Post: #1

Rzadko się zdarza... Ale jeśli już to słucham..

Post: #2

Ciężko, bo zły dzień miewam raz na milion lat. Ale może "Power"?

Post: #3

Coldplay - Viva La Vida
W większości przypadków działa.

Post: #4

Czy ja wiem? Może to? Ale słucham tego też jak nie jestem zły, z tym, że odrobinę ciszej

Post: #5

breathe the man

Post: #6

@Mike - to ciekawe, bo dla mnie "Going Under" to jeden z nielicznych singli Evanescence, które nie wywołują u mnie żadnych melancholijnych/depresyjnych emocji. Melodia wygrywa tu nad tekstem.
Natomiast, gdy jestem już nie tylko zły, ale wręcz wściekły, puszczam to:

Apoteoza furii bym rzekł. Ale na szczęście taki stan rzadko się zdarza.

Post: #7

A ja:

Nie ma litości z koncertu (TVP Kultura . Dziwna wersja). To jak jestem naprawdę w...wiony .

Post: #8

A ja jestem dobry, więc mnie nie dotyczy.

Post: #9

Właściwie to mnie prawie nie dotyczy. Aczkolwiek na wyładowanie się dobre jest to:

Muse - Stockholme Syndrome

Post: #10

Placebo

Post: #11

ja rzadko jestem zły.
ale jeśli już to się zdarzy to zapuszczam sobie "Tatuaż".

Post: #12

długasy Pink Floyd najlepiej. Koncertowe Delicate Sound Of Thunder. Najchętniej w całości i ... wszystko przechodzi

Post: #13

Post: #14

hmm, zazwyczaj złość przychodzi nagle i wtedy nie myślę o tym czego w danej chwili posłucham, ale myślę że ten utwór byłby akuratny

Post: #15

Po latach wielu temat średnio rozumiem, ale z pomocą przyszedł Kaźmierz, który kiedyś 'śpiewał' "czasem gdy się budzę i mogę być zły"... No więc dziś się obudziłem zły bo ze snu wyrwał mnie budzik. Słucham w takich momentach czegoś absolutnie pięknego, np. Dana Fogelberga i jego The Wild Places.

Post: #16

Pójdę na łatwiznę

Metallica - St. Anger

Post: #17

Soundgarden - SUPERUNKNOWN

Post: #18

Post: #19

Post: #20

Dżizas, jak ja dawno tego nie słyszałem! Ależ wspomnienia Przeprowadzka do nowego mieszkania i podpięcie kablówki. A tam obok mojego ukochanego MTV Classic (Chlip...) francuska stacja MCM. A tam na okrągło puszczali między innymi to, po 23:00 bez cenzury Fakt istnienia tego utworu kompletnie wyleciał mi ze świadomości, aż do dziś

A co do tego kanału, wiadomo, światowe hity były tam przeplatane z krajowymi, więc poznałem tam wiele francuskiej muzyki, której dziś za nic w świecie nie potrafię wyłapać.