Post: #1

Wobec braku sprzeciwu poczynam szóstą edycję naszej zabawy. Od dziś do środy u mnie formacja Yes. Na początek Parallels.

Post: #2

Niezależnie od tego, czy liczyć od powstania Blackout czy od rozpoczęcia kariery solowej to ten utwór w tych ramach się mieści. Kapitalne wykonanie i chyba najlepszy przykład współpracy fortepianu i wokalu.
Stan Borys - Poezja

Post: #3

W 1972 roku, 10 lat po wydaniu debiutanckiego singla Beach Boysi brzmieli zgoła inaczej -- przechodzili przez trudny okres, Brian z powodów osobistych był niemal zupełnie wyłączony z procesu kreatywnego, opinie o "So Tough" były mieszane po premierze i są mieszane dzisiaj, a to jest naprawdę dobra płyta -- mieszająca soul, blues i rock w niezwykłym splocie.

Post: #4

Ale jakiego wykonawcy? Ulubionego?
Chyba raczej tak by pasowało, więc będzie ulubiony polski mniej więcej ze środka tego okresu, płyta "Hey" tak się zaczyna:

Hey - Jeśli łaska

Post: #5

Jeśli ulubionego, to jak nic Abbey Road:




The Beatles - Because

Post: #6

neo01 napisał(a):Ale jakiego wykonawcy? Ulubionego?

pytanie do pomysłodawcy, bodajże do dejmieeena

Post: #7

Drugi raz z rzędu daję coś z "My"

T.Love Alternative - MY MARZYCIELE

Post: #8

po prostu "wykonawcy", nie musi być ulubiony

Post: #9

Ale to dla mnie zbyt rozległe

Post: #10

Nie bardzo rozumiem...

Post: #11

Zbyt dużo do wyboryu. Ja szukałem wśród ulubionych i wszystkim to radzę.

Post: #12

No ja ogólnie myślałem, że to ma się opierać na tym, że wskazujesz ulubioną piosenkę, która przychodzi Ci na myśl i spełnia założenia danego hasła, niekoniecznie za każdym razem od ulubionego zespołu. Bo jedno nie równa się drugiemu. Np. moją ulubioną piosenką jest chyba "Midnight City" M83, natomiast wykonawcy nie zaliczyłbym do grona ulubionych za całokształt. A tutaj próbuje się pojęcie "ulubionego artysty" wcisnąć zupełnie niepotrzebnie

Post: #13

Zdecydowanie zbyt dużo do wyboru, ale może przeanalizuję swój TWC pod tym kątem i coś wybiorę na nowo.

Post: #14

Ja będę się trzymał ulubionego wykonawcy (tak, wiem, trochę go już tu wrzucałem...). Może jeszcze doprecyzuję, że jako debiut rozumiem w tym wypadku debiut płytowy, a nie pierwszy występ w Piwnicy pod Baranami. Mam nadzieję, że czwartym wątkiem z tej serii nie będzie "powyżej 50 lat od debiutu", bo wtedy miałbym problem...



Grzegorz Turnau - Tutaj jestem