marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 508
Dołączył: Mar 2008
|
RE: MOJA LISTA notowanie 602(296) - 22.07.2022
ANTI‐FLAG KWADRAT, KRAKÓW, 18.07.2022 R.
Po czwartkowym koncercie Pearl Jam poniedziałkowy występ Anti-Flag w Krakowie był przysłowiową wisienką na torcie. Od pamiętnego koncertu zespołu na festiwalu w Szczekocinach minęło już parę lat, a ja cały czas nie mogę zapomnieć tamtego niesamowitego występu, dlatego takiej okazji jak koncert pod nosem nie mogłem przegapić.
Od samego wejście czuć było klimat niezależnej imprezy, bo już przy skanowaniu biletów popsuł się skaner, a na wejściu z do klubu razem z obsługa siedział menażer zespołu, który chwalił się od ilu lat jeździ z chłopakami po świecie. Na sali stosunkowego niedużego klubu okazało się też, że przyszło w sumie stosunkowo niewiele osób. Ciężko mi powiedzieć ile dokładnie, ale było raczej luźno.
Koncert rozpoczął się od „Brandenburg Gate”, które zwykle rozpoczyna występy zespołu na tej trasie koncertowej. To taka piosenka idealna na start, aby móc trochę się rozgrzać przed szybszymi numerami, a na te nie trzeba było długo czekać. Od raz na początku wybrzmiał jeden z największych przebojów zespołu „The Press Corpse”, a potem „Trouble Follows Me” i „Hate Conquers All”. Ten ostatni wszyscy zgromadzeni przyjęli z ogromną satysfakcją, bo ten pierwszy singiel z ostatniego albumu zespołu „20/20 Vision” stał się z miejsca kolejnym ikonicznym hitem zespołu. Zdrowa i solidna dawka sprzeciwu i gniewu przeciwko politycznym idiotą. Jeszcze dobrze nie zdążyliśmy się pozbierać po tych wszystkich hitach, a już w zanadrzu czekały następne niezapomniane z przed lat „This Is the End (For You My Friend)” oraz jeden z ostatnich „The Disease”, mój absolutny faworyt z ostatniego albumu zespołu. Niesamowicie energiczny początek, po którym nastąpiła największa niespodzianka. Po raz pierwszy na żywo i właśnie w Polsce w Krakowie zespół wykonał nowy kawałek „LAUGH. CRY. SMILE. DIE.”. Świetna piosenka, uwieczniłem sobie ten moment osobistym nagraniem.
Następnie aby chyba jeszcze bardziej podgrzać atmosferę usłyszeliśmy kolejny klasyk „Fuck Police Brutality”, a potem równie energiczny „The Criminals” z bardziej współczesnej historii zespołu. Wszystko układało się idealnie Justin Sane był w doskonałej formie dlatego kolejny klasyk „Turncoat” i kolejne nowe nagranie wybrzmiały z niesłychaną energią „Christian Nationalist”. W tym momencie również publiczność złapała taki niesamowity luz, pierwsze zmęczenie i ewentualne kolki już przeszły, a więc został tylko szalona zabawa. I chociaż ludzi było trochę mniej niż zwykle w takich warunkach musisz czasem dać z wątroby jeszcze więcej nie licząc późniejszych siniaków. Widząc, że ludzie bawią się doskonale zespół postanowił dolać jeszcze trochę oliwy do ognia. „I'd Tell You But...”, „Broken Bones”, „1 Trillion Dollar$”, „The Smartest Bomb” i „Drink Drank Punk” to soundtrack pod doskonałą zabawę. Czas leciał bardzo szybko kolejne numery przelatywały jak szalone, bo to przecież punk, a najlepsze miało dopiero nadejść. Najpierw ikoniczne „Die for the Government”, a potem szalona przemowa Chrisa Barkera i niesamowite wykonanie „American Attraction” przy kotórym skakłem tak wysoko jak tylko dałem radę, bo to jest energia i to jest hit. Potem jeszcze kolejne nagranie z najlepszego album zespołu „For Blood and Empire” w postaci „Hymn For The Dead” oraz tradycyjna składanka z różnych coverów. Było „Should I Stay or Should I Go”, „God Save the Queen”, „If the Kids Are United”, „She” i „Blitzkrieg Bop”.
Czas tak jak powiedziałem zleciał bardzo szybko w sumie niedługi koncert zakończyło nagranie „Cities Burn”, a my z uczuciem pewnego niedosytu udaliśmy się do domów, albo kto gdzie tam. A jeszcze oczywiście super koszulka w sklepiku zespołu i można powiedzieć, że szalony przedłużony weekend z Pearl Jam i Anti-Flag udał się znakomicie.
|
|
15.08.2022 07:25 PM |
|