Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dziobasowe kosze obfitości, czyli utwory życia
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #1
Dziobasowe kosze obfitości, czyli utwory życia
odsłona 1 - 03.03.2011

Zmagałem się z tym problemem tysiące razy, robiłem rożne konfiguracje, pozycje niemalże z w klimacie shiatsu. Okazuje się się, że kluczem jest po prostu wymienianie, po kolei. Jak korale w pacierzu Icon_smile Proste. Bo co to są hity życia? To są piosenki, bez których nie wyobrażam sobie życia. Moderatorów proszę o umieszczenie tematu wyżej. Co tydzień postaram się umieszczać 3 piosenki. Zestawienie skończy się z ostatnim tchnieniem, jaki wydam Icon_smile Ogólnie zestawienie buduje się na RYM-ie, ale jako privat. Dzielenie się tą muzyką, to tak jakbym zdzierał za każdym razem kawałek siebie. Więc teksty w stylu "ledwo wieje": będą od razu banowane.

dzień 1.

Hum - Stars



Pareset lat temu tak własnie się grało. Ściana dźwięku przykryta ścianą hałasu, no i obowiązkowo tapeta zrobiona z fajnej melodii. Zero elektroniki i innych upiększeń. Jak wygląda Amy Adams bez makijażu, każdy widzi na Pudelku. Ale wystarczy siąść na chwilę obok takiej niewiasty, i wiadomo, że o2 kłamie. Tak własnie jest z z HUM. Muzyka zdarta z pięknych brzmień. Krytycy mówią o nich - przedstawiciele space rocka. H im W D.

Paul Weller - Sunflower



Co to jest punk rock, każdy kto tylko zmieni pieluchy z L na XL już wie. Padają nazwy. Nawet tak agresywne jak ... Nie będę wymieniał, bo szkoda tuszu. Kiedyś było coś takiego jak dinozaury, każdy słyszał o pterodaktylach i innych podobnych. Za 20 lat SeX pistols, the Clash, the Jam, to będzie sposób mieszania powideł czy fryzura w Tadżykistanie. Paul Weller to facet wywodzący się z tej trzeciej kapeli, tworzy do dnia dzisiejszego. Kocham tego faceta za wszystko co zrobił, bo czego się dotknął zamieniał w złoto. Nawet wtedy, gdy olał Punk rocka sikiem prostym.

Toad the Wet Sprocket - All I Want



Przecudowna piosenka. Właściwie nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć. Oddycham nią, tym tekstem, tą melodią, tym klimatem, tą lekkością. Nie boje się użyć słowa: Kocham tę piosenkę. Jedna z niewielu pieśni, które jestem w stanie słuchać tysiąc razy i się nie nudzi. Młodym tez się spodoba, tylko niech otworzą uszy i posłuchają więcej razy niż oglądają cycki Dody przy wieczornych procedurach upustowych. Otwórzcie uszy.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.01.2017 09:43 PM przez dziobaseczek.)
02.03.2011 10:23 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Listoholik
Unregistered

 
Post: #2
 
codziennie 3 utwory? zatem będę codziennie poznawał 3 historyczne piosenki, które z różnych względów albo już mi się zakurzyły, albo nigdy ich nie znałem Icon_wink2

będę miał codziennie 3 piosenki dnia Icon_biggrin3


***
Hum - Stars
singlowe nagranie z 1995 roku, tak się kiedyś grało.. to początki shoegaze sprzed 16 lat?

***
Paul Weller - Sunflower
gościnnie Noel Gallagher, i to jeszcze starsze wspomnienie, ma już lat 18, ledwo teraz je już kojarzę, a może nawet nigdy nie znałem ;/

***
Toad the Wet Sprocket - All I Want, a to z tej trójki najstarsze wspomnienie, utwór z 1992 roku..




i już widać, że będzie to takie "niekończące się" alternatywne zestawienie... chętnie się dam wpuścić w te dźwięki przez Ciebie proponowane, czekam na jutrzejszą odsłonę Icon_smile2
02.03.2011 10:45 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #3
 
Listoholik wie jak uderzyć w czuły punkt Icon_smile Skubianiec. Niestety odsłony będą co tydzień. Nurz w bżóh Icon_smile 3 różne utwory. Ale fajnie, że Ci zalezy. a propos to początki shoegaze raczej sięgają głębiej, znacznie głebiej. Hum łączą to z grunge i okraszają swoim pop-noisem.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
02.03.2011 10:53 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Tomekk Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 14 494
Dołączył: Aug 2008
Post: #4
 
wszystkie trzy przesłuchałem po raz pierwszy i najlepiej wypadło "All I Want".
przyjemne nagranie.
ciekawe zestawienie trzeba przyznać i zacząć poznawać to, o czym się nie miało pojęcia...
03.03.2011 11:25 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #5
 
Tomekk napisał(a):zacząć poznawać to, o czym się nie miało pojęcia...
to ogromna frajda móc poznawać te niezwykłe pieśni. Póki żyje nie dopuszczę by świat o nich zapomniał. Zapraszam na 2 odsłonę 10 kwietnia.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
03.03.2011 11:32 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Rincewind Niedostępny
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 734
Dołączył: Sep 2010
Post: #6
 
dziobaseczek napisał(a):Co tydzień postaram się umieszczać 3 piosenki. Zestawienie skończy się z ostatnim tchnieniem, jaki wydam Icon_smile
Gratuluję. Przedsięwzięcie prawdziwie godne podziwu. Trzymam kciuki i będę tu w miarę możliwości regularnie zaglądać. Ciekawi mnie jak podejdziesz do tematu, bo pojęcie hity mojego życia można różnie interpretować. Ja sam wśród moich ulubionych utworów mam wiele takich, do których musiałem dojrzeć, bo kiedyś gdy je pierwszy raz słyszałem nie robiły na mnie takiego wrażenia a z czasem się to zmieniło. A z drugiej strony są też inne, które w roku swojego debiutu podobały mi się bardzo, a teraz już nie robią na mnie większego wrażenia. Oczywiście są i takie, a tych jest większość, które stoją na piedestale przez cały czas.
3 piosenki na tydzień, do końca życia - cel ambitny. Wychodzi ponad 150 na rok. Icon_wink2

Z tych trzech kawałków znany mi był tylko Weller. W dwóch pozostałych przypadkach nawet wykonawców nie znałem Icon_frown. Najwyżej oceniam Hum.
dziobaseczek napisał(a):Pareset lat temu tak własnie się grało. Ściana dźwięku przykryta ścianą hałasu, no i obowiązkowo tapeta zrobiona z fajnej melodii. Zero elektroniki i innych upiększeń.
Jak przeczytałem ten opis to od razu przypomniał mi się inny utwór, który teraz jest już niemal stary jak świat. Był rok 1985 nagrywałem na kaseciaku z radia wszystko jak leci i nagrałem również ten utwór. Z początku nie mogłem go słuchać, był inny od wszystkich wcześniejszych, ogromnie hałaśliwy, ale i melodyjny. Chciałem go zmazać, ale to była taśma magnetofonowa i zapis sekwencyjny, siłą rzeczy słuchałem go między innymi kawałkami. I w końcu go polubiłem i lubię do dziś. A mowa o " Never Understand" The Jesus And Mary Chain. Nawet nie wiedziałem, że to shoegaze.
dziobaseczek napisał(a):a propos to początki shoegaze raczej sięgają głębiej, znacznie głebiej.
Jak widać z co najmniej 10 lat wcześniej.

dziobaseczek napisał(a):Jak wygląda Amy Adams bez makijażu, każdy widzi na Pudelku. Ale wystarczy siąść na chwilę obok takiej niewiasty, i wiadomo, że o2 kłamie.
Z początku nie załapałem tej dygresji. Oglądam teledysk Hum i się zastanawiam, gdzie tu wśród samych facetów jest jakaś Amy Adams i o jakie pudełko chodzi. Teledysk się kończy i nagłe olśnienie - to chodzi o aktorkę i o serwis internetowy. Icon_wink2 Zboczenie zawodowe. Jak się od 15 lat czyta maile bez polskich znaków to z pudelka wychodzi pudełko Icon_wink2 Mój kolega kiedyś zaprowadzając dziecko do przedszkola przeczytał, że będzie "wycieczka do sadu" i zastanawiał się po jaką cholerę zabierają takie małe dzieci do sądu Icon_wink2
dziobaseczek napisał(a):Krytycy mówią o nich - przedstawiciele space rocka. H im W D.
Szczerze mówiąc, to szufladkowanie muzyki w jakieś szersze lub węższe kategorie jest dla mnie średnio zrozumiałe. Nie lubię tego. A już najbardziej dziwi mnie dawanie kilku nazw do tego samego stylu grania. Może to jest tak, że krytycy po prostu muszą tak robić, bo chcą być w jakiś sposób twórczy. Jednak różnie im to wychodzi. Ktoś kiedyś nazwał pewien styl muzyką poważną, nie wiem co miał na myśli, czy uznawał resztę muzyki za niepoważną.


dziobaseczek napisał(a):Paul Weller - Sunflower
Gdy chodziłem do technikum, to miałem problem, bo nie wiedziałem, czy zapuścić włosy, czy ściąć i postawić, bo słuchałem i punka i metalu. Ale ani wtedy ani później nie przepadałem za The Jam. Owszem lubiłem posłuchać, ale do miłości było daleko. Niestety przeniosło mi się to na solową karierę Wellera.

dziobaseczek napisał(a):Toad the Wet Sprocket - All I Want
Jak widać każdy ma swoją ulubioną piosenkę w nieco lżejszym klimacie. Icon_smile2 Pierwsze przesłuchanie mam za sobą. W dywan mnie nie wbiło, ale może jest to ten typ utworu, do którego trzeba dojrzeć, tak jak do pizzy z oliwkami, kaparami i ostrą papryczką.

Pierwszy odcinek za nami. Jak na razie 3:0 dla Ciebie, żaden z utworów nie jest hitem mojego życia, więc będę intensywnie wypatrywać pierwszego, którego też będę mógł nazwać hitem mojego życia.
03.03.2011 04:06 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
pabloyd
Unregistered

 
Post: #7
Re: Hity Mojego życia
dziobaseczek napisał(a):odsłona 1 - 03.03.2011
Ciekawa forma, a z tej grupy znam tylko Wellera, którego również doceniam. Jednak 33% to będzie ciężko utrzymać na dłuższym dystansie Icon_wink2

dziobaseczek napisał(a):olał Punk rocka sikiem prostym.
Icon_lol A mnie wychodzi tylko łukiem Icon_mrgreen
03.03.2011 05:51 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #8
 
Cieszy mnie, że znasz Never Understand, cieszę się też, że lubisz i w sposób bardzo rzetelny opisałeś wszystkie szczegóły z tym związane, może i Ty śledziłeś fantastyczną listę Z-rock 50, na której był zespół Hum.
Rincewind napisał(a):Wychodzi ponad 150 na rok
rzeczywiście, to trochę sporo, na razie niesiony emocjami i sporą ilością tych piosenek mam wrażenie, że będzie to trwało wiecznie. Z resztą definicja "Hity mojego życia" może oznaczać średni kawałek, który towarzyszył mi w jakimś ważnym wydarzeniu, wówczas na tę listę musiałbym wrzucić takie nazwy, jak np. Alphaville, czy Kylie Minogue. Muzyków, jakby na to nie patrzeć artystycznie przeciętnych. Dlatego myślę, że to zestawienie zostanie zoptymalizowane tak artystycznie stało na wysokim poziomie, albo w najgorszym wypadku przyzwoitym. Intencją też jest chęć przekazania światu i młodszym kolegom i koleżankom piosenki, które były ważne i atrakcyjne własnie wtedy. Bo jest wielu młodych, którzy z racji wieku nie pamiętają lub pamiętać nie mogą Icon_smile.
Rincewind napisał(a):Ktoś kiedyś nazwał pewien styl muzyką poważną, nie wiem co miał na myśli, czy uznawał resztę muzyki za niepoważną.
co racja to racja, szufladki to najbardziej radosny wynalazek dziennikarzy muzycznych. występują rożne kwiatki, naprawdę można boki zrywać.
Rincewind napisał(a):Mój kolega kiedyś zaprowadzając dziecko do przedszkola przeczytał, że będzie "wycieczka do sadu" i zastanawiał się po jaką cholerę zabierają takie małe dzieci do sądu
Hehe Icon_smile Widzę, że jesteś moim rówieśnikiem i miewasz ciągoty do cięższej muzyki. To dobrze wróży, bo nie zabraknie takich kawałków. Zwłaszcza, że ostatnie lata świadczą o głębokim kryzysie muzyki cięższej.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
03.03.2011 05:51 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #9
 
pabloyd napisał(a):Ciekawa forma, a z tej grupy znam tylko Wellera, którego również doceniam. Jednak 33% to będzie ciężko utrzymać na dłuższym dystansie
-Zobaczymy Icon_smile może być bardzo różnie.
pabloyd napisał(a):A mnie wychodzi tylko łukiem
Hehe Icon_smile

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
03.03.2011 05:55 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Rincewind Niedostępny
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 734
Dołączył: Sep 2010
Post: #10
 
dziobaseczek napisał(a):wówczas na tę listę musiałbym wrzucić takie nazwy, jak np. Alphaville, czy Kylie Minogue
Co do Alphaville, to ja bym ich na Twoim miejscu tak łatwo nie przekreślał. Ich debiutancka płyta była bardzo dobra. Szkoda tylko, że nie utrzymali poziomu.
A Kylie w duecie z Nickiem Cavem? Ja bym to zaliczył do hitów.
03.03.2011 10:58 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #11
 
odsłona 2 - 10.03.2011

The House of Love - Shine On – Jeden z największych hitów, jakie wypłynęły z wyspy zwaną Wielką Brytanią. Przyznam się, że mimo 24 lat utwór nie zestarzał się ani o sekundę. Brzmi nadal rewelacyjnie. Cudownie. Pamiętam po dziś dzień, jak bardzo kochałem te piosenkę. W trójce nazywali ją piosenką nocnikową Icon_smile The House of Love czerpali garściami z The Beatles, z psychodelii lat siedziemdziesiątych, trochę shoegaze, które wtedy dopiero się rodziło. Dziś już nikt ich nie pamięta a przecież wykroili całą masę wspaniałych piosenek. I przepiękne ballady takie jak Crush Me. Chrońmy od zapomnienia.



Pantera - Cemetary Gates – Niezwykle ważna w ciężkiej muzyce kapela, tworząca idealny pomost między heavy metalem a nowoczesnym, technicznym trash - metalem. Kawałek Cemetary Gates pochodzi z roku 1990 z płyty Cowboys From Hell, płyty przełomowej. Przedtem pantera była formacją czysto heavymetalową, w latach 90 tych tworzyła wyrafinowany trash metal, który jednak bywał naprawdę ciężki. Na teledysku widać jeszcze Anselmo z ostatkiem włosów. Potem przy fantastycznym Vulgar Display of Power zaczęły mu znikać Icon_smile O ile Metallica, Megadeth i inne formacje z tego nurtu gubiły się czasem w mieliznach popowej sieczki o tyle oni zawsze byli wierni ciężkiej muzyce. Cemetary Gates – Największy hit w ich dyskografii jest utworem tak fantastycznym, że aż zatyka. Oczywiście ten kto zachęcony ta piosenką siegnie po The Great Southern Trendkill, może doznać szoku. Ale myślę, że każdy doceni wyborną produkcję Terry Date’a – fachowca nad fachowców w branży.



Heaven 17 - Let Me Go – pamiętam jak przez mgłę, bo singiel pojawił się na świecie jak miałem 5 lat, ale muzyka towarzyszyła mi w domu praktycznie od pieluszki. Natomiast byłem pod wielkim wrażeniem teledysku i wspaniałego głosu wokalisty Glenna Gregory’ego. Muzycznie Heaven 17 to spory odłam The Human League, ludzie odeszli z macierzystej formacji, bo mieli dość bryndzy w jakiej zaczęła się pogrążać świetna przecież formacja nurtu New romantic. I choć na początku brzmiało to wszystko obiecująco, okazało się, że i oni zaczęli popadać w sztampę. Niemniej jednak zostawili kilka naprawdę cudownych piosenek.
Takich jak niezapomniany Let Me Go


http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
10.03.2011 08:30 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Rincewind Niedostępny
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 734
Dołączył: Sep 2010
Post: #12
 
Podsumowując poprzedni odcinek powiedziałem, że 3:0 dla Ciebie. Teraz mogę powiedzieć, że jest remis 3:3. Ponieważ znam i lubię te kawałki.
"Shine On" to dla mnie też jeden z tych kawałków, które można śmiało zaliczyć do "The Very Best of 1980's" z akcentem na very. Co ciekawe utwór długo nie mógł się przebić na listach brytyjskich.
dziobaseczek napisał(a):W trójce nazywali ją piosenką nocnikową Icon_smile
Icon_wink2 Ten refren nigdy nie pozostawiał złudzeń, że była to nazwa trafiona, choć być może odejmująca trochę ze znaczenia tej piosenki, ale dzięki prostocie słów tego refrenu bardzo łatwo się go nuciło.
Pantera. To i dla mnie zespół, który wniósł dużo do rockowego grania. Chociaż osobiście wybrałbym coś z dwóch późniejszych płyt. Coś z "Vulgar..." lub "Far Beyond..." Może "I'm Broken" z tej drugiej. W heavy metalu zawsze lubiłem to pierwsze słowo - "heavy". Im ciężej grano, tym bardziej mi się podobało. W mojej drodze przez to metalowe poletko, najpierw było AC/DC i Kiss, potem był Iron Maiden, który grał ciężej, potem przyszła cała zgraja speed/trash/black metalowych kapel. Wtedy wydawało mi się, że im szybciej się gra, tym wychodzi ciężej i wyczyny Venomu, czy też Voivod, uważałem wtedy za ekstremalnie ciężkie granie. Jednak potem okazało się, że można grać ciężej i wcale nie musi to polegać na coraz szybszym waleniu w perkusję i struny gitar, co nawet jest w zgodzie z powszechnym rozumieniem słowa ciężki, bo ciężki na ogół jest też wolny. Ta fala death/doom/goth metalowych dźwięków, razem z kapelami, które go tworzyły w stylu Tiamat, Gathering, Moonspell, Samael czy Nightwish to mój ulubiony okres w metalu. Co prawda Pantera nie wpisuje się w ten nurt, ale zawsze podobało mi się to ich ciężkie granie, to szukanie jakiejś świeżości.
Ciekawi mnie co się pojawi w tym zestawieniu po Panterze. Czy będzie Sepultura, Tool, System Of A Down, Machine Head, KORN i wiele innych zespołów, które dużo wniosły w ciężkiego rocka?
Jak widzę w odsłonie drugiej schemat trójki podobny do poprzedniej. Jeden kawałek ciężki, jeden taki pośrodku rockowy i jeden lżejszy. Na koniec ten lżejszy, czyli Heaven 17. Z ich dorobku chyba wolę ten bardziej znany "Temptation", ale sam zespół był chętnie przeze mnie słuchany, chociaż w tamtych czasach, miał naprawdę solidną konkurencję.
11.03.2011 11:14 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #13
 
Z pasja robię takie podsumowania a bez wątpienia podsyca tą pasję taki komentarz ja ten.
Widać, że ma on ręce i nogi i nie jest tylko klasycznym odbębnianiem sprawy.
Rincewind napisał(a):ale dzięki prostocie słów tego refrenu bardzo łatwo się go nuciło.
oj nuciło się wielokrotnie Icon_smile
Rincewind napisał(a):czy będzie Sepultura, Tool, System Of A Down, Machine Head, KORN i wiele innych zespołów, które dużo wniosły w ciężkiego rocka
są spore na to szanse Icon_smile dziękuję. 3 odsłona po 15 marca.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
11.03.2011 10:38 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #14
 
odsłona 3 - 17.03.2011

Maszyna losująca wybrała kolejne trzy hity mojego życia. Na pierwszy ogień utwór, którego nazywanie przebojem jest nieco zbyt daleko idącym wariactwem. To pochodnia muzyczna, to podmuch mocy, to buldożer i klęska żywiołowa. Tak oryginalnej formacji jak helmet nie ma w swojej klasie, tak niepowtarzalne pochody gitarowe, tak ogłuszająca ściana gitarowa, tak wykręcona sola i chory klimat jest w stanie stworzyć tylko Page Hamilton i spółka. Nie do podrobienia. Milktoast pochodzi ze znakomitego soundtracku The Crow. Kawałek jest zupełnie niesamowity, powala mocą, powala siłą. Dlatego Ci, którzy na co dzień słuchają Lady gagi dostana palpitacji. Bo to naprawdę ciężka i trudna muzyka. Nie dla każdego. Chyba, że zdobędą się na odrobinę odwagi. Odkryją jedno z największych zjawisk hardcore’a.



Box car racer - Tiny Voices – to jeden z kilku pobocznych projektów muzyków blink-182, formacji szalenie nierównej, wzbudzającej sporo kontrowersji. Ja ich lubiłem, bo mieli na swoim koncie naprawdę sporo świetnych piosenek, tylko że było to trochę infantylne, na wysokości utworzenia Box car racer image muzyków zaczął się zupełnie zmieniać. Był dojrzalszy i ciekawszy muzycznie. Apogeum artystyczne to Angels & airwaves, bardzo wysmakowane granie. Box car racer to płyta pozbawiona wad. Hit goni hit, przebój na przeboju, świetnie zrobione i zaaranżowane, Tiny Voices błyszczy niemalże. I jest to wszystko nieco głębsze, to taki pomost między blink-182 a Angels & airwaves. Jak ktoś mysli że to banalny punk jak Josie to może się grubo pomylić.



Junior Boys - In the Morning – maszyna wylosowała z trzeciego koszyka formację, która zobaczymy w Katowicach na oFF Festiwalu i do tego stosunkowo świeży utwór. Utwór niezwykły, mrozi krew w żyłach, jest irytujący i pociągający jednocześnie. Jest dziwny, jest przebojowy, niemalże zaprasza do tańca, wygibańca a jednocześnie jest w nim cos chorego, coś tajemniczego. No i ten teledysk, paranoiczny, jakby nakręcony przez psychopatę. Junior Boys nie uniknęli w swojej twórczości mielizn, czasem to co jest ich zaletą potrafi być też wadą. Przeginają z pewnymi formami to z przesadnie artystycznymi to zaś z minimal techno. Ale ekstatyczny In the Morning to ich perła. Elektropop w najlepszym wydaniu.


http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
16.03.2011 08:11 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
pabloyd
Unregistered

 
Post: #15
 
dziobaseczek napisał(a):The House of Love - Shine On – Jeden z największych hitów, jakie wypłynęły z wyspy zwaną Wielką Brytanią. Przyznam się, że mimo 24 lat utwór nie zestarzał się ani o sekundę. Brzmi nadal rewelacyjnie. Cudownie. Pamiętam po dziś dzień, jak bardzo kochałem te piosenkę. W trójce nazywali ją piosenką nocnikową Icon_smile
sisisi, świetny utwór, piękne wspomnienia Icon_smile2

dziobaseczek napisał(a):Kawałek jest zupełnie niesamowity, powala mocą, powala siłą. Dlatego Ci, którzy na co dzień słuchają Lady gagi dostana palpitacji. Bo to naprawdę ciężka i trudna muzyka.
Fajny kawałek, nie słyszę tam nic ciężko strawnego Icon_biggrin3
17.03.2011 12:00 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #16
 
pabloyd napisał(a):Fajny kawałek, nie słyszę tam nic ciężko strawnego Icon_biggrin3
no to jesteś w głębokiej mniejszości, z czego niewymownie się cieszę Icon_smile

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
18.03.2011 07:12 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #17
 
odsłona 4 - 24.03.2011

Myslovitz - Zgon kolejne losowanie hitów mojego życia. Myslovitz, mógłbym pisać do bólu o geniuszu Rojka, o jego fascynacjach muzycznych, które od samego początku podzielam, o jego pasji, o Off festiwalu, który jest dla mnie dosłownie snem na jawie. O jego niecodziennej skromności, w końcu o jego muzyce. Debiut Myslovitz to była fatamorgana na polskim rynku. Dystansował poziomem o lata świetlne podobne pozycje z tego okresu, typu rotary, roan, i wiele innych. Miały niesamowity klimat i bazowały na fascynacjach, które ja również ja podzielałem, trochę wyssali z twórczości z Ride, trochę z wczesnego Radiohead, trochę z Beattles, trochę ze Suede, trochę z … Realizatorem i producentem płyty został anglik Ian Harris, który w drugiej połowie lat 70. pracował z Joy Division, New Order, UK Subs i The Exploited, także nie jest to anonim. Oczywiście, Myslovitz mieli w swoim okresie słabsze momenty i momenty niemalże wstydliwe, ale jak sobie przypomnę o osobowości Rojka i to co on zrobił dla popularyzacji nietuzinkowej, niepopularnej, niekomercyjnej, innej muzyki. To po prostu wybaczam mu każdy błąd. Jest dla mnie postacią kultową.




Sevendust - Waffle - To kawał porządnego rockowego mięcha, wielokrotnie obgryzanego przeze mnie do białej kości. Przez spory okres ich twórczości ta muzyka z pogranicza metalu, rocka, hardrocka stała na bardzo wysokim poziomie, którego jednak nie udało się utrzymać. W całości ich płyty bywają trudne do przebrnięcia. Teksty poruszają najmroczniejszych spraw naszego jestestwa, muzyka tez nie jest łatwa w odbiorze, natomiast śpiew czarnoskórego Lajona po prostu to jeden z najlepszych głosów w ciężkiej muzyce, choć z pewnością lepiej czuje się w wyższych rejestrach. Skojarzenia z Living Colour – nieuniknione. Ciężko było wybrać jeden konkretny utwór, bo wspaniałych kawałków w ich twórczości było ogromnie dużo, postanowiłem wybrać Waffle, ciężki, ale z dość przystępną melodią. 6 czerwca wraz z pokrewną stylistycznie formacją Disturbed zagoszczą w Warszawskiej Stodole.



Chris Rea - The Road To Hell - Z koszyka tzw. lekkiego maszyna wylosowała niezwykłego wokalistę, tworzącego zwykłą muzykę. Bo nikt nie powie mi, że tak nie jest. Chris wielokrotnie zachwycał świat swoim na wskroś charakterystycznym, niesamowitym głosem ale i zaskakiwał chyba jednak zbyt bardzo popowym, lekkim repertuarem. Czasem ze sporymi naleciałościami rocka, bluesa, boogie, ale zawsze była to muzyka bardzo przystępna i łatwa w odbiorze. Ale zdarzały mu się takie odsłony jak The Road To Hell – utwór od którego nie mogłem się odpędzić, gdy byłem małym chłopcem. Byłem uzależniony niemalże od tej fantastycznej piosenki, Prościutkiej poprockowo-bluesowej pozycji, trochę w stylu spokojniejszego Dire Straits. Z pięknymi, miękkimi solami gitary. Ależ to był przebój. Dziś już by pewnie w dobie Klaksonsów czy innych Satrfuckerów nie miałby żadnych szans. Ale to były zupełnie inne czasy, totalnie inne. Nie było Hypemu, lasta, scrobblowania, Klaxonsów i miałem wtedy 22 lata mniej.


http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
23.03.2011 09:10 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Rincewind Niedostępny
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 734
Dołączył: Sep 2010
Post: #18
 
Tak króciutko bo zabiegany jestem i nie mam czasu na dłuższe opisy. Poprzedni odcinek to byłoby 5:4 dla Ciebie. Z tego co się pojawiło, to znałem tylko Helmet (a sam "Kruk" jest ekstra filmem). Pozostałe dwa nie były mi znane, choć ten kawałek Junior Boys jest fajny. Po dzisiejszym znów remis 6:6. Chris Rea jak najbardziej był też przeze mnie z chęcią słuchany. Myslovitz to faktycznie zjawisko na polskiej scenie. Niewielu jest artystów, którzy po prostu nie gubią się pomiędzy twórczością a pogonią za mamoną. O Sevendust: faktycznie czarny wokalista w ciężkiej muzie, to nadal trochę egzotyka (jak biały raper), chociaż już nie taka jak wieki temu. Słusznie wspomniałeś o Living Colour, ale przed nimi było jeszcze Bad Brains. Jak na tamte czasy, to grali niesamowicie. Pamiętam do dziś, jak jakiś pismak zapodał, że Bad Brains to czarni, którym nie wyszło w reggae, wkurzyli się i zaczęli grać ciężkiego rocka
28.03.2011 12:18 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 097
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #19
 
Rincewind napisał(a):ale przed nimi było jeszcze Bad Brains
czekałem na twój komentarz Icon_smile, bo kto dziś jeszcze pamięta Bad Brains.
Rincewind napisał(a):którym nie wyszło w reggae, wkurzyli się i zaczęli grać ciężkiego rocka
i bardzo dobrze, że im nie wyszło z regge Icon_smile. W czwartek odsłona 5.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
28.03.2011 12:24 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
pabloyd
Unregistered

 
Post: #20
 
dziobaseczek napisał(a):Chris Rea - The Road To Hell -
Uwielbiam tą płytę. Ma niesamowity klimat i jest cholernie równa. Tytułowy utwór to tak naprawdę przebojowy wstęp do tego pięknego albumu.
Kolejny raz w tym temacie zaskakujesz mnie bardzo pozytywnie Icon_biggrin3

Nie wiem czy to tylko u mnie, ale nie widzę yt myslovitza (biały prostokąt tylko)
28.03.2011 01:22 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  40 Lat minęło - Czyli wielkie podsumowanie Ciężkiej Muzyki Wszech czasów dziobaseczek 24 22 635 01.05.2022 12:30 AM
Ostatni post: santosz
  40 Lat minęło - Czyli wielkie podsumowanie Lekkiej i Średniej Muzyki Mojego Życia dziobaseczek 114 16 315 09.02.2021 11:44 AM
Ostatni post: AKT!
  10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów dziobaseczek 75 35 456 21.07.2019 09:34 PM
Ostatni post: dziobaseczek

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości