Post: #37

A ja Szymona Wydrę z tych wymienianych przez Yacego lubię. Nawet raz byłem na jego koncercie i było bardzo fajnie .

Cytat:LP to był komercyjny wytwór dla amerykańskiej młodzieży, gdzie niewinny chłopak odgrywał rolę zbitego psa. Posłuchajcie tylko tych samobiczujących się tekstów. Żeby było ciekawiej dodali imitacje rapu, bo wtedy było to na czasie, a elektroniczne wstawki jeszcze bardziej obrzydzały ich image.

Ale problem w tym, że oni sami zaczęli tak grać i przez jakiś czas nikt nie chciał ich nagrań przyjąć i płyty wydać. Dopiero jakiś boss był na ich koncercie i wtedy się przekonał . A teksty nieco schizoidalne też mi się podobały. Emo przyszło później, więc trudno powiedzieć, aby się inspirowali nim, raczej odwrotnie.