Post: #33

saferłel napisał(a):Co do Madonny to hmm biorę się niedługo za płyty z 21 wieku w jej wykonaniu, z tego co znam z singli (wszystkie słyszałem) to są to już cieniutkie lata. Music, American Life, Hollywood...ehhh. Na Confession była chwila oddechu. Było dobre Sorry, Issac i Jump...ale to też nie miało u mnie takiego dobrego odebrania jak na świecie. Hung Up to bardzo nieudany kawałek, a jednak zawrócił całemu światu w głowie....

Ja Madonnę znam w ogóle tylko z singli i przyznam się, że to całkowicie wystarcza, by jej nie poznawać. Bo jeżeli z ok. 50 znanych mi utworów tylko 3 uznaję za co najmniej jako takie, to szansa, że to, co nie jest na singlach, powali mnie, jest bardzo mała. A to, co robiła w XXI wieku to już dla mnie totalna załamka. A Confession mnie dobiło. O ile Hung up było tylko bardzo nieudanym kawałkiem, to Sorry było dla mnie koszmarem roku, a kolejne jej piosenki, które znam z LP3 tylko nieco lepsze. Przyznam się, że nie sądzę, żeby kolejna płyta mogła być jeszcze gorsza, ale wszystko jest możliwe.