Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
MOJE PŁYTY ROKU 2010
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 504
Dołączył: Mar 2008
Post: #1
MOJE PŁYTY ROKU 2010
MOJE PŁYTY ROKU 2010

  1. MY CHEMICAL ROMANCE - DANGER DAYS: THE TRUE LIVES OF THE FABULOUS KILLJOYS
  2. BULLET FOR MY VALENTINE - FEVER
  3. ELLIE GOULDING - LIGHTS
  4. BRANDON FLOWERS - FLAMINGO
  5. KINGS OF LEON - COME AROUND SUNDOWN
  6. THE DEAD WEATHER - SEA OF COWARDS
  7. KLAXONS - SURFING THE VOID
  8. STONE TEMPLE PILOTS - STONE TEMPLE PILOTS
  9. MANIC STREET PREACHERS - POSTCARDS FROM A YOUNG MAN
  10. SKUNK ANANSIE - WONDERLUSTRE
  11. THE CORAL - BUTTERFLY HOUSE
  12. CRYSTAL CASTLES - CRYSTAL CASTLES(2010)
  13. GORILAZ - PLASTIC BEACH
  14. STONE SOUR - AUDIO SECRECY
  15. KATE NASH - MY BEST FRIEND IS YOU
  16. AGAINST ME! - WHITE CROSSES
  17. ENDLESSLY - DUFFY
  18. CARL BARAT - CARL BARAT
  19. MARINA AND THE DIAMONDS – THE FAMILY JEWELS
  20. SLASH - SLASH
01.02.2011 09:47 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 504
Dołączył: Mar 2008
Post: #2
RE: MOJE PŁYTY ROKU 2010
O płycie roku:

Pierwsze miejsce dla akurat tego albumu w moim zestawieni nie zaskoczy chyba nikogo, ponieważ od zawsze powtarzam, że My Chamical Romance to jeden z najlepszych zespołów 21w, a albumy, które nagrywają są spójne dokładne, na najwyższym poziomie muzycznym. Do tego zawsze wspaniałe brzmienie doskonały warsztat muzyczny i to co najważniejsze wszystko to jest bardzo przebojowe, ale wcale nie kosztem wartości artystycznych.

Nie inaczej było pod koniec 2010 roku kiedy to światło dzienne ujrzała najnowsza płyta panów z New Jersay. Na początku zaczęło się od pierwszego singla „Na Na Na (Na Na Na Na Na Na Na Na Na)” i od razu było wiadomo, że tym razem będziemy mieć do czynienia z albumem trochę prostszym od poprzedniego „The Black Parade”. W „Na Na Na” od razu słuchać bardziej radosne podejście do kompozycji, ale również czuje się prostą punkową siłę. Ten utwór to taka wybuchowa mieszkanka przebojowości z energią. Później zespół odkrywał kolejne karty w postaci piosenki „The Only Hope For Me Is You” i nie byłby zupełnie szczery gdybym nie powiedział, że ten utwór trochę mnie zaskoczył zwłaszcza wykorzystaniem elektroniki, której jest dość dużo. Po kilkukrotnym przesłuchaniu okazuje się jednak, że bardzo szybko można się do takiej aranżacji przekonać, natomiast gdy płyty można było słuchać już w całości to ten utwór idealnie wpasował się w album. Kolejnym utworem, który zespół zdecydował się opublikować było „SING” i pierwsze skojarzenie jest ewidentne, jest to kompozycja w stylu hymnu, który idealnie będzie sprawdzał się na koncertach, a jak się okazało utwór stał się świetnym podkładem muzycznym do drugiego teledysku, w którym to zespół wkracza do siedziby Better Living Industry gdzie stacza ostatnią walkę i ginie.

Tak „Danger Days” to kolejny koncept album, tylko że tym razem akcja ma miejsce w nie tak odległym, bo 2019 roku. Przez ziemie przeszło jednak ogromne spustoszenie i niczym w filmie „Mad Max” grupa buntowników, którzy nie poddali się władzy korporacji „Better Living Industry” walczy o baterie i energię. Muzyka natomiast wiąże się w taki sposób z tym światem, że wypełnia audycję niejakiego Dr. Death Defying, który prowadzi audycję w radio i podaję komunikaty z różnych obszarów na nowo podzielonego świata.

Po poznaniu tych trzech utworów wyszedł wreszcie wyczekiwany album i nie muszę chyba mówić jak bardzo byłem szczęśliwy, że w końcu po czterech latach czekanie zostało zakończone. I naprawdę warto było czekać bo rozmach z jakim muzycy podeszli do kompozycji na tym albumie jest niewiarygodny. Można odnieść wrażenie, że całe doświadczenie jakie panowie zdobyli podczas nagrywania poprzednich albumów spożytkowali tutaj. Bo cały czas mamy do czynienia ze znajomymi dziwie kami i patentami, ale teraz podane są jakby w nowej odświeżonej formule. Do utworów takich jak „Planetary (Go!)” czy „Party Poison” można w zasadzie tańczyć, bo noga od razu sama zaczyna się ruszać. Tak bo taki właśnie według zapewnień Way’a miał być ten album – radosny kolorowy. Natomiast kawałki, które najbardziej przyciągają moją uwagę na krążku to „Save Yourself, I'll Hold Them Back”, „Destroya” i „The Kids From Yesterday”. W tych dwóch pierwszych zespół wypada zdecydowanie najlepiej na całym albumie, mamy tu bardzo mocne gitary, przejścia i linie wokalne jak z najlepszych momentów „Three Cheers For Sweet Revenge” czyli drugiej płyty zespołu. Natomiast w „The Kids From Yesterday” musi robić wrażenie przekaz jaki płynie z tekstu do piosenki.

“That you only hear the music when your heart begins to break
Now we are the kids from yesterday”


Niesamowite jak wszystko szybko przemija, jak zmienia się świat i dziś jesteśmy tylko dziećmi z wczoraj.

Na koniec zespół zafundował nam niesamowity odlot w postaci „Vampire Money” Ray Toro strzela tu zwariowanymi solówkami, których nie powstydziłby się Chuck Berry do tak dzikiego utworu pasują idealnie, wspaniałe retro brzmienie gitary. Historia piosenki wzięła się zaś z serii „Twilight”, ponieważ producenci sagi chcieli namówić zespół do napisania piosenki do filmu. Wtedy Gerard Way odpowiedział im żaby się pieprzyli nie chce ich „Vampire Money”.

Jednym słowem najfajniejsza płyta roku i naprawdę warto było czekać.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.07.2011 02:10 PM przez marsvolta.)
01.02.2011 09:49 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 504
Dołączył: Mar 2008
Post: #3
RE: MOJE PŁYTY ROKU 2010
O reszcie za co i dlaczego:

2.BULLET FOR MY VALENTINE - FEVER

Bullet For My Valentine wcale nie przegrali pierwszego miejsca jakimś wielkim dystansem. Do końca wahałem się, na którą płytę postawić. Zadecydowały szczegóły i minimalnie, ale jednak na drugim miejscu jedna z najlepszych płyt metalowych jakie ostatnio powstały „Fever”. Zaczęło się na początku roku, kiedy to poznałem dwa pierwsze kawałki z tego albumu „Your Betrayal” i „Begging For Mercy”. Od razu pomyślałem sobie, że ten pierwszy utwór jakoś nierozerwalnie kojarzy mi się z „St. Anger” Metallici, chodzi zwłaszcza o partię perkusji. Potem jednak znalazłem jeszcze więcej odniesień, natomiast nie ma co dużo komentować to kawał solidnej muzycznej roboty, a inspiracje w tym zawodzie są nieuniknione. Koniec końców i tak lepiej panowie z Bullet wykorzystują patenty Metallici niż mistrzowie z Kalifornii robili to siedem lat wcześniej. Na płycie nawiązań do Metallici jest zresztą znacznie więcej, bo już riffie do tytułowej kompozycji „Fever” słychać wyraźnie echa „Ride The Lightning”, natomiast sposób w jaki podają to panowie z Bullet jest naprawdę piorunujący. Od tego albumu nie można się po prostu uwolnić, zawłaszcza od takich przebojowych kompozycji jak drugi singiel z albumu „The Last Fight”. Na pierwszy rzut oka to dość prosta piosenka, za to sposób w jaki jest wykonywana dynamika, brzmienie gitar palm muteing to już wyższa szkoła jazdy. Dla takich utworów można przychodzić na koncerty, natomiast świadomość muzyczna proporcji w doskonałym hicie wykazuje się chociażby w cudownej solówce, w której nie chodzi o szybkość i stopień skomplikowani, a o to by poprowadziła utwór. Nie jest też tak, że cała płyta to tylko rąbanka od początku do końca, zdarzają się też wolniejsze kompozycje „A Place Where You Belong”, „Bittersweet Memories”. Nawiązują one do początkowych hitów zespołu z pierwszej płyt, trzeba przecież kiedyś odpocząć. Podobno kolejnym singlem będzie tytułowa kompozycja, ale ja nie wiedziałbym dokładnie co wybrać nako lejną piosenką do promowania albumu bo utwory takie jak „Pleasure And Pain” czy „Dignity” to absolutna metalowe killery. Jest tu dosłownie wszystko podejścia pod solówki, które powodują, że te wszystkie świetne pomysły w solówka są jeszcze bardziej uwidocznione tappingi i niesamowita dawka energii i mocy. Powstał nawet utwór, który jest jakby chołdem dla tappingu czyli powermetalowy „Alone”, który zaczyna się od intra w całości z tappingu, na tle klawiszy, ale tylko jednaj sekwencji i takiej też solówki. Jest to chyba moje ulubione nagrani od samego początku, bo jeśli dobrze pamiętam to słuchałem go najczęściej. Na koniec „Begging For Mercy” i sposób w jaki do dzisiaj gitara Kirka Hammetta inspiruje współczesnych twórców. Chodzi mi oczywiście o wejście na solówkę! Podsumowując „Fever” to niezależnie od recenzji różnych nieprzychylnych metalowych znawców, którzy utknęli w muzycznym undergroundzie naprawdę znakomity album, którego naprawdę świetnie się słucha.


Najlepsze utwory:
- Your Betrayal
- Fever
- The Last Fight
- Pleasure And Pain
- Alone
- Dignity
- Begging For Mercy


3.ELLIE GOULDING - LIGHTS

Na pewno gdy wychodził ten album nie myślałem, że będzie to płytą, do której będę wracał z taką radością i satysfakcją. Po kilku jednak przesłuchaniach wiedziałem, że jest to album naszpikowany przebojowymi melodiami i nowoczesnymi aranżacjami. Ellie Goulding to zwykła dziewczyna z gitarą, która pisze sobie niesamowite piosenki, ale gdyby nagrała taką płytę zginała by tak jak wiele innych krążków, a przecież te piosenki mają potencjał. Tylko „Guns And Horses” było na mojej liście w tym roku, a spowodowane to było tym, że gdy wychodziły te pierwsze największe przeboje z albumu „Starry Eyed” czy „Under The Sheets” to ja jeszcze nie do końca znałem płytę i nie byłem przekonany do takiego rodzaju muzyki. Dzisiaj te piosenki poradziły by sobie świetnie. Zresztą cała pierwsza połowa albumu to w zasadzie kit za hitem. Już sobie wyobrażam jak wspaniały mógłby być koncert którego w tym roku nie było, a przecież miał być, tylko z powodu choroby Ellie odwołała tego roczny wysęp na Openerze w ostatniej chwili. Słuchając tak wspaniałych muzycznych produkcji przekonuję się kolejny raz, że nie ważne jest kto ile elektroniki włoży do piosenek, ale to czy ten utwór jest tak naprawdę dobry. Materii nie da się oszukać i trzeba mieć na początek trochę talentu, a Ellie Goulding na pewno ma go dużo no i już z niecierpliwością czekam na kolejny album.

Wiadomo też, że płyta miała ostatnie reedycję w postaci krążka „Bright Lights”, gdzie znajduje się 17 utworów w tym tytułowy „Lights” oraz doskonała kompozycja Eltona Johna „Your Song”. Jest to ciekawy suplement jednak te dziesięć podstawowych utworów wypada bardziej spójnie i lepiej prezentują się jako całość
.


Najlepsze utwory:
- Guns And Horses
- Starry Eyed
- This Love (Will Be Your Downfall)
- Under The Sheets
- Every Time You Go


4.BRANDON FLOWERS - FLAMINGO

Tej płyty miało w zasadzie nie być. Gdyby nie fakt, że panowie z The Killers postanowili zrobić sobie przerwę w działalności album pewnie by nie powstał. Brandon wykorzystał bowiem na albumie część piosenek, które pisał z myślą o nowym albumie The Killers. Ja jednak bardzo cieszę się, że taka płyta powstała, bo pokazuje jednak trochę inne obliczę Flowersa, który w dość luźny sposób zebrał tutaj dość pokaźny zestaw utworów. Cały zestaw zaczyna się od osobistego hymnu pochwalnego dla Las Vegas „Welcome To Fabulous Las Vegas”. Natomiast następny utwór „Only The Young”, to już bardzo specyficzna ballada z pulsującym rytmem, do której powstał zresztą wspaniały artystyczny teledysk. W „Hard Enough” muzyka wspomaga wokalnie Jenny Lewis, myślę, że to jeden z najbardziej przebojowych momentów na albumie. Moim zaś ulubionym utworem jest niesamowita psychodeliczna ballada „Playing With Fire”, która ma niesamowity klimat, a główna gitara tworzy z brzmieniem reszty utworu niesamowity kontrast. Ogólnie na albumie mamy do czynienia z mieszanką różnych stylów muzycznych pojawia się nawet country „The Clock Was Tickin'”, a to z czego na pewno zapamięta się ten album na lata to spaniały utwór „Crossfire” z jeszcze wspanialszą Charlize Theron, która ratuje Brandona trzy razy! Jak na album, którym muzyk rozpoczyna swoją karierę solową jest znakomicie, płytą jest naprawdę naszpikowana świetnymi utworami, a na dodatek nie ma się wrażenia, że Flowers odcina kupony od tego co dokonał z The Killers. To, że ciągle słucham tej płytki z przyjemnością i nieustannie do niej wracam niech będzie najlepszą rekomendacją.


Najlepsze utwory:
- Only The Young
- Hard Enough
- Playing With Fire
- Magdalena
- Crossfire


5.KINGS OF LEON - COME AROUND SUNDOWN

„Come Around Sundown” to płyta, którą można bez problem porównać z „Only By The Night”. Wiem, że tamten poprzedni multi-platynowy album przejdzie do historii choćby z powodu tak wielkiej sprzedaży 8 razy platyna na wyspach to prawie dwa i pół miliona płyt sprzedanych w samej tylko Wielkiej Brytani. Muzycznie zaś są to podobne albumy, które nie dorównują muzycznie do najlepszego albumu zespołu „Aha Shake Heartbreak”, ale trzymają równy i znakomity poziom. Tyle też było psioczenia, że tym razem nie będzie hitów na miarę „Sex On Fire”, a tu proszę jest „Radioactive” teraz „Pyro”, a przecież pozostaje jeszcze cały czas rewelacyjny otwieracz albumu „The End”. Tak jak wcześniej przyzwyczaili nas muzycy płyta jest muzycznie zróżnicowana utwory wolniejsze („The Face”) mieszają się a szybszymi („Mary”, „Beach Side”). Zespół po pięciu albumach wypracował swój styl i można powiedzieć, że o ile ten album stoi ciągle na bardzo wysokim poziomie to jednak niczym specjalnym nas nie zaskakuje. I teraz można byłoby stawiać tutaj jasny zarzut o to, że zespół stoi w miejscu i ni rozwija się, że zrzynają z samych siebie. Jednak ja w przypadku Kings Of Leon nie będę opowiadał takich głupot. Jak na zespół, który odniósł olśniewający sukces potrafią cały czas zostać sobą i nie ujedz presji dziennikarzy i innych podpowiadaczy. To ciągle ta sama świetna kapela z Nashville, którą poznaliśmy siedem lat temu. Tak siedem lat, a już pięć albumów choćby dlatego należy im odpuścić, przyjdzie jeszcze czas na wielkie przełomowe albumy.


Najlepsze utwory:
- The End
- Radioactive
- Pyro
- The Immortals
- Beach Side


6.THE DEAD WEATHER - SEA OF COWARDS

W przypadku Jacka to już powoli taka mała tradycja, że jak wydaje płytę to z miejsca dominuje wszelkiego rodzaju rankingi i zestawienia. Nie można się jednak temu dziwić, bo jednak wszystko co robi zawsze powoduje, że ręce same składają się do oklasków. O ile na „Horehound” poprzednim krążku z tamtego roku mieliśmy do czynienia z wielkimi hitami w postaci „Treat Me Like Your Mother” i „I Cut Like a Buffalo” to tutaj mamy do czynienia raczej z albumem nie nastawionym na hity. Na „Sea Of Cowards” nie trzyma się już jednak kurczowo żadnej konwencji, no może poza tym, że ma być brudno i bardziej spontanicznie, nic nie jest już regułą. Takie dźwięki jakie dochodzą chociażby z utworu „The Difference Between Us” najlepiej obrazują moje odczucia. Zresztą cały ten album naszpikowany jest podobnymi eksperymentami. Alison Mosshart też poszła tutaj na całość i śpiewa bez absolutnie żadnych ograniczeni raz melodyjnie bluesowo, raz ostro zadziornie. Nie da się spokojnie przejść obok takiej płyty i dlatego ja stawiam ją nawet wyżej od debiutu. Myślę, że The Dead Weather często szuka w chaosie i zaskakująco często znajduje. Płyta potrafi uzależnić.


Najlepsze utwory:
- Hustle and Cuss
- Die By The Drop
- No Horse
- Jawbreaker
- Old Mary


7.KLAXONS - SURFING THE VOID

Nie byłem jakimś wielkim orędownikiem twórczości Klaxons przed wydaniem tego albumu. Zdawałem sobie sprawę z rozgłosu i popularności jaką zyskali za sprawą poprzedniej płyty „Myths Of The Near Future” i przebojowych singli „Golden Skans” czy „It's Not Over Yet”. Jednak występ na żywo, który miałem okazję obserwować sprawił, że zespół bardzo dużo zyskał w moich oczach. Na dodatek na żywo wypadają znaczniej bardziej rockowo, a takie granie zawsze bardziej mnie przekonuje. Dlatego z niecierpliwością czekałem na ten nowy album i dziś mogę bez dwóch zdań powiedzieć, że to „Surfing The Void” bardo dobry album. Ciągle dużo tu elektroniki i dziwnych trochę kosmicznych dźwięków, ale to zdecydowanie rockowa płyta. Co może być zarzutem to fakt, że album w całości jest trochę nagrany jakby na jedno kopyto i jest trochę przytłaczający. Natomiast to co jest jakby przytykiem, może obrócić się taż na korzyść krążka bo dzięki temu jest bardziej spójny stylistycznie.


Najlepsze utwory:
- Echoes
- Surfing The Void
- Valley Of The Calm Trees
- Twin Flames
- Cypherspeed


8.STONE TEMPLE PILOTS - STONE TEMPLE PILOTS

Na początku tego podsumowania nie myślałem, że ten album będzie tak wysoko, ale gdy zacząłem przesłuchiwać płyty do tego podsumowania to ta płytka zyskała zdecydowanie. Zaczęło się wszystko od „Between The Lines” czyli utworu, którym zespół powracał po dziewięcioletniej przerwie w nagrywaniu. I był to powrót wyśmienity, w utworze nie zabrakło niczego z czasów świetności Stone Temple Pilots. Błyskawiczna trzyminutowa bomba klasycznych dźwięków z Seattle. Potem przyszła cała płyta, a taka dawka tego typu muzyki troszeczkę mnie na początku przytłoczyła. Wiedziałem, że utwory takie jak „Take A Load Off”, „Huckleberry Crumble” czy „Hickory Dichotomy” to klasyczne nawiązania do tego co każdy fan zespołu znał już z poprzednich krążków formacji. Doskonale też zdawałem sobie sprawę z tego, że już od dłuższego czasu nie słuchałem tego zespołu w takim stopniu jak kiedyś, ale jakoś nie mogłem się przełamać do powrotu do albumu. Jednak jak się okazało zupełnie nie słusznie, bo tak naprawdę ten album to kawał świetnego rockowego grania, kto wie czy ta płyta nie bije na głowę tego wszystkiego co Weiland zrobił ze Slashem. Po prostu DeLeo ma bardziej lekką rękę do pisania chwytliwych melodii. Razem zaś panowie zawsze potrafili znaleźć wspólny muzyczny język. I dlatego co jakiś czas powstają takie perełki jak ostatni singiel formacji „Cinnamon” czy kończący album utwór „Samba Nova”. Podsumowując doskonały powrót doskonałej formacji, może nie rewolucyjny, ale co tu dzisiaj podbijać. Wiadomo, że takie gwiazdy i tak od zawsze mają ugruntowaną pozycję i albo się je lubi albo nie. Ja od zawsze miałem słabość do Stone Temple Pilots i chyba tak mi już zostanie.


Najlepsze utwory:
- Between The Lines
- Take A Load Off
- Hickory Dichotomy
- Cinnamon
- Samba Nova


9.MANIC STREET PREACHERS - POSTCARDS FROM A YOUNG MAN

W przypadku „Postcards From A Young Man” też żadnej rewolucji nie ma. To typowa dla zespołu płyta, ale trzeba uczciwie przyznać, że bardzo dobra. I po zeszłorocznym „Journal for Plague Lovers”, który był nagrany bardzo ascetycznie i punkowo teraz zespół zapragnął powrócić do bardziej rozbudowanych brzmień. Nie jestem w stanie stwierdzić, którą odsłonę zespołu lubię bardziej, może zatem ograniczę się do stwierdzenia, że kupuję obie konwencje. Zwłaszcza gdy płytę wypełnieją tak dobre kompozycje jak chociażby tytułowa „Postcards From A Young Man”, ale i doskonałe single „(It's Not War) Just The End of Love”, „Some Kind of Nothingness”. Nie ma też co podnosić wymiaru ważności tych singlowych utworów na resztą albumu, bo tak naprawdę cała płyta jest niesłychanie równa I bardzo przyjemnie się jej słucha. Tak jak powiedziałem wcześniej zespół niczego rewolucyjnego na albumie nie odkrywa, ale ogólne wrażenie pozostawia bardzo dobre. Aktualnie Manic Street Preachers pozostają po prostu w świetnej formie czego świadectwem są te dwie ostatnie płyty. Fajną gratką jest też druga płyta bonusowa, gdzie możemy przekonać się o sile tych wszystkich kompozycji w pierwotnym kształcie, jeszcze w wersjach demo, bez pełnej aranżacji. Jak na album z wersjami demo prezentuje się wyśmienicie. Można w ten sposób przekonać się o tym, że podstawą albumu są przede wszystkim świetne kompozycje.


Najlepsze utwory:
- (It's Not War) Just The End of Love
- Postcards From A Young Man
- Some Kind of Nothingness
- A Billion Balconies Facing The Sun
- All We Make is Entertainment


10.SKUNK ANANSIE - WONDERLUSTRE

Dopiero dziesiąta pozycja “Wonderlustre” może uświadomić jak dobry był ten rok pod względem wydanych płyt. Już samo otwarcie płyty w postaci „God Loves Only You” pokazuje, że Skunk Anansie powrócili w doskonałej formie. Skin ciągle z taką samą energią jak jedenaście lat temu wyśpiewuje kolejne wersy piosenki łącząc melodyjne miejsca pięknego śpiewu z przejściami w szalone refreny. Tak samo jest zresztą w singlowym „My Ugly Boy”, „It Doesn'T Matter” czy „Feeling The Itch” to stare dobre Skunk Anansie takie, które podbiło mój świat lata temu. Jednak są też minusy, a mianowicie to, że świat nie jest już taki jak był kiedyś, a człowiek rośnie rozwija się i nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie jakby dla Skunk Anansie świat stanął w miejscu. Może po prostu za bardzo się czepiam, a może w jakiś sposób uprzedziłem się do tego albumu sam już nie wiem. Na osłodę pozostają jeszcze takie perełki jak „You Saved Me” czy „Talk Too Much” gdzie zespół pokazuje, że ciągle potrafią jeszcze zwolnić i zaskoczyć też czymś innym. Z drugiej story to też nieodłączny element ich muzycznego stylu!


Najlepsze utwory:
- God Loves Only You
- My Ugly Boy
- It Doesn'T Matter
- You Saved Me
- Feeling The Itch


11.THE CORAL - BUTTERFLY HOUSE

Teraz o drugiej dziesiątce już raczej krótko. Nowy album The Coral zaskoczył mnie niesamowicie, już w wakacje gdy usłyszałem „1000 Years” nie mogłem zapomnieć o tej piosence, potem drugi singiel „More Than a Lover” tak samo dobry dlatego postanowiłem posłuchać całej płyty. I jest to na pewno jedno z większych odkryć roku. Najlepsza płyta The Coral od debiutu.


Najlepsze utwory:
- More Than a Lover
- Roving Jewel
- 1000 Years
- North Parade
- Circles


12.CRYSTAL CASTLES - CRYSTAL CASTLES(2010)

Druga płyta Crystal Castles nie zaskakuje już tak bardzo jak pierwszy album, wciąż jedna można znaleźć w muzyce Kanadyjczyków wiele fajnych i ciekawych brzmień i rozwiązań. Zresztą album zebrał świetne recenzje między innymi od samego zdobywcy złotego Globa za „Social Network” Trenta Reznora, który bardzo chwalił duet za to wydawnictwo. Tak na marginesie niesamowite jest to wyróżnienie dla tak alternatywnego muzyka.


Najlepsze utwory:
- Celestica
- Baptism
- Empathy
- Pap Smear
- Intimate


13.GORILAZ - PLASTIC BEACH

Po prostu kolejna dobra płyta projektu Gorilaz, jak zwykle zespołowi udało się wykroić kilka niezłych singli, do których powstały świetne animowane obrazy. Tym razem nawet z samym Brucem Willisem. Miało togo albumu już nie być Damon Albarn zarzekał się, że nie będzie już nowej płyty goryli, a jak wiemy dostaliśmy od niego nawet dwa albumy, bo końcem roku zespół zrobił fanom fajny świąteczny prezent.


Najlepsze utwory:
- Stylo Ft. Bobby Womack & Mos Def
- Superfast Jellyfish Ft. Gruff Rhys & De La Soul
- Some Kind of Nature Ft. Lou Reed
- On Melancholy Hill
- To Binge Ft. Little Dragon


14.STONE SOUR - AUDIO SECRECY

Myślałem, że będzie wyżej jednak z biegiem czasu inne krążki i inni artyści wyprzedzili Stone Sour, to jednak cały czas bardzo dobry album, zresztą tak jak każdy, krążek który znalazł się w tym zestawieniu. Czasem może za bardzo narzekam, a zapominam pochwalić. Tutaj mamy do czynienia z kawałkiem naprawdę ciężkiego, ale i bardzo przebojowego grania. Za to „Say You'll Haunt Me” wybija się zdecydowanie.


Najlepsze utwory:
- Digital (Did You Tell)
- Say You'll Haunt Me
- Unfinished
- Imperfect
- Hate Not Gone


15.KATE NASH - MY BEST FRIEND IS YOU

Kate Nash to jedna z najbardziej pokrzywdzonych gwiazd zeszłego sezonu można by powiedzieć. Nie wiedzieć czemu płyta nie wzbudziła takiego zachwytu jak debiut. Szkoda, bo płyta jest nawet chyba lepsza od debiutanckiej „Made Of Bricks”


Najlepsze utwory:
- Paris
- Kiss That Grrrl
- Do-Wah-Doo
- Take Me To A Higher Plane
- Later On


16.AGAINST ME! - WHITE CROSSES

„White Crosses” nie jest na pewno tak dobrą i przełomową płyta jak poprzednia „New Wave”, ale mi bardzo się podoba. Może album nie miał szczęścia do wyboru singli, jak i w ogóle do promocji i dlatego nie przebił się do większego grona słuchaczy. Związane to na pewno było z konfliktem z wytwórnia płytową, mam nadzieje, że po tej całej sprawie zespół wróci silniejszy.


Najlepsze utwory:
- White Crosses
- I Was A Teenage Anarchist
- High Pressure Low
- Spanish Moss
- One By One


17.ENDLESSLY - DUFFY

Duffy to artystka, która zaimponował mi swoim poprzednim albumem i to bardzo, tutaj powraca w trochę luźniejszej konwencji. Dlatego nie jest to już to samo co było wcześniej, mam jednak cały czas słabość do jej twórczości. Poza tym czy można oprzeć się takim utworom jak „Well, Well, Well” czy „My Boy”.


Najlepsze utwory:
- My Boy
- Keeping My Baby
- Well, Well, Well
- Breath Away
- Hard For The Heart


18.CARL BARAT - CARL BARAT

Dla twórczości tego pana zawsze mam zarezerwowane miejsce, bo Carl Barat to jeden z większych muzycznych bohaterów ostatnich lat. Dlatego jeżeli wydaje solowy album to musi wzbudzić to moje zainteresowanie. Nie jest to może odkrywcza twórczość, ale podobają mi się ten album. Myślę, że te piosenki mają odpowiedni potencjał. Wiadomo o czym się myśli słuchając kompozycji Carla czy Peta.


Najlepsze utwory:
- The Magus
- Carve My Name
- Run With The Boys
- What Have I Done
- Shadows Fall


19.MARINA AND THE DIAMONDS – THE FAMILY JEWELS

Tutaj muzyczne objawienie z początku roku Marina And The Diamonds. Gdyby jeszcze album wypełniały same kompozycje takie jak „Mowgli's Road” to płyta na pewno byłaby z dziesięć pozycji wyżej.


Najlepsze utwory:
- Mowgli's Road
- Obsessions
- Hollywood
- Rootless
- Numb


20.SLASH - SLASH

Solowy Slash musiał się pojawić! Choćby dlatego, że to zbiór bardzo fajnych kompozycji i na dodatek niesamowitych artystów, którzy niejednokrotnie sami są legendami. Trzeba jednak oceniać album z dystansu, bo przecież to swego rodzaju ciekawostka muzyczna. Na uwagę na pewno zasługuje „Paradise City feat. Fergie & Cypress Hil”, ale to na rozszerzonej wersji albumu. Tak ogólnie jednak spodziewałem się po Slashu większej liczby niezapomnianych solówek i gitarowych eksplozji.


Najlepsze utwory:
- Ghost
- Crucify the Dead
- Beautiful Dangerous
- Promise
- Watch This
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.07.2011 02:17 PM przez marsvolta.)
01.02.2011 09:50 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
pabloyd
Unregistered

 
Post: #4
 
[quote="marsvolta"]MOJE PŁYTY ROKU 2009
2010 Icon_wink2

A ja najbardziej lubie: 8, 10 i 20
01.02.2011 09:50 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 504
Dołączył: Mar 2008
Post: #5
 
pabloyd napisał(a):[quote="marsvolta"]MOJE PŁYTY ROKU 2009
2010 Icon_wink2

A ja najbardziej lubie: 8, 10 i 20
sorry walnąłem się, ale już poprawiaone Icon_smile2
01.02.2011 09:52 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 610
Dołączył: May 2008
Post: #6
 
My Chemical Romance wydało w zeszłym roku jakąś płytę? Icon_surprised
Z tego zestawu wybieram #12. i ewentualnie #6., #7. i #13. Icon_smile

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
01.02.2011 11:33 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #7
 
aaktt napisał(a):My Chemical Romance wydało w zeszłym roku jakąś płytę? Icon_surprised
Przespałeś? Przecież ciągle są gdzieś na listach z nowymi singlami. Nawet u mnie byli...przecież sam komentowałem nawet ich piosenkę, pamiętam.

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
01.02.2011 11:38 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 103
Dołączył: Jun 2007
Post: #8
 
dopiero teraz wszystko przeczytałem... Icon_cool2
dobra, wiem, że późno, ale przeczytałem Icon_wink2.
bardzo lubię Twój sposób pisania i jak zwykle i tym razem zachęciłeś mnie kilkoma opisami to poznania rzeczy, co do których się waham Icon_smile2.
31.03.2011 04:13 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Remo Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3 814
Dołączył: Aug 2010
Last.fm
Post: #9
Re: MOJE PŁYTY ROKU 2010
marsvolta napisał(a):MOJE PŁYTY ROKU 2010

[*]ELLIE GOULDING - LIGHTS
[*]BRANDON FLOWERS - FLAMINGO
[*]KINGS OF LEON - COME AROUND SUNDOWN
[*]KLAXONS - SURFING THE VOID

[*]GORILAZ - PLASTIC BEACH
[*]KATE NASH - MY BEST FRIEND IS YOU
[*]ENDLESSLY - DUFFY
[*]MARINA AND THE DIAMONDS – THE FAMILY JEWELS
Te znam ale pogrubione w całości, a te bez niecałe, najczęściej gościł u mnie zdecydowanie KoL.
31.03.2011 04:50 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  PODSUMOWANIE ROKU LP3 2010 marsvolta 2 1 475 04.02.2011 06:14 PM
Ostatni post: ku3a
  MOJA LISTA - PODSUMOWANIE ROKU 2010 marsvolta 0 888 28.12.2010 04:11 AM
Ostatni post: marsvolta
  MOJE PŁYTY XXI WIEKU marsvolta 99 71 401 26.11.2010 06:58 PM
Ostatni post: dziobaseczek
  MOJE PŁYTY ROKU 2009 marsvolta 5 1 824 04.03.2010 05:02 PM
Ostatni post: ku3a
  MOJE PŁYTY ROKU 2008 marsvolta 8 12 453 25.01.2009 09:55 PM
Ostatni post: kleschko

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości