Post: #1

Czy zdarzało się, że ktoś po prostu katował Was jakimś utworem?
Przez fakt dzielenia pokoju z siostrą często zdarzało mi się być katowanym przez Happysad...




Choć kiedyś na małym spotkaniu klasowym u koleżanki słuchałem albumu "Viva la Vida" ponad 10 razy, ale to nie było katowanie:icon_razz:

Post: #2

pewna stacja tv katowała mnie tym od rana...

Post: #3

brat - 2 lata temu w święta, najlepsze jest to, że normalnie to on słucha ciężkiego rocka i metalu.

Post: #4

wspólokator, choć też słucha czegoś zupełnie innego.

Post: #5

Listopad 2002, Rymanów Zdrój, Sanatorium, budynek Ziemowit, drugie piętro, godzina 17:00 albo 18:00 każdego dnia (dlatego, że było już po rehabilitacjach oraz nauce), odtwarzacz podkręcony na pełną głośność, utwór repetowany kilkanaście razy pod rząd. Tylko pokoju tego gościa już nie pamiętam...

Post: #6

Gdy zaczynałem pracę zawodową, babka w pokoju puszczała radio Zet, gdzie muzycznych śmieci nie brakowało. Od tego momentu reaguję na to radio odruchem wymiotnym, potrafili obrzydzić nawet dobre piosenki, grając je na umór. Nawet przystępna w gruncie rzeczy poniższa pozycja działa u mnie jak płachta na byka

Post: #7

mój współlokator z mieszkania zaczynał dzień od tego nagrania przez dłuższy czas

Post: #8

ulubiona piosenka mojej mamy, swego czasu każda jazda jej samochodem to natykanie się na ten numer po kilka razy na jednej stronie kasety (!)

Post: #9

Praktycznie mieszkałem z tą piosenką przez jakiś czas.

Post: #10

To ja miałem szczęście. Mnie nikt nigdy żadną piosenką nie katował.

Post: #11

Tata katował mnie tym caaałe dzieciństwo. Teraz jak troche popije to też tym katuje. Ale akurat Oddziałem może

Post: #12

Wychowany na kasetach nie lubię powtarzania już odsłuchanego utworu. W radiu wolę też słuchać za każdym razem czegoś innego. Dlatego też zbrzydła mi Pamela tak lubianego Toto, gdy w łódzkim Radiu Classic prowadzący Dominik co tydzień otwierał program tym nagraniem.

Post: #13

Praca w szkolnym radiowęźle miała też swoje wady. To dosyć szczególny przypadek, bo ktoś katując mnie jakąś piosenką sprawiał jednocześnie, że to ja katowałem nią innych Tak, mieliśmy osoby, które codziennie chciały ten sam utwór. Niektóre z tych osób były bardziej przekonujące od innych, głównie za sprawą płci, ale akurat Danza Kuduro to był hicior kumpla o ksywie Kola. W sumie jego muzyczne propozycje nie były tak złe, jak te od niektórych dziewczyn Trochę jak w jakimś skeczu - chcesz robić Trójkę, a wychodzi Eska.

Don Omar - DANZA KUDURO

Post: #14

(19.12.2018 02:15 PM)thestranglers napisał(a):  Wychowany na kasetach nie lubię powtarzania już odsłuchanego utworu.

jakoś nie widzę związku, często cofałem kasetę
wychowany na kasetach, najpierw uwielbiałem w mojej wieży Technicsa, funkcję programowania utworów, żeby grał jeden w kółko nawet kaseta w tej wieży mogła powtarzać dany utwór, pod warunkiem że przerwa była wyraźna.
a teraz w dobie mp3 to wiadomo
lubię, szczególnie na początku znajomości z jakimś utworem katować sam siebie, w celu wyłapania wszystkich smaczków
oczywiście co innego gdy mnie ktoś katuje...
jakieś dwa tygodnie temu w pracy jeden z kolegów słuchał RMF. Weź nie pytaj leciało co 2-3 godziny. inny kolega po powrocie z terenu spytał jakie radio ma puścić, nie wiem co wybrał, ale coś innego. a tu za jakiś czas w RMF Weź nie pytaj, a w drugim radiu nowy singel Pawła Domagała. Jednocześnie a ja pośrodku...
założyłem słuchawki

nie będę wklejał linku, bo musiałbym sprawdzić czy działa

Paweł Domagała - Weź nie pytaj.

Post: #15

Za czasów studenckich kolega w akademiku miał straszną fazę na Raz Dwa Trzy. I jak wyszła nowa płyta, katował ją na całego. Żeby chociaż jeszcze dobra płyta to była...

Raz dwa Trzy - Nazywaj rzeczy po imieniu

Post: #16

"Słuchaj indie-rocka. To muzyka dla ludzi ambitnych"
Arctic Monkeys - Fluorescent Adolescent

Post: #17

Tekst faktycznie zbyteczny, ale katowanie Flourescent? W sumie tęskno za takimi czasami.

Post: #18

Przez ten utwór nie słuchałem Arctic Monkeys aż do czasów AM.

Post: #19

Zajrzyj na Humbuga, bo warto.

Post: #20

Teraz mam już nadrobione. Szczególnie, że tą nową się nie popisali.