Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
MOJA LISTA notowanie 602(296) - 15.07.2022
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 508
Dołączył: Mar 2008
Post: #2
RE: MOJA LISTA notowanie 602(296) - 15.07.2022
PEARL JAM - Tauron Arena, Kraków, 14.07.2022 r.

Jest kilka zespołów, które są ikonami współczesnej muzyki i Pearl Jam jest niewątpliwie jednym z nich. To sprawia, że miłość do takiego zespołu jest utrudniona, bo co to tak naprawdę znaczy, że lubisz Pearl Jam? Dla jednego będzie to znajomość kilku największych hitów z „Ten”, dla drugiego trochę więcej, bo może zna większość singli wypromowanych przez te trzydzieści lat. To wszystko jest OK, ale dla mnie ten zespół to zdecydowanie coś więcej. Nie sposób zmierzyć jak ogromny był jego wpływ na mój światopoglądowy rozwój osobisty, bo lata dziewięćdziesiąte, które ukształtowały mnie najbardziej, były przepełnione muzyką Pearl Jam, tekstami Veddera oraz ważnymi sprawami, na których temat zespół zabierał zdanie. Dlatego koncert Pearl Jam to dla mnie absolutne święto, ale też spotkanie z kimś kogo bardzo dobrze znam, choć oczywiście nie osobiście.

Koncert zaczął się spokojnie od „Sometimes”. Przyciemnione światło niewiele widać i tylko ta genialna piosenka z niezapomnianego „No Code”. Cudowne rozpoczęcie tego wieczoru, bo ta piosenka spokojnie rozładowała napięcie jakie dało się wyczuć pod sceną, a później poszli już z grubej rury. Zabrzmiały pierwsze dźwięki „Porch” i tłum dosłownie oszalał. Z miejsca znalazłem się pod samą sceną jakieś trzy cztery metry od barierek. W zasadzie wystarczyło tylko skakać i samo poszło. Nie rozumiem jak to jest… później czytam, że gdzieś Eddie kogoś wyprosił czy coś, bo ktoś kogoś uderzył czy popchnął. U nas to musiałby wszystkich wyprosić. Choć trzeba przyznać, że zauważył jakąś dziewczynę której ochrona udzieliła po omdleniu pomocy. Swoją droga niesamowity początek, bo nie wiem czy gdzieś się zdarzyło, by koncert zaczynał się od „Porch”, a potem „Do the Evolution”. Jak komuś zabrakło pary to zupełnie rozumiem, ale krakowska Tauron Arena jest jakby stworzona do takich występów. Tłum szaleje, a pot się nie leje, bo klimatyzacja naprawdę działa. Następnie zagrali nowe „Quick Escape” gdzie można było złapać oddech pooglądać trochę scenę i muzyków, zwłaszcza zamaskowanego Mike’a McCready, który cały czas udowadnia zwłaszcza na żywo jak wspaniałym jest gitarzystą. Jeżeli komuś było mało klasycznych numerów z przed lat to „Dissident” musiał zaspokoić jego głód z nawiązką, tym bardziej, że nie często się zdarza, aby zespół sięgał na żywo po ten kawałek z „Vs.” Znowu się wyskakałem, wywrzeszczałem i chwilę po tym najbardziej niesamowity moment wieczoru w postaci „Buckle Up”. Ta niepozorna piosenka z „Gigatona” w wykonaniu na żywo, kiedy można przyjrzeć się wykonaniu Veddera nabiera niesamowitej mocy. Nic na mocy nie straciło też poprzez lata „Even Flow” i powiem szczerze, że ten koncert przebiegał trochę w takiej mieszanej atmosferze, gdzie klasyki i ekstra mocne kawałki mieszały się z spokojniejszymi akcentami jak kolejny nowy utwór „Seven O'Clock”. Kolejną genialną piosenką zagraną tego wieczoru było niesamowite „Immortality”, z którym nie ukrywam wiąże się tak wiele wspomnień z młodości gdy „Vitalogy” kręciło się u mnie na okrągło. Świetne wykonanie i chyba chcąc pozostać w klimacie tamtych lat zespół zagrał jeszcze „Corduroy”. Natomiast następne „Jeremy” porwało publikę na całego. To jedno z tych nagrań, w których nasza publiczność potrafi przyprawić wokalistę o zawrót głowy, bo nie tylko śpiewa refren czy zwrotki, ale też każde jedno „u” pod koniec utworu. Było dużo niespodzianek, a na pewno jedną z największych była piosenka „Unthought Known” zagrana jako jedyna tego wieczoru z „Backspacer”, a później jeszcze większy zonk, bo po tylu utworach z „Ten” to kolejnego „Once” to się już naprawdę nie spodziewałem, a zakładając, że będzie jeszcze „Alive” to chłopaki szli na jakiś rekord. Tak czy inaczej świetne wykonanie i co tu ukrywać publiczność po raz kolejny dała się ponieść emocją, które niespecjalnie wygasły przy „Who Ever Said”. Natomiast monumentalne i mocne w przekazie „Hard to Imagine” to coś co zapada w pamięci na długo. Jak widać każdy z występów zespołu kryje swoje perełki i zawsze można usłyszeć coś czego zupełnie się nie spodziewałeś. Aby zakończyć z przytupem zespół postawił na sprawdzone środki w postaci kolejnego wielkiego klasyka „Rearviewmirror” i znowu (co oczywiste ) się udało.

Na bis nie musieliśmy specjalnie długo czekać, a zaczęło się najlepiej jak mogło, bo od jednego z największych przebojów zespołu „Better Man”. Publiczność wyśpiewała od dechy do dechy całą piosenkę, a pierwszą zwrotkę i refren do Eddie klasycznie sobie odpuścił, no naprawdę genialne przeżycie. Później zespół przygotował coś specjalnego dla publiki zgromadzonej na trybunie za nimi. Jako, że cały czas oglądali ich plecy to „Elderly Woman Behind the Counter in a Small Town” postanowili zagrać specjalnie dla nich odwracają się w ich stronę.
Wracając do nas zagrali „Smile”, które zapamiętam na długo, bo to kolejna z takich ulubionych piosenek z młodych lat, której zupełnie się nie spodziewałem. Potem Eddie kazał wszystkim zapalić latarki w telefonach, a sam zasiadł przy pianinie i zagrali niesamowite „River Cross”, takie obrazki na długo zapadają w pamięć!

Na koniec zagrali jeszcze zgodnie z moimi przewidywaniami „Alive” i znowu był ogień, a Mike’a McCready szalał! Na finał równie wyczekiwane „Rockin' in the Free World” i tak roztańczony tłum godnie pożegnał się z zespołem.

Super występ, wszystko mi się podobało, a to czego zabrakło to nawet nie będę wspominał, bo ja mógłbym tu wymienić z pięćdziesiąt piosenek, albo i więcej.
Muszę też powiedzieć o osobie ukrytej trochę z boku, a godnej odnotowania, bo cały czas zespół wspomagał na instrumentach klawiszowych, dodatkowej gitarze i innych wynalazkach Josh Klinghoffer.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09.08.2022 07:25 PM przez marsvolta.)
09.08.2022 07:24 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: MOJA LISTA notowanie 602(296) - 15.07.2022 - marsvolta - 09.08.2022 07:24 PM

Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  MOJA LISTA PODSUMOWANIE ROKU 2022 marsvolta 1 156 13.01.2023 09:06 AM
Ostatni post: kajman
  MOJA LISTA notowanie 626(301) - 30.12.2022 marsvolta 0 125 05.01.2023 08:01 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 625(301) - 23.12.2022 marsvolta 0 106 31.12.2022 09:00 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 624(301) - 16.12.2022 marsvolta 0 154 30.12.2022 12:09 AM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 623(301) - 09.12.2022 marsvolta 1 141 26.12.2022 03:16 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 622(301) - 02.12.2022 marsvolta 0 165 19.12.2022 10:33 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 621(300) - 25.11.2022 marsvolta 0 146 12.12.2022 07:23 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 620(300) - 18.11.2022 marsvolta 0 152 03.12.2022 02:17 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 619(300) - 11.11.2022 marsvolta 1 150 30.11.2022 08:27 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 618(300) - 04.11.2022 marsvolta 0 150 25.11.2022 05:23 PM
Ostatni post: marsvolta

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości