Post: #1

Właściwie to Coldplay nagrali instrumentalny utwór, ale go tu nie dam

Ciężko wybrać, dlatego dam dwa:

Post: #2

jakoś od razu pomyślałem o tym nagraniu

Post: #3

Od zawsze Chi Mai - Ennio Morricone




ale ostatnio zakochałem się w pewnej PERLE

Post: #4

It's Dmitri time!

Post: #5

To ja dam coś ewidentnie nie mychartsowego, zupełnie innego i co spotka się tutaj raczej z dezaprobatą. Tak na przekór. Strasznie trudny wybór, bo co tu dużo mówić, wszystko co dla mnie najpiękniejsze w elektronice zazwyczaj jest instrumentalne, a kiepskiego podkładu nawet najlepszy wokal nie poprawi.
Nigdy nie zastanawiałem się nad ulubionym instrumentalem, ale tak niszczycielskiego klimatu jak w utworze poniżej to chyba już nigdy nie znajdę...
L.S.G. - Netherworld 2005 (Oliver Prime Remix)





Natomiast przez ostatnie miesiące rozpływam się przy tym:
Matt Lange - Bad Year Blimp

Post: #6

jest ich wiele, ale przykladem może być ten:





w sumie nawet i w temacie ulubiona piosenka z filmu ten utwór mógłby się spokojnie znaleźć.

Post: #7

Post: #8

Post: #9

A mogę najmniej lubiany? Bo nie lubię muzyki instrumentalnej

Post: #10

Camel - Selva, czyli utwór rozpoczynający audycję "Noc Muzycznych Pejzaży"

Post: #11

Post: #12

Post: #13

'She's Got A Gun' Yello nie stałby się pewnie takim moim ulubionym gdyby pan Marek nie czytał niegdyś przed każdą listą właśnie przy tym utworze całego (!) archiwalnego notowania LP3 sprzed 5 lat. Dziś denerwuje mnie, że skacze po tych starych listach, ale rozumiem z drugiej strony, że przypominanie co tydzień listy z roku 2014 nie byłoby tak atrakcyjne dla słuchacza jak było dla mnie odświeżanie listy z 1985 r. po pięciu latach. Taki signum temporis.

Post: #14

Jest wiele, które lubię, ale ten ostatnio zrobił na mnie piorunujące wrażenie:

Long Distance Calling - Out There

Post: #15

A tak jakoś

Jan Hammer - CROCKETT'S THEME

Post: #16

Wiem, że utwór nie jest do końca instrumentalny, ale ja go za taki uznaję.
Mike Oldfield - Tubular Bells

Post: #17

Kajman i EVENo, świetne wybory.

Lebowski to pierwszy artysta od bardzo dawna, który spowodował że słucham czegoś instrumentalnego. Ostatnio był chyba Satriani. Mało kto potrafi stworzyć ciekawy utwór, nie posiłkując się wokalem. Miło było sobie przypomnieć.
Steve Hackett - Sierra Quemada

Post: #18

Choć na mojej liście najlepszych instrumentali The Brazilian również byłby bardzo wysoko, dlatego plus również dla thestranglersa.

Post: #19

Dziękujemy.