Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dziobasowe kosze obfitości, czyli utwory życia
Rincewind Niedostępny
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 734
Dołączył: Sep 2010
Post: #61
RE: Hity Mojego życia
Już się zabrałem za pisanie o GusGus i innych z odsłony 14, a tu pojawiły się dwie kolejne i odechciało mi się. Jest lato, są wakacje i nic mi się chce. Albo jest gorąco i jedyne co mi się chce, to napić się zimnego browca, lub zanurzyć się w chłodnej wodzie, albo pada deszcz i jedyne co mi się chce, to spać. No, ale z tytułu obowiązku i prze zasiedzenie w tym wątku coś muszę napisać. W końcu jeszcze chyba nie było w tym zestawieniu utworu starszego ode mnie, a to nieco zobowiązuje, bo większość z nich zaistniała w głośnikach i słuchawkach moich różnych sprzętów przez te kilkadziesiąt lat. Zacznę od GusGus, bo swego czasu to był jeden z ciekawszych wykonawców w okresie boomu elektronicznej wersji muzyki niezależnej. Najlepsza była pierwsza (a w zasadzie druga płyta) Polydistortion, druga (trzecia) This Is Normal z której pochodzi Ladyshave, była gorsza, a później niestety lepiej już nie było. Zresztą mam wrażenie, że jest to poniekąd związane z liczebnością składu odpowiedzialnego za tworzenie poszczególnych albumów. Na początku GusGus to było 12 osób. Co prawda nie każda z nich była stricte muzykiem, ale pewnie każdy dorzucał swoje trzy grosze do ostatecznego brzmienia. Był czas, że GusGus tworzyły trzy, a nawet dwie osoby, jedyne dwie, które dotrwały do dziś. Tegoroczny album nagrany w pięcioosobowym składzie nie jest taki zły, ale brakuje mu co nieco. GusGus był kolejnym choć nie ostatnim wykonawcą, który wnosił ożywcze tchnienie do muzyki, jakiego dała światu Islandia. Wcześniej była chociażby Bjork, a później Sigur Ros z Jonzim, czy też Mum. Jak widać na Islandii nie brakuje twórczych artystów. Zresztą, gdyby wierzyć statystkom, to jest tam najwyższa w świecie średnia wszelakich artystycznych twórców przypadających na 1000 mieszkańców. Nie ma się czemu dziwić, bo gdzie się nie ruszyć to same cuda natury, przepiękny krajobraz, a z drugiej strony jedna noc w roku jest strasznie długa, więc trzeba coś robić żeby nie zwariować.
Laurka dla Thompson Twins, ale przecież Doctor! Doctor! to nie jedyny ich dobry utwór. Były przecież i We Are Detective, i Hold Me Now, i Lay Your Hands On Me i Lies.
Red Box - zespół niemalże hołubiony w Polsce i mało znany w świecie. Dlaczego? Dzięki dwóm redaktorom polskiego radia Kaczkowskiemu i Niedźwieckiemu. Ten pierwszy puścił to w swojej "liście greckich przebojów" (czy ktoś to pamięta?), a drugi przejął na swoją listę. Osobiście dość lubię Red Box, ale nie jest to jakaś moja wielka miłość. Mój stosunek do nich można przedstawić na przykładzie dwóch największych przebojów. Bardzo lubiłem Chenko i tolerowałem For America. Wydaje mi się, że tak naprawdę ich miejsce jest gdzieś pośrodku między tym, jakie zajmują u nas w kraju, a tym które mają w świecie. Tam niedostrzeżeni, tu trochę przecenieni.
Rollins Band już chyba przestał istnieć jakiś czas temu po ponad 15 latach bytności w świecie ciężkiego grania. Szczerze mówiąc z lekka o nich zapomniałem. Niedawno miałem nawet przez chwilkę problem z przypomnieniem sobie, kto to jest ten gościu, gdy jakieś MTV czy coś w tym stylu puściło ich teledysk. A jeśli chodzi o ich twórczość, to miałem okres, w którym ich słuchałem, kupowałem kasety, ale faktycznie w pamięci pozostał tylko Liar.
Reszta może później...
15.07.2011 02:38 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 098
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #62
RE: Hity Mojego życia
Przed kolejną, dłuższą przerwą dam radę umieścić jeszcze dwie odsłony;

Odsłona 17: Oko zła

Koszyk Lekki:

Duran Duran - Come Undone

Duran Duran – ostatnia odsłona przedstawiała w koszyku ciężkim Henty Collinsa i jego buldożera, otóż ten człowiek mówi tak: Tak, kupiłem singla Duran Duran w 1983 roku i tego samego dnia kupiłem jeszcze singla Culture Club. Dalej pisze o kilku innych płytach i nie ukrywa swojej fascynacji takimi klimatami. Początki tej formacji zapowiadały, że mamy do czynienia z wybitnym zespołem, wyróżniał się on bowiem skłonnością do grania utworów dość solidnie osadzonych w tradycji rockowej, brzmiało to wyjątkowo atrakcyjnie i świeżo i korespondowało silnie z modną sceną New romantic. Potem bywało różnie, czasem żenująco niestety. Oczywiście były momenty, takimi momentami są chociażby obecne, gdy panowie zachwycali mnie wspaniałymi przebojami, a były chwile wręcz wstydliwe. Na szczęście panowie stworzyli dużo pięknych piosenek i jak zwykle w takich wypadkach nie do końca wiem, którym utwór jest tym moim naj naj. Bo czy wziąć mocne Careless Memories, czy przepiękne Save A Prayer, czy noworomantyczne Planet Earth, czy też nerwowe A View To A Kill, czy nawet zaskakująco świeże Girl Panic! z tego roku, a może dyskotekowe Violence Of Summer. Zaskoczę Was, nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni. Ponieważ wybrałem znowu balladę, Come Undone ze stosunkowo świeżego albumu „weselnego”. Ballada ta nie wszystkim się podoba, bo jest w gruncie rzeczy miękka i lekka. Ale pamiętam jak dziś jak strasznie odpłynąłem na jej punkcie, tym bardziej, że ballady to nie była specjalność tej formacji. Ale naprawdę to był trudny wybór i być może jutro wybrał bym inny utwór.





Koszyk ciezki:

Fu manchu - Evil eye

Stoner rock w stanach cieszył się zawsze o wiele większą popularnościa niż w Europie, nie bardzo wiem dlaczego, bo w gruncie rzeczy to bardzo fajne gitarowe łojenie. Ale wytłumaczenie jest chyba prostsze niż sądziłem. To po prostu mało przebojowa muzyka, mało melodyjna, często bardzo psychodeliczna, odjechana i cięzka, brudna, pustynna. Wymagająca sporo cierpliwości od słuchacza. Próby uczłowieczenia tego nurtu z reguły kończyły się sukcesem, Queens Of The Stone Age, Clutch, Orange Goblin, Eagles of Death Metal, nawet ostatnio Arctic Monkeys. Ale mało kto brał się za granie melodyjne. Dlatego ta muzyka pozostanie niszowa. Fu manchu potrafią i jedno i drugie. Są buldozery takie jak hell on Wheel, są mocno osadzone w tradycji kawałki w stylu Hung Out To Dry, punkowe niemalże I Can't Hear You, ale na szczęście są też rasowe hiciory takie jak Squash That Fly cz kompletnie obłędne Evil eye, jak dla mnie absolutnie rewelacyjny kawałek. Pustynny przebój.




Koszyk średni:

Pay the girl – Freeze

Jak zawsze ciężko pisze się o formacji, która przeleciała niczym meteor i znikła, nagrywając jeden porządny utwór, oczywiście, znajdą się tacy, którzy Freeze tez uznają za słaby utwór, ale ja słuchałem go kiedyś na okrągło. Melodia jest tak kapitalna, że nie mogłem się oderwać. I podtrzymuję to. To przepiękna, rockowa ballada. Budzi różne skojarzenia muzyczne i nie zawsze te najlepsze, bo to nie jest muzyka odkrywająca nowe lądy. Ale to był słodki hit, jeden z hitów mojego życia. Wrzućcie na małżowiny i dajcie się ponieść. Warto.





Laurka:

The Rakes - We Danced Together





http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.07.2011 08:45 PM przez dziobaseczek.)
15.07.2011 08:37 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 123
Dołączył: Dec 2014
Post: #63
RE: Hity Mojego życia
HEJ!

Dzis na temat lekkiego koszyka:

DURAN DURAN spedzili z tym utworem dziewiec tygodni u mnie na 1. Wiec to tlumaczy ze mialem kompletnego bzika na jego punkcie. I wolalem go zdecydowanie od ORDINARY WORLD.
Po wydaniu WEDDING ALBUM wyrozniam jeszcze singlowe OUT OF MY MIND i fantastyczna wersje PERFECT DAY...

A propos laurki: akurat tego numeru RAKES nie kojarze ale do mojej listy zycia wybralbym zdecydowanie ich WORK WORK WORK.
15.07.2011 10:45 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Szymek79 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 40 647
Dołączył: Sep 2010
Last.fm
Post: #64
RE: Hity Mojego życia
thestranglers napisał(a):DURAN DURAN spedzili z tym utworem dziewiec tygodni u mnie na 1. Wiec to tlumaczy ze mialem kompletnego bzika na jego punkcie. I wolalem go zdecydowanie od ORDINARY WORLD.
Po wydaniu WEDDING ALBUM wyrozniam jeszcze singlowe OUT OF MY MIND i fantastyczna wersje PERFECT DAY.
fantastyczne cztery single, te z nowej płyty jakoś zupełnie do mnie nie przemawiają niestety

[Obrazek: 1522fe537720d3c6gen.jpg]
15.07.2011 10:51 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
michal91d
Unregistered

 
Post: #65
RE: Hity Mojego życia
Travis - jeden z moich ulubionych zespołów. Szkoda, że nikt teraz tak nie gra...
Bardzo lubię również Duran Duran z "Ordinary World"
16.07.2011 11:24 AM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Tomekk Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 14 497
Dołączył: Aug 2008
Post: #66
RE: Hity Mojego życia
michal91d napisał(a):ravis - jeden z moich ulubionych zespołów
też bardzo ich lubię i czekam na nowe nagrania. wybrałbym raczej "Sing" albo "Closer", ale "Flowers..." też jest ok. ( w końcu to Twoje hity życia Icon_smile )
Red Box znałem tylko z przeboju "For America". Jednak sukcesy ich ostatnich singli sprawiły, że sięgnąłem po ich wcześniejsze płyty i "Chenko" jest po prostu najbardziej charakterystyczne i przy tym najciekawsze.
Pozostałych nie komentowałem, bo nie znam. Może poza "Two Princes", które jest już dla mnie kultowe. Wcale się nie zestarzało, a czasami wręcz przebija współczesne gwiazdki...
16.07.2011 09:47 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 123
Dołączył: Dec 2014
Post: #67
RE: Hity Mojego życia
Dzis slowo a propos odslony 15:

Ucieszyl mnie wybór utworu THE THE - SLOW EMOTION REPLAY, który wspólnie z DOGS OF LUST goscil sporo tygodni na liscie.
Ale moim ulubionym dzielem Matt Johnsona jest JEALOUS OF YOUTH, oj wybralbym je do mojej listy zycia. Wpadam przy nim w stan transu, nie zartuje!Icon_smile

No i MADONNA, hmm, duzo by o niej mówic, ja skupie sie dzis na ostatniej dekadzie. Mam wielki szacun do pani Cicione za plyte AMERICAN LIFE: cala jest dopracowana i przemyslana. Najbardziej udane single to LOVE PROFUSION i NOTHING FAILS, ale najbardziej na emocjach gra INTERVENTION.
16.07.2011 10:27 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 098
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #68
RE: Hity Mojego życia
dzięki za rzeczowe komentarze,
thestranglers napisał(a):Wpadam przy nim w stan transu, nie zartuje!
nie dziwie się, to fantastyczne nagranie, podobnie jak i Dogs of lust,
thestranglers napisał(a):AMERICAN LIFE: cala jest dopracowana i przemyslana
przyznam się, że przeoczyłem nieco tę płytę, bo image i piosenki promujące mnie odstraszyły. Ale wygląda na to, że popełniłem błąd.
Tomekk napisał(a):Wcale się nie zestarzało, a czasami wręcz przebija współczesne gwiazdki...
oj przebija, przebija na wylot, to kawał świetnego, rześkiego grania.
Tomekk napisał(a):najbardziej charakterystyczne i przy tym najciekawsze
jest dokładnie jak napisałeś, to kwint esencja ich niepowtarzalnego stylu.
michal91d napisał(a):Travis - jeden z moich ulubionych zespołów. Szkoda, że nikt teraz tak nie gra...
- faktycznie, klecili melodie z kosmosu, dziś faktycznie jest trudno o takie kapitalne. Ale są czasem na top of dziobaseczek Icon_smile
michal91d napisał(a):Bardzo lubię również Duran Duran z "Ordinary World"
- piękny, majestatyczny kawałek.
thestranglers napisał(a):wybralbym zdecydowanie ich WORK WORK WORK
masz sporo racji, być może to jest nawet lepsza piosenka.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
16.07.2011 10:40 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 123
Dołączył: Dec 2014
Post: #69
RE: Hity Mojego życia
Dzis slowo o fragmencie 14. odslony, konkretnie o EELS...
Rzeczywiscie pan E niesie od lat kaganek ambitnej muzy i chwala mu za toIcon_smile
A do mojej listy zycia wybralbym BUS STOP BOXER no i SHINE IT ALL ON z solowej dzialalnosci E.
17.07.2011 10:19 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Rincewind Niedostępny
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 734
Dołączył: Sep 2010
Post: #70
RE: Hity Mojego życia
Mam trochę czasu, więc trochę nadrobię zaległości. Tak sobie pomyślałem, ze jak skomentuję w jednym poście piątkę, to za jakiś czas będę na bieżąco, o ile nie dołożysz znowu jakiejś kategorii. Na dziś wybrałem następujących wykonawców: Madonna, Duran Duran, FNS, Heart i Travis. Jak widać lekko i wakacyjnie.

O Madonnie, a w zasadzie o jej piosenkach, można powiedzieć, że niejedną ma twarz. Myślę, że każdy kiedyś słuchał, nucił, kupił płytę, miał na liście lub cokolwiek innego pozytywnego na ten temat. Dla mnie Madonna zaistniała już w początkach swojej kariery, chociaż nie był to mocny start, to Like A Virgin i Material Girl wprowadziły ją do mojego świata muzyki. Później bywało różnie, zarówno z muzyką jak i image artystki, który zmienił się od naiwnej seksualności naśladowczyni Marylin Monroe, do niemalże perwersyjnej erotyczności z okresu Erotiki czy Bedtime Stories, by w końcu wydać według mnie najlepszą płytę w jej dorobku, czyli Ray Of Light. Wtedy to Madonna stałą się w pełni dojrzałą artystką i kobietą, która zaczęła mi się podobać. Niestety później zamiast utrzymać poziom zaczęła zjeżdżać w dół po równi pochyłej i nie dotrzymała tradycji, że pod koniec dekady wydaje dobrą płytę, dużo lepszą od kilku wcześniejszych (w latach 80-tych Like A Prayer, w 90-tych wspomniany Ray Of Light).A Frozen to mój ulubiony kawałek Madonny, nadal chętnie słuchany.

Duran Duran - ulubiony wykonawca ś.p. Lady Diany, a także jeden z moich ulubieńców z okresu new romantic. Może nie miał jednego superprzeboju, ale miał chyba najwięcej świetnych utworów, które można wymieniać i wymieniać: Rio, Hungry LikeThe Wolf, Save A Prayer, The Reflex, Wild Boys, Skin Trade, Union Of The Snake, Ordinary World, Is Ther Something..., A View To A Kill, All She Wants Is, czy wspomniany Come Undone. Doprawdy trudno wybrać z tego bogactwa. Bez podziału na okresy ich twórczości nie podjąłbym się wybrania jednego jedynego utworu.

Formacja Nieżywych Schabuf - świadomie napisana przez jedno f, bo tamtą Formację lubiłem najbardziej. FNS z okresu pierwszej płyty, gdy liderem był Jacek Pałucha, a nie Olek Klepacz. Formację z okresu jej początków, gdy jako nieznana jeszcze kapela, pojawiała się z dość ciekawym na tamte czasy brzmieniem na Liście Przebojów Rozgłośni Harcerskiej. Do dziś pamiętam te kawałki jak Modernsterne, Welcome To Zangaro, Najgłupsza Piosenka Świta, czyli Kibel (z faktycznie głupim tekstem "Kibel, kibel, kibel, kibel - wylęgarnia muszek, kibel, kibel, kibel, kibel, chyba się uduszę"). Potem był Klub Wesołego szampana (z dodatkowym wokalem do słów "Chciałabym, chciała" w wykonaniu aktorki później znanej głownie z serialu M jak Miłość), po którym FNS zaistniało również w Trójce. A pierwsza płyta zawiera jeszcze inne hiciory: Swobodny Dżordż, Kosmiczny zabijaka, Palę Faję, Radość Młodego Nicponia, Centrum wynalazków, czy Kiedy Zamykam Oczy. Późniejsze produkcje jakoś wrażenia na mnie nie robiły, bo do debiutu zawsze im brakowało albo muzycznie, albo tekstowo.

Heart - Gdyby muzykę porównywać do używek, to muzyka grana przez siostry Wilson pasowałaby do kawy. Uzależnić się od tego trudno, można smakować codziennie, ale w większych ilościach nikt tego nie przyjmie, w zależności od tego jak zaserwowana, jest smaczna jak wspomniany "Alone" lub straszna lura.

Travis - kolejny wykonawca z tych, do których mam duży szacunek. Nie należy on co prawda do moich ulubieńców, ale nie mogę o nich złego słowa powiedzieć. Nagrali kilka płyt, a o każdej z nich można powiedzieć, że jest co najmniej dobra, a najlepsza jest chyba ta, którą wybrałeś "The Invisible Band". Na ich temat nie będę więcej pisać. Zamiast czytać posłuchajcie, bo to bedzie bardziej owocne.
19.07.2011 05:37 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 098
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #71
Hity Mojego życia
dzięki za kapitalne komentarze, szczególnie Rincewindowi, będziecie mogli się wyżyć na starszych odsłonach, bo 20 odsłona będzie we wrześniu, lub pod koniec sierpnia.

19 odsłona – wymieszaj cukier

Koszyk ciężki:

Foo fighters - my Hero

Nikt w najbardziej wyuzdanych snach nie spodziewał się, że foo fighters będą w stanie osiągnąć podobny poziom artystyczny, a przecież zdaniem wielu, nie bez kozery, przewyższa artystycznie Nirvanę. Dave Grohl zaskoczył wszystkich, chyba nawet sam siebie. Bo w 2011 roku wydał płytę na przekór całemu światu, pełną punkowej mocy, gdzie gitara wraca do łask i ma ona smak. Wielokrotnie udowadniał, że nie jest cieniem Kurta. Powodów jest kilkanaście, jednym z nich jest fakt, że to zupełnie inna muzyka. Bardziej osadzona w klasycznym gitarowym brzmieniu. Nie mam wątpliwości, że to muzyka rockowa w najlepszym tego słowa znaczeniu. Nie ma tu ni krztyny pozerstwa i kiepskiej jakości. Każda płyta kipi energią i autentycznością. Mieli moment słabości, ale błyskawicznie zweryfikowali tę postawę, udowodnili cudownymi piosenkami, że są wiarygodną załogą jak The Pretender, mającym w sobie coś z rock’n’rollowego luzu, jak post-beatlesowskim This Is A Call, czy punkową mocą w I'll Stick Around, czy popową lekkością w Learn To Fly, czy stoner rockowym ciężarem w Stacked Actors, lirycznym niemalże For All The Cows, rockowym, soczystym Rope. I oczywiście wciąż moim ulubionym My Hero. Mam wspomnienia, oj mam!!! No i ten teledysk. Mniam, rozkosz muzyczna.





Koszyk średni:

The Summer Obsession - Melt The Sugar

Melt the sugar to teoretycznie nic wielkiego. Prosta, pop-rockowa piosenka o różnych ludzkich sprawach. Świetny hit, który nuciłem często na pewnym etapie mojego życia, piękna piosenka, od której nie mogłem się uwolnić. Bo jest w niej wszystko za co kocham muzykę. Jest piękna melodia, sympatyczna aranżacja, po prostu fajna piosenka mająca coś w sobie z klimatu angels & and airwaves. Kapitalny hicior.





koszyk lekki:

Alison Moyet - It Won't Be Long

Alison współtworzyła sympatyczną formację w latach 80-tych – Yazoo, ale solowo uwolniła się z więzów elektropopu i tworzyła bardzo wysmakowany i ambitny pop. Nie da się ukryć, że ta niewiasta miała do zaproponowania coś więcej niż tylko fajne melodie, bo głos do tej pory robi na mnie spore wrażenie. Głęboki, mocny, piękny. Alison wielokrotnie, nawet zabierając się za przystępne piosenki brzmiała przekonywująco. Dziś wszyscy zachwycają się Adelle. Myslę, że podobieństwo tych wokalistek jest spore. Mając na uwadze, że Adelka jeszcze musi się sporo nauczyć i nabyć doświadczenia. Nie mam wątpliwości, że Alison czy z zespołem, czy solowo, jest sporą indywidualnością.





Laurka:

Dead or Alive - You Spin Me Right Round (Like A Record Baby)

W latach 80 sporą popularność zyskała formacja Dead or Alive, spora była w tym zasługa dziwacznego wyglądu frontmana , dziwna fryzura, dziwne teledyski. Można było odnieść wrażenie, że to wszystko było trochę skrojone na listy przebojów, że miało być chwytliwe i łatwe. Otóż, to powierzchowne wrażenie, bo to kapitalna muzyka. Ale nie ma wątpliwości, że Dead or Alive artystycznie i wykonawczo stali daleko za wielkimi formacjami pokrewnymi stylistycznie, takimi jak Duran duran. Ale You Spin Me Right Round był ogromnym hitem na mojej liście w tym okresie. Poza tym to Dead or Alive wprowadzili do muzyki coś takiego jak remix, który okazał się ogromną innowacją.




http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.07.2011 09:39 PM przez dziobaseczek.)
20.07.2011 09:36 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 098
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #72
RE: Hity Mojego życia
18 odsłona - skarb

Koszyk ciężki:

Kid Rock – Bawitdaba

Kid rock kojarzy się właściwie z muzycznymi pierdołami, taki amorficzny bzdet dla nikogo. Trochę porapują o imprezach, panienkach i w zasadzie czasem chce się krzyknąć – litości. A przecież wcale tak nie musiało być, bo przecież debiut tej formacji był wyjątkowo obiecujący, nie brakowało naprawdę niezwykłych brzmień, ta mieszanka brzmiała wyjątkowo frapująco i zamiast do kibla ganiała do pogo. Miała swój ciężar gatunkowy, była bardzo bezpretensjonalna i radosna, choć były na niej słabsze momenty. Służyła zabawie, ale brzmiała wyjątkowo świeżo i profesjonalnie . A Bawitdaba to arcydzieło. Rozkręca się niesamowicie, zniewala mocą i siłą. Jest kapitalna i porywająca. Te rapowanki są kapitalne. Dziś to już farsa. A szkoda.





Koszyk średni:

Guillemots - Kriss Kross

Miałem dylemat, która piosenka jest tą ulubioną. Chyba to jednak Kriss Kross – piosenka ma w sobie ogień i niespotykaną dramaturgię, a z drugiej strony miesza się ona z kojącym dźwiękiem, spokojem, piękną melodią nasączoną tęsknotą i melancholią. W jednym czterominutowym utworze dzieje się tyle, że można by obdzielić jeszcze z 3 kawałki. Dwa oblicza na końcu zlewają się w przepiękny, romantyczny pejzaż muzyczny, by na końcu uderzyć ostatecznie. No właśnie, dramaturgia i melodie, to są to co najmocniejsze strony Fyfe’a Dangerfielda. Linie melodyczne nie do podrobienia, bardzo charakterystyczne. Pop-rock najwyższej próby.





Koszyk lekki:

Annie Lenox- Precious

Annie występowała w Eurythmics jako wokalistka. Jej głos to dobro narodowe Szkocji, jej struny głosowe będą pośmiertnie zabalsamowane i będzie je można podziwiać w mauzoleum. Bo to autentyczna perła. Ponieważ los wskaże jeszcze w naszym zestawieniu Eurythmics, więc skupię się na solowej karierze. A ta była różna. Prawdziwym opus magnum była niewątpliwie płyta Diva. Płyta pełna, idealna, cudowna, przebojowa, pięknie zaśpiewana, pięknie zaaranżowana, pozbawiona słabych momentów. Ambitny pop, który po prostu zniewala liryzmem (Stay By Me), a który ma w sobie sporo radości (Walking on Broken Glass). Jest też cos z klimatu macierzystej formacji (Little Bird). No i jest Precious, jeden z utworów mojego życia, bez wątpienia. Majestatyczny, nieco podkręcony rytmicznie, zaśpiewany pięknie jak nigdy. Pop doskonały. Potem jej kariera nie miała już takiego blasku, ale zawsze była to taka diva muzyki pop. Dostojna i wyrazista.

Teledysk (wersja singlowa)





wersja nieokrojona - płytowa





Laurka:

Odds - Someone Who's Cool




http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.07.2011 09:29 PM przez dziobaseczek.)
27.07.2011 09:26 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 123
Dołączył: Dec 2014
Post: #73
RE: Hity Mojego życia
FOO FIGHTERS: hmm, numer jak dla mnie przecietny, ale genialny wideoklip!Icon_smile W ogóle maja u mnie duzego plusa za teledyski. Niektóre "zacne" kapele nie siegaja im do piet pod tym wzgledem! Mozna wymienic ich rarytasy dla oczu: EVERLONG, LEARN TO FLY, THE PRETENDER, czy ostatnio WALK...
Troche mnie zdziwil wybór DEAD OR ALIVE. Na pierwszy rzut wybralbym kilka innych grup z kregu new romantic (ULTRAVOX, TALK TALK, SPANDAU BALLET, A FLOCK OF SEAGULLS, OMD, wczesne SIMPLE MINDS czy DURAN DURAN) ale mysle ze i one sie pojawia...Icon_smile
31.07.2011 03:35 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 098
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #74
RE: Hity Mojego życia
thestranglers napisał(a):Troche mnie zdziwil wybór DEAD OR ALIVE
to tylko "laurka", więc nie powinno dziwić - te wszystkie wymienione formacje znajdują w koszykach do losowania z wyjątkiem A FLOCK OF SEAGULLS (oni są w koszyku laurkowym), ale kiedy się pojawią? to zależy od losowania.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
31.07.2011 08:10 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 098
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #75
RE: Hity Mojego życia
Odsłona 20 - Błędy i żale

Koszyk Ciężki:

...And You Will Know Us By The Trail Of Dead - Mistakes & Regrets

Zawsze chciałem ich zobaczyć na żywo, może kiedyś dożyję tego momentu, bo to niezwykła kapela. Rozmach z jakim nagrywają i tworzą panowie z Teksasu jest imponująca. Imponuje przede wszystkim wachlarz i bogactwo inspiracji. W ich muzyce rysują się rozmaite pejzaże muzyczne, czasem z pozoru wykluczające się. Na ich płytach jest to, za co cenimy sobie dobrą muzykę rockową, czyli moc, melodię, kilka warstw brzmieniowych nałożonych w obrębie jednego świata, skłonność do eksperymentu, ale nie do przynudzania, rozwlekania niepotrzebnie piosenek w nieskończoność, tak jak lubują się pokrewne stylistycznie formacje typu Mogwai. Bliżej im do alternatywy spod znaku Rival Schools czy At the driver-in, niż slowrockowych nudziarzy. Nawet ich suity mogłyby się ciągnąć w nieskończoność. Każda ich płyta ma jakiś pomysł, tętni świeżością, radością grania. Co ciekawe z każdą płytą brzmią inaczej i coraz bardziej świeżo. Cieszę się, że mogę opisywać tak niezwykłe zjawiska muzyczne, ale gdyby Artur zaprosił ich, zamiast po raz kolejny ściągać usypiaczy ze Szkocji, mógłbym poznać ich najmocniejsze oblicze – występy na żywo.





Koszyk Lekki:

Tina Turner - Typical Male

Kim jest Tina – jaka jest - co zrobiła dla muzyki pop? Każdy wie doskonale. Kobieta ma 72 lat i słyszę co rusz, że dalej coś tam tworzy, śpiewa. Jest aktywna, jest zabawna, jest kapitalną babką i ma to coś. Wyrazisty sceniczny charakter, niesamowitą charyzmę, bardzo oryginalny, mocny głos i monstrualny bagaż doświadczeń. Bo wiemy cóż ona na scenie na przełomie lat 60 i 70 wraz z Ike wyprawiała na scenie. Ogień i siarka. A pierwszy singiel pojawił się w 1961, czyli 50 lat temu. Jak to jest z tą Tiną? Nie zawsze darzyłem ją sympatią, miała momenty męczące, gdzie przeginała z konfekcją muzyczną, albo gdy wpadała w nieznośną rutynę i niemoc. Ale jak ciarki przechodziły, gdy słyszałem pierwszy raz niezapomniany kanon muzyki pop – czyli Private Dancer, czy przepiękne Look Me In The Heart, fantastyczne What's Love Got To Do With It, można bez końca ciągnąć. Wybrałem Typical Male, dla mnie idealna popowa piosenka, pulsuje funkowym beatem, buja piękną linią basu i gitary rytmicznej, piosenka ma cudowną melodię i fantastyczny sznyt aranżacyjny. Cudo.





Koszyk średni:

Mew - Introducing Palace Players

Tak połamana ale jednocześnie przebojowa piosenka – trudno stworzyć takie cudo i pogodzić dwa światy, dać coś miłośnikom krautrocka, eksperymentów, cudacznych brzmień oraz piękną melodię i przebojowość dla drugich. Myślę, że nie doceniłem tej piosenki w momencie pojawienia się jej na singlu, jej moc poznałem dokładnie rok temu słuchając w osłupieniu w Katowicach. Duńczycy wielokrotnie tworzyli wyborne i nietuzinkowe pieśni, bo przecież w podobnym klimacie jest The Zookeeper's Boy czy Why Are You Looking Grave? Albo bajeczny 156. Ale tutaj osiągnęli szczyt swoich artystycznych możliwości, ich talent został tutaj przypieczętowany. Zrobić dziwną, zakręconą, nietuzinkową piosenkę i jednocześnie rozbujać duszę jej pięknem. Nielicznym się to udawało.





Laurka
(wyciąg z koszyka lekkiego):

Rick Astley - Cry For Help



http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.08.2011 06:27 PM przez dziobaseczek.)
04.08.2011 06:23 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 123
Dołączył: Dec 2014
Post: #76
RE: Hity Mojego życia
WOW! Najlepszy zestaw jak dotad.
Nawet Tina i Rick nie sa w stanie go popsucIcon_smile

Wiec po pierwsze jedna z moich ulubionych grup czyli MEW.

FRENGERS, taki quasi premierowy materiał to jeden z albumów, które wybrałem do prywatnej TOP 20 minionej dekady. Musze wymienic pare tytułów: Am I Wry? No, 156, Symmetry (to jeszcze utwory z HALF THE WORLD IS WATCHING ME) + moje ulubione Snow Brigade, Eight Flew Over One Was Destroyed i She Spider... Jako cały LP nie do przebicia. Melancholia i szał. Jedno z moich najwiekszych prywatnych odkryc. Nie ukrywam, ze trafiłem na ten krazek juz po premierze kolejnego AND THE GLASS HANDED KITES, na którym porywaja połaczone Apocalypso-Special-The Zookeeper's Boy ale jako całosc nie zachwyca juz az tak bardzo. Z kolei ostatni LP NO MORE STORIES miał dac radosc słuchania i z tego zadania wywiazuje sie. Znów wymieniłbym kilka tytułów, ale ulubionym jest Sometimes Life isn't Easy.

No i THE TRAIL OF DEAD, równie niedocenieni i intrygujacyIcon_smile warto poznac chociazby SOURCE TAGS AND CODES (10/10 w Pitchfork).
05.08.2011 10:17 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 098
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #77
RE: Hity Mojego życia
thestranglers napisał(a):Melancholia i szał
czy trzeba coś więcej dodawać? to chyba najlepsza definicja stylu Duńczyków.
thestranglers napisał(a):No i THE TRAIL OF DEAD, równie niedocenieni i intrygujac
niestety permanentnie omijany, olewany i niechciany. Na szczęście top of dziobaseczek to azyl dla takich artystów.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
05.08.2011 12:53 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 098
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #78
RE: Hity Mojego życia
Odsłona 20 - Zrób co Ci mówię

Koszyk średni:

3 colours red - Copper girl

Kilka świetnych płyt zespoły którego nazwa została zainspirowana znanym filmem Krzysztofa Kieślowskiego. Kilkanaście świetnych piosenek rockowych z kapitalnymi melodiami, kilkaset minut radości ze słuchania tej niezwykle sympatycznej brytyjskiej formacji. Dziś już mało kto pamięta ich piosenki, wspaniałe ballady takie jak This is my time, beautiful Day, zapomniano już o kapitalnych, mocniejszych, niemalże punkowych hiciorach takich jak Room With A View. I to nie tylko dlatego, że mieli permanentne kłopoty z dogadywaniem się między sobą. Nie dlatego, że to wypadkowa brzmień takich formacji jak Feeder, Ash z jednej strony a Therapy? i The Almighty z drugiej. Nie dlatego, że ich debiut nie osiągnął takiego sukcesu na jaki zasługiwał. Nie dlatego. Ich kapitalna, żywiołowa muzyka z mocnym przytupem po prostu ludzie mają sklerozę muzyczną. Przypominam zatem o lecytynie i o przesłuchaniu tej przecudownej rockowej piosenki. Warto wrócić do tej świetnej muzyki. Ponieważ ktoś łudzi się, że usunięcie teledysku ma jakiś sens, wrzucam link do piosenki:

PIOSENKA

Koszyk lekki:

Peter Murphy - Cuts You Up

Piotr z Marchwii to głos z Bauhaus, niezwykłej gotyckiej formacji, której muzyka wprowadza ciarki na plecy moje i setki innych ludzi ceniących sobie piękne oblicze mroku. Peter solowo niestety bywał zagubiony, trochę próbował grać przystępna muzykę, będąc dalej enfant terrible muzyki pop-rockowej. Czy to była droga? Zdania są podzielone. Ja akurat lubię jego głęboki głos, jego narkotyzny sposób śpiewania, nawet wtedy, gdy muzyka miała przystępniejsze oblicze. Zwłaszcza, że przecież wielokrotnie dawał sobie przypomnieć, że wywodzi się z muzyki gotyckiej. Brak spójności rekompensował aplikując fanom piękne i niezapomniane przeboje, takie jak Strange Kind of Love czy My Last Two Weeks – cudownie zaśpiewane i zagrane. A przecież ostatnio też wydał bardzo dobrą płytę i świetny kawałek I Spit Roses. To prawdziwa legenda. Z resztą zobaczcie ten załączony teledysk. Włos staje dęba.





Koszyk Ciężki:

Clawfinger - Do What I Say

Poróby zagrania technicznego rapcore’a z elementami rocka industrialnego często kończyły się strasznym fiaskiem. Bywało, że formacje naprawdę wtapiały z kretesem, taki los spotkał Mushroomhead. Popełnili kardynalny błąd – nie zrobili tego co zrobili Szwedzi. Mieli niespotykany dystans do siebie i nie kreowali idiotycznego image’u. Tworzyli porywającą muzykę kipiącą energią i pomysłami. Podobnie jak Powerman 5000 bawili się dźwiękami, bawili się konwencją, melodiami. Bawili się. Efekt momentami był fantastyczny. Ależ ja się katowałem ich debiutem. Ależ to była fajna płyta.




Laurka (wyciąg z koszyk ciężkiego):

Stereomud – Pain

Koszyk ten zawdzięcza innym sporo, bo nie ma w tej muzyce czegoś szczególnie oryginalnego, ale czyż to nie jest świetny kawałek? Wokalista ma głos podobny to Jamesa H. Gitary chodzą jak u Sevedustach. Na laurkę zasługują z pewnością.





P.S. dlaczego jak wpisuję liczbę 500 pojawia się jakiś fioletowy stworek?

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.08.2011 09:40 PM przez dziobaseczek.)
09.08.2011 09:33 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 098
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #79
RE: Hity Mojego życia
22 Odsłona - Księżyc jest smutny

Koszyk ciężki:

Sisters Of Mercy - Lucretia (My Reflection)

Gotycki klimat wygenerowany na płytach tej formacji trudny był do podrobienia, mało tego – to oni odważyli się jako jedni z pierwszych wynieść gotyk-rock pod strzechy. Owszem, ta muzyka ma w sobie sporo mroku i niesie niełatwe brzmienia, ale to właśnie im udało się uzyskać niemały sukces komercyjny. Nie mam wątpliwości, że najwybitniejszy okres, to pierwsze dwie płyty. Tam klimat był tak sugestywny i tak silnie działał na podświadomość, że nawet dziś strach puszczać te krążki po północy. Ciężko pozostać obojętny na ten bardzo specyficzny styl tworzenia i na ten niepowtarzalny mrok. Dziś śmiać się człowiekowi chce jak widzi te wszystkie pseudo gotyckie kapele, które nie potrafią w żaden sposób wpłynąć na moja wyobraźnię, choćby w kilku procentach tak, jak udawało się to im.





Koszyk lekki:

Colourbox - The Moon Is Blue

4AD w innym formacie, w innej przestrzeni. Pamiętam, że Colourbox zawsze uchodzili za mistrzów drugiej ligi i to nie dlatego, że byli mniej znani, czy coś w tym temacie. Po prostu to była muzyka, która poziomem odstawała od wielkich nazw z tej stajni. Ale w swej klasie i stylistyce byli doskonali. I choć nikt już o nich nie pamięta, ja wciąż nucę tych ich kilka wspaniałych piosenek.





Koszyk średni:

T.Love – Na Bruku

Przyznam, że nigdy nie byłem jakimś mega patriotą jeśli chodzi o muzykę rodzimą. Zwłaszcza, że ostatnie lata są naprawdę katastrofalne. Ale mam niesamowitą słabość do piosenek, które oprócz dobrej melodii, rytmu i innych takich historii maja w sobie coś swojskiego, coś takiego, z czym się utożsamiam. Coś co widzę obok mnie, namacalnie. Muniek dbał o to, bym właśnie tak się czuł. By śpiewając słyszał jakąś historię, której mógłbym być świadkiem. T.Love to właściwie zawsze trzymali kapitalny rock’n’rollowy poziom, nie było w tym prostactwa ale była prostota, były eksperymenty, ale od których gęba się uśmiechała a nie wykrzywiała. Czy weźmiemy prosty Prymityw czy mega przebojowy Pocisk Miłości, czy neurotyczny King, czy taneczne Al Capone, czy eklektyczne chłopaki nie płaczą - wszystko to było kapitalnie zagrane i spójne. Rock’n’roll pełna gębą.





Laurka

Team Me - Weathervanes and Chemicals




http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16.08.2011 07:29 PM przez dziobaseczek.)
16.08.2011 07:27 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 123
Dołączył: Dec 2014
Post: #80
RE: Hity Mojego życia
Lada dzien wystawiam moja LISTE NAPEDOWA DO ZYCIA 4X40 i co ja tu widze u Ciebie - zbiezne gusta: PETERA MURPHY - CUTS YOU UPIcon_smile hmm, co tu powiedziec, to po prostu powinna byc klasyka kazdej szanujacej sie playlisty radia, kanalu tv, prywatnej listy etc. Takim numerem Peter pokazal ze gdyby tylko chcial nie schodzilby z list przebojów.
Musze odswiezyc sobie plytki BAUHAUSA, zeby nie bylo wstydu przy jakiejs rozmowie ze nie znamIcon_smile
Na 4X40 jest i SISTERS OF MERCY i T.LOVE, ale juz z innymi utworami, i bardzo dobrze, bo byloby juz nudno i podejrzanieIcon_wink
Co do reszty, znam jeszcze 3 COLOURS RED, byli na liscie z Beautiful Day... prawie zapomnialem juz...
18.08.2011 08:58 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  40 Lat minęło - Czyli wielkie podsumowanie Ciężkiej Muzyki Wszech czasów dziobaseczek 24 22 709 01.05.2022 12:30 AM
Ostatni post: santosz
  40 Lat minęło - Czyli wielkie podsumowanie Lekkiej i Średniej Muzyki Mojego Życia dziobaseczek 114 16 457 09.02.2021 11:44 AM
Ostatni post: AKT!
  10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów dziobaseczek 75 35 599 21.07.2019 09:34 PM
Ostatni post: dziobaseczek

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości