Było już aż 6 utworów z
Hail to the Thief, co znaczy, że albo tak lubisz tę płytę, że postanowiłeś umieścić ją tu w całości (licząc nieszczęśliwą) albo to jeden z tych albumów, z których większość piosenek lokuje się na niskich miejscach. Myślę, że to chyba jednak opcja numer 2. "Sit Down. Stand Up." jest fajne, zwariowane, lekko elektroniczne, szkoda, że nie załapało się do top 50.
Amnesiac w ogóle umknęło mi, że istniało jako płyta i pewnie nieprędko ją sprawdzę. Bardziej ciekawi mnie krytykowane przez część fanów
Pablo Honey, czyli podobno najsłabsza płyta Radiohead i uwielbiane przez Pawła
The Bends, choć nie sądzę, żeby któraś z nich stała się nagle przełomową dla zespołu w moim odczuciu, ale to już chyba pisałem...?
Z ostatniej piątki: "Palo Alto" jest ciekawe, lekko eksperymentalne, mocno rockowe, trochę kosmiczne, ale nadal ma dość ospałe wokale, czego, łagodnie mówiąc, nie jestem wielkim fanem
Ratują go gitary, jest w porządku, choć "Sit Down Stand Up" było lepsze
"Morning Bell/Amnesiac" to jeden z takich numerów, kiedy zaczynam się zastanawiać dlaczego zupełnie nie czuję tej muzyki. Fajna ambientowa aranżacja z dzwoneczkami, można by z tego zrobić fajny beat do jakiegoś hip-hopowego numeru
Byłoby fajniejsze gdyby było instrumentalne, bo znowu wokal Yorke'a wpędza mnie w depresję. Chyba do tego punktu nie sądziłem, że aż tak bardzo te wokale mnie denerwują, choć denerwują to może nie najlepsze słowo. Podobną sprawę mam z Coldplay, jakoś tak się ciągną te numery przez wokal właśnie...
"Go to Sleep" z poprzedniej piątki jest w miarę w porządku, choć brzmi jakby powstał w połowie lat 90tych, a płyta wyszła w 2003, ale to żaden minus
Ciekawie prezentuje się "I Will", ma chyba najlepszy klimat z tych wszystkich kawałków. Jest dość ospałe, ale tutaj akurat wcale to nie razi.