Post: #41

nie ma sensu mnożyć negatywnych emocji kilka lat temu wkleiłem niweę i niech sobie będzie; byli żadni, prawda, ale wcale ich nie nienawidzę xD

Post: #42

Ten pan nawet nie udaje, że nie umie śpiewać i w ogóle nawet nie sili się na fajnego, więc 'nienawiść' uzasadniona.

Post: #43

myślę, że właśnie silenie się na fajnego jest raczej przyczynkiem, by kogoś nie lubić

Post: #44

Masz rację, a i większość z tego towarzystwa się sili/udaje. Mam jednak wrażenie, że on po prostu niesileniem się robi sobie z wszystkich jaja i co najgorsze ludzie za to mu płacą jeszcze.

Post: #45

Nie wiem, jak ja mogłem kiedyś z własnej, nieprzymuszonej woli słuchać tej Pani... tego numeru na szczęście nigdy nie lubiłem, mózgotrzep straszny.

Post: #46

a ja się przekonałem do niej po czasie

Post: #47

Niech będzie, że "bardzo nie lubię", bo nienawiść to za mocne słowo. Nie lubię za otoczkę jaka wokół nich wyrosła. "Słucham Comy" stało się równoznaczne z "jestem fanem wyrafinowanej muzyki i mądrych, ekstrawaganckich tekstów". Miałem pecha trafiać na takich ludzi, którzy patrzyli w większości z politowaniem na moje zafascynowanie prog rockiem lat 70. Do członków zespołu nic nie mam. Jest to kolejny przykład, gdy najgorszy okazuje się fandom.
A ten ich utwór akurat lubię, bo Rogucki nie odleciał w swoją grafomanię, a stworzył naprawdę dobry tekst (plus smyczki, czyli moje uzależnienie):
Coma - Wola istnienia (symfonicznie)