnej znajomości mojej listy (pod tym względem przypominają np. pytania maturalne Icon_razz ) Niestety nie na wszystkie znam odpowiedź. Proszę o nie posilanie się informacjami z wątku, w którym kiedyś publikowałem podsumowanie 200 notowań.

1. Podaj dokładną datę (dzień, miesiąc, rok) publikacji pierwszego miejsca podsumowania 400 notowań mojej listy na forum Mycharts (o ile nastąpi to przed końcem świata).
2. Ile utworów z pierwszej 20 widziałem na żywo na koncercie?
3. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór z pogranicza gatunków: poezja śpiewana, piosenka turystyczna?
4. Jaki zespół/wykonawca umieścił najwięcej utworów w pierwszej dwudziestce? Podpowiedź: Zespół/Wykonawca ten w ciągu ostatniej dekady wydał zaledwie jedną płytę studyjną.
5. Ile zespołów z pierwszej dziesiątki rozpoczęło swoją działalność w XXI wieku (licząc od wydania pierwszej płyty studyjnej).
6. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór z kobiecym wokalem?
7. Czy w pierwszej dwudziestce jest utwór, który nie został opublikowany na żadnej płycie? [i nie zostanie przed końcem prezentacji tego podsumowania na forum Mycharts]
8. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór zespołu Hurt?

Czas na odpowiedzi jest do czasu zaprezentowania kolejnej "porcji".
Odpowiedzi oczywiście mogą być bardziej wyczerpujące niż jest to wymagane.

Moja lista na Spotify
Archiwum mojej listy
Profil na Last.fm
26.07.2012 01:21 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
michal91d
Unregistered

 
Post: #42
RE: Podsumowanie 400 notowań
mrsap napisał(a):1. Podaj dokładną datę (dzień, miesiąc, rok) publikacji pierwszego miejsca podsumowania 400 notowań mojej listy na forum Mycharts (o ile nastąpi to przed końcem świata).
2. Ile utworów z pierwszej 20 widziałem na żywo na koncercie?
3. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór z pogranicza gatunków: poezja śpiewana, piosenka turystyczna?
4. Jaki zespół/wykonawca umieścił najwięcej utworów w pierwszej dwudziestce? Podpowiedź: Zespół/Wykonawca ten w ciągu ostatniej dekady wydał zaledwie jedną płytę studyjną.
5. Ile zespołów z pierwszej dziesiątki rozpoczęło swoją działalność w XXI wieku (licząc od wydania pierwszej płyty studyjnej).
6. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór z kobiecym wokalem?
7. Czy w pierwszej dwudziestce jest utwór, który nie został opublikowany na żadnej płycie? [i nie zostanie przed końcem prezentacji tego podsumowania na forum Mycharts]
8. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór zespołu Hurt?
1. 15.10.12r.
2. 12
3. 5
4. nie mam pojęcia
5. 8
6. 9
7. hm.. ciekawe pytanie z pogranicza tych typu - skoro pytanie jest postawione to pewnie jest tu jakiś haczyk. Tak
8. 6
Całkowite strzelanieIcon_smile
26.07.2012 01:37 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 088
Dołączył: Jun 2007
Post: #43
RE: Podsumowanie 400 notowań
Ja na "Black Parade" trafiłem za późno. Jakoś mnie po prostu ta płytę ominęła... Kolejnej płyty już nie przegapiłem, no ale nie była to żadna rewelacja.
mrsap napisał(a):Od samego początku "A Little Piece Of Heaven" wyróżniał się na płycie "Avenged Sevenfold" swoim majestatem i barokowością.
są takie utwory, które mają wszystko by być u mnie dużymi przebojami, ale okazuje się, że z różnych powodów nawet nie wchodzą na moją listę... I nie zawsze jestem w stanie powiedzieć dlaczego.
mrsap napisał(a):Utwór ten zawsze kojarzył mi się bardzo pozytywnie, również ze względu na teledysk, który został nakręcony w moim rodzinnym mieście Icon_smile2
wow, nie wiedziałem o tym! Icon_smile2
Travis w pewnym momencie zaczął grać tak, że rozminęło się to z moim gustem. Ale szczególnie "Side" do tej pory uwielbiam.
mrsap napisał(a):zanim to nastąpiło, rozpoczęła się fascynacja utworem "7 Days"
to jeden z tych utworów, które poznałem dzięki Tobie. kariery u mnie nie zrobił (nawet teraz nie pamiętam czy w ogóle wszedł na moją listę), ale do teraz go lubię. fajnie go sobie teraz przypomnieć.
mrsap napisał(a):Ich pełne optymizmu liryczne teksty w połączeniu z niesamowitym wokalem Mylesa Kennedy'ego
u mnie właśnie wokal Mylesa jest tym, co ciężko mi przeskoczyć. po prostu niezbyt mi podchodzi jego barwa głosu, no a bez tego trudno o polubienie utworów. zresztą z tego właśnie powodu nowa płyta Slasha nie potrafi złapać mnie w swoje macki.
mrsap napisał(a):Na sukces "English Summer Rain" pracowała głównie wersja singlowa tego utworu. Z początku preferowałem jednak wersję z albumu "Sleeping With Ghosts". Wydawała mi się bardziej klimatyczna Z czasem przyzwyczaiłem się jednak do singlowej wersji i wtedy z kolei wersja albumowa wydawała mi się trochę zbyt uboga i za mało zadziorna.
kurde, to dokładnie tak samo jak u mnie! Icon_biggrin3 no i trzeba przyznać, że rzadko kiedy wersje płytowa i singlowa tak mocno się od siebie różnią.
mrsap napisał(a):Największy przebój Placebo na LP3 jest również największym przebojem Placebo na mojej liście.
u mnie wygrało podsumowanie roku Icon_biggrin3.
mrsap napisał(a):"Sleeping With Ghosts" była dla mnie płytą (tfu! kasetą) wyjątkową.
ha! ja SWG na CD mam od miesiąca Icon_mrgreen. ale to dlatego, że polowałem na wersję dwupłytową, z dodatkowym krążkiem z coverami.
mrsap napisał(a):Przypadkowo natknąłem się też na nazwę wymyślonej przeze mnie rozgłośni radiowej, w której pojawiała się moja lista.
Icon_biggrin3
mrsap napisał(a):To wszystko jest oczywiście tematem na zupełnie inną opowieść
chętnie kiedyś poczytam Icon_smile2.
mrsap napisał(a):Wracając do piosenki, nie sposób nie wspomnieć o tekście. Raz na jakiś czas do niego wracam, bo to jeden z najlepszych tekstów Hurt. I z czasem niestety coraz bardziej dla mnie zrozumiały...
żeby tak jeszcze z kilka tak dobrych utworów nagrali...
mrsap napisał(a):Shinedown (jesienią będą w Warszawie Icon_biggrin3
o, nie wiedziałem Icon_smile2. może się wybiorę. "Amaryllis" niespecjalnie mi się podoba, ledwie przez kilka tygodni był w drugiej dziesiątce mojej listy płyt, no ale "The Sound of Madness" było wielkim przebojem i wprowadziło kilka utworów do czołówki mojej listy.
26.07.2012 02:52 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 088
Dołączył: Jun 2007
Post: #44
RE: Podsumowanie 400 notowań
Pytania:
1. 31.08.2012.
2. 8
3. 6
4. nie Hurt?? trochę wstyd, ale nic innego mi nie przychodzi do głowy...
5. 6
6. 6
7. tak
8. 3
26.07.2012 02:58 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #45
RE: Podsumowanie 400 notowań
1. Podaj dokładną datę (dzień, miesiąc, rok) publikacji pierwszego miejsca podsumowania 400 notowań mojej listy na forum Mycharts (o ile nastąpi to przed końcem świata).
03.09.2012
2. Ile utworów z pierwszej 20 widziałem na żywo na koncercie?
13
3. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór z pogranicza gatunków: poezja śpiewana, piosenka turystyczna?
10
4. Jaki zespół/wykonawca umieścił najwięcej utworów w pierwszej dwudziestce? Podpowiedź: Zespół/Wykonawca ten w ciągu ostatniej dekady wydał zaledwie jedną płytę studyjną.
nie wiem
5. Ile zespołów z pierwszej dziesiątki rozpoczęło swoją działalność w XXI wieku (licząc od wydania pierwszej płyty studyjnej).
6
6. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór z kobiecym wokalem?
7
7. Czy w pierwszej dwudziestce jest utwór, który nie został opublikowany na żadnej płycie? [i nie zostanie przed końcem prezentacji tego podsumowania na forum Mycharts]
tak
8. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór zespołu Hurt?
4

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
26.07.2012 04:21 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mike Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4 648
Dołączył: Feb 2010
Last.fm Twitter YouTube
Post: #46
RE: Podsumowanie 400 notowań
Moi faworyci to: Green Day, Coldplay, Muse, Limp Bizkit i oczywiście Maroon 5.
Ciekawy jestem pierwszej dziesiątki Icon_smile
Gratuluję tak długiego stażu listy!
26.07.2012 04:45 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mrsap Offline
Weteran
*****

Liczba postów: 2 339
Dołączył: Jun 2007
Post: #47
RE: Podsumowanie 400 notowań
20. BREAKING THE HABIT - Linkin Park

płyta: "Meteora" (2003)
data wydania singla: 14.06.2004
debiut: notowanie 25 (16.05.2004)
staż: 24 tygodnie
max: 1 (5 razy)
1020 punktów
kariera: 19 - 2 - 1 - 1 - 1 - 2 - 1 - 1 - 2 - 2 - 3 - 4 - 5 - 3 - 3 - 4 - 4 - 9 - 12 - 12 - 17 - 27 - 31 - 38


okoliczności
Utwór ten osiągnął wynik, jakim nie może się poszczycić żaden inny utwór. Utrzymywał się bowiem w pierwszej piątce przez 16 tygodni z rzędu, podczas gdy najlepszy rezultat osiągnięty przez utwory, które uplasowały się wyżej w podsumowaniu to 14 tygodni. Ale tak to już jest, że im wyżej utwór znajduje się w podsumowaniu, tym bardziej zagmatwana była jego historia na liście.

To był jeden z trzech absolutnych hitów lata 2004. Walczył o to miano z "This Love" Maroon 5 i "The End Of The World" The Cure. Od Maroon 5 ostatecznie okazał się lepszy pod każdym względem. The Cure ustąpił tylko w liczbie tygodni na szczycie. To było ogólnie takie lato hitów. W pamięci zachowały mi się notowania Listy Przebojów Trójki, których słuchałem nad morzem w tamte wakacje. Ten utwór był wtedy na pierwszym miejscu. Co ciekawe, pozostałe dwa utwory, o których wspomniałem, kojarzą mi się z innymi wyjazdami w tamte wakacje.

Trzeba też napisać kilka słów o Linkin Park, bo jeszcze nie było okazji. Pewnie gdyby podsumowanie obejmowało nieco wcześniejszy okres, znalazłyby się w nim również inne utwory tego zespołu. Płyta "Meteora" to było w tamtym okresie coś więcej niż płyta. Każdy ją miał i wszyscy uwielbiali. Jednak nie przypominam sobie, żebym był nią kiedyś torturowany na jakimś wyjeździe (jak to było np. z "Results May Vary" Limp Bizkit). Pamiętam natomiast, że często gdy odwiedzali mnie znajomi, słuchaliśmy właśnie tej płyty (wybranej na zasadzie kompromisu). Do dziś mam do niej ogromny sentyment i uważam ją za najlepszą w dyskografii zespołu (choć mając na uwadze ich ostatnie dokonania, nie jest to wielkie osiągnięcie Icon_wink2 )






19. PIONEER TO THE FALLS - Interpol

płyta: "Our Love To Admire" (2007)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 236 (8.06.2008)
staż: 26 tygodni
max: 1 (4 razy)
1023 punktów
kariera: 41 - 28 - 15 - 6 - 1 - 1 - 2 - 1 - 1 - 3 - 4 - 7 - 3 - 2 - 2 - 3 - 5 - 9 - 9 - 8 - 12 - 15 - 19 - 26 - 35 - 45


okoliczności
Jak na razie Interpol jest na mojej liście zespołem jednego przeboju. No, może półtora ("Rest My Chemistry" dotarł wprawdzie do dziesiątki, ale znalazł się dopiero na 540 miejscu w podsumowaniu). Jak na zespół, który umieścił na liście osiem utworów z trzech różnych płyt, osiągnięcie to wygląda dość mizernie. Jeszcze bardziej mizernie wygląda, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że zespół bez wątpienia należy do bardzo ważnych dla mnie, a jego trzy pierwsze płyty należą do moich ulubionych płyt ubiegłej dekady (niestety o ostatniej nie mogę już zbyt wiele powiedzieć). Niemniej jednak sukces "Pioneer To The Falls" niejako rekompensuje brak sukcesów "w drużynie". Nie byłoby jednak sukcesu tego utworu gdyby nie pewne dość istotne wydarzenie...

Cytat:"We ain't going to the town
We're going to the city
Gonna track this shit around
And make this place a heart
To be a part of"


Tymi słowami rozpoczyna się płyta, która sprawiła, że Interpol stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych zespołów rockowych na świecie. Słowa te towarzyszyły mi podczas podróży do Trójmiasta. Nigdy wcześniej nie byłem tam na dłużej niż jeden dzień. Ten tydzień sprawił, że poznałem Gdynię od środka. I to właśnie klimat tego miasta towarzyszył mi podczas odkrywania dyskografii Interpolu. Co prawda już przed wyjazdem słuchałem tego zespołu w niezdrowych ilościach, ale dopiero w Trójmieście udało mi się w pełni uchwycić piękno ich muzyki. Dotychczas Interpol był dla mnie widoczny jedynie w cieniu Editorsów, którymi zachwycałem się już w zeszłe wakacje. Teraz udało im się z tego cienia wyjść. W skutek szczęśliwego zbiegu okoliczności zarówno Editorsi, jak i Interpol, mieli zagrać w tym roku na Open'erze.

To był mój pierwszy Open'er. Tak zaczynała się moja relacja z tego wydarzenia (którą można znaleźć na moim chwilowo trochę bezpłciowym blogu: Część I, Część II). Interpol był zespołem, który całkowicie zdominował nie tyle sam festiwal, co cały tamten pobyt w Trójmieście i do dziś nieodłącznie kojarzy mi się z Gdynią. O samym występie Interpol pisałem:

Cytat:Po występie Cool Kids Of Death nie opłacało się już iść na California Stories Uncovered, ponieważ o 21:15 miał nadejść ten najbardziej przeze mnie oczekiwany moment drugiego dnia festiwalu. Przed występem Interpol musiałem przebijać się przez tłumy. Nie było łatwo, ale udało się zdążyć na początek koncertu. Nie było mowy o żadnym opóźnieniu. Wyszli na czas, oczywiście jak zwykle w czarnych garniturach i jak zwykle zaczęli od "Pioneer To The Falls". Później znów, jak w przypadku piątkowych wielkich koncertów, wszystko potoczyło się bardzo szybko: "Slow Hands", "PDA", "C'mere"… Ale w pewnym momencie nastąpiło nieoczekiwane zwolnienie. W życiu bym się nie spodziewał, że gdzieś w połowie koncertu wybrzmi utwór "The Lighthouse" z ostatniej płyty. To najbardziej nastrojowa piosenka, jaką Interpol w ogóle kiedykolwiek wydał. I jakże pięknie zabrzmiała w ten cudowny wieczór! To zdecydowanie najlepszy moment koncertu!

Jednak ponieważ powinienem skupić się tutaj na jednym utworze, przytaczam znalezione na youtubie nagranie z rozpoczęcia tamtego koncertu. Było ono kręcone mniej więcej z miejsca, w którym ja wtedy stałem. Może trochę dalej od sceny.





Cytat:Potem była jeszcze jedna niespodzianka - "Not Even Jail" - utwór jeszcze przeze mnie w pełni nie odkryty. Bardzo się cieszę, że zagrali energetyczne "Mammoth". Nie mogło oczywiście zabraknąć "Rolanda" z polskim akcentem. Ten utwór na koncercie zabrzmiał o wiele bardziej energetycznie niż na płycie! I to właśnie na nim zakończyła się główna część koncertu.
Na całe szczęście Interpol, w przeciwieństwie do Editorsów, wyszedł na bisy i zagrał to po czym w tamtej chwili odczuwałem największy niedosyt - "NYC"! Kolejny przepiękny moment! A na koniec "The Heinrich Maneuver" i już żadnego niedosytu nie było. A przecież można byłoby wyliczać: szkoda, że nie było "The New", szkoda że nie było "Take You On A Cruise", szkoda że nie było "Hands Away"… Ale i tak było świetnie!

Kto wie jaki sukces na mojej liście odniósłby "Pioneer To The Falls" gdyby np. zadebiutował pół roku wcześniej (bo były ku temu warunki). Zadebiutował jednak na trzy tygodnie przed festiwalem, dzięki czemu był na szczycie zarówno w notowaniu festiwalowym, jak i pofestiwalowym. Wyczyn ten powtórzył rok później Kings Of Leon z utworem "Be Somebody". To sugeruje, że jest to jedna z ostatnich okazji do przytoczenia wspomnień festiwalowych. Do zaprezentowania został mi bowiem już tylko jeden utwór, który miałem przyjemność słyszeć na żywo na Open'erze. Ale na niego trzeba będzie jeszcze trochę poczekać...






18. BLACK GIVES WAY TO BLUE - Alice In Chains

płyta: "Black Gives Way To Blue" (2009)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 310 (8.11.2009)
staż: 26 tygodni
max: 1 (4 razy)
1035 punktów
kariera: 16 - 15 - 3 - 2 - 2 - 2 - 1 - 3 - 6 - 9 - 3 - 1 - 1 - 1 - 4 - 8 - 7 - 11 - 12 - 15 - 18 - 23 - 25 - 29 - 34 - 40


okoliczności
Utworów szczególnych jest w tym podsumowaniu dość dużo. Niektóre są szczególne dla mnie z powodu jakichś doświadczeń, wrażeń, które się z nimi wiążą. Jednak wraz ze wspinaniem się na te najwyższe piętra listy, coraz więcej pojawia się utworów szczególnych w bardziej globalnym sensie. "Black Gives Way To Blue" jest jednym z nich. Kto wie, czy nie jednym z najbardziej wyjątkowych. Został on bowiem napisany przez Jerry'ego Cantrella ku pamięci Layne'a Staleya, zmarłego w 2002 roku wokalisty Alice In Chains. Wprawdzie już wcześniej wielu artystów składało Layne'owi hołd, ale to oczywiście nie to samo co hołd złożony przez kolegę z zespołu, który wciąż gra pod tym samym szyldem co wcześniej. W utworze występuje gościnnie Elton John (gra na pianinie). Poniżej zamieszczam link do koncertowej wersji utworu.

[video]http://www.youtube.com/watch?v=BKaX6eYJHzg[/video]

"Black Gives Way To Blue" był zawsze tym utworem z najnowszej płyty, do którego miałem największy sentyment. Widać to choćby po tym jak długo utrzymywał się on na medalowych pozycjach listy (w sumie aż 10 tygodni, z dwutygodniową przerwą na dwie pierwsze listy w roku 2010, kiedy to listę nawiedził lekki powiew świeżości).
W 2009 roku Alice In Chains zawitał do Warszawy. Pech chciał, że akurat wtedy skręciłem nogę i nie myślałem o żadnych koncertach. Następnej okazji nie zamierzam już przepuścić (a mam nadzieję, że taka okazja się nadarzy).






17. HYSTERIA - Muse

płyta: "Absolution" (2003)
data wydania singla: 1.12.2003
debiut: notowanie 12 (14.02.2004)
staż: 26 tygodni
max: 1 (1 raz)
1040 punktów
kariera: 39 - 24 - 10 - 11 - 2 - 1 - 3 - 7 - 7 - 5 - 7 - 7 - 7 - 4 - 5 - 9 - 7 - 10 - 12 - 13 - 11 - 14 - 15 - 10 - 16 - 30


okoliczności
Jeden z nielicznych utworów z początków mojej listy, które znalazły się w czołówce tego topu (spośród tych, które na liście były przed 2006 rokiem wyżej jest już tylko jeden). Bez wątpienia "Hysteria" jest jednym z najlepszych możliwych reprezentantów tamtego okresu. To utwór, który znaczy dla mnie bardzo wiele i pod wieloma względami był przełomowy. Po raz pierwszy usłyszałem go na Liście Przebojów Trójki, na której to zadebiutował na początku lutego. Zaintrygował mnie dość mocno, być może dlatego, że muzycznie w ogóle do tej listy nie pasował.

Tydzień później wyleciał z LP3 (wrócił po dwóch tygodniach), ale już wtedy chwycił na tyle, żeby pojawić się na mojej liście. To był przełom z tego względu, że chyba po raz pierwszy odkryłem jakiś utwór na własną rękę, zanim pojawił się on w radiach i w telewizji. I było to coś spoza ówczesnego "głównego nurtu" (jakby to dziś nie zabrzmiało Icon_wink2 ). Teledysk do tego utworu zobaczyłem po raz pierwszy nieco później w jednej z muzycznych telewizji. Oczywiście wtedy nie bardzo wiedziałem o co w nim chodzi, ale... nie miałem też takiego przeświadczenia, że o coś chodzić musi Icon_wink2

Moim kolejnym "muzycznym przełomem" było poznanie płyty "Absolution". Udałem się do Empiku w celu wybrania sobie jakichś płyt. Kupno płyty było wówczas jedynym znanym mi sposobem poznania utworów, których nie słyszy się na co dzień w radiu lub telewizji. To był pierwszy raz, kiedy miałem okazję skorzystać z możliwości, jaką dawał mi Empik, przesłuchania płyty przed jej zakupem. Zanim sięgnąłem po "Absolution" (z której znałem tylko ten jeden utwór) przesłuchałem mnóstwo innych płyt zespołów, które były mi lepiej znane (co wówczas traktowałem jako główne kryterium). Nie pamiętam już co to były za płyty. Pamiętam tylko tyle, że płyta "Absolution" mnie powaliła do tego stopnia, że nie miałem żadnych wątpliwości co do tego, którą płytę kupić.

To była moja trzecia wielka płyta tamtej dekady (w kolejności chronologicznej, po "By The Way" Red Hot Chili Peppers" i "Sleeping With Ghosts" Placebo) i chyba pierwsza, którą faktycznie nabyłem jako płytę (z racji, że wcześniej nie posiadałem odtwarzacza CD, kupowałem tylko kasety). Kolejną moją fascynacją była płyta "One Day Remains" zespołu Alter Bridge, o której już wielokrotnie pisałem podczas tego topu i już wkrótce będę miał okazję napisać po raz kolejny Icon_smile2






16. HOUSE CARPENTER - Hurt

płyta: "Vol. 1" (2006)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 149 (8.10.2006)
staż: 30 tygodni
max: 1 (2 razy)
1046 punktów
kariera: 44 - 42 - 37 - 32 - 21 - 18 - 14 - 13 - 10 - 4 - 4 - 3 - 1 - 1 - 2 - 2 - 4 - 5 - 4 - 4 - 6 - 9 - 10 - 13 - 17 - 24 - 31 - 33 - 35 - 41


okoliczności
Niemal dokładnie 6 lat minęło od czasu, gdy "House Carpenter" pojawił się na liście. O zespole Hurt i płycie "Vol. 1" napisałem w tym wątku chyba już wszystko. Pamiętam audycję Active Rock Show, w której prezentowane były fragmenty płyty "Vol. 1". Było to wiele miesięcy przed moim jej pierwszym przesłuchaniem. Wśród puszczonych utworów był właśnie m.in. "House Carpenter". Zgrałem go z audycji i bardzo często słuchałem przed snem. Dzięki temu zżyłem się z nim niesamowicie, ale na listę wpuściłem dopiero po kilku miesiącach, na jesieni. O dziwo, na sukcesy trzeba było poczekać do grudnia. Na szczyt udało się wspiąć dopiero w ostatnim notowaniu 2006, a więc już po poznaniu przeze mnie płyty "Vol. 1". Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że potencjał tego wybitnego utworu nie został do końca wykorzystany, ale to i tak wystarczyło na osiągnięcie najlepszego wyniku ze wszystkich utworów z "Vol. 1".

"House Carpenter" to bez wątpienia jeden z najdłuższych i najbardziej epickich utworów tego podsumowania. Czas trwania 9:34 plasuje go na trzecim miejscu pod względem czasu trwania, ustępuje tylko "Anesthetize" Porcupine Tree i "Ekhartowi" Comy. Nie jest jednak tak, że w podsumowaniu dominują utwory krótkie. W pierwszej piętnastce jest bowiem tylko 6 utworów trwających krócej niż 5 minut.




Moja lista na Spotify
Archiwum mojej listy
Profil na Last.fm
13.10.2012 11:14 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 003
Dołączył: Dec 2014
Post: #48
RE: Podsumowanie 400 notowań
Z ostatniej piątki mam dwóch faworytów:

INTERPOL - fajnie opisałeś swój pobyt w Gdyni i wspomnienia z koncertu. To był także mój pierwszy Open'er i także upłynął mi głównie na oczekiwaniu na koncert Nowojorczyków, przeżywaniu go i wspominaniu go. Faktycznie, pojawienie się na scenie panów w czarnych garniturach robiło wrażenie. Później o interakcję zadbała publiczność, żywo reagując na każdy utwór. Na pewno był to jeden z najbardziej oczekiwanych koncertów wszystkich edycji imprezy.
Pamiętam jak w 2007 roku zalała moją listę Interpolomania i trwała coś koło półtora roku (!) - w maju zadebiutował "The Heinrich Maneuver", który w pierwszych tygodniach 2008 roku został zmieniony w Top 10 przez "No I in Threesome". W tym czasie jakoś ogłoszono ich przyjazd do Gdyni. Wspomniany singiel utrzymywał się przez ten czas w czołówce by kolejny raz zasiąść na tronie w drugim lipcowym notowaniu.
Na koniec jeszcze ZAGADKA: Pamiętacie, które nagranie chłopaki musieli dwa razy zaczynać?
Ps. Pamiętam że miałem jedynie żal, że nie pojawiła się "Stella" (gdyby koncert trwał o parę minut dłużej z pewnością byśmy ją usłyszeli, pojawił się mianowicie na koncertach w tym czasie w Skandynawii) no i niestety chyba już nie usłyszę na żywo jednego z najwspanialszych utworów jakie kiedykolwiek poznałem.

MUSE - nie zdawałem sobie sprawy że z "Histerią" pojawili się na LP3. Oj faktycznie musiało to dość dziwnie wyglądać, dziwnie ale jakże miło. To także dla mnie jedno z dwóch ich najważniejszych nagrań - wcześniej było "Time Is Running Out" (tego chyba już nie było w "trójce"). Wszystko robi tu wrażenie do dzisiaj: muzyka, emocje, teledysk i nieopisana szczerość wykonania, co w przypadku tego zespołu nie zawsze ma miejsce.
13.10.2012 04:08 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 003
Dołączył: Dec 2014
Post: #49
RE: Podsumowanie 400 notowań
Jeszcze muszę odnieść się do fantastycznego nagrania TRAVIS, które i u mnie było dużym przebojem.
mrsap napisał(a):Jednak dopiero "12 Memories" zachwyciła mnie jako płyta. Dostałem ją na swoje 15 urodziny
I tu pełna zgoda. Ja miałem kasetę Icon_wink zrobiła o wiele większe wrażenie od poprzedniczki "The Invisible Band".
mrsap napisał(a):U mnie na liście do pierwszego miejsca nie dotarł, ale spędził w zestawieniu 27 tygodni, z czego 15 w pierwszej dziesiątce, co wówczas było wielkim wyczynem.
Miło że jeszcze gdzieś to odniosło sukces - pierwsze miejsce było u mnie, więc doceniliśmy chłopaków należycie. Także żałowałem że nie przyjęło się na lp3 równie dobrze jak drugi udany singiel, "Re-Offender".
13.10.2012 04:19 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 088
Dołączył: Jun 2007
Post: #50
RE: Podsumowanie 400 notowań
szkoda, że Hurt w tych czasach nie był mi jeszcze znany, bo myślę, że mógłby dużo zdziałać na obydwu moich listach. a może nawet bardzo dużo...
06.11.2012 11:36 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mrsap Offline
Weteran
*****

Liczba postów: 2 339
Dołączył: Jun 2007
Post: #51
RE: Podsumowanie 400 notowań
thestranglers napisał(a):Na koniec jeszcze ZAGADKA: Pamiętacie, które nagranie chłopaki musieli dwa razy zaczynać?
Jakoś nie zapisało mi się to w pamięci, ale jak teraz przywołuję w myślach tamten koncert, przypomina mi się, że faktycznie coś takiego miało miejsce. Nie pamiętam o jaki utwór chodzi, wydaje mi się, że mógł to być "Mammoth" albo "Rest My Chemistry".

thestranglers napisał(a):Wszystko robi tu wrażenie do dzisiaj: muzyka, emocje, teledysk i nieopisana szczerość wykonania, co w przypadku tego zespołu nie zawsze ma miejsce.
Kiedyś zawsze miało, teraz - aż szkoda gadać... (pisać)

Moja lista na Spotify
Archiwum mojej listy
Profil na Last.fm
09.11.2012 02:11 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mrsap Offline
Weteran
*****

Liczba postów: 2 339
Dołączył: Jun 2007
Post: #52
RE: Podsumowanie 400 notowań
15. FIND THE REAL - Alter Bridge

płyta: "One Day Remains" (2004)
data wydania singla: 2005
debiut: notowanie 63 (14.02.2005)
staż: 28 tygodni
max: 1 (6 razy)
1055 punktów
kariera: 43 - 18 - 5 - 1 - 1 - 1 - 1 - 3 - 3 - 5 - 4 - 2 - 1 - 1 - 5 - 5 - 7 - 8 - 12 - 16 - 14 - 19 - 20 - 24 - 30 - 36 - 39 - 49


okoliczności
To nie przypadek, że właśnie ten utwór był największym przebojem Alter Bridge na mojej liście. Drzemie w nim ogromna dawka energii i pod tym względem jest doskonałym reprezentantem płyty "One Day Remains". Szkoda, że nie pozwoliłem wejść na listę kawałkowi "Metalingus" - być może osiągnąłby podobny wynik. Poznałem go przez internet, mniej więcej wtedy, gdy stało się jasne, że to on będzie drugim singlem z "One Day Remains". Tym samym był to jeden z pierwszych utworów, które dostały się na listę zanim zyskałem możliwość słuchania ich na co dzień w formacie mp3. A już na pewno był to pierwszy utwór, który przebił się w ten sposób tak wysoko. Na szczęście krótko po jego debiucie posiadłem płytę "One Day Remains", dzięki czemu błyskotliwa kariera tego utworu stała się faktem. Pod względem tygodni spędzonych na szczycie ustępują mu do dziś tylko dwa utwory ("The End Of The World" The Cure i "A Little Piece Of Heaven" Avenged Sevenfold - obydwa lokują się w podsumowaniu na niższych pozycjach). W zeszłym roku zrównał się z nim inny utwór Alter Bridge - "Ghost Of Days Gone By".

W zeszłym roku w czerwcu miałem okazję usłyszeć ten utwór na żywo na Ursynaliach. Poszedłem na tamten koncert nieprzygotowany, po dłuższej przerwie od ostatniego przesłuchania płyty "One Day Remains". Muszę się przyznać, że w pierwszej chwili nie rozpoznałem tego utworu w jego wersji na żywo, pomimo że jego tekst znam doskonale od wielu lat... Zresztą z tekstami Alter Bridge już tak jest, że dosyć mocno zapadają w pamięć, głównie za sprawą pozytywnych emocji i nadziei, którą niosą. "Find The Real" jest na to jednym z najlepszych przykładów.

Well it seems I've finally
Thought of everything
I want to love
I want to feel
Find peace
Find the real







14. PRIVATE HELL - Alice In Chains

płyta: "Black Gives Way To Blue" (2009)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 320 (17.01.2010)
staż: 27 tygodni
max: 2
1077 punktów
kariera: 23 - 9 - 2 - 4 - 5 - 4 - 3 - 4 - 3 - 3 - 4 - 4 - 7 - 7 - 4 - 6 - 6 - 4 - 7 - 11 - 14 - 20 - 22 - 20 - 29 - 35 - 40


okoliczności
Alice In Chains jest dla mnie zespołem szczególnym. Mój pierwszy kontakt z nimi sięga lat 2003/2004, kiedy to dość często zdarzało mi się słuchać Rock Radia Mazowsze (dzięki niemu poznałem m.in. takie szlagiery jak "Would?" czy "Man In The Box"). Kolejnym etapem mojego zbliżenia z nimi było kupno płyty z największymi przebojami (to był jeszcze czas, kiedy komputer służył mi głównie do grania w gry), co dokonało się bodajże w 2004 roku. Później nabyłem jeszcze płytę "Dirt" - jedno z najwybitniejszych dzieł muzycznych w historii (to były już czasy liceum, zapewne rok 2005). W czasach gdy dotarły do mnie nieskończone zbiory internetu przeżyłem jeszcze fascynację "Jar Of Flies" oraz - w trochę mniejszym stopniu - "Alice In Chains" i "MTV Unplugged" (2007). Płyta "Black Gives Way To Blue" spadła więc na mnie w najbardziej odpowiednim momencie. Przynajmniej nie czekałem na nią tak długo, jak ci, którzy przeżywali wraz z zespołem jego dole i niedole (z wyraźnym akcentem na to drugie).

"Private Hell" jest jedynym utworem w pierwszej dwudziestce podsumowania, który nie doszedł do pierwszego miejsca listy. Swoją wysoką pozycję zawdzięcza przede wszystkim temu, że 18 tygodni z rzędu utrzymywał się w pierwszej dziesiątce. Co ciekawe, tylko dwa utwory osiągnęły lepszy wynik, a inne dwa - wynik identyczny. Trzy z tych czterech uplasowały się na miejscach 9-13 w podsumowaniu, a czwarty - na 28 i był to najwyżej notowany utwór Myśli Rozczochranych - "Anioł zielony". Dużo to mówi o charakterystyce utworów z miejsc 1-8.

Może jeszcze kilka słów o samym utworze. Jeden z moich faworytów na bardzo wyrównanej płycie, choć na początku był tylko "cichym faworytem". Trochę czasu przekonywałem się do niego zanim wszedł na listę. A wejście jego było wejściem smoka - już po dwóch tygodniach osiągnął swoją najwyższą pozycję. Inna sprawa, że był to dla mnie bardzo ciężki okres, kiedy to sam przeżywałem swoje prywatne piekło...






13. CONVERSATION 16 - The National

płyta: "High Violet" (2010)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 340 (6.06.2010)
staż: 27 tygodni
max: 1 (3 razy)
1086 punktów
kariera: 42 - 7 - 4 - 1 - 1 - 1 - 2 - 2 - 2 - 3 - 2 - 2 - 3 - 7 - 7 - 8 - 10 - 10 - 4 - 10 - 14 - 23 - 28 - 18 - 17 - 27 - 36


okoliczności
Ostatni raz miałem okazję pisać o tym zespole 81 pozycji temu, a więc... ponad rok temu Icon_razz Wtedy jednak skupiłem się na utworze "Sorrow". "Conversation 16" był moim faworytem na "High Violet" od pierwszego przesłuchania płyty. Wtedy jednak nie mogłem przypuszczać, że odniesie aż tak wielki sukces. Na początku 2010 roku jedyne co wiedziałem o The National, to że taki zespół istnieje i że według last.fm mógłby mi się podobać. Motywacją do zapoznania się z ich muzyką był singiel "Bloodbuzz Ohio" zapowiadający płytę "High Violet" oraz plotki o tym, jakoby mieli pojawić się na Open'erze 2010 (do czego jednak ostatecznie nie doszło). Zacząłem od płyty "Boxer", która chwyciła nadspodziewanie szybko. Później wszystko posypało się lawinowo. Kulminacja przypadała na czerwiec 2010, kiedy to słuchałem The National nałogowo. Ten stan rzeczy utrzymywał się aż do samego Open'era, w przygotowaniu do którego przeszkodził mi właśnie zespół The National.

Muzyka The National odegrała kluczową rolę w kolejnych miesiącach mojego życia. Zawsze była gdzieś w tle. Najpierw w wakacje, kiedy to przez długi okres czasu w ogóle nie słuchałem muzyki. Trochę w mniejszym stopniu na jesieni, kiedy chcąc nie chcąc musiałem odpocząć od tego, co muzyka The National mogła jedynie we mnie wzniecić. Później nadszedł czas, w którym zespół The National był jednym z nielicznych anglojęzycznych zespołów, które zdarzało mi się słuchać. Kulminacją tamtego okresu był znakomity koncert w Stodole, który spełnił moje marzenie z czerwca poprzedniego roku. Koncert ten przekreślił tym samym sens mojego wyjazdu na Open'era w roku 2011 (The National wtedy właśnie tam zawitał).

Mimo wszystko The National zawsze będzie mi się kojarzył z Open'erem. Wyrazem tego jest choćby fakt, że właśnie w 2010 roku miał miejsce jedyny taki przypadek, że w notowaniu open'erowym na szczycie listy był wykonawca, który na Open'erze nie występował (przynajmniej na terenie festiwalu, bo w naszym miejscu wypadowym słuchaliśmy tego zespołu bardzo często). Był to właśnie utwór "Conversation 16", którego czas liderowania przypadł właśnie na koniec czerwca i lipiec 2010. Od tych wakacji The National kojarzy mi się z czymś jeszcze, ale... podsumowanie tego okresu nie obejmuje, więc nie będę o tym pisać Icon_wink2





Wraz z 13 miejscem kończy się strefa, w której często pojawiały się utwory słyszane przeze mnie na żywo. Teraz już trzeba będzie bardzo długo czekać na kolejny taki utwór.
Warto też dodać, że "Conversation 16" zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji, o której pisałem przy okazji miejsca 14. W pierwszej dziesiątce utrzymywał się przez 19 tygodni.


12. SIT AND WONDER - The Verve

płyta: "Forth" (2008)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 248 (31.08.2008)
staż: 27 tygodni
max: 1 (1 raz)
1091 punktów
kariera: 20 - 13 - 4 - 2 - 2 - 3 - 2 - 2 - 2 - 2 - 1 - 5 - 5 - 4 - 4 - 7 - 7 - 10 - 9 - 13 - 10 - 16 - 21 - 24 - 29 - 31 - 38


okoliczności
Chyba już zawsze The Verve będzie mi się kojarzył przede wszystkim z początkami mojego obcowania z muzyką rozrywkową, a więc z końcówką lat 90-tych, czyli z okresem, kiedy triumfy święcił ich najbardziej znany album "Urban Hymns". Pamiętam czasy, gdy na Liście Przebojów Trójki gościł ich największy przebój - "Bitter Sweet Symphony" - choć akurat wtedy utwór nie przykuł mojej uwagi. Gdyby pojawił się kilka tygodni później z pewnością by ją przykuł, bo znałem już wtedy doskonale wszystkie utwory z każdego notowania wraz z miejscami, na których gościły. Później nadeszły czasy "Lucky Man" i ten utwór pamiętam już doskonale, pomimo że jego osiągnięcia były znacznie uboższe. Do płyty "Urban Hymns" wróciłem dzięki niezawodnemu Rock Radiu Mazowsze, w którym to bardzo często puszczane były takie utwory, jak choćby "Bitter Sweet Symphony", czy "Sonnet".

Z pewnego punktu widzenia płyta "Forth" przeszła zupełnie niezauważalnie. Z dzisiejszej perspektywy można postrzegać ją jako efemerydę, bo jak inaczej postrzegać dzieło zespołu, który przez 8 lat nie istniał w ogóle, później reaktywował się na dwa lata, by w 2009 znów zawiesić działalność. Niemniej jednak była to płyta wybitna, o czym świadczy choćby fakt, że w moim podsumowaniu płyt 2008 roku znalazła się ona na samym szczycie. "Sit And Wonder" był pierwszym utworem, który wpadł mi w ucho i bezpośrednio przyczynił się do sięgnięcia po płytę "Forth". Na liście trafił na sprzyjający okres, ale przez długi czas nie mógł się wdrapać na szczyt. 6 tygodni na drugim stopniu podium to z pewnością pod tym względem jeden z najlepszych wyników w historii listy. Tamten czas sprzyjał śrubowaniu wyników na liście, o czym świadczy fakt, że w podsumowaniu przed "Sit And Wonder" znalazł się utwór, który był na szczycie przez dwa pierwsze tygodnie pobytu "Sit And Wonder" na drugim miejscu oraz utwór, który zdetronizował "Sit And Wonder" w połowie listopada.






11. SUMMERS LOST - Hurt

płyta: "Vol. II" (2007)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 239 (29.06.2008)
staż: 33 tygodnie
max: 1 (5 razy)
1128 punktów
kariera: 45 - 44 - 39 - 30 - 28 - 24 - 7 - 6 - 4 - 1 - 1 - 1 - 1 - 1 - 2 - 3 - 4 - 6 - 4 - 7 - 9 - 15 - 13 - 14 - 17 - 19 - 24 - 18 - 25 - 31 - 32 - 37 - 43


okoliczności
To chyba pierwszy utwór spośród prezentowanych w tym podsumowaniu, o którym mogę śmiało napisać, że widziałbym go na miejscach medalowych. Jeśli by założyć, że zwycięzcą jest najwyżej notowany utwór zespołu, który zdobył łącznie najwięcej punktów, to byłby nim właśnie "Summers Lost". O ile debiutancka płyta Hurt była idealna do słuchania w całości, to jej następczyni zapisała się w mojej pamięci przede wszystkim za sprawą pojedynczych utworów (oczywiście nie znaczy to, że w całości nie słuchało się jej świetnie). "Summers Lost" pojawiło się na mojej liście stosunkowo późno. Chyba nawet byłem dosyć mocno spóźniony względem innych użytkowników forum, na którym w tamtym czasie publikowałem moją listę. Debiut nastąpił w niezbyt sprzyjającym momencie - w trakcie wakacji, które prawie w całości spędziłem poza domem. Przełom nastąpił pod koniec sierpnia, kiedy to wróciłem do Warszawy w celu zaliczenia sesji. Napisałem wtedy w komentarzu do listy:

Cytat:A numerem jeden jest w tej chwili... No właśnie, to jest na pewno spore zaskoczenie. Nie wierzyłem, że uda im się jeszcze powrócić do dawnej formy, ale znowu mnie zaskoczyli... I w dodatku ten utwór, który tak pięknie komponuje się z tą porą roku. Uwaga, uwaga!!! Numerem jeden jest w tym tygodniu bezapelacyjnie "Summers Lost" - kolejny numer jeden zespołu Hurt na mojej liście!

Jak teraz przywołuję sobie w pamięci tamten czas, to przed oczami pojawia mi się Jura Krakowsko-Częstochowska i myśli, które chodziły mi po głowie w czasie przemierzania któregoś z tamtejszych szlaków. Faktycznie, wróżyłem wtedy zespołowi Hurt rychły koniec dominacji, która trwała na mojej liście od końca 2006 roku. Inna sprawa, że wtedy przewijały mi się też przez głowę myśli o rezygnacji z układania listy. Jak widać zarówno jedno, jak i drugie totalnie rozminęło się z rzeczywistością. "Summers Lost" był na szczycie listy przez cały wrzesień, przy czym końcówka września też była dla mnie wyjazdowa, ale mimo to utwór ten na zawsze będzie mi się nierozłącznie kojarzył z tamtą końcówką lata. Zresztą czy w przypadku tego utworu można sobie wymarzyć lepsze skojarzenie?

To feel the weight of summers lost
I'd love to have you here
And all the times we've ever crossed
It was just to keep you here


I chyba tym większa jest waga tych słów, jeśli uwzględni się fakt, że nigdy nie odnosiłem ich do jakiejś konkretnej osoby. One same, wraz z rewelacyjną warstwą muzyczną tego utworu, miały wystarczającą siłę wyrazu. Podobnie zresztą było z utworami z płyty "Vol. 1" - tymi poznanymi przed pierwszym przesłuchaniem płyty, jak i również z tym właśnie pierwszym odsłuchem, o którym pisałem przy okazji utworu "Danse Russe". Z tamtego opisu (i chyba z innych też) można jednak wywnioskować, że z tym moim bezosobowym odbiorem w przypadku zespołu Hurt bywało różnie.

Podsumowując... Czas, w którym słuchałem zespołu Hurt w dużych ilościach był dla mnie czasem niezwykle burzliwym pod względem emocjonalnym. Rzeczy, które działy się wówczas w moim życiu wydają mi się w tej chwili niezwykle odległe. Zapewne nawet gdybym chciał, nie udałoby mi się tego powtórzyć. Potrzeba stabilności (zarówno finansowej, jak i emocjonalnej) oddziałuje na mnie już tak mocno, że nie zniosłaby braku, jaki wtedy znosiła...





PS. We wrześniu 2008 przez dwa tygodnie na dwóch pierwszych miejscach listy były utwory z miejsca 11 i 12 podsumowania Icon_smile2

Moja lista na Spotify
Archiwum mojej listy
Profil na Last.fm
09.11.2012 02:16 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 003
Dołączył: Dec 2014
Post: #53
RE: Podsumowanie 400 notowań
mrsap napisał(a):Nie pamiętam o jaki utwór chodzi, wydaje mi się, że mógł to być "Mammoth" albo "Rest My Chemistry".
Ten drugi Icon_wink
09.11.2012 02:56 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 088
Dołączył: Jun 2007
Post: #54
RE: Podsumowanie 400 notowań
jak zwykle wszystko pięknie napisane. po raz kolejny napiszę: to lubię - odczuwanie muzyki sercem, a nie rozumem.
09.11.2012 05:56 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mrsap Offline
Weteran
*****

Liczba postów: 2 339
Dołączył: Jun 2007
Post: #55
RE: Podsumowanie 400 notowań
10. RIGHT IN TWO - Tool

płyta: "10,000 Days" (2006)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 167 (11.02.2007)
staż: 29 tygodni
max: 1 (5 razy)
1136 punktów
kariera: 19 - 13 - 10 - 5 - 7 - 7 - 6 - 3 - 1 - 1 - 2 - 2 - 1 - 1 - 1 - 2 - 4 - 6 - 8 - 8 - 12 - 14 - 16 - 22 - 27 - 31 - 32 - 36 - 46


okoliczności
Jeden z najważniejszych utworów w historii mojej listy. Gdybym teraz miał wskazać utwór z pierwszej dziesiątki, który najbardziej by zasługiwał na to, żeby znaleźć się na miejscu pierwszym, to wskazałbym właśnie ten utwór. Płytę "10,000 Days" z pewnością wskazałbym jako jedną z najważniejszych płyt okresu obejmującego okres tych 400 notowań. Mimo to tylko temu utworowi udało się osiągnąć na liście tak duży sukces, żeby znaleźć się w pierwszej setce podsumowania (do dziś niepojęte jest dla mnie dlaczego "Vicarious" się w niej nie znalazł, pomimo pięciu tygodni spędzonych na szczycie). Szkoda, że to jedyna płyta Tool wydana w tym okresie. Mam nadzieję, że już niebawem na liście zagości nowa muzyka zespołu Tool, bo dawno jej tam nie było...

Wracając jednak do "Right In Two", na tle większości prezentowanych utworów jest to dla mnie utwór wyjątkowy. Gościł na liście w czasach, gdy w moim życiu bardzo wiele się działo, ale jedynym pozamuzycznym skojarzeniem jakie przychodzi mi do głowy jest fakt, że "Right In Two" towarzyszył mi w sposób szczególny w czasie matur. Zresztą patrząc w archiwa, widzę wyraźnie, że przez ten maturalny czas "Right In Two" utrzymywał się na szczycie listy, by ustąpić miejsca "Surrender" Billy Talent w pierwszym notowaniu pomaturalnym. Przewrót dokonał się... w tramwaju, kiedy to słuchając "Surrender" po raz pierwszy uświadomiłem sobie, że to wszystko już za mną i poczułem powiew świeżości Icon_smile2 Oczywiście słuchając "Right In Two" w ogóle nie myślę o maturze. Skupiam się na delektowaniu się muzyką, a w przypadku tego utworu naprawdę jest się czym delektować, gdyż jest to arcydzieło. W tym miejscu pozostaje mi umieścić tutaj odsyłacz do mojego topu wszech czasów, który... być może kiedyś powstanie Icon_razz





Tool nie jest odosobniony pod względem samotności lidera. W pierwszej dziesiątce znajduje się aż 8 utworów zespołów, których jeszcze nie prezentowałem w ramach tego podsumowania. Jeden z tych zespołów umieścił w dziesiątce dwa utwory.


9. JUŻ - Raz, Dwa, Trzy

płyta: "SkąDokąd" (2010)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo)
debiut: notowanie 338 (23.05.2010)
staż: 28 tygodni
max: 1 (3 razy)
1145 punktów
kariera: 36 - 10 - 6 - 3 - 2 - 5 - 5 - 7 - 8 - 6 - 3 - 1 - 1 - 1 - 2 - 4 - 4 - 7 - 4 - 4 - 7 - 11 - 10 - 11 - 19 - 28 - 34 - 44


okoliczności
Zespół Raz, Dwa, Trzy polubiłem wiele lat temu za sprawą utworów, które pojawiły się na Liście Przebojów Trójki. Jednak dopiero "SkąDokąd" była pierwszą ich płytą, którą przesłuchałem w całości. I była to płyta, która mnie olśniła. Bardzo mocno kojarzy mi się z wakacjami 2010, a więc najbardziej udanymi wakacjami mojego życia. Była jakby ścieżką dźwiękową do tych wakacji, a jednocześnie ich ideowym motywem przewodnim. Gdy słyszę utwór "Zgodnie z planem (Może świt błyśnie)", przywołuję w pamięci wędrówkę po Pirenejach, natomiast "Dalej niż sięga myśl" kojarzy mi się z wrześniowym wyjazdem w Beskid Niski, kiedy to spędziłem w tych górach cały miesiąc. Jechałem tam pod koniec sierpnia nocnym autobusem. Słuchałem wtedy właśnie płyty "SkąDokąd". Słuchałem jej m.in. podczas postoju w Kielcach i zrobiłem z nią dwa okrążenia wokół Dworca Autobusowego. Nie wiem czemu, bardzo mocno mi się to zarysowało w pamięci. Do dziś jest to jedna z tych płyt, po które najchętniej sięgam w podróży.

Gdyby nie to, że lista płyt była wtedy zamrożona, z pewnością płyta "SkąDokąd" osiągnęła by na niej niesamowity wynik. Czego nie udało się osiągnąć na liście płyt, udało się na liście z pojedynczymi utworami. 6 z nich było na liście, z czego 4 dotarły do pierwszej dziesiątki, a dwa były trzykrotnie na pierwszym miejscu. "Zgodnie z planem (Może świt błyśnie)" znalazł się na miejscu 105 w podsumowaniu 400 notowań. Jeszcze większą karierę zrobił utwór "Już", ale muszę przyznać, że w życiu nie spodziewałbym się, że znajdzie się w pierwszej dziesiątce posumowania. Nie jest to jednak zasługa tego, że lista była akurat w stanie apatii. Przez 5 tygodni w ogóle nie była tworzona (większość miejsc została przepisana z poprzedzającego notowania - z wyjątkiem m.in. pierwszej dziesiątki, w której był "Już"), a wcześniej - przez 7 tygodni, od czasu zamrożenia listy płyt - miała się dobrze (pojawiło się przez ten czas 20 nowości). Jest to przede wszystkim zasługa tego, że były wakacje i utwór ten faktycznie mi przez ten cały czas towarzyszył. Przez 20 tygodni towarzyszył na tyle wiernie, że utrzymywał się przez ten cały czas w pierwszej dziesiątce, co jest najlepszym takim wynikiem w historii listy (stan do 400 notowania).

Coś jeszcze o samym utworze? To jednak on był na pierwszym miejscu przez te trzy pirenejsko-barcelońskie notowania. Traktuje o śmierci, więc nie sposób było go nie odbierać w kontekście utraty bliskiej osoby. Debiutował na liście niespełna dwa miesiące po odejściu mojej babci.
"Już" jest ze mną również teraz, w okresie gdy zapoznaję się z wcześniejszymi dokonaniami zespołu Raz, Dwa, Trzy. Zespołu, który niepostrzeżenie wyrasta na jeden z moich ulubionych, a teksty - na jedne z najbliższych.






8. A LOOKING IN VIEW - Alice In Chains

płyta: "Black Gives Way To Blue" (2009)
data wydania singla: 30.06.2009
debiut: notowanie 295 (26.07.2009)
staż: 30 tygodni
max: 1 (1 raz)
1146 punktów
kariera: 20 - 9 - 8 - 7 - 4 - 3 - 2 - 1 - 2 - 6 - 7 - 8 - 8 - 7 - 9 - 5 - 3 - 6 - 11 - 8 - 15 - 10 - 14 - 20 - 24 - 27 - 33 - 30 - 36 - 41


okoliczności
Pisałem, że jest taki zespół, który przebił wszystkie inne, jeśli chodzi o liczbę utworów umieszczonych w pierwszej dwudziestce. Tym zespołem jest właśnie Alice In Chains, który umieścił utwory na miejscach 8, 14 i 18. Oczywiście wszystkie pochodzą z jednej płyty. Nie wierzyłem, że to się może udać, ale jednak - muszę to przyznać - płyta "Black Gives Way To Blue" dorównuje swoim wielkim poprzedniczkom. "A Looking In View" to jeden z najcięższych utworów w tym podsumowaniu. Trochę czasu potrzebowałem, żeby się do niego przekonać, ale kiedy już się to udało, debiut w pierwszej dwudziestce stał się faktem. Później nie było łatwo z tego względu, że były wakacje i dużo więcej powodów do cieszenia się z życia niż do męczenia się tak ciężką muzyką Icon_wink2 Jednak kiedy tylko nastała sesja wrześniowa, "A Looking In View" wskoczył na szczyt listy. Wprawdzie potem znowu nastał czas wakacji i na tym jednym tygodniu na szczycie się skończyło, ale "A Looking In View" doczekał w dziesiątce do listopada, kiedy to wreszcie sięgnąłem po płytę "Black Gives Way To Blue". Był też w dziesiątce tuż przed świętami, a listę opuścił dopiero pod koniec lutego. M.in. kosztem utworu, który pojawi się w podsumowaniu za jakiś czas.

Co zadecydowało o tym sukcesie? Z pewnością głównie to, że w tym utworze słychać to dawne brzmienie Alice In Chains, które swego czasu wpłynęło w sposób znaczący na mój odbiór muzyki. Zespołu, który uważam za jeden z największych w historii, pomimo że przez wielu nie jest należycie doceniany. W samym utworze jest wszystko: moc, świetny tekst, unikalny klimat i niesamowite wrażenie permanentnego spowalniania, coś co wwierca w podłogę... Wyobrażam sobie co by się ze mną działo na koncercie, który... jakimś cudem przeszedł mi tuż obok nosa.






7. THE DAY THAT NEVER COMES - Metallica

płyta: "Death Magnetic" (2008)
data wydania singla: 21.08.2008
debiut: notowanie 248 (31.08.2008)
staż: 29 tygodni
max: 1 (5 razy)
1168 punktów
kariera: 25 - 17 - 16 - 10 - 7 - 5 - 6 - 11 - 5 - 10 - 3 - 1 - 2 - 1 - 1 - 1 - 1 - 3 - 4 - 3 - 5 - 10 - 13 - 11 - 16 - 23 - 28 - 32 - 41


okoliczności
To miejsce to kolejny przykład na to, że w pierwsza dziesiątka tego podsumowania nieco odbiega stylistycznie od większości spośród prezentowanych utworów. Te utwory są jakby z innego wymiaru. Blisko im do zestawień typu Top Wszech Czasów, trochę dalej do sezonowych przebojów. Wprawdzie utwory z płyty "St. Anger" miały szansę zrobić jakąkolwiek karierę na mojej liście, ale chyba większą szansę by miały, gdyby płyta ta została wydana kilka miesięcy później Icon_wink2 A tak na liście był tylko jeden utwór - "The Unnamed Feeling" - który zresztą zaliczył tylko bardzo krótki epizod. Także dopiero płyta "Death Magnetic" miała szansę w pełni zabłysnąć na mojej liście. Jednakowoż do tego wcale nie doszło, gdyż płyta ta gościła w pierwszej dziesiątce listy płyt zaledwie przez 14 tygodni. I tylko raz była na szczycie. Pisałem wtedy:
Cytat:Metallica w tym tygodniu zmiażdżyła obie listy. Coma nie zrobiła nic, żeby jej w tym przeszkodzić. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że "The Day That Never Comes" okaże się być niewypałem. Tymczasem już po raz czwarty jest na szczycie i ma tak dużą przewagę, jakiej jeszcze nie miał i nie miał nikt od dwóch miesięcy.
"Death Magnetic" jest dla mnie za ostrą płytą, żeby słuchać jej co tydzień. Pierwsze miejsce na liście płyt zawdzięcza temu, że coraz więcej utworów z tego albumu przypada mi do gustu.

Tak więc "The Day That Never Comes" święcił triumfy na liście mniej więcej wtedy, gdy opanowywała mnie do reszty płyta "Hipertrofia" Comy. Gdy usiłuję skojarzyć tamten okres z muzyką Metalliki, staje mi przed oczami obraz korytarza na mojej klatce i płyta "Death Magnetic" w słuchawkach. To był czas kiedy oswajałem się z mieszkaniem w Warszawie i związaną z tym samotnością, także skojarzenie to doskonale pasuje do historycznego tła Icon_wink2 Skończyło się na tym, że do dziś płyta ta nie została przeze mnie w pełni odkryta, ale pojedyncze utwory - owszem. I to z jakim skutkiem!






6. THIS I LOVE - Guns N' Roses

płyta: "Chinese Democracy" (2008)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 270 (1.02.2009)
staż: 30 tygodni
max: 1 (5 razy)
1177 punktów
kariera: 26 - 2 - 3 - 7 - 10 - 8 - 7 - 8 - 8 - 13 - 15 - 21 - 25 - 36 - (22 tygodnie przerwy) - 27 - 10 - 2 - 5 - 3 - 1 - 1 - 1 - 1 - 1 - 4 - 4 - 11 - 23 - 33 - 37


okoliczności
Zastanawiając się co napisać przy tym utworze, przejrzałem opisy notowań, w których "This I Love" święcił triumfy i dostrzegłem w nich mnóstwo narzekania na jakieś studia, projekty i notoryczny brak czasu. Patrząc jednak na to z bardziej odległej perspektywy, widzę że wcale wtedy nie było tak źle Icon_smile2 To był czas wchodzenia w nowe muzyczne klimaty. Pochłaniałem ogromne ilości muzyki ze współczesnego nurtu pogranicza poezji śpiewanej i piosenki turystycznej, ze szczególnym uwzględnieniem zespołów Słodki Całus Od Buby i Stare Dobre Małżeństwo (ale o tym jeszcze będzie okazja napisać przy okazji tego topu Icon_wink2 ). To nie przypadek, że odgrzebałem "This I Love" na jesieni, po 22 tygodniach od opuszczenia listy przez ten utwór. Przede wszystkim pojawił się nowy bodziec w postaci Listy Przebojów Trójki, na której "This I Love" osiągał wtedy sukcesy. Czemu nie udało się za pierwszym razem? Trudno powiedzieć. Część winy można zrzucić na Open'era, który w tamtym roku zdominował listę późną wiosną.
Kariera tego utworu to ewenement na skalę mojej listy, choć jest w dziesiątce jeszcze jeden utwór, który robił karierę w dwóch etapach (z tym, że przerwa między nimi trwała 17 tygodni krócej niż w przypadku "This I Love").

"This I Love" święcił triumfy w okresie, kiedy na dobrą sprawę po raz pierwszy wziąłem się na poważnie do roboty na studiach. W okresie, kiedy przestało zadowalać mnie przysłowiowe cokolwiek i zacząłem odczuwać potrzebę nauczenia się czegoś oraz zbierania dobrych ocen ze wszystkich przedmiotów. Na pewno duża w tym zasługa pewnego czynnika motywującego, który wtedy się pojawił i w zasadzie motywuje mnie do dzisiaj. No i cóż... W zasadzie tekst piosenki mówi sam za siebie. A połączenie takiego tekstu ze świetną melodią i jednym z najlepszych głosów ostatnich dekad to istna mieszanka wybuchowa. Poza tym jest to kolejny utwór aspirujący do Topu Wszech Czasów i kolejny ślad lat 90-tych w pierwszej dziesiątce Topu. Bynajmniej nie ostatni.




Moja lista na Spotify
Archiwum mojej listy
Profil na Last.fm
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30.11.2012 02:22 AM przez mrsap.)
30.11.2012 02:21 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 088
Dołączył: Jun 2007
Post: #56
RE: Podsumowanie 400 notowań
wszystkie opisy przeczytane. warto było.
dla mnie niezrozumiałe jest, że "Right In Two" nigdy nie weszło na moją listę...
zresztą z tej piątki była tylko Metallica.
05.12.2012 04:04 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mrsap Offline
Weteran
*****

Liczba postów: 2 339
Dołączył: Jun 2007
Post: #57
RE: Podsumowanie 400 notowań
5. HERE WITHOUT YOU - 3 Doors Down

płyta: "Away From The Sun" (2002)
data wydania singla: 11.08.2003
debiut: notowanie 9 (1.02.2004)
staż: 31 tygodni
max: 1 (1 raz)
1178 punktów
kariera: 26 - 17 - 14 - 7 - 6 - 7 - 1 - 7 - 8 - 4 - 3 - 4 - 7 - 9 - 5 - 5 - 8 - 11 - 11 - 10 - 12 - 13 - 15 - 14 - 19 - 22 - 19 - 22 - 27 - 34 - 36


okoliczności
Pierwszy raz usłyszałem ten utwór w jednej z muzycznych telewizji. Na początku nic nie wskazywało na to, że osiągnie aż taki sukces. 31 tygodni spędzonych na liście (przez prawie 6 lat był to rekordowy wynik!) zawdzięcza w dużej mierze Liście Przebojów Programu Trzeciego, na której pojawił się wkrótce po debiucie na mojej liście. Tam udało mu się pięciokrotnie znaleźć na szczycie listy, u mnie - tylko raz. W czasie swojego pobytu w pierwszej dziesiątce ustąpił za to miejsce aż siedmiu utworom, z których aż 5 znalazła się w pierwszej setce podsumowania ("Four To The Floor" Starsailor, "Save The Population" RHCP, "Hysteria" Muse, "English Summer Rain" Placebo, "Breaking The Habit" Linkin Park), oczywiście za "Here Without You".

Wydawało się, że jeszcze większy sukces odniesie inny singlowy utwór z tej płyty - tytułowy "Away From The Sun". Gdyby pojawił się na LP3, bardzo możliwe że tak właśnie by było. A tak mogę teraz tylko delektować się nowo poznanym teledyskiem do tego utworu:





"Here Without You" kojarzy mi się z listami słuchanymi w różnych miejscach w bardzo długie wakacje 2004. Z zespołem 3 Doors Down miałem jednak styczność wcześniej, za sprawą Rock Radia Mazowsze, które to puszczało niektóre ich piosenki ("Kryptonite", "When I'm Gone"). Płytę "Away From The Sun" nabyłem po sukcesach "Here Without You". Nabyłem również kolejną płytę tego zespołu - "Seventeen Days". Niestety kolejne były już znacznie słabsze, jednak dziś nie zakłóca to mojego pozytywnego odbioru tego zespołu i jego dokonań z pierwszych płyt, kiedy to był jednym z wiodących reprezentantów post-grunge'owego nurtu.






4. WHAT IF? - Godsmack

płyta: "The Oracle" (2010)
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 343 (27.06.2010)
staż: 29 tygodni
max: 1 (4 razy)
1183 punkty
kariera: 22 - 14 - 16 - 11 - 8 - 7 - 8 - 10 - 12 - 5 - 6 - 6 - 5 - 1 - 1 - 1 - 1 - 3 - 4 - 4 - 5 - 3 - 4 - 7 - 11 - 19 - 27 - 33 - 42


okoliczności
Chyba największa niespodzianka tego zestawienia. Moja najdłuższa - jak dotychczas - rozłąka z forami internetowymi trwała prawie 2 miesiące. Był to również okres, kiedy przez kilka tygodni w ogóle nie układałem listy. "What If?" wszedł na szczyt w ostatnim tygodniu wakacji 2010, przy czym to notowanie oraz kolejne, układane były z opóźnieniem. W moim życiu był to dosyć szczególny okres. Z jednej strony miałem za sobą cudowne wakacje zwieńczone chyba najwspanialszym tygodniem mojego życia, ale z drugiej - byłem zmuszony wyprzeć to ze świadomości przed wejściem w nowy rok akademicki. Muzyka zespołu Godsmack i Sully'ego Erny solo bardzo mi w tym pomagała. "What If?" był na pierwszym miejscu w notowaniu, które było moim pierwszym po dwumiesięcznej forumowej rozłące.

Tak wysoka pozycja "What If?" nie jest jednak dziełem przypadku. Za sprawą wcześniejszych dokonań zespołu, nowa płyta Godsmack była najbardziej przeze mnie wyczekiwanym albumem roku... 2006, jednak mimo że trzy utwory z tej płyty znalazły się w pierwszej dziesiątce, a "Speak" był trzykrotnym numerem jeden, nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań. W wydanej 4 lata później "The Oracle" nie pokładałem już takich nadziei i może dlatego ta płyta mnie tak pozytywnie zaskoczyła. Wprawdzie na liście płyt ciężko było to odczuć, ale być może to dlatego, że jej sukcesy przypadałyby właśnie na okres, kiedy lista nie była publikowana (przerwa w publikacji listy płyt była jeszcze dłuższa i te zaległości nigdy nie zostały nadrobione, więcej: przy okazji miejsca 9). Inny powód dość słabego wyniku płyty, to... znakomity wynik "What If?" - utworu, który trochę przyćmił pozostałe, przez co tamte nie do końca wykorzystały swój potencjał.

Cieszę się jednak, że Godsmack miał na mojej liście ten jeden wielki przebój, bo uważam, że jest to zespół dość mocno niedoceniony, a znakomita płyta "Faceless" niestety nie miała szans zaistnienia na mojej liście, ponieważ poznałem ją z kilkuletnim opóźnieniem. A że "What If?" jest prawdopodobnie tak wysoko tylko dlatego, że trafił na odpowiedni okres... No cóż, takie uroki listy Icon_wink2 Co więcej, nie jest to ostatni utwór z tego okresu prezentowany w tym podsumowaniu Icon_smile2




Moja lista na Spotify
Archiwum mojej listy
Profil na Last.fm
26.12.2012 03:45 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mrsap Offline
Weteran
*****

Liczba postów: 2 339
Dołączył: Jun 2007
Post: #58
RE: Podsumowanie 400 notowań
3. ALL NIGHTMARE LONG - Metallica

płyta: "Death Magnetic" (2008)
data wydania singla: 15.12.2008
debiut: notowanie 260 (23.11.2008)
staż: 33 tygodnie
max: 1 (3 razy)
1219 punktów
kariera: 47 - 35 - 16 - 14 - 11 - 13 - 8 - 10 - 9 - 2 - 6 - 13 - 11 - 11 - 8 - 3 - 4 - 11 - 15 - 19 - 24 - 7 - 3 - 1 - 1 - 1 - 5 - 12 - 14 - 21 - 31 - 34 - 44


okoliczności
W poszukiwaniu natchnienia niezbędnego do napisania komentarza do miejsca trzeciego, zacząłem szperać w archiwum. I znalazłem tam coś, co w zasadzie w formie nienaruszonej może posłużyć jako komentarz. Jest to komentarz do notowania 283 z 3 maja 2009 (24 tygodnie po debiucie "All Nightmare Long" na liście). Rzadko mi się zdarzało w komentarzu tak wiele uwagi poświęcać jednemu utworowi, jednak ten z pewnością na to zasługuje.

Cytat:To wydawało się nierealne. Jeszcze trzy tygodnie temu byli na wylocie z trzydziestki po dwudziestu tygodniach pobytu na liście. Niezły wynik, ale pewien niedosyt pozostał, bo nie udało się dojść do pierwszego miejsca. W zasadzie nigdy do końca nie udało mi się przekonać do tego utworu. Te dwa epizodyczne wystrzały do pierwszej trójki świadczyły o pewnym potencjale, który kryje w sobie ten utwór, ale zaraz po tym zawsze następował powrót do szarej codzienności.

Zresztą przecież już pierwszy singiel miał ogromne problemy z dostaniem się na pierwsze miejsce. Niby był przebojowy, niby chwycił szybko, ale cały potencjał udało mi się odkryć w nim dopiero po 12 tygodniach od debiutu. Wydawało się wówczas, że pewna bariera została przełamana. Że już więcej coś podobnego się nie zdarzy.
Może należało więcej męczyć ten drugi singiel, żeby wcześniej odkryć w nim potencjał...
Nie leży to jednak w mojej naturze. Chęć, żeby jak najszybciej wyrobić sobie osąd na jakiś temat, najczęściej przesłonięta jest przez moją naturalną skłonność, do rzucenia sprawy w ręce losu i obserwowania, jak się ów ciekawy okaz zachowuje w czasie Icon_wink2

Tak właśnie było z "All Nightmare Long". Kiedy wreszcie ponad dwa tygodnie temu pojawił się bodziec w postaci nowego singla, zacząłem słuchać tych dwóch utworów nieco częściej niż dotychczas. Efekt był powalający.
Jeszcze tydzień temu nie spodziewałem się, że sprawy mogą tak się potoczyć. Miałem w głowie pewien widok na moją listę na najbliższe tygodnie. Długofalowym liderem miał być Archive, a potencjalnymi kandydatami do przejęcia po nim schedy The Butterfly Effect oraz cała gwardia "Goodbye To The Machine".

Cały ten piękny plan został zburzony dosłownie kilka godzin temu, podczas słuchania listy. I to w sposób absolutnie niewiarygodny. Po tym jak Piotr Baron zapowiedział pierwsze miejsce, powiedziałem do brata, że to co teraz usłyszy, to jest najlepszy kawałek Metalliki od 17 lat. Chwilę później zastanowiłem się nad tym co powiedziałem wsłuchując się w utwór i doszedłem do wniosku, że miałem rację.

Aż się prosi, żeby nic więcej nie pisać Icon_razz
Chyba żaden utwór tak bardzo nie zasłużył na miejsce w pierwszej piątce podsumowania, jak ten właśnie. Ale czy płyta "Death Magnetic" zasłużyła na dwa kawałki w pierwszej dziesiątce? To jak często po nią sięgam raczej nie świadczy na jej korzyść, ale już przy okazji "The Day That Never Comes" pisałem, że ta płyta jest dla mnie trochę zbyt ciężka.

Aha, i w historii listy nigdy nie zdarzyło się, żeby jakikolwiek utwór tak długo czekał na dotarcie do pierwszego miejsca (oczywiście licząc te, którym to się w końcu udało).






2. SMUTEK - Słodki Całus Od Buby

płyta: "Między 1 a 7" (2012) [choć muszę się przyznać, że... jeszcze nie znam tej wersji Icon_wink2 ]
data wydania singla: utwór nie wydany na singlu
debiut: notowanie 328 (14.03.2010)
staż: 38 tygodni
max: 1 (4 razy)
1297 punktów
kariera: 8 - 1 - 1 - 1 - 3 - 3 - 5 - 9 - 16 - 22 - 31 - 33 - (5 tygodni przerwy) - 39 - 33 - 34 - 41 - 19 - 13 - 8 - 7 - 3 - 3 - 1 - 3 - 3 - 2 - 8 - 7 - 7 - 12 - 14 - 14 - 24 - 32 - 41 - 46 - 44 - 50


okoliczności
Mój pierwszy kontakt z zespołem Słodki Całus Od Buby to rok 2009, kiedy to po raz pierwszy udałem się do Łodzi na Ogólnopolski Studencki Przegląd Piosenki Turystycznej Yapa. Wtedy to po raz pierwszy usłyszałem na żywo utwór "Smutek", jak i również wiele innych, tj. "Równoległe", "Raz do roku" itd. Był to również mój pierwszy kontakt z zespołem Cisza Jak Ta (m.in. z utworami "Nadzieja", "W naszym niebie" czy "Kołysanka dla..."). Wcześniej mój kontakt z poezją śpiewaną i piosenką turystyczną ograniczał się do siedzenia przy ogniskach, na których była obecna gitara, bądź - bardziej sporadycznie - do uczestnictwa w śpiewankach. Gatunki te traktowałem trochę pobłażliwie i nie do końca do mnie one trafiały, a sztuki grania na gitarze uczyłem się głównie na utworach w klimatach rockowych. Ten wyjazd odmienił moje postrzeganie tych gatunków, powodując że wreszcie odnalazłem w tej muzyce coś swojego.

Aż dziw bierze w jak bardzo naturalny sposób zanurzyłem się w tę muzykę. Pierwsza była Cisza Jak Ta, płyta "Chwile" i utwór "W naszym niebie". To co się wówczas działo w moim życiu sprzyjało odbiorowi muzyki tego zespołu, szczególnie w wakacje 2009, kiedy to pierwszy utwór z tych klimatów znalazł się na szczycie mojej listy ("Kołysanka dla..."). Gdy letni czas zakochania przeszedł w jesień, przyszedł czas na Słodki Całus Od Buby. Poznawanie dyskografii tego zespołu było bardzo kojące i chyba trudno sobie wyobrazić muzykę, w której byłbym w stanie się wówczas lepiej odnaleźć. W poezji i w muzyce rzadko się zdarza, że każde słowo tak mocno odzwierciedla rzeczywistość i jest tak bardzo pomocne w jej udźwignięciu. Do dziś chętnie słucham tych utworów, ale ciężko jest mi na nowo przeżyć te emocje, które towarzyszyły mi w tamtym czasie.

Minęła jesień, zima i... nadeszła kolejna Yapa. Zespół Słodki Całus Od Buby znów na niej grał i była to dla mnie druga okazja do zobaczenia ich na żywo. Ten występ w sposób szczególny utkwił mi w pamięci. Zaczęli od utworu "Ogień i dym", który usłyszałem wówczas po raz pierwszy. Później były "Równoległe", a następnie (być może nie od razu) trzy utwory: "Smutek", "Przyda się taka chwila" i "Spadająca gwiazda" (być może w innej kolejności). Dwa ostatnie słyszałem po raz pierwszy. Chyba przy połowie tych utworów (jeśli nie przy wszystkich) przeszły mnie ciary i siedziałem słuchając ich z zapartym tchem... Z pewnością był to najlepszy koncert Słodkiego Całusa na jakim byłem (pomimo, że byłem później jeszcze dwukrotnie na ich pełnowymiarowych występach w warszawskich klubach i obydwa te koncerty były znakomite).

Po tamtej Yapie znalazłem w sieci utwór "Smutek", co poskutkowało debiutem w pierwszej dziesiątce. Było to pamiętne notowanie, w którym pojawiły się również utwory "Szlakiem pór roku" i "Kamienie" zespołu Myśli Rozczochrane Wiatrem Zapisane, który występował wtedy w konkursie. Już tydzień później "Smutek" był na szczycie listy. Na ten okres przypadły dwa smutne wydarzenia w moim życiu: śmierć babci i katastrofa Smoleńska (która miała dla mnie pewien dodatkowy wymiar, na szczęście nie związany ze śmiercią kogoś z bliskich). Później nastał czas Open'era i "Smutek" wypadł z listy, ale w wakacje powrócił. I znów był na szczycie, tym razem w tym tygodniu, który już nieraz określałem mianem najwspanialszego w moim dotychczasowym życiu. Z tamtym okresem wiąże się też pewne bardzo osobiste skojarzenie z tym utworem, którego nie będę tutaj przytaczać.

Traktuje on o... smutku, ale jest to dość łagodna forma smutku, wynikającego trochę z niespełnienia, trochę z niemożności pełnej samorealizacji. Jest to smutek dający nadzieję, bo pewnie gdyby było inaczej ten utwór nie odniósłby u mnie tak wielkiego sukcesu.






1. JUST BREATHE - Pearl Jam

płyta: "Backspacer" (2009)
data wydania singla: 31.10.2009
debiut: notowanie 325 (21.02.2010)
staż: 40 tygodni
max: 1 (5 razy)
1310 punktów
kariera: 30 - 26 - 18 - 5 - 2 - 2 - 2 - 1 - 2 - 1 - 1 - 2 - 2 - 1 - 1 - 3 - 6 - 8 - 13 - 16 - 12 - 14 - 16 - 20 - 23 - 27 - 31 - 28 - 28 - 30 - 26 - 34 - 34 - 33 - 40 - 26 - 30 - 40 - 47 - 49


okoliczności
Gdy "Smutek" spadł z pierwszego miejsca po trzech tygodniach na nim spędzonych, ustąpił miejsca "Just Breathe". Kto by wówczas przypuszczał, że na szczycie zmieniły się dwa największe utwory w historii listy...? 11 tygodni z rzędu w pierwszej dwójce to najlepszy taki wynik w historii listy. Ale tajemnica sukcesu "Just Breathe" tkwi w tym, że utwór ten spędził na liście aż 40 tygodni - o 2 tygodnie więcej niż "Smutek" i o 7 tygodni dłużej niż "Summers Lost" i "All Nightmare Long" (ponadto o 6 tygodni dłużej niż zwycięzca zeszłorocznego podsumowania - "Someone Like You" i o 10 tygodni dłużej niż domniemany zwycięzca tegorocznego podsumowania). Jaki był przepis zespołu Pearl Jam na długowieczność? Zadecydował splot szczęśliwych okoliczności. Najpierw było ogólne zachwycenie utworem, które poskutkowało wcześniej wspomnianym rekordem, później nadszedł Open'er, na którym szczęśliwym trafem zespół Pearl Jam występował. Wykonanie tego utworu na żywo spowolniło jego starzenie się. Wprawdzie awans bezpośrednio po tym znakomitym i pamiętnym występie był skromny, bo tylko o 4 pozycje, ale wspomnienie pozostało i bardzo ciężko było mi rozstać się z tym utworem. Nie ułatwiała mi zadania LP3, gdzie "Just Breathe" pojawił się trzy tygodnie przed debiutem u mnie, był na szczycie o jeden tydzień dłużej i opuścił listę pod koniec października - trzy tygodnie wcześniej niż u mnie. W sumie więc i tam był 40 tygodni (raz w poczekalni). "Just Breathe" wiele też zyskał dzięki obejrzeniu przeze mnie filmu "Into The Wild", w którym wprawdzie tego utworu akurat nie było, ale były inne, utrzymane w podobnych klimatach. Co więcej, utwór ten pojawił się w ścieżce dźwiękowej filmu "Life as We Know It", który wprawdzie obejrzałem dopiero w tym roku, ale z pewnością utwór wpłynął pozytywnie na jego odbiór.

Co do samego zespołu, wobec faktu, że dotychczas w pierwszej dziesiątce pojawili się tacy, a nie inni wykonawcy, obecność Pearl Jam z pewnością nie jest zaskoczeniem. To kolejny bardzo ważny dla mnie zespół, który łączy moje dwie główne muzyczne inspiracje sprzed lat: muzykę kojarzoną z Trójką, gdzie Pearl Jam od wielu lat gościł i dzięki której po raz pierwszy zetknąłem się z muzyką tego zespołu i zostałem jego wielkim fanem. Do dziś ciary przechodzą mnie przy "Given To Fly", a koncertowe wykonanie tego utworu było jednym z moich ulubionych fragmentów open'erowego występu. Ten zespół od lat był gwarantem świetnej muzyki i każdy kolejny utwór w jego wykonaniu przypadał mi do gustu. Drugą muzyczną inspiracją, którą mam na myśli, jest muzyka rockowa spod znaku jakości dawnego Rock Radia Mazowsze i audycji Active Rock Show, gdzie oczywiście Pearl Jam jest jednym z najbardziej wpływowych zespołów (w szczególności mam na myśli gatunek post-grunge, w którym doskonale odnajdywałem siebie na początku ubiegłej dekady). Konkluzja powinna być taka, że Pearl Jam jest najważniejszym zespołem mojego życia, ale ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że jest jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych, a w moim topie wszech czasów z pewnością znalazłoby się miejsce nie tylko dla "Black" i "Alive", które biłyby się o zwycięstwo.




Moja lista na Spotify
Archiwum mojej listy
Profil na Last.fm
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.12.2012 01:08 AM przez mrsap.)
27.12.2012 01:07 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mrsap Offline
Weteran
*****

Liczba postów: 2 339
Dołączył: Jun 2007
Post: #59
RE: Podsumowanie 400 notowań
Na koniec przedstawiam wyniki konkursu prowadzonego równolegle na dwóch forach.

1. Podaj dokładną datę (dzień, miesiąc, rok) publikacji pierwszego miejsca podsumowania 400 notowań mojej listy na forum Sebastos (o ile nastąpi to przed końcem świata). 26.12.2012, najbliżej był michal91d - pomylił się o 73 dni, biorąc pod uwagę obydwa fora: bear - pomylił się o 4 dni
2. Ile utworów z pierwszej 20 widziałem na żywo na koncercie? 5 - "Smutek", "Conversation 16", "Pioneer To The Falls", "Find The Real" i utwór z miejsca pierwszego, najbliżej był ku3a, który pomylił się o 3 miejsca
3. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór z pogranicza gatunków: poezja śpiewana, piosenka turystyczna? 2 - "Smutek", najbliżej był michal91d - pomylił się o 3 miejsca, ogólnie: Kertoip - pomylił się o 1
4. Jaki zespół/wykonawca umieścił najwięcej utworów w pierwszej dwudziestce? Podpowiedź: Zespół/Wykonawca ten w ciągu ostatniej dekady wydał zaledwie jedną płytę studyjną. Alice In Chains, nikt nie odgadł
5. Ile zespołów z pierwszej dziesiątki rozpoczęło swoją działalność w XXI wieku (licząc od wydania pierwszej płyty studyjnej). 0, najbliżej był 3 Doors Down (najstarszy utwór w dziesiątce) - rok 2000, najbliżej byli ku3a i Art. Brut. - pomylili się o 6 miejsc, ogólnie: albarn - pomylił się o 3
6. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór z kobiecym wokalem? 28, choć teraz to się już zmieniło za sprawą Adele, najbliżej był michal91d - pomylił się o 19 miejsc
7. Czy w pierwszej dwudziestce jest utwór, który nie został opublikowany na żadnej płycie? [i nie zostanie przed końcem prezentacji tego podsumowania na forum Sebastos] nie, ponieważ płyta "Między 1 a 7" już ujrzała światło dzienne, nikt nie odgadł Icon_wink2,
8. Na którym miejscu znalazł się najwyżej notowany utwór zespołu Hurt? 11 - "Summers Lost", najbliżej był michal91d - pomylił się o 5 miejsc

Spośród osób, które głosowały na tym forum, michal91d był najbliższy odgadnięcia w czterech pytaniach i to on jest zwycięzcą.
Uwzględniając osoby z dwóch forów, na których konkurs został przeprowadzony, zwycięzcą jest również michal91d, który był najbliżej w dwóch pytaniach.
Co ciekawe, nikt nie udzielił poprawnej odpowiedzi w żadnym z pytań, ale muszę przyznać, że były one dość podchwytliwe.

+++

Aż trudno uwierzyć, że to już koniec. Prezentację pierwszej setki zacząłem na innym forum 6 października 2011 (tutaj trochę później, w większych - już gotowych porcjach). W sumie trwało to więc 447 dni. Na pierwszy rzut oka nie zmieniło się od tamtego czasu w moim życiu zbyt wiele, ale jakby się lepiej przyjrzeć, to jednak zmieniły się dość fundamentalne sprawy. Przed moim nazwiskiem pojawiły się trzy litery i jedna kropka, a kilka dni temu po blisko 2000 dniach od rozpoczęcia kursu zdałem egzamin na prawo jazdy. Niby dwie drobne kwestie, ale jednak zmieniają sposób postrzegania rzeczywistości o 90 stopni. Ponadto prezentowane przez ponad rok podsumowanie pozwoliło mi zostawić tutaj spory kawałek mojego życia, sporą część doświadczeń związanych nie tylko z muzyką. Choćby ze względu na brak czasu, ale i również dlatego, że tutaj tyle tego zostawiłem, prawdopodobnie już nigdy nie będę miał okazji do zaprezentowania czegoś podobnego. Oczywiście, już od wielu lat mam w planach prezentację mojego Topu Wszech Czasów, ale pewnie wiele piosenek będzie się pokrywało z tymi, które są obecne w tym podsumowaniu, a o pozostałych pewnie nie będę miał do powiedzenia tyle, co o tych, które prezentowałem tutaj. Te po prostu towarzyszyły mi w życiu, moim dorastaniu (bo na taki właśnie okres przypada ten top). Prawdopodobnie pisząc o utworach, które towarzyszą mi i będą mi towarzyszyły przez kolejne 8 lat, nie będę miał już tyle do powiedzenia, bo przecież pewne rzeczy się gdzieś tam w środku kształtują właśnie po to, żeby się ukształtować Icon_wink2 i kiedy pewne sprawy są już w życiu poukładane, sposób odczuwania muzyki jest już nieco inny niż wtedy, gdy się to wszystko kształtuje. Czemu piszę tyle o tym kształtowaniu? Za pół roku planuję skończyć studia. Jest jeszcze kilka mniej istotnych spraw, które wymagają domknięcia, ale już nie mogę się doczekać chwili, gdy ponownie (a może pierwszy i ostatni raz?) doświadczę błogiego stanu niczym nie skrępowanej wolności, a potem będę mógł wejść w nową rzeczywistość, w której nie ma miejsca na siedzenie po nocach nad jakimś projektem, brak czasu dla innych ludzi spowodowany ogromną liczbą wiszących nade mną bezsensownych spraw. Być może snuję tutaj wizję nad wyraz idylliczną, ale w końcu po coś mamy tę nadzieję...

+++

W każdym bądź razie mam w planach zarówno Top Wszech Czasów, jak i Polski Top Wszech Czasów. Z tych względów, o których pisałem wcześniej, forma będzie oczywiście znacznie bardziej zwięzła. Czas realizacji nie jest jeszcze znany i nie wiem jeszcze, który z tych topów pierwszy ujrzy światło dzienne.
W związku z powyższym, prawdopodobnie ten wpis jest jednym z moich ostatnich tak długich i tak bardzo osobistych wpisów na tym forum. Ten rodzaj ekspresji bardziej pasuje do innego miejsca, które jakiś czas temu stworzyłem i wkrótce mam zamiar zacząć pielęgnować. Tytuł to oczywiście fragment tekstu utworu zespołu Raz, Dwa, Trzy "Sufit".
Tak przy okazji (bo nie jestem na bieżąco), jeśli ktoś z Was prowadzi blog tego typu, proszę o podanie linka, może zacznę zaglądać jakoś w miarę regularnie (albo choćby nawet nieregularnie).

+++

Na zakończenie chciałbym gorąco podziękować za lekturę tym, którzy się na to zdecydowali, jak i również wszystkim, którzy znaleźli tutaj coś dla siebie - być może poznali jakiś utwór, a może usłyszeli po raz pierwszy od dłuższego czasu.
Do zobaczenia przy okazji kolejnego topu! Podsumowanie roku wrzucę tutaj na początku przyszłego roku, ale nie będę miał zbyt wiele czasu, żeby się rozpisywać.

Moja lista na Spotify
Archiwum mojej listy
Profil na Last.fm
27.12.2012 01:26 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 088
Dołączył: Jun 2007
Post: #60
RE: Podsumowanie 400 notowań
Z dużym opóźnieniem, ale nadrobiłem czytanie.
Dzięki za emocje i wspomnienia tych miesięcy, gdy Twoja lista była u mnie w absolutnym czubie najważniejszych i najbardziej lubianych na mycharts Icon_smile2.
20.02.2013 01:42 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Podsumowanie notowań 401-800 mrsap 21 3 653 11.07.2020 02:40 PM
Ostatni post: ku3a
  Podsumowanie 200 notowań mrsap's chart mrsap 80 68 091 17.08.2009 02:45 AM
Ostatni post: prz_rulez

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości