Tak, ale niestety krótko, tak intensywnie to był rok albo dwa, gdzieś w okolicach 2002 - 2003...
Nie sprzyjał czas i pora, bo w tamtym czasie ostatecznie zrozumiałem, że nigdy nie będę na poważnie grał w piłkę i w związku z tym zacząłem prowadzić dość intensywne życie towarzyskie, więc w sobotnie wieczory miałem z ówczesnej perspektywy ciekawsze zajęcia. A poza tym miało się złudne poczucie, że pewne rzeczy będą na świecie zawsze, więc nic się stanie, jak na chwilę się je porzuci, przecież zawsze będzie można wrócić... (od Lp3 na tej zasadzie odchodzilem na dłuższe okresy kilka razy).
Ale wracając do meritum - pamiętam ten niepowtarzalny klimat. Świetnego prowadzącego (Adam?), jingiel z "Son On The Blue Sky" na początek i koniec, przywilej poznania dużo wcześniej "Again" czy Comy ("100 tysięcy jednakowych miast" było na liście chyba grubo ponad rok na długo przed wydaniem płyty). No i pamiętam, że z powodu podsumowania bodajże 700 notowań byłem w stanie zrezygnować z jakiejś imprezy.
Ale przede wszystkim pamiętam fenomenalny kącik listowy - czytane były listy od słuchaczy, w których ci podawali swoje adresy (wyobraźmy sobie coś takiego dzisiaj) i zapraszali do korespondencji. Sam wymieniłem kilka listów z pewną Moniką spod Sieradza, ale po tym, jak wysłałem jej swoje zdjęcie już nigdy nie odpisała, do dziś chcę wierzyć, że to był przypadek
(zwłaszcza, że ona przysłała mi swoje zdjęcie jako pierwsza, i nie zakończyłem wtedy tej korespondencji, choć też szału nie było
(Kilka lat korespondowałem za to z pewną Natalią z Zabrza i to nawet zakończyło się spotkaniem, ale tam źródłem była "Łączka telezajączka" w telegazecie).
Wracając - nie słuchałem długo, ale dziś bardzo cieszę, że się zalapałem i pamiętam tamto radio. Dzisiaj radia nie słucham już w ogóle, nawet w samochodzie, a Radio Łódź już od dawno nie odbiera u mnie na FM (dopiero gdzieś między Radomskiem i Piotrkowem można je było złapać w samochodzie). Radio Kielce też jest już poza zasięgiem, zostało mi tylko Radio Katowice, które jednak strasznie upadło (a jeszcze kilka lat temu całkiem przyjemnie się go słuchało).